[moje auto] Suzuki Swift GTi mk2 1990r dedykowany by MKV
-
ps. Teraz Lancera
masz?? Może jeszcze EVO?i na zloty nie jeździ - normalnie "nie do wybaczenia"
-
Dziś odebrałem głowicę - robocizna (wraz ze szlifem zaworów na 2 kąty) - 340zł
Poza tym to co sam kupiłem
1. 8 zaworów wydechowym azotowanych - 200zł (w CER Motor)
2. Cena razem 470zł:- 8 prowadnic i uszczelniaczy zaworowych
- 5l oleju Liqui Moly GT1 10W-60
- "dedykowany" filtr oleju do GTi (Daihatsu)
- uszczelka pod głowicę KP
Teraz jeszcze muszę wymienić 7 "szklanek" ponieważ krzywki wałka nieco je wgniotły...
-
albo mi sie wydaje albo głowica juz ostro cięta bedzie dmuchać uszczelke...trzeba było jej nie planować wyczyścić i sprawdzić na stole a tutaj niby kolejne 5 setek mniej... a naprawde pewnie więcej. no ale nie chce być złym prorokiem ...
-
albo mi sie wydaje
albo głowica juz ostro cięta bedzie dmuchać uszczelke...trzeba było jej nie
planować wyczyścić i sprawdzić na stole a tutaj niby kolejne 5 setek mniej... a
naprawde pewnie więcej. no ale nie chce być złym prorokiem ...Planowania do tej pory wyniosły:
- 0,30mm
- 0,15mm
- 0,15mm
- 0,05mm
W sumie to daje 0,65mm a Erde miał problemu chyba przy 1.5mm więc jeszcze dużo zapasu jest
-
Planowania do tej
pory wyniosły:- 0,30mm
- 0,15mm
- 0,15mm
- 0,05mm
W sumie to daje
0,65mm a Erde miał problemu chyba przy 1.5mm więc jeszcze dużo zapasu jest
Zmierz sobie jej wysokość bo to co mówią a to co robią to wiesz - różnie bywa Wydaje mi się czy ssące już wystają ponad powierzchnię planowania?
-
widzę że ktoś jeszcze się nie nauczył że mechaniką i tego typu zakładam się nie ufa na słowo, a to co oni opowiadają zawsze ładnie brzmi i zawsze ma byś super pięknie, zwykle jednak wychodzi zupełnie inaczej... zresztą ostatnia przygoda powinna dać Ci do myślenia.
-
Zmierz sobie jej
wysokość bo to co mówią a to co robią to wiesz - różnie bywa Wydaje mi się czy
ssące już wystają ponad powierzchnię planowania?Nie, nic nie wystaje i jeszcze jest zapas - na zdjęciu to po prostu odbicie światła
-
widzę że ktoś
jeszcze się nie nauczył że mechanikąkomu?
mechanikom
-
komu?
mechanikomto jest forum motoryzacyjne a nie j polskiego... jak nie masz nic sensownego do napisania odnosnie w/w tematu to zamilcz... zresztą mało jaki twój post wniósł cokolwiek mądrego lub miał cokolwiek wspólnego z poradą na tematy motoryzacyjne.
-
widzę że ktoś
jeszcze się nie nauczył że mechaniką i tego typu zakładam się nie ufa na słowo, a to
co oni opowiadają zawsze ładnie brzmi i zawsze ma byś super pięknie, zwykle jednak
wychodzi zupełnie inaczej... zresztą ostatnia przygoda powinna dać Ci do myślenia.Twój wpis też nic nie wnosi do tematu bo jeśli piszesz o ostatniej przygodzie to co ma niby wspólnego moje wrzucenie złego biegu i znaczne przekroczenie obrotów z tym jak został poskładany silnik??? Hydrauliczne popychacze nie miały prawa przy takich obrotach poprawnie zadziałać...
-
to ma wpólnego że przytrafiła mi sie kilka razy taka redukcja i to w nie jednym gti i do niczego takiego nie doszło. ale nie w tym rzecz, zmierzam do tego że niestety poziom usług jest najczęściej poniżej dna... ale cóż twoja sprawa zobaczymy jak długo silnik polata po tym remoncie - życzę oby przejechał następne 200 tys.
