[moje auto] Suzuki Swift GL 1.0 mkIV '99 by Zubrowaty
-
I jak jazda z nowymi amorami? Pewnie trochę sztywniej.
-
I jak jazda z
nowymi amorami? Pewnie trochę sztywniej.Jeszcze nie wiem, bo autko zostało w aso
prawdopodobnie do soboty - rozsypały się łożyska amortyzatorów, muszą zamówić, bo w sklepach moto ceny mocno zaporowe - nie ma samych łożysk, tylko całość za 150zł/szt.Z aso oryginalne łożyska 67zł/szt i za to będę musiał tylko zapłacić.
-
Z aso oryginalne
łożyska 67zł/szt i za to będę musiał tylko zapłacić.Jeśli rozsypało się jak oni wyjmowali to trzeba było powiedzieć, że mają Ci to na swój koszt naprawić...
-
Jeśli rozsypało się
jak oni wyjmowali to trzeba było powiedzieć, że mają Ci to na swój koszt naprawić...Raczej wątpie, bo puzle wyciągnał przynajmniej pojeździłem z mechanikiem po sklepach moto splashem 1.0, na fotelu pasażera oczywiście ale moja litrówka o wiele lepsza
Choć jak siedziałem w poczekalni, to przez szybę widziałem ich delikatne zakłopotanie, doradca serwisowy delikatnie był przejęty, nie wiedział jak mi powiedzieć, że będzie trzeba to kupić
-
Aby sztywna była furka, w furce musi być rozpórka może się powtarzam ale lepiej nie okreslę tego co widzę
-
Co do rozpórek, zastanawia mnie kwestia ich montażu. Generalnie są dwie szkoły - podniesione auto i nieobciążone zawieszenie lub zakładanie na normalnie stojącym aucie. Jak Wy uważacie?
-
zakładaj normalnie , to nie ma żadnego znaczenia
-
Robiłem na stojącym, także nie da nic podnoszenie teraz
nawet chyba z Plastkiem o tym rozmawiałem i on też zakłada na stojącym.według mnie podnoszenie tylko wtedy, gdy zakładasz dolną - żeby tam wejść po prostu
-
Choć jak siedziałem
w poczekalni, to przez szybę widziałem ich delikatne zakłopotanie, doradca serwisowy
delikatnie był przejęty, nie wiedział jak mi powiedzieć, że będzie trzeba to kupićU mnie nie mieli żadnego zakłopotania, a nawet poczułem się jakby uważali, że przyjechałem ich naciągnąć na nowe amory...
-
U mnie nie mieli
żadnego zakłopotania, a nawet poczułem się jakby uważali, że przyjechałem ich
naciągnąć na nowe amory...E to u mnie wręcz przeciwinie - podejście do klienta naprawdę na wysokim poziomie.
Przecież dla nich nawet lepiej - mechanik dostanie kase za robotę, ten za biurkiem też kase dostanie za klienta może zły dzień mieli. -
może zły dzień mieli.
U mnie po prostu sprawa wyglądała tak, że amory miałem wymienione po stłuczce w 2009 r. (a akcja była bodajże w 2010 r.) i nie wiedziałem dokładnie jaką część/części będą mi wymieniać (mocowanie zwrotnicy w ogóle nie kojarzyło mi się z amortyzatorem tylko jako jakaś odrębna część), więc wolałem podjechać, żeby ustalili czy mi też należy się wymiana.
Po sprawdzeniu Pan, który przyjmował zlecenie oznajmił, że mi się nie należy w taki sposób (nie kryjąc przy tym zdziwienia, że w ogóle do niego przyjechałem skoro mam prawie nowe amortyzatory), że odebrałem to jako: "Czego tu w ogóle szukasz?! Nowych amorów i tak Ci nie damy, bo Ci się nie należą"... -
E to u mnie wręcz
przeciwinie - podejście do klienta naprawdę na wysokim poziomie.
Przecież dla nich
nawet lepiej - mechanik dostanie kase za robotę, ten za biurkiem też kase dostanie
za klienta może zły dzień mieli.Tipa nie zapomnij dać, trzeba umieć docenić!
-
Tipa nie zapomnij
dać, trzeba umieć docenić!Czego?
-
Napiwku.
-
Napiwku.
Aha, nie zaczaiłem
Paczki z rozpórkami już się pakują, jeśli jutro dostałbym auto, to wysyłam od razu
-
Jak tam, paczka do mnie już idzie?
Jeśli tak to wyślij mi na priv nr paczki, bo poczta u mnie działa jak chce - jestem w domu to dostaję awizo, albo awiza nie dostaję, a paczka na poczcie leży i czeka
Będziesz jeszcze kombinował nad tą przednią dolną rozpórką czy na razie chcesz odpocząć?
-
Będziesz jeszcze
kombinował nad tą przednią dolną rozpórką czy na razie chcesz odpocząć?Ja jakby co i jeśli będzie w równie atrakcyjnej cenie to jestem chętny na dolną.
-
Ja coś kminiłem aby dolną zrobić regulowaną, ale sądzę ze mechanizm śruby rzymskiej może się nie zmieścić.
-
nie baw się w rzymskie. bierzesz kawałek rury żeby nakrętka wahacza wchodziła i klucz 22. bierzesz dużą grubą podkładkę. rurę tniesz na małe 2 kawałki i z jednej strony spawasz do niej podkładkę. następnie bierzesz sobie rurę np fi20 wyginasz (chociażby na słupie) obcinasz koncówki i spawasz do nich te przygotowane tulejki. i włala rozpórka gotowa
kiedys wklejalem ale wrzuce raz jeszcze jak to u mnie wyglada.
-
Jak teraz patrzę nie trzeba aż tak giąć ponieważ siedzi u mnie katalizator (albo sama puszka od niego). Tylko jak ja wniosę do roboty taki pręt w plecaku aby mi to pospawali Najwyżej jakiegoś Władzia poproszę i zespawa za flaszkie.