[moje auto] Suzuki Swift GTi mk2 1990r dedykowany by MKV
-
Myślę, że to ładny egzemplarz, przyglądając się spasowaniu elementów na pierwszy rzut oka wszystko ładnie zgrane, lakier w db stanie, wykładzina też wygląda na zadbaną, co świadczy o higienie użytkowania, nie wiem co to za napisy na lampach ale chyba w oryginalnych takich nie ma, grill to sprawa 15zł na allegro, choć mi się ten podoba
Warto się przejechać i coś utargować, bo trochę drogo...Z przodu te lampy, grill i zderzak wyglądają na wymieniane, ale to będzie widać na belce, wzmocnieniu i po śrubach czy coś tam się działo
-
http://allegro.pl/show_item.php?item=3437686810
Alternatywa 4x4 z Warszawy tez :-)
-
Brałbym tego 4x4 i się nie zastanawiał już
-
Wygląda porządnie. Na 4 łapy zimą w Jankach będzie pięknie szło
-
Wygląda porządnie.
Na 4 łapy zimą w Jankach będzie pięknie szłoProblemem niestety jak zawsze jest kasa - ale po weekendzie może mi się uda podjechać go obejrzeć. Szkoda, że nie ma tego materiałowego dachu bo to fajna sprawa na lato
-
Bawiłem się ostatnio kostkami pod deską rozdzielczą- rozłączałem, psikałem Elektrosolem, kilka razy łączyłem/rozłączałem i spinałem tak jak było. No i coś jest nie tak bo teraz nie odpala mi wcale hehe - muszę sprawdzić czy jest iskra na świecy ale moje podejrzenia z elektryką chyba zostały zlokalizowane faktycznie coś nie tak jest z połączeniami elektrycznymi - może dlatego przy 5500obr mi czasami się zatrzymywał i podawał paliwo ale na chwilę kompletnie gubił mapę zapłonu (podczas strojenie w Ecumasterze na laptopie po prostu znikała na chwilę).
ps. ktoś wie od czego jest przy kierownicy taka szeroka zielona kostka z wieloma kablami?? Od komputera?? (inne kostki sa białe)
-
Mapa w ecumasterze, to mapa w ecumasterze - tego urzadzenia nie obchodzi tego czy masz iskre czy paliwo. Jak cos znikalo to raczej problem z kompem lub podlaczeniem.
-
Mapa w ecumasterze,
to mapa w ecumasterze - tego urzadzenia nie obchodzi tego czy masz iskre czy paliwo.
Jak cos znikalo to raczej problem z kompem lub podlaczeniem.OK problem z odpalaniem znaleziony i zlikwidowany - kiedyś miałem zabezpieczenie - guziczek włączający iskrę. Jakiś czas temu guziczek usunąłem ale przekaźnik zaczął jak się okazuje nawalać oraz przy cewce zapłonowej tej modyfikacji nie usunąłem. Silnik już normlanie odpala.
Dodatkowo okazało się, że kabelek dający sygnał zapłonu do Ecumastera podpięty do przewodu zapłonowego (grubego idącego od stacyjki) był kiepsko przymocowany - owinięty i zaizolowany ale nie przylutowany. Może nie miało to większego wpływu ale jednak powinno być lepiej wykonane - tak też zostało wczoraj poprawione.
Ciągle się zastanawiam czemu wtedy na chwilę tracił mapę Ecumaster - wiem że problem jest gdzieś w elektryce... tylko kurna gdzie
Przynajmniej obecnie Swift w większości przypadków przechodzi te nieszczęsne 5500obr (a w kilku innych miejscach ma zająknięcia) ale dalej z kolei przynajmniej ciągnie jak głupi (chociaż trochę nierówno jak dla mnie) ale można się pościgać z innymiMuszę go w końcu zaprowadzić na diagnostykę na hamowni chyba do PromotoR'a bo nie mam lepszego pomysłu kto by to mi dobrze mógł sprawdzić - zwykli elektrycy oczywiście się nie chcą tego podjąć bo za dużo szukania - oni wolą proste naprawy
-
Jak dla mnie to skoro znalazłeś jeden kabelek źle "zrobiony" to powinieneś sprawdzić resztę i poprawić. Czasem nawet ludzie źle lutują nie mówiąc już o skretkach. Człowiek myśli ze jest dobrze a tam zimny lut tylko udaje że ładnie połączone jest i wprowadza w błąd. Tester też pokaże ze jest przejście prądu a jak samochód pracuje, drga albo sie pojawi temperatura na kabelku to sie zaczynają jaja dziać.
