Czy to już śmierć silnika?
-
Ten samochód nie jest mój tylko znajomego. Pod swoja opieka mam już 4 To pierwszy który mi umiera na rekach.
Z tego co wiem. Nie było żadnych objawów. Zachowywał się w pełni normalnie.Po przejechaniu leżącego policjanta nagle stracił moc. Samochód od kupna przejechał ok 20tys. Gaz jest od około 15tyś km. W starych świecach. ta trzecia też była czarniejsza od pozostałych.
Spalanie na gazie było wyższe o około 1-2 litry( nawet po wyregulowaniu) od uznawanego ogólnie standardu. Co mnie już wcześniej martwiło. Możliwe ze już wcześniej mógł być problem a teraz się w pełni ujawnił. Mogłem sprawdzić kompresje od razu po kupnie ehh... -
Białe świece wskazują na ubogą mieszankę
Obstawiam że ma wypalone gniazda zaworowe lub wypalone zawory na tych dwóch cylindrach
Nie śmierdzi z wydechu nie spalonym LPG? -
Jeszcze jeden objaw. Po odłączeniu przewodu wysokiego napięcia na pierwszym cylindrze od strony rozrządu nic się nie dzieje, dopiero po odłączenie drugiego lub trzeciego widać zmianę obrotów.
Identycznie to samo miałem w Matizie - był wypalony zawór wydechowy i uszkodzona prowadnica zaworu (podwieszał się). Po prostu auto nie pali na jeden cylinder a silnik i tak musi tłokiem kręcić - stąd brak mocy.
Jedyna opcja - zmierzyć ciśnienie sprężania i jak będziesz miał 0 na tym cylindrze - zrzucić głowicę i zobaczyć co się tam dzieje.
Mnie kapitalka silnika po 300 ponad tysiącach km wyniosła mocno poniżej 1500 z nowymi zaworami wydechowymi, szlifem głowicy, nowymi pierścieniami, panewkami, rozrządem i płynami
-
Jedyna opcja -
zmierzyć ciśnienie sprężania i jak będziesz miał 0 na tym cylindrze - zrzucić
głowicę i zobaczyć co się tam dzieje.Mierzył
Na pierwszym i drugim ma po 3 bary -
Na pierwszym i
drugim ma po 3 baryJakby nie patrzeć, na takim sprężaniu nie pojedzie się daleko.
Zastanawia mnie tylko ta wzmianka, że to wszystko stało się nagle po przejechaniu przez garb na jezdni. Wyraźna sugestia, że była możliwość oberwania się czegoś. Ale... czego?
Trudno w to uwierzyć, ale może strata kompresji nie jest winą wypalonych zaworów, lecz mechanicznego uszkodzenia głowicy albo bloku? Pęknięcia, urwania szpilek...? Dziwne, ale zastanawia mnie ta wzmianka o "leżącym policjancie". -
Dziwne, ale zastanawia mnie ta wzmianka o "leżącym policjancie".
Mógł na przykład wyskoczyć zawór z prowadnicyPrzy takim sprężaniu nie ma co szukać drobnych usterek tylko zrzucać głowicę niestety trzeba. Przecież to autko jeździ na jednym garze praktycznie...
-
głowica do ściągnięcia, silnik zużyty powinien wypluć przynajmniej te 7-8 barów, 3bary na dwóch cylindrach oznaczają że kompresja ucieka, może być to uszczelka/zawory/gniazda/pęknięta głowica...
-
Zdemontuj głowice i srawdz stan tłoków i cylindrów oraz pierscieni (czy nie ma rys na gładzi cylindra, czy nie jest wyszczerbiony tłok, lub pekniete pierscienie) sprawdz równiez gniazda zaworowe i same zawory.
Moja mama miała seicento i miała identyczne objawy, Zero mocy max predkosc 70 na wolny gasł i odpalał dopiero za 4 razem po przereceniu rozrusznika, ogromne spalanie benzyny. Gdy zdemontowałem głowice to aż mnie serce zabolało i portfel : D
Po wymontowaniu tłoków z korbowodami i pierscieniami rozsypało sie wszystko na małe kawałki, jeden tłok rozsypał sie na 7 kawałków : ) Massssakraaaa Przyczyny do dziś nie poznałem.
Po oddaniu kadłuba i głowicy do sprawdzenia w warsztacie specjalistycznym i ewentualnej regeneracji, okazało się ze jeden cylek miał tylko jedną ryske SZOK.
Po zamontowaniu tłoków korbowodów i pierscieni w jedną całość z glowica i kadłubem wszystko było OK. Samochod odpalił odrazu i miał takiego kopa ze aż miło. Warsztat wtedy wziął chyba 600zł za sprawdzenie i regeneracje, koszt kompletnych uszczelek, tłoków,pierscieni, korbowodów oraz płynów eksploatacyjnych wyszło 1400zł
-
Mnie to wygląda na uszczelkę pod głowicą, może wydmuchana pomiędzy 1 i 2 cylindrem, jest to całkiem wąski kawałek. To by tłumaczyło dlaczego ciśnienie spadło na obu cylindrach jednocześnie. Miałem podobną sytuację:
Spieszyłem się i przygazowałem ostro, zatrzymuje się na światłach a silnik nagle zaczął głośniej chodzić, dało się słyszeć odgłos taki metaliczny. Zaczął gasnąć na wolnych.
