Jak ma być obrócony zawór PCV ?
-
Wiesz, nie chce wprowadzać nerwowej atmosfery, a fakt faktem, jak wczoraj pisałem tego posta to byłem trochę zły ( delikatnie to tak nazwijmy, z innych powodów). Ja jestem raczej osobą niekonfliktową i staram się przyznawać do błędu, gdy go popełnię. Kolega popełnił "błąd nowicjusza", ale mogłem trochę łagodniej mu to przekazać. A nikt chyba nie lubi jak się ktoś na kimś wyżywa.
-
Nie jest źle, no może po za kartkami.
-
W takim razie, albo
nowo kupiony zaworek jest niesprawny, albo z moim silnikiem coś nie tak, więc będę
musiał zatkać to na stałe, jeśli kolejny nowy zawór nie przyniesie poprawy.Jeżeli masz książkę Trzeciaka , to na str.125 jest dokładnie opisane działanie zaworu
dozującego PCV, oraz kierunek działania podciśnienia. -
Posty sobie nabijacie? To na tym forum jest OK?
Wolę chyba atmosferę forum opla astry na autokąciku na którym siedzę od 9 lat. -
Znasz powiedzenie "okazja czyni złodzieja"? To resztę sobie dośpiewaj.
-
ok, może trochę
przesadziłem ze swoją reakcja.
Po przeczytaniu
posta Larsa, mam wrażenie, że co producent to inaczej robi zaworki. Z tego co
pamiętam, to dłuższy wężyk ( końcówka ) zaworka powinna być w dole, a krótsza w
górze, w kierunku trójnika.Najlepiej dmuchnąć w zawór PCV.Ten koniec do którego można wdmuchać powietrze powinien być u góry.
-
Posty sobie
nabijacie?Ja Cię przestaję kminić. Staramy Ci się pomóc, przy okazji się mały OT zrobił, ale Twoja wypowiedź jest jak dla mnie co najmniej dziwna. Bo nawet jeśli to co Ci do tego?
To na tym forum jest OK?
Jak się dyskutuje, to i się posty nabijają. Czy na jakimś forum, nie można dyskutować, żeby przypadkiem nie nabić postów? Post to tylko post - tu się nie ścigamy kto ma więcej, jest to bez znaczenia.
Wolę chyba
atmosferę forum opla astry na autokąciku na którym siedzę od 9 lat.No to bajo.
-
Posty sobie
nabijacie? To na tym forum jest OK?
Wolę chyba
atmosferę forum opla astry na autokąciku na którym siedzę od 9 lat.Apeluję niniejszym o spokój i zaprzestanie przepychanek.
Nowemu zwracam uwagę, że jest tu od wczoraj i o atmosferze nie ma najmniejszego pojęcia. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, nawet nie musiałeś na siłę popełniać posta w wątku powitalnym. To jest sprawa indywidualna i też o czymś świadczy. Opieprzanie starych userów zostaw mnie, nie trzeba mnie wyręczać. Wpadłeś po pomoc jak po ogień - mimo pewnych utartych zwyczajów (które są wyłożone Nowym, ale je zignorowałeś) tę pomoc otrzymałeś - nie epatuj nas wyższością atmosfery i Twoim stażem na AK, bo to na nikim wrażenia nie robi.
Dziękuję wszystkim za uwagę, proszę się zastosować i nie wracać do takich praktyk. -
No cóż. Dziękuję za interwencję moderatorowi, bo jest do tego i do opieprzania uprawniony. Po pierwszej odpowiedzi na mój post poczułem się jednak zmuszony do posta w wątku powitalnym (żółta kartka za jedno słowo witam?). Druga żółta plus błędna odpowiedź-podpowiedź = można się troszkę zdenerwować a mam już swoje lata niestety. Forum czytam od miesiąca i gdybym nie potrzebował, nie zadawałbym pytań. Znalazłem tu już wiele odpowiedzi za pomocą wyszukiwarki i to sobie chwalę, zwłaszcza, że Tico nie jest tak proste w obsłudze i mało awaryjne jak początkowo myślałem. To mój piąty samochód, więc mam bezpośrednie porównanie a lubię co się da wykonywać przy autach samodzielnie.
Ten samochód trzeba polubić, co na razie nie przychodzi łatwo. -
No cóż. Dziękuję za
interwencję moderatorowi, bo jest do tego i do opieprzania uprawniony.Uczyniłem to z prawdziwą niechęcią.
Po pierwszej
odpowiedzi na mój post poczułem się jednak zmuszony do posta w wątku powitalnym
(żółta kartka za jedno słowo witam?). Druga żółta plus błędna odpowiedź-podpowiedź =
można się troszkę zdenerwować a mam już swoje lata niestety.Jednakże autor tego posta zreflektował się później, więc nie widzę powodu podsycania awantury po tym fakcie. Co do wieku - nie miej pretensji, nie podałeś go w profilu... dla innych równie dobrze mogłeś mieć 17 lat i zaczynać przygodę z bytnością na pierwszym w życiu forum.