-
Jak dla mnie to
skoro znalazłeś jeden kabelek źle "zrobiony" to powinieneś sprawdzić resztę i
poprawić. Czasem nawet ludzie źle lutują nie mówiąc już o skretkach. Człowiek myśli
ze jest dobrze a tam zimny lut tylko udaje że ładnie połączone jest i wprowadza w
błąd. Tester też pokaże ze jest przejście prądu a jak samochód pracuje, drga albo
sie pojawi temperatura na kabelku to sie zaczynają jaja dziać.Te które udało się zlokalizować wyglądają dobrze - ale będę musiał przejrzeć wszystkie kabelki gdzie jest wpięty Ecumaster bo podejrzewam, że może tam coś nie jest jak być powinno. Na pewno tam gdzie jest wpięty w wiązkę od komputera jest wszystko OK bo tą wiązkę wymieniałem. Jeśli to problem w wiązce to w głównej ale mam kompletna na wymianę. Niestety jest z tym tak dużo roboty że chyba się wstrzymam do przekładki wszystkiego do Subaru Justy (którego najpierw muszę kupić; ) )
Będzie jeden zniewielu Swiftów GTi 4x4 nie używanych w rajdach -
Podobnie jak Paruchowi w Imprezie na naszym zlocie w Bornym Sulinowie tak i mi dziś pękł przewód hamulcowy
Jadę sobie do pracy, wyprzedzam wlekące się lewym pasem Parsche Panamera GTS i wracam na lewy pas. Nagle widzę w pewnej odległości zmieniające się światło na żółte więc jak należny zaczynam hamować a nie przyśpieszać. Hamowałem z prędkości okł 100km/h na godzinę na zjeździe z wiaduktu no i gdzieś przy prędkości 50km/h nagle czuję że tracę szybko siłę hamowania i pedał wpada mi w podłogę. Szybka reakcja i hamowanie hamulcem awaryjnym (ręcznym).
Zatrzymałem się efektownym delikatnym slidem jakieś 2-3m dalej niż planowałem przed skrzyżowaniem (prawie na środku pasów) i po chwili zjechałem sobie na przystanek za pasami.Po szybkich oględzinach okazało się, że pękł tylny prawy chyba metalowy przewód hamulcowy. Dojechałem do celu 2km dalej używając tylko ręcznego a we wtorek jadę na wymianę obu tylnych na nowe miedziane. Tym 23 lata najwyraźniej wystarczyły
-
Ale to w Galancie czy Swift już na chodzie?
-
Podobnie jak
Paruchowi w Imprezie na naszym zlocie w Bornym Sulinowie tak i mi dziś pękł przewód
hamulcowy
Jadę sobie do
pracy, wyprzedzam wlekące się lewym pasem Parsche Panamera GTS i wracam na lewy pas.
Nagle widzę w pewnej odległości zmieniające się światło na żółte więc jak należny
zaczynam hamować a nie przyśpieszać. Hamowałem z prędkości okł 100km/h na godzinę na
zjeździe z wiaduktu no i gdzieś przy prędkości 50km/h nagle czuję że tracę szybko
siłę hamowania i pedał wpada mi w podłogę. Szybka reakcja i hamowanie hamulcem
awaryjnym (ręcznym).
Zatrzymałem się
efektownym delikatnym slidem jakieś 2-3m dalej niż planowałem przed skrzyżowaniem
(prawie na środku pasów) i po chwili zjechałem sobie na przystanek za pasami.
Po szybkich
oględzinach okazało się, że pękł tylny prawy chyba metalowy przewód hamulcowy.
Dojechałem do celu 2km dalej używając tylko ręcznego a we wtorek jadę na wymianę obu
tylnych na nowe miedziane. Tym 23 lata najwyraźniej wystarczyłyMi ostatnio strzelił nowy miedziany na wyjściu z pompy... Albo był źle zarobiony przez producenta albo za mocno dokręcony. Urwało grzybek. Dobrze że dzień przed rajdem a nie na rajdzie bo by było grubo.
-
Ale to w Galancie czy Swift już na chodzie?
Masz w tytule wpisu - w Swifcie
Swift cały czas jest na chodzie tylko jest ten problem z zapłonem gdzieś ciągle ale samochód cały czas normalnie jeździł i jeździ tylko przeważnie używam zakresu obrotów do 5500 i rzadko wyżej -
we wtorek jadę na wymianę obu
tylnych na nowe miedziane. Tym 23 lata najwyraźniej wystarczyłyNo co ty? Sam nie wymienisz?
-
Mi ostatnio
strzelił nowy miedziany na wyjściu z pompy... Albo był źle zarobiony przez
producenta albo za mocno dokręcony. Urwało grzybek. Dobrze że dzień przed rajdem a
nie na rajdzie bo by było grubo.No ja też dobrze, że hamowałem już na wczesnym żółtym jak zawsze i na tym skrzyżowaniu a nie na następnym bo tam mniej miejsca na ewentualne manewry a tutaj byłem pierwszy przed światłami i tylko pasy bez skrzyżowania (tylko mały dojazd z boku) więc miałem pole manewru w razie czego. Ale cieszę się, że przynajmniej zero jakiegoś przerażenia tylko szybka i świadoma reakcja co robić
Kurcze niech mi ktoś da kasę już na kupno Justy i przekładkę hehe; )
-
No co ty? Sam nie wymienisz?
Nie mam gdzie przede wszystkim a do odpowietrzenia potem i tak są potrzebne 2 osoby
-
Jakiś rok temu pękły przewody po środku, prowadzenie auta do mechaniora na ręcznym-bezcenne
-
Jakiś rok temu
pękły przewody po środku, prowadzenie auta do mechaniora na ręcznym-bezcenneNo na do pracy na ręcznym musiałem dojechać a dziś w nocy jeszcze wrócić do domu ale przynajmniej na prawie pustych ulicach to nie powinien być problem
We wtorek z kolei kolejna podróż do mechanika hehe
Moż euda mi się tymczasowo znaleźć miejsce pęknięcia i na drogę owinę przewód taśma do uszczelniania hydrauliki ale przy tej ilości korozji na przewodach nie wiem czy się utrzyma... -
Na przyszłość, zanim złapiesz za ręczny, puść nożny i naciśnij szybko jeszcze raz, ewentualnie dwa razy. Zahamujesz wtedy co najmniej 3 kołami. Między innymi po to zapas płynu w zbiorniczku wyrównawczym jest większy, niż wynikałoby to z tego, ile potrzeba, żeby skompensować zużycie klocków. Po prostu jak przewód strzela, to ucieka Ci tam płyn, ale też ciśnienie. Praktycznie zawsze można jeszcze 2-3 razy nacisnąć pedał. Owszem , będzie miękki i dojdzie do podłogi, a hamowanie nie będzie odpowiednio efektywne, ale pozwoli użyć 3 sprawnych zacisków. Ręcznego można użyć dodatkowo, bo jeśli strzelił tył, to dzięki temu zahamujemy nawet 4 kołami.
Po takiej akcji, żeby można jechać dalej i hamować trzema kołami, szybko lokalizujemy pęknięcie i zaginamy i zaklepujemy mocno przewód sztywny - najlepiej tak, żeby nie puszczał ciśnienia. Uzupełniamy płyn i awaryjnie możemy kontynuować podróż, używając przy tym hamulca zasadniczego.