-
zmierzam do tego że niestety poziom usług
jest najczęściej poniżej dna... ale cóż twoja sprawa zobaczymy jak długo silnik
polata po tym remoncie - życzę oby przejechał następne 200 tys.Jak już to 300tyś. bo aktualnie ma 308tyś
Poza tym na fakturze jest taki ciekawy dopisek:
"Zakład Mechanika Pojazdowa Piotr Mołoniewicz jest ubezpieczony w ERGO HESTIA z tytułu odpowiedzialności cywilnej oraz szkód w rzeczach stanowiących przedmiot obróbki, naprawy lub innych czynności w ramach usług wykonywanych przez osoby objęte ubezpieczeniem."Samo to daje mi odrobinkę większe bezpieczeństwo w razie jakiejś usterki niż np robienie u znajomego "na gębę".
A swoją droga jak wkręciłeś swój silnik bardzo gwałtownie na okł 10tys obrotów z obciążeniem na seryjnych szklankach i nic sie nie stało to możesz się uważać za wielkiego farciarza - u mnie się nie udało nawet mimo nowych sportowych sprężynek CatCamsa...
-
Jak już to 300tyś.
bo aktualnie ma 308tyś
Poza tym na
fakturze jest taki ciekawy dopisek:
"Zakład
Mechanika Pojazdowa Piotr Mołoniewicz jest ubezpieczony w ERGO HESTIA z tytułu
odpowiedzialności cywilnej oraz szkód w rzeczach stanowiących przedmiot obróbki,
naprawy lub innych czynności w ramach usług wykonywanych przez osoby objęte
ubezpieczeniem."
Samo to daje mi
odrobinkę większe bezpieczeństwo w razie jakiejś usterki niż np robienie u znajomego
"na gębę".
A swoją droga jak
wkręciłeś swój silnik bardzo gwałtownie na okł 10tys obrotów z obciążeniem na
seryjnych szklankach i nic sie nie stało to możesz się uważać za wielkiego farciarza- u mnie się nie udało nawet mimo nowych sportowych sprężynek CatCamsa...
To co pisze to nie moja zla wola tylko wydaje mi się ze zbyt łatwo posypał sie twój silnik, gdybym nie odwalił sam kilku krotnie takiej redukcji nie zabierał bym głosu zdarzyło mi sie to we wszystkich gti jakie miałem, prawda jest taka ze podczas zmiany pasa albo jezdzie w koleinach lub na nierownej drodze swiftem troche buja i nie trzeba duzo aby wbic dwójke zamiast czwórki... Jeżeli masz pełne zaufanie do tych ludzi to tylko się cieszyć ale wydaje mi się ze kasa która wydajesz na naprawy nie spadła Ci z nieba więc warto pomyśleć za nim się wyda w przysłowiowe błoto.
w woli scisłosci zawsze te "redukcje" waliłem na pełnym ogniu pod koniec skali obrotościomierza raz w konsekwencji obcieło mi dwie śruby od przedniej poduchy silnika te wkrecane w blok więc wyobraź sobie jaka to była siła ale silnik bez najmniejszego uszczerbku..
-
w woli scisłosci
zawsze te "redukcje" waliłem na pełnym ogniu pod koniec skali obrotościomierza raz w
konsekwencji obcieło mi dwie śruby od przedniej poduchy silnika te wkrecane w blok
więc wyobraź sobie jaka to była siła ale silnik bez najmniejszego uszczerbku..IMHO tak jak napisałem wcześniej - miałeś najwyraźniej farta, którego ja nie miałem...
-
gdybym nie
odwalił sam kilku krotnie takiej redukcji nie zabierał bym głosuProponuje nauczyc sie zmieniac biegi, a nie chwalic ze sie ma dwie lewe rece Skrzynie Swiftowe sa do dupy jesli chodzi o precyzje ale nigdy nie zdarzyl mi sie taki numer, czy to w jezdzie cywilnej czy na kjs/sos/rs, a raczej wolno biegow nie zmianiam Rozumiem jak w przypadku MkV, czlowiek zmeczony po robocie, zamyslony i poszlo, ale jak ktos sie chwali ze zrobil kilka takich redukcji, no to czas chyba nauczyc sie jezdzic
-
Nie prowokuj
Po jednej "wymianie zdań" musiałem już sprzątać -
tylko ze tutaj nie o zmianę biegów chodzi tylko o to ze posypał się silnik a nie powinien... wiec wniosek prosty... i jak najbardziej można mówić o pechu z tym tylko że największy pech był w wyborze mechaników.