Odpalenie go gdy zimny polegało na bardzo długim kręceniu, na początku bez przepałów potem pojawiały się sporadyczne aż w końcu zaczął kręcić. Jak był rozgrzany to odpalał nieco szybko, jak był zimny ale stał w słońcu też odpalał lepiej niż z rana.
Oczywiście moc spadła ale te 80 spokojnie dało się jechać.
Badanie ciśnienia pokazało kolejno: 14, 8, 8. Po zdjęciu głowicy widoczny był ok 5 mm ubytek uszczelki pomiędzy dwoma ostatnimi cylindrami. Wymiana uszczelki z planowaniem głowicy załatwiło sprawę.
Tico 170kkm, od 76kkm w gazie. -
Dzięki wszystkim za rady. Dzisiaj zabieram się za demontaż głowicy. Oczywiście obarczę to odpowiednią foto relacją
Zobaczymy co słychać w środku -
Piwo ci się należny Prawidłowa diagnoza
A oto obiecana relacja zdjęciowa
Teraz to wszystko złożyć do kupy aby działało.
Pytanie czy przy takim wydmuchaniu uszczelki potrzebne jest planowanie głowicy?
Jedno co mnie ciekawi to te pozatykane otwory w uszczelce przez nagar. Od czego to może być? -
Moim zdaniem lepiej splanować niż jeszcze raz rozbierać silnik, aczkolwiek możesz dać do sprawdzenia i wtedy wyjdzie czy jest taka potrzeba, kup dobrą uszczelkę.
-
I uszczelniacze zaworowe tez w końcu to groszowe spawy, a głowica zdjęta.
-
Ciesze się, że diagnoza się sprawdziła, chociaż z drugiej strony dużo roboty przed Tobą.
Planować nie trzeba gdy nie ma dużych odchyłów, domowa metoda to położyć głowicę na szybie i sprawdzać szczelinomierzem, szyba musi być w miarę nowa, kiedyś nie produkowano takich równych szyb jak dziś.
Ja tam wolałem oddać do planowania, koszt z wymianą uszczelniaczy to było jakieś 150 zł i przynajmniej mam spokój. Koszt samego planowania zwiększa fakt, że głowica jest tak skonstruowana, że bez wyciągania zaworów nie da się jej splanować, zawsze któryś zawór wystaje.W sumie to wymiana uszczelki pod głowicą to nie jest aż tak skomplikowana sprawa, na pewno czasochłonna. Przydaje się klucz dynamometryczny, ja kupiłem najzwyklejszy wychylny, taki polecili mi chłopaki w zakładzie regenerującym silniki.
RADA: wbrew pozorom końcówka wałka rozrządu która napędza aparat zapłonowy jest dość krucha, próbując obrócić wałek włożyłem tam śrubokręt i wyłamałem kawałek robiąc sobie dodatkową robotę, a użyłem naprawdę mało siły. Przydały się umiejętności spawalnicze brata:)
Inna rzecz z którą miałem problem to zgranie końcówki z aparatu zapłonowego z wałkiem, strzeliłem że znak na aparacie ma przypadać tam gdzie krzywka na wałku jest grubsza i to był strzał w 10, chociaż nigdzie nie mogłem znaleźć informacji na ten temat. -
Mam taką szybę 3cm podłogową to powinna być prosta. Ale chyba o lepiej jednak oddać do planowania. W końcu to koszt tylko 50zł. Z tymi zaworami to się dopiero dowiedziałem jak chciałem ją oddać. To a wyjecie zaworów zaśpiewali od 100 do 300zł. Dlatego zamówiłem sobie ścigacz za 70zł Przynajmniej się czegoś nauczę no i przy okazji wymienię uszczelniacze oraz sprawdzę szczelność zaworów i jedynie je pod szlifuje. Zawsze się człowiek czegoś więcej nauczy Klucz już w zeszłym roku kupiłem Neo 10-60nm jak wymieniałem rozrząd. Jak na razie spisuje się całkiem spoko. Dzięki za rade będę omijał wszelakie podważenia szczególnie, że i tak muszę cała głowice rozebrać na części pierwsze.
-
Poka link na ten ściągacz/ścisk?
-
-
NIe wiem jak są montowane zawory w tico ale jeśli podobnie jak w kadecie to można ściągnąc i założyć bez kupowania ściągacza. Trzeba jedynie wykonać małe narzędzie.
-
No i reanimacja zakończona sukcesem. Powyżej 12 barów na każdym cylindrze.
Poniżej zdjęcia z kolejnych etapów montażu
-szlifowanie zaworów
-założenie nowych uszczelek
-wyczyszczenie bloku i tłoków
-skręcenie wszystkiego do kupy i odpalenie -
Kawał dobrej roboty