[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
A taka biedna starowinka, co nie?
Jak ktoś wredny to do samego końca
-
A taka biedna
starowinka, co nie?
Jak ktoś wredny to
do samego końcaOne wszystkie są biedne jak trzeba im miejsca ustąpić czy coś takiego tak to niejedna bardziej sprawna niż młodzi
-
One wszystkie są
biedne jak trzeba im miejsca ustąpić czy coś takiego tak to niejedna bardziej
sprawna niż młodziStary przedwojenny materiał
-
Zrobiłem ostatnimi czasy, chyba pierwsze zdjęcia Suzka zimą.
Te są jeszcze z Grodziska sprzed 4 dni:
A te już ze Szczyrku z wczoraj:
Jak widać z przysłowia: Kwiecień - plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata mamy bardziej wersję zimową.
-
Kwiecień plecień po przeplata, trochę zimy.
-
A ja słyszałem, że w maju będzie tak ciepło, że będzie można w klapkach po śniegu chodzić
a poza tym, to po czesku kwiecień to maj. -
A ja słyszałem, że
w maju będzie tak ciepło, że będzie można w klapkach po śniegu chodzićTy się nie śmiej, bo bodajże 3 lata temu wracając ze Szczyrku po majówce, w Częstochowie dorwała mnie taka śnieżyca, że żałowałem, że mam letnie kapcie!
-
W przeciągu ostatnich 7 dni Suzek przejechał ok. 1150 km.
Na pierwszy "ogień" poszła trasa Grodzisk Mazowiecki - Szczyrk (ok. 340 km). Spalanie z trasy wyszło ok. 6,3l/100km. Średnia prędkość 100-110 km/h. Czas przejazdu wyniósł ok. 4 godzin 30 minut (z przerwą ok. 30 minut).
Po 5 dniach pobytu przyszła pora na przejazd do Poznania (ok. 440 km). Ponieważ ze Szczyrku wyjechałem dość późno (ok. 17:30) to lekko mi się śpieszyło, więc w trasie często-gęsto było 120 km/h. O dziwo jadąc z taką prędkością średnie spalanie z tej trasy wyniosło ok. 5,6l/100km. Czas przejazdu na tym odcinku to ok. 6 godzin (z przerwą ok. 15 minut). Niestety, ale jakość asfaltu na tym odcinku była najgorsza i pewnie gdyby nie to, to dojechałbym szybciej.
No i na koniec przejazd na trasie Poznań - Grodzisk Mazowiecki (ok. 300 km; od Konina jazda A2). Do Konina jechało się kiepsko, bo sporo samochodów i fotoradarów, więc co chwilę było zwalnianie do 60 km/h. Za to na autostradzie udało się trochę nadrobić i całkowity czas przejazdu zamknął się w granicach 4 godzin (z przerwą ok. 30 minut).Nic się w trasie nie wysrało, olej nigdzie nie cieknie (ani go nie przepalił!), spalanie z szybkiej jazdy wyszło bajka, więc jest po prostu super! Kocham ten samochód!!!
Ciekawe ile by spalił jakbym jechał przez te 200 km A2 z maksymalną dozwoloną prędkością (jechałem przeważnie 120 km/h)?
P.S. Jak na A2 przy bramkach w Koninie zobaczyłem znak informujący o fotoradarze to myślałem, że pęknę ze śmiechu. To samo było przy bramkach w Strykowie. Już nawet na autostradach fotoradary stawiają... Co za kraj.
-
P.S. Jak na A2 przy
bramkach w Koninie zobaczyłem znak informujący o fotoradarze to myślałem, że pęknę
ze śmiechu. To samo było przy bramkach w Strykowie. Już nawet na
autostradach fotoradary stawiają... Co za kraj.Hehe u nas fotoradary są tylko przy bramkach, gdzie mają swoje uzasadnienie co by idioci nie rozbijali się na bramkach. W Belgii gdzie wiele lat mieszkałem fotoradary są podwieszane na wiaduktach (tak że łapią z tyłu), więc ich w ogóle nie widać i mnóstwo jest pochowane gdzieś po krzakach. A warto dodać, że tam ograniczenie na autostradach jest 120 km/h. Tak więc uwierz, mi że w tym naszym kraju nie jest tak źle
-
Jako, że ostatnimi czasy zrobiło się cieplej to postanowiłem wczoraj i dziś trochę popracować przy Suzku czego efektem są pomalowane na nowo zaciski i bębny hamulcowe. Wydaje mi się, że kolorek raczej rzadko spotykany, więc jest ciekawie!
Ponadto ostatnio wymienione zostały cylinderki hamulcowe (na badaniu technicznym wyszło, że z tyłu różnica hamowania między lewym, a prawym kołem wynosi 60% na niekorzyść prawego) oraz zalany został świeży olej i założony nowy filtr oleju.
W najbliższym czasie wybieram się również na przyciemnianie tylnych szyb, a coraz poważniej zaczynam myśleć o rozpórkach przednich (dolnej i górnej) tylko nie znam nikogo kto mógłby mi je zrobić za jakieś rozsądne pieniądze...
A teraz czas na fotki z wczorajszej i dzisiejszej roboty!
Najpierw jak to wyglądało przed:
Przygotowanie do malowania (tej części nienawidzę!!!):
Podkład:
I lakier:
Zielono mi!
P.S. Zapomniałem jeszcze napisać, że w maju Suzek wybiera się na obspawywanie mocowań wahaczy przednich, malowanie zardzewiałego fragmentu na prawym błotniku oraz walki z rdzą nad szybą czołową (plus malowanie całego dachu).
-
No dobra, przyznaj się, zapatrzyłeś się na moje zielone felgi
Ciekawie to wygląda -
No całkiem ciekawy kolorek. Chyba bardziej pasuje od czerwonego, który się trochę już przejadł
Ja rozważam pomalowanie tych elementów na żółto co by się ładnie komponowało z nadwoziem
-
A ciekawi mnie, z przodu są pierścienie centrujące a z tyłu niet?
-
Chyba bardziej pasuje od czerwonego, który się trochę już przejadł
Właśnie dlatego była zmiana. No i jeszcze dlatego, że po raz kolejny zjarało mi jeden bęben...
Ja rozważam
pomalowanie tych elementów na żółto co by się ładnie komponowało z nadwoziemJa jak następnym razem będę zmuszony malować to wpada pomarańcz! A u Ciebie żółty będzie ok.
-
No całkiem ciekawy
kolorek. Chyba bardziej pasuje od czerwonego, który się trochę już przejadł
Ja rozważam
pomalowanie tych elementów na żółto co by się ładnie komponowało z nadwoziemładnie to wygląda, fajny pomysł, ale tak na przyszłość (też tego nie wiedziałem) nie wolno malować bębnów na tej płaszczyźnie z której wychodzą śruby do wkręcenia koła, sam musze to sobie dobrze drutem przelecieć
-