[moje auto] Suzuki Swift GTi mk2 1990r dedykowany by MKV
-
Wczoraj TPS wrócił
do nominalnych ustawień i wymieniony został komputer na drugi z wymienionym chipem -
teraz odcinka jest na 8200orb/min
Pierwsze wrażenia
są takie:- silnik pracuje
bardzo cicho - na niskich
obrotach jedzie się bardzo płynnie- można powiedzieć wręcz "aksamitnie" - przy okł
4000obr/min dostaje całkiem niezłego kopa
Konsekwentnie do celu, już Ci nie dużo zostało i będzie potworek
- silnik pracuje
-
Konsekwentnie do
celu, już Ci nie dużo zostało i będzie potworekDokładnie - konsekwentnie do celu - wiem, ze to trochę trwa ale to jest jednak spory wydatek i musi być przemyślany
ps. Erde - zegary chyba kupie nowe AutoGauge bo te VDO chyba nie będą się lubiły z czujnikami AG (tak słyszałem)
-
A za godzinkę jadę
zakładać na przód KONI Sport-y - chyba 3/4 twardości ustawię na początek (tak mam
teraz na tyle ale chyba do 1/2 zmniejszę tył po wyjęciu LPG)Jak nie urok to sraczka
Amorki gotowe do założenia itp ale po drodze do Mariego jakoś dziwnie mi się Swift prowadził. Fakt, że bardzo silny boczny wiatr był ale jednak coś mi się nie podobało.
W warsztacie od razu zajrzałem pod spód samochodu i niestety stało się to co najgorsze - pękł kawałek podłogi mniej więcej pod nogami kierowcy - prawie od brzegu aż do podłużnicy w okolicy lewego mocowania drążka stabilizatora. Efekt - podczas mocniejszego przyśpieszania ściąga w jedna stronę a podczas hamowania silnikiem lekko w drugą... ehh... 2 lata temu przerabiałem prawa stronę a teraz lewaOczywiście wnerwienie, załamka i obmyślanie planu działania i już obliczanie ile mnie to znowu będzie kosztować... ehh...
Amorków KONI narazie nie założyłem bo to byłoby bez sensu. Czyli teraz wymiana fragmentu podłogi mnie czeka... jak ja nienawidzę rudej
Tym razem GTi chyba powędruje do zakładu Boma Car w Warszawie który już 5 lat temu naprawiał GTi po przytuleniu się TIRa do drzwi kierowcy. Blacharz jest utalentowany bo to co wtedy mi na zimno wyklepał lekko w jednym miejscu to do tej pory nie ma żadnego śladu korozjiTeraz nic tylko trzymać kciuki, że będzie ok... Wy też trzymajcie... ale nawet nie za GTi a za mnie żeby mnie kiedyś nerwica nie wykońcyzła przez tą rdzę... ehhh...
ps. z dwojga złego lepiej teraz niż pod koniec miesiąca podczas szaleństw na lotnisku na zlocie KSP
-
nie ma się zbytnio czym załamywać...a tak z drugiej strony to szukał bym kogoś kto zrobił by odrazu całe auto bo jak znam życie to zrobi to co będzie musiał a resztę pokryje grubą warstwą baranka i za jakiś czas będzie problem w innym miejscu. A inna mniej optymistyczna informacja to taka że jak rozjechała się podłużnica to nawet po naprawie auto może już pracować i nigdy nie będzie takie jak dawniej, wszystko zależy od tego jak przyłoży się blacharz... a teraz trudno już o kogoś w tym zawodzie - wszędzie sami serwisanci.
-
wszystko
zależy od tego jak przyłoży się blacharz... a teraz trudno już o kogoś w tym
zawodzie - wszędzie sami serwisanci.No mój mechanik parę lat temu mi polecił tego blacharza i raz większa robotę u niego robiłem i naprawdę jest tak kilku dobrych facetów z wieloletnim doświadczeniem i porządnym warsztatem - ojciec już wielokrotnie tez u niego robił samochód i zawsze zadowolony tez był
Mowa o tej firmie dokładnie:
http://www.bomacar.pl/ -
Normalnie pech - i tu wychodzi stara zasada posiadaczy Swiftów: jakkolwiek byś nie dbał o auto to z rdzą nie masz szans.
Szkoda auta bo już tyle zainwestowane... Za ładnie wygląda, żeby buda szła na złom...
No chyba, że kupisz jakieś mk4 i przełożysz wszystko, żeby wyglądało na mk2
Chociaż w mk4 też może paść podłużnica, bo Węgrzy już tak się do blachy nie przykładali jak Japończycy
-
ja nie twierdze ze warsztat jest zły albo fachowcy słabi...zwyczajnie wszystko zależy od tego jak przyłożą się do tego co robią.
Jak już mówiłem na początku niema się co załamywać. Ja na szczęście mam ten luksus że mam sprzęt, zaplecze i wszystko mogę zrobić we własnym zakresie co jest wielkim plusem bo wiem jak zrobiłem i jak się do tego przyłożyłem. -
Jak już mówiłem na
początku niema się co załamywać. Ja na szczęście mam ten luksus że mam sprzęt,
zaplecze i wszystko mogę zrobić we własnym zakresie co jest wielkim plusem bo wiem
jak zrobiłem i jak się do tego przyłożyłem.No mam nadzieję, że sie przyłożą do takiego "yountimera"
Przy okazji może uda się wymienić maskę i klapę bagażnika ale wtedy nie będzie już lepy klubowej bo nie mam zapasowej
-
Nie załamuj się. Ja kupiłem Swifta to była tylko dziura w progu, dzień roboty, a jak się potem okazało to od progu się zaczęło. Tu dziurka, tam dziurka, podłużnice oczywiście i jeszcze parę innych dziurek ale za to teraz mam spokój Głowa do góry. (mam 1.3L, 97rok)
-
Podłoga już załatana i schnie sobie
Dodatkowo wreszcie na dole będzie rozpórka -
Podłoga już
załatana i schnie sobieGrunt, że znów jakoś Ci go zreanimowali... Ale budy szukaj, oj szukaj...
A wiązkę to sobie zataśmuj albo puść w peszelek -
Wygląda jak taśmą poklejone i farbą zamalowane
-
Wygląda jak taśmą poklejone i farbą zamalowane
A jednak robione u dobrego blacharza
-
No to powinno długo wytrzymać;)
-
No to powinno długo wytrzymać;)
Przy naszym zasoleniu dróg nigdy nie wiesz ile wytrzyma
Na wzmocnienie zamówiłem sobie zrobienie czegoś dodatkowego... tadaaaa:
-
... tadaaaa:
ładne opony
-
Masz fotki jak ta rozpórka jest dokładnie przymocowana?
-
Przykręcona śrubą co trzyma wąs od wahacza.
-
Masz fotki jak ta rozpórka jest dokładnie przymocowana?
Jeszce nie i też się zastanawiam bo na tych zdjęciach pierwszy raz to zobaczyłem - myślałem że przymocuje ją do tych śrub "od przodu" na wahaczach ale mam nadzieje, że facet wiedział co robi... ale cenowo za tą rozpórkę jestem zadowolony tak czy tak
-
Przykręcona śrubą co trzyma wąs od wahacza.
Dla mnie ważne, żeby działała.... myślisz że wytrzyma przykręcona w tym miejscu ??