Zły dzień dziś
miałeś??
Wręcz przeciwnie.
W temacie: po prostu piszesz głupoty... Dojazdy? Czekanie na rzeczoznawcę? Mamy 2012r. czyli jeden telefon do ubezpieczyciela i czekasz na rzeczoznawcę, który sam do Ciebie przyjedzie, a wcześniej zadzwoni w celu umówienia się na konkretny termin.
Ty nie musisz do niego dymać.
Po oględzinach, na maila dostaniesz wycenę, a kasę z odszkodowania na konto, bez wychodzenia z domu.
To samo się tyczy ewentualnego warsztatu, w którym odbyłaby się naprawa auta: telefon do warsztatu, umówienie się na robotę, kilka godzin bez auta i voila.
Jak widzisz, droga jest nieco prostsza.