Co dziś dłubałem w Tico
-
Autko wygląda teraz jak łazik Szkoda, że nie zamieściłeś zdjęć okularów przed konserwacją ...
-
Autko wygląda teraz jak łazik
Oglądając zdjęcie też od razu miałem takie skojarzenie
Szkoda, że nie zamieściłeś zdjęć okularów przed konserwacją ...
Poniżej fotka.
Dodam tylko, że blacharz za wymianę okularu chciał min. 600zł dlatego zdecydowałem się na inne posunięcie.
W Castoramie kupiłem żywicę poliestrową oraz włókno szklane. Tym zestawem wzmocniłem z obu stron ten okular i powiem, że nawet z bardzo dobrym skutkiem.
Drugi okular został naprawiony wcześniej przez blacharza. Kiedyś pisałem, że na parkingu w Tico uderzył Golf wyrywając dolne mocowanie w okularze.
Nie byłem do końca zadowolony, ale "fachowiec" wyciął kawał blachy i wspawał nowy. Co prawda chciałem, aby wymienił cały okular, szczególnie że jego koszt to ok. 60zł, ale blacharz powiedział, że to za dużo roboty i wymienił mi tylko część. Niestety, mimo mojej prośby nie naprawił mi tego drugiego okularu, który teraz naprawiałem, jak również nie zakonserwował wspawanej blachy.
Stąd też nie chciałem tego tak zostawić i postanowiłem masą uszczelniającą dobrze osłonić miejsca spawów oraz całość zakonserwować. Wydaje mi się, że praca zostało zrobiona solidnie i z tymi elementami będę miał już spokój. -
tak:) koszt 80zl
a tak rozwiązałem problem spalonego indiglo
-
Podwozie zakonserwowane Elaskonem przy użyciu kompresora, który mógłby wydać się zbyt mały ze względu na butlę 6l ale dał radę bez problemu.
Zakupiłem specjalny pistolet do profili na kompresor i w niedalekiej przyszłości jeszcze to mnie czeka -
Dzisiaj przyszła pora na zaprawki. Rdza zadomowiła się na tylnym nadkolu, tuż przy zderzaku. Została usunięta Na blachę poszedł podkład antykorozyjny, na niego cienka warstwa szpachli. Jutro dalszy ciąg wyprowadzeń powierzchni i mam nadzieję, że niedługo położę podkład i bazę.
-
Dzisiaj korzystając z ładnej pogody postanowiłem wymienić pasek rozrządu z napinaczem i pompą wody.
Gdyby do wymiany był tylko pasek, jak ostatnio, to pracę bym skończył w 1 godzinę i to w spokojnym tempie.
Tym razem było trudniej, bo po demontażu pompy wodnej musiałem oczyścić powierzchnie stykowe (w kadłubie silnika).
To też nie byłby problem , gdyby nie fakt, że przez przypadek (zapomniałem, że był już zdemontowany pasek) pokręciłem trochę wałkiem rozrządu
Wiadomo, że najlepiej po zdjęciu starego paska nie obracać żadnym innym kołem zębatym, a ja to zrobiłem.
Niestety, licząc na to, że nie będę kręcił tymi kółkami nie sprawdziłem oznaczeń ustawczych na kołach i obudowie. Niestety, u mnie oryginalnie są odrobinę przesunięte (nie są idealnie pionowo), ale tak było od nowości i silnik pracuje idealnie.
Namęczyłem się mocno, bo mimo wszystko próbowałem oba koła ustawić według znaków, jednak przy takim ustawieniu zęby paska nie pasowały do wyżłobień w kołach
Trzeba było podjąć decyzję, tzn. w którą stronę lekko obrócić koło wałka rozrządu
Postanowiłem wybrać pozycję, przy której oba koła są ustawione możliwie pionowo.Tak też to wykonałem i na sucho przeprowadziłem próby, tzn. podczas obracania kołem wałka rozrządu sprawdzałem, czy nie ma dziwnych dźwięków i całość obraca się bezproblemowo.
Teoretycznie tak jest, jednak nie odpaliłem silnika, bo mam wyjęte świece, które jutro jeszcze przeczyszczę przed założeniem.Obecnie mam przebieg niecałe 112kkm i pompa wody wygląda OK oraz nie ma przecieków. Rolka napinacza jest już bardziej wyrobiona i obraca się swobodnie z lekkim szumem.
Wymianę tego kompletu dokonałem teraz, kiedy jest jeszcze ciepło, bo prawdopodobnie ten magiczny przebieg 120kkm przypadnie na miesiące zimowe.
-
Teoretycznie tak jest, jednak nie odpaliłem silnika, bo mam wyjęte świece, które jutro jeszcze przeczyszczę przed założeniem.
Dzisiaj przeczyściłem świece oraz dokonałem naprawdę symbolicznej korekty szczelin między elektrodami.
Silnik uruchomił się jak zawsze od pierwszego obrotu, ale mam dziwne wrażenie, że pracuje odrobinę inaczej niż wcześniej.
Ssanie miało niższe obroty i przy ruszaniu zdarzyło się, że się zadławił, czego wcześniej nigdy nie miał.
Na drodze generalnie jechał OK, choć nie wkręcałem go na wysokie obroty.
Zauważyłem, że silnik dość szybko się nagrzał i po paru minutach postoju na wolnych obrotach włączył się wentylator.
Miałem też wrażenie, że silnik jakby bardziej wibruje, choć pracuje równo.
Zobaczę jeszcze jutro i być może profilaktycznie wymienię świece, bo całkiem możliwe, że te obecne podczas czyszczenia mogły trochę stracić na swoich właściwościach -
Dzisiaj przyszła
pora na zaprawki. Rdza zadomowiła się na tylnym nadkolu, tuż przy zderzaku. Została
usunięta Na blachę poszedł podkład antykorozyjny, na niego cienka
warstwa szpachli. Jutro dalszy ciąg wyprowadzeń powierzchni i mam nadzieję, że
niedługo położę podkład i bazę.Tak to wyglądało:
Potem czyszczenie:
Zapodkładowane farbą antykorozyjną:
Dziury uzupełnione kitem motoryzacyjnym i pierwsze szpachlowanie:
Niedługo ciąg dalszy prac
-
Tak to wyglądało ....
Nie chcę Cię martwić, ale te czarne miejsca, które pozostawiłeś to twarda rdza, która po oczyszczeniu dałaby dziury.
Z doświadczenia wiem, że to tylko kwestia czasu (niezbyt długiego), kiedy w tych miejscach ponownie będzie podobny widok, jak przed rozpoczęciem prac -
Nie chcę Cię
martwić, ale te czarne miejsca, które pozostawiłeś to twarda rdza, która po
oczyszczeniu dałaby dziury.
Z doświadczenia
wiem, że to tylko kwestia czasu (niezbyt długiego), kiedy w tych miejscach ponownie
będzie podobny widok, jak przed rozpoczęciem pracNo właśnie tych dziur się obawiałem, bo ruda zadomowiła się tam już bardzo dawno, jeszcze przed konserwacją nadkoli. Pomalowałem to farbą antykorozyjną, która wchodzi w reakcję z rdzą (hamerite). Chciałem uniknąć spawania, którego nie umiem wykonać
-
Z doświadczenia wiem, że to tylko kwestia czasu (niezbyt długiego), kiedy w tych miejscach ponownie będzie podobny widok, jak przed rozpoczęciem prac
Gdyby kolega darł dalej tą rdzę to by nic nie zostało z tylnego błotnika. Zabezpieczenie dobrym podkładem reaktywnym z pewnością spowolni procesy rdzewienia o jakieś 1.5-2lata w tym miejscu.
-
Gdyby kolega darł
dalej tą rdzę to by nic nie zostało z tylnego błotnika. Zabezpieczenie dobrym
podkładem reaktywnym z pewnością spowolni procesy rdzewienia o jakieś 1.5-2lata w
tym miejscu.Miejmy nadzieję. Z drugiej strony błotnika dałem kit oraz poprawię konserwację. I tak jest tam plastikowe nadkole. Dobre kilka lat temu robiłem konserwację, która po zdjęciu nadkola wygląda jak nowa.
W kwestii dłubania: dzisiaj zapodałem pierwszą warstwę podkładu akrylowego. O 22.30 idę zrobić drugą warstwę. Jutro baza i klar
-
Wiadomo, że trzeba sobie jakoś radzić
Chciałem jedynie przekazać, że taka naprawa blacharsko-lakiernicza nie jest trwała i to tylko kwestia czasu, kiedy ruda ponownie wyjdzie. -
Dziś przypadła kolej na tłumik końcowy - nie bawiłem się w spawanie tylko od razu został wymieniony na nowy
Jak widać na fotce, nie wyglądał źle, ale nie chce mi się już bawić w jego spawanie i stale sprawdzać, czy jeszcze jest dobry.
-
Nie w temacie ale...
Orientujecie się koledzy ile kosztuje sprawdzenie zbieżności tak by nie przepłacić? Już słyszałem cenę 100zł.
Czeka mnie wymiana wahacza przedniego -
Nie w temacie
ale...
Orientujecie się
koledzy ile kosztuje sprawdzenie zbieżności tak by nie przepłacić? Już słyszałem
cenę 100zł.
Czeka mnie wymiana
wahacza przedniegoJa po znajomości płacę 50zł
-
a ja po znajomości nie płacę nic
-
Orientujecie się koledzy ile kosztuje sprawdzenie zbieżności tak by nie przepłacić? Już słyszałem cenę 100zł.
Pojedź na stację diagnostyczną, gdzie dokonywane są przeglądy rejestracyjne. Ja dwa tygodnie temu płaciłem bez żadnych znajomości 50zł
-
Ja po znajomości
płacę 50złJa kiedyś chciałem w Lublinie zrobić zbieżność, to ceny kształtowały się w granicach 60-80zł. Pojechałem do Rzeszowa i zapłaciłem 35zł
-
Ja kiedyś chciałem
w Lublinie zrobić zbieżność, to ceny kształtowały się w granicach 60-80zł.
Pojechałem do Rzeszowa i zapłaciłem 35złTo chyba dawno było... W tej kwestii akurat ceny w Rzeszowie są chore - za samo sprawdzenie i skorygowanie zbieżności wołają więcej, niż na Śląsku za kompletną geometrię.