no to re-czesc! sorki, ze sie ostatnio nie udzielalem na suzi-forum ale jak pamietacie zapisalem sie tu calkiem niedawno, gdyz albowiem zostalem szczesliwym posiadaczem motopompy-swifta zwanej przeze mnie pieszczotliwie waflem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
nie bylbym soba, gdybym rzeczonego wafla nie wyprobowal na odcinku dluzszym niz tylko katowice-gliwice-sosnowiec i... dworzec w czeladzi heheheh.
zafundowalem wiec sobie za pomoca niezbyt grubej koperty malutka "grype z powiklaniami oraz ciaza urojona" i z przenowiusim L4 w kieszeni ruszylem w polske czyli od "samiuckich tater"- po "morze nasze morze".
zrobilo sie z tego ok. 3,5 tys. km jazdy na okretke ale pojawily sie spostrzezenia i uwagi, ktorymi chce sie z wami podzielic.
otoz srednie zuzycie paliwa mojej 1-dynki-staruszki wynioslo 5,1 litra/100 km wiec chiba jakby za duzo (dwie osoby w waflu, dwa plecaki, prowiancik na 3 dni i zgrzewka tyskiego)-co ciekawe, zuzycie nie zalezalo od RODZAJU stacji, jak pisalo na naszym forum ale od samej stacji heheh czyli sa jeszcze stacyjki firmowane przez potezne koncerny....ktore jakby sobie podkrecily co nieco dystrybutorki (tzw. tunning biznesowy <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> wyczailem takze, iz jazda z otwartymi szybami powodowala zwiekszenie zuzycia petrolka o ok. 0,5 literka na stowke! opory powietrza wiec robia swoje...co mile: po drodze kasowalismy wszystkie matiziaki, unoki, cientusie, a tipoowy to tylko wachaly dymek <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> niestety zabawa zaczynala sie robic niemila kiedy lapalismy sie z gratkami powyzej 80 KM- wtedy mialem wtope idealna ehhh. ponizej tej granicy, przy odrobinie sprytu dalo sie powalczyc chociaz jeszcze nie opanowalem (ani moja sister) za dobrze techniki jazdy nasza popierdulka. mile takze bylo to, ze wszystkie kanciaste, zulerskie beemki z dresikami o gloweczkach gladkich jak koncoowki bejzbolka- wymiekaly na starcie ze skrzyzowania i pozniej na co bardziej "pokreconych" i waskich drozkach <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> bol sie pojawial kiedy wspomniana droga stawala sie bardziej pod landrovera niz pod swistaka- bo ta tylna polka cholerna tlukla sie ze az strach-chociaz to nadawalo calej zabawie dodatkowego smaczku jakiego sa w stanie doznac jedynie posiadacze awionetek ladujacych na drodze 3 kategorii.
coby szczescia nie bylo za wiel, na autostradzie katowice-krakow "zlapalem" sie tez ze swifcikiem 1,3 (niebieski metallic, cudo, 3 drzwi-moze to ktos z was? hmmm) no i powachalem dymek, mimo iz rozkrecilem motopompe do 150 z gorki! (mam nadzieje ze kierowca-rywal nie slyszal fakow i innych takich komplementow, ktorymi miotalem z czystej, ludzkiej niezawisci <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
lecz nie ma tego zlego coby na dobre nie wyszlo- za to dostane przesliczne zdjecia z fotoradaru, chyba bylem ogolony hmmm...
reasumujac: autko jest przerabiste, po redukcji na nizszy bieg zwija asfalt przy wyprzedzaniu i...wzbudza bardzo mile (prawie matczyne hehe) uczucia u dziewczat (i nie tylko tych co znaja wesole teorie psychologiczne, mowiace ze wielkosc samochodu swiadczy o kompleksie malego czlonka i jest do nich odwrotnie proporcjonalna)-czego i wam kochani zycze <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
milego zlotu i do wystukania
/jacek
ps. aaaa! na tej trasie nie wzial mi prawie ani grama oleju (a dzibdziol ma juz przeciez 10 wiosen stara dupa)