Może to wyda się Wam dziwne, ale zobacz jeszcze czy masz odpowiednią ilość oleju w silniku..
Miałem identyczną sytuację, jak spokojnie się jechało to wszystko było wpożo, ale jak zaczęło się cisnąć to zaczynał się grzać, i grzał się dosyć dobrze <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
mam też chyba lekko cieknącą pompę i na to to zwalałem, sprawdziłem olej, pacze a tam sucho <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
wlałem jakieś półtora litra.. i teraz mam stan na 3/4 na bagnecie (specjalnie wlałem troszke ponad stan pośredni)..
samochód odrazu zaczął inaczej jeździć.. ma lepszego kopa i nie grzeje się już.
nawet zacząłem się zastanawiać czy mój problem z pompą wody nie był wyimaginowany, bo jak się tak zastanawiam to:
1. silnik mial mało oleju, nie tak mało żeby się zatrzeć, bo się tam rozchlapywał jakoś, ale bagnet po wyjęciu był suchy.
2. jeśli było mało oleju to silnik też nie był chłodzony dobrze od środka, bo przecież olej też schładza silnik odbierając ciepło z samego silnika swoją powierzchnią, jeśli go nie było to większa powierzchnia bloku silnika była "goła" przez to tan naprawdę silnik schładzał się w "połowie" i dlatego też na wyższych prędkościach bardziej się grzał, a na wolnych wszystko było oka..
3. może przez te dwa pierwsze punkty woda z układu chłodzenia szybciej się kończyła.
taka moja teoria. Pierwsze dwa punkty mam sprawdzone na własnej skórze, a co do trzeciego to narazie tylko teoria, ale poparta troszke tym, że odkąd wlałem olej, to wydaje mi się że wody mi nie ubywa jak mi ubywało <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
co myślicie?