Ale to sprawa kolegi mkv jak lubi jak go ktoś naciąga jego sprawa. -
tylko ze tutaj nie
o zmianę biegów chodzi tylko o to ze posypał się silnik a nie powinien... wiec
wniosek prosty... i jak najbardziej można mówić o pechu z tym tylko że największy
pech był w wyborze mechaników.
Ale to sprawa
kolegi mkv jak lubi jak go ktoś naciąga jego sprawa.Tak, przepłacam za wszystko, nie potrafię wybrać mechanika, w ogóle to nie mam pojęcia o motoryzacji. Moja sprawa gdzie daję silnik do roboty a to ile to kosztuje to po raz pierdylionowy napiszę - Warszawa to nie reszta polski - tutaj ceny za wszystko licz przynajmniej razy dwa!
Zawory oberwały najprawdopodobniej z powodu bardzo gwałtownego wzrostu obrotów przez co pasek rozrządu się napiął i prawdopodobnie rozciągnął na tyle, że zawory nie zdążyły się schować. Pasek z tego co pamiętam Contitech albo Mitsuboshi więc nie żadne guano z Chin. W tym wypadku chyba tylko rozrząd na łańcuchu by dał radę.
Rozmawiałem o tym z kilkoma zaprzyjaźnionymi dobrymi mechanikami oraz między innymi z panem Gadowskim z Suzuki Gadimex który podobno robił własnie doktorat z silników Coswortha technologicznie zbliżonych do G13B i jakoś wszyscy twierdzą to samo - nagły wzrost obrotów oraz hydrauliczne popychacze. Myślisz, ze dlaczego do sportu i "ostrzejszych wałków" wymienia się hydraulikę na mechaniczne popychacze ?
Zrozum wreszcie że mechanicy nic nie spieprzyli a Ty o ile nie przekoloryzować swoich opowiastek miałeś najzwyczajniejszego w świecie farta!!
TYLE
-
"rozciągnął na tyle, że zawory nie zdążyły się schować."
Czy ty poważnie to piszesz czy tylko żartujesz ? Sprawdz gdzie chcesz i pytaj kogo chcesz ale o naciągnięciu paska wogóle nie ma mowy...
Jedyne sensowne wytłumaczenie było by takie że pasek przeskoczył o kilka zębów ale przy prawidłowo napiętym i praktycznie nowym pasku to nie możliwe. A w woli scisłości tutaj nie chodzi o nerwy ani nikt Cię nie poucza chodzi poprostu o techniczne wyjasnienie zaistniałej sytuacji. -
"rozciągnął na
tyle, że zawory nie zdążyły się schować."
Czy ty poważnie to
piszesz czy tylko żartujesz ? Sprawdz gdzie chcesz i pytaj kogo chcesz ale o
naciągnięciu paska wogóle nie ma mowy...
Jedyne sensowne
wytłumaczenie było by takie że pasek przeskoczył o kilka zębów ale przy prawidłowo
napiętym i praktycznie nowym pasku to nie możliwe. A w woli scisłości tutaj nie
chodzi o nerwy ani nikt Cię nie poucza chodzi poprostu o techniczne wyjasnienie
zaistniałej sytuacji.Pisałem przecież dużo wcześniej, ze pasek nie przeskoczył! Żaden zawór też się nie wypiął. Klin na wale też się nie ściął.
Dwukrotnie nawet kręciliśmy wałem i też wszystko bez problemów pracowało więc jakimś cudem wróciło wszystko na własne miejsce.Bez rozebrania silnika nikt nie był w stanie określić co się dokładnie stało i dlatego nie żartuję z tym co napisałem bo to jest jedyne możliwe wytłumaczenie.
Jeśli masz lepsze wyjaśnienie na to co się stało to bardzo chętnie wysłucham Twojej teorii.