Tico spalanie 10l BP /100km miasto
-
wycieków raczej nie ma ale to sprawdze jakieś inne pomysły ?
-
wycieków raczej nie
ma ale to sprawdze jakieś inne pomysły ?Z takich najabrdziej podstawowych rzeczy - sklad mieszanki - jedz na analizator. Tak wysokie spalanie moze byc wynikiem kilku roznych nieprawidlowosci.
-
Mi w zimie przy 4 osobach na pokładzie i jeździe wyłącznie po Krakowie spalił maksymalnie 7 litrów. A tak normalnie to po mieście pali mi około 6-6,5 litra/100 km
-
Najlepiej trzeby by sprawdzić:
1. Luzy zaworowe.
2. Świece
3. Kąt zapłonu
4. Ciśnienie w kołach
5. Ostatnie to ssanie czy nie chodzi za długo.
O regulacji gaźnika nie pisze bo zakładam że nikt tam nie kręcił bo jak kręcił to.... -
za długo na ssaniu nie chodzi ale ma za wysokie obroty na ssaniu.Ciśnienie w kołach ok. Świece nowe. A w gaźniku było grzebane ale nie ruszana śruba od składu mieszanki. Nie wiem co rozbił z nim poprzedni właściciel.
-
za długo na ssaniu
nie chodzi ale ma za wysokie obroty na ssaniu.Tico ma dosyc wysokie obroty na ssaniu.
Ciśnienie w kołach ok. Świece nowe.
Ok
A w gaźniku było grzebane ale nie ruszana śruba od składu mieszanki.
Tego lepiej nie ruszać
Nie wiem co rozbił z nim poprzedni właściciel.
Kup nowa uszczelke pod pokrywe zaworów i sprawdź luzy zaworowe.
Jak sa za duże będzie wiecej palił.
Na zimmym silniku ma być 0,15 na ssących (bliżej gaźnika) i 0,20 na wydechowych. -
za długo na ssaniu
nie chodzi ale ma za wysokie obroty na ssaniu.Ciśnienie w kołach ok. Świece nowe. A
w gaźniku było grzebane ale nie ruszana śruba od składu mieszanki. Nie wiem co
rozbił z nim poprzedni właściciel.Sprawdzałeś działanie termoelementu ?
-
swoje robią też luzy na osi przepustnicy- ale to już raczej polecam zostawić fachowcowi.
-
Pytanie jak bardzo to krótkie odcinki (na pierwszych 2-3 km pod odpaleniu w zimie auto pali nawet 70% więcej niż normalnie) jakie temperatury były w tym czasie i czy wykonałeś jeden pomiar, czy cięgle tak wychodzi. Czy startowałeś od razu po odpaleniu, czy jeszcze skrobanie szybek przy włączonym silniku i dopiero w drogę...
Ostatnio jeździłem focusem po Krakowie na odcinkach ok 5-7 km przy niskich temperaturach (poniżej -5stopni) na 50 litrach ON przejechałem 530 km. Normalnie przejeżdżam ok 800-850 na trasach mieszanych, tylko po mieście- Korkowie ok 700km na baku, na trasach przy rozsądnych prędkościach nawet 980km.
Tiko nawet jak jeździłem do pracy oddalonej o 4km nie spaliło mi 10l choć nie wiem, bo sporo jeździłem też na dalszych trasach. Ale w zimie często po mieście 7l było przekroczone. Nigdy nie odpalałem silnika nim nie oczyściłem auta ze śniegu i lodu. Tuż po odpaleniu zawsze ruszałem... miałem długi zjazd z górki i na drugim biegu się staczałem. Być może nie ma co szukać przyczyn w samochodzie, tylko w warunkach eksploatacji -
hmm
Sprawdzane to było 2 razy ostatnio w marcu nie było juz jakiś mrozów czy sniegu ale było zimno. Odcinki hmm 2-3km później postój 8godzin i znowu 2-3km i tak przez 5 dni w tygodniu. Sobota niedziela 3-4km wiec naprawdę krótkie odcinki. Odrazu po odpaleniu ruszane nie ma sensu go grzać. Świece wymienione olej wymieniony termostat też.
Jedynie przy takich odcinkach pod korkiem oleju zauważyłem sporo "masła" ale auto nie dymi nie kopci w płynie nie ma oleju ani płynu w oleju. Na pewno martwi mnie nierówna praca tzn obroty nie falują tylko poprsotu trzęsie troszkę silnikiem taka nierówna praca.
-
Jedź na analizator i sprawdź skład mieszanki.
Poza tym to jak uda się zejść do 7-8 litrów to będzie dobrze.
Krótkie odcinki robią swoje.
Masło pod korkiem to wina króciutkich odcinków -
Ogólnie ja bym się wział za wszystko.
Tzn gaźnik ( w tym rozbiórka czyszczenie i sprawdzanie poszczególnych elementów, przy okazji masz mój świeży manualik, jak się zabrać za egr-a to też jest ważne i tak jak koledzy mówią zawory zapłon.ja mam jedną zasadę. Nawet jak jest ciepło to zawsze czekam aż się silnik uspokoi tzn jak się ssanie wyłącza. Ostatnio nawet było mi głupio bo niestety musiałem świeżo odpalonym autem szybko jechać. Az go nawet za to przeprosiłem hehehe.
Jeżeli sam tego wszystkiego nie zrobisz to czeka Cię nie mały wydatek bo nikt ci tego za małą kaskę nie zrobi.
Mój nowy Tikacz też dziwnie pracował,zabrałem się za gaźnik, egr-a, układ odpowietrzania skrzyni korbowej, i powiem szczerze, że Tikuś chodzi jak pszczółka, zostało mi jeszcze wyregulować obroty na ssaniu, sprawdzić zawory, skład mieszanki i kąt wyprzedzania zapłonu. Ale bez tego chodzi dobrze.
-
Hm to i tak myślę wynik wygórowany.
Uważam , że najlepszą metoda to nie spieszyć się, wyjść wcześniej i odczekać aż porządnie auto się nagrzeje i ssanie się wyłączy.
-
Hm to i tak myślę
wynik wygórowany.
Uważam , że
najlepszą metoda to nie spieszyć się, wyjść wcześniej i odczekać aż porządnie auto
się nagrzeje i ssanie się wyłączy.Uważasz że takim sposobem zmniejszasz spalanie?
-
wyjść wcześniej i odczekać aż porządnie auto się nagrzeje
Hmm, no faktycznie dziwna filozofia. Nigdzie w instrukcji obsługi auta nie widziałem zapisu aby odczekać aż ssanie się wyłączy. Może pomijając pewne odmiany Deasel-i.
Z pewnością to spalania nie zmiejszy, może minimalnie - bo jakby nie patrzeć obroty ciągle masz te same a tu przynajmniej kilometry lecą.
Takie postępowanie jak piszesz, można zastosować przy dużych mrozach, odczekać z minutę aż się ciut rozgrzeje, olej rozrzedzi i nie dawać mu dużych obciążeń. Ale nie należy przeginać :-)
-
To nie jest filozofia.
Uważam,że mam rację i tu proszę przykład:Odpalasz auto i od razu jedziesz, już jadąc ma on obciążenie czyli pewna ilość paliwa idzie, powiedzmy, że normalna. Dojeżdżamy do skrzyżowania, zatrzymujemy się w zależności od ruchu, auto stoi a ssanie nadal działa, czyli silnik na obrotach a co za tym idzie pobór paliwka jest większy, jedziemy dalej, i znowu musimy auto rozpędzić , redukcja te sprawy czyli jakieś obciążenie jest, dojeżdżamy do załóżmy świateł i tu znowu stoimy i ssanie działa itd.
Auto w czasie tej jazdy zacznie mniej spalać jak ssanie będzie wyłączone, bo stojąc w korkach bądź na światłach czy krzyżówce, będzie pracować na obrotach jałowych.
Czyż nie??
-
Czyż nie??
No właśnie nie, bo:
Przy obciążonym silniku czyli podczas jazdy sam silnik o wiele szybciej się nagrzeje aniżeli będzie sobie stał i pracował na wolnych obrotach.
Zamiast stać i czekać aż się silnik nagrzeje - co trwa o wieeeele wieeeele dłużej niż jadąc - pokonujemy autkiem kolejne km, co w ogólnym rachunku daje nam zużycie paliwa o wiele mniejsze.
I to też nie jest żadna filozofia, tylko podparte dowodami fakty.
Sorka, ale wątpię żeby ktoś przyznał Ci rację...
-
Sorka, ale wątpię
żeby ktoś przyznał Ci rację...Zgadzam się z C.... są to poparte faktami faktyczne fakty
-
Czyli na przykładzie mojej jazdy do pracy.
(start na nie rozgrzanym silniku) 30 metrów od startu auta mam krzyżówkę, muszę przepuścić pojazdy(jest ssanie), za jakieś 300m mam światła na których czekam(jest ssanie) potem ssanie się wyłącza.
(start na rozgrzanym) 30 metrów od startu auta mam krzyżówkę, muszę przepuścić pojazdy(jałowe), za jakieś 300m mam światła na których czekam(jałowe) itd.
Nadal wydaje mi się, że pierwszej wersji spalanie jest większe jak przy drugiej.
-
Czyli na
przykładzie mojej jazdy do pracy.
(start na nie
rozgrzanym silniku) 30 metrów od startu auta mam krzyżówkę, muszę przepuścić
pojazdy(jest ssanie), za jakieś 300m mam światła na których czekam(jest ssanie)
potem ssanie się wyłącza.
(start na
rozgrzanym) 30 metrów od startu auta mam krzyżówkę, muszę przepuścić
pojazdy(jałowe), za jakieś 300m mam światła na których czekam(jałowe) itd.
Nadal wydaje mi
się, że pierwszej wersji spalanie jest większe jak przy drugiej.Jahur kolego przesympatyczny.... spalanie w pierwszej wersji nie jest większe, ponieważ więcej zużyjesz paliwa rozgrzewając silnik przy postoju na ssaniu, ponieważ taka "operacja" trwa znacznie dłużej niż byś rozgrzewał silnik jadąc... Poza tym zdążyłeś pokonać już 330m, a stojąc i czekając aż się silnik rozgrzeje 0m...... Ilość spalonego paliwa w autach wyznacza się na podstawie przejechanych km, a nie godzin jak to ma się na przykład w ciągnikach rolniczych.
Nie snuj własnych niesprawdzonych hipotez, bo to nie są żadne fakty z Twojej strony.
Jeśli jesteś w stanie udowodnić swoją tezę, to ale na chwilę obecną chyba każdy właściciel samochodu nie przyzna Ci racji...