Zaś co się tyczy "nabijania postów"... To jest kącik klubowy, gdzie nie traktujemy każdego posta jako osobnego rozdziału instrukcji naprawy samochodu. Kącik nie ma charakteru czysto technicznego, kwestie towarzyskie (oczywiście w pewnych granicach) też mają znaczenie.
Poza tym zwróć uwagę, że Słowik podjął merytoryczną rozmowę o Twoim problemie (choć nie musiał )... warto również to zauważyć, nie tylko jego uwagi.Tico nie jest tak proste w obsłudze i mało awaryjne jak początkowo myślałem.
Tak twierdzisz?
Moim zdaniem to zależy od egzemplarza. Wielu użytkowników (szczególnie pierwszych właścicieli) jest bardzo zadowolonych (ja także). Osobiście odnoszę takie wrażenie, że tika częściej się nie psują, niż psują...
Co do łatwości obsługi - nie zgodzę się. Owszem, znajdą się jakieś bardziej skomplikowane podzespoły (np. gaźnik), ale IMHO to jedno z najprostszych obecnie aut. Porównując z maluchem czy warszawą, może być trudniejsze w naprawie, ale w odniesieniu do samochodów z XXI wieku... nie ma o czym gadać.Ten samochód trzeba
polubić, co na razie nie przychodzi łatwo.Trzeba, owszem. Ja swój lubię (on mnie chyba trochę też ).
-
Łatwiej mi się serwisuje Opel Vectra A z turbodieslem isuzu i to zarówno nadwozie jak i silnik. Wymiana tarcz hamulcowych jest w oplu znacznie prostsza, nie zdarzają się przerdzewiałe zbiorniki paliwa, dostęp do instalacji oświetlenia tablicy, czy świateł cofania i przeciwmgłowego jest bajecznie prosty, w Tico -masakra, nawet w maluchu było lepiej. Przewody hamulcowe czy paliwowe strach dotknąć takie pordzewiałe. W ogóle korozja hamulców jest niesamowita, choć podłoga w dobrym stanie, progi też nienajgorsze.
Ten zaworek PCV o który pytałem musiałem pominąć, bo nawet ze sprawnym silnik chodzi źle.
Mam też sporo masełka pod korkiem i pokrywą zaworów, ale oleju nie przybywa i płynu chłodniczego nie ubywa. Az takie niedogrzanie przy dojazdach 7-8 km w jedną stronę ? Jedynie w Trabancie z gaźnikowym silnikiem Polo 1.1 pojawiało się trochę masełka, ale niewiele. W Astrze 1.4 60KM nie było tego ani grama, w turbodieslu też nie ma nic, a dojazdy cały czas te same (7-8 km).
Na razie tyle, bo czeka mnie robota przy Tico (przy żadnym tyle się nie narobiłem co tu).
Do pracy i tak dojeżdżam Vectrą - dojazd wychodzi mnie taniej niż Tico, którym jeździ żona. -
to z tego co piszesz to masz wyjątkowo zaniedbany, przez poprzedniego właściciela, egzemplarz...
-
Nie wygląda na zaniedbany. Dwa poprzednie jakie oglądałem owszem były. Ten ma 10 lat i 97 tys. przebiegu, więc niedużo. W komorze silnika również nie jest źle, żadnych wycieków, w kabinie w porządku, więc nie można powiedzieć, że jest wyjątkowo zaniedbany. Za długo pewnie jeździłem samochodami co tu ukrywać - wyższej jakości, więc pewnie ten typ jak ma tak ma.
-
No właśnie ten typ tak raczej nie ma, chyba że ktoś o niego nie dbał.
Dla mnie auto które ma "majonez" pod korkiem, przerdzewiałe hamulce i przewody hamulcowe, całą elektrykę z tyłu, źle chodzący silnik ( a zajechać ten silnik to sztuka)...
Uwierz mi, zresztą inni może też się wypowiedzą, że tak nie wygląda zadbane tico. -
Łatwiej mi się
serwisuje Opel Vectra A z turbodieslem isuzu i to zarówno nadwozie jak i silnik.Może dlatego, że już go znasz?
dostęp do instalacji oświetlenia tablicy, czy
świateł cofania i przeciwmgłowego jest bajecznie prosty, w Tico -masakra,W przypadku oświetlenia tablicy, masz rację - dojście wredne, ale jeśli chodzi o światło cofania czy przeciwmgielne, moim zdaniem, nie ma żadnych problemów.
Ten zaworek PCV o
który pytałem musiałem pominąć, bo nawet ze sprawnym silnik chodzi źle.Coś musi być nie tak, bo u mnie(i innych) pracował bezproblemowo.
Mam też sporo
masełka pod korkiem i pokrywą zaworów, ale oleju nie przybywa i płynu chłodniczego
nie ubywa. Az takie niedogrzanie przy dojazdach 7-8 km w jedną stronę ? Jedynie w
Trabancie z gaźnikowym silnikiem Polo 1.1 pojawiało się trochę masełka, ale
niewiele. W Astrze 1.4 60KM nie było tego ani grama, w turbodieslu też nie ma nic, a
dojazdy cały czas te same (7-8 km).W moim Tico też nie było.
Na razie tyle, bo
czeka mnie robota przy Tico (przy żadnym tyle się nie narobiłem co tu).To tylko świadczy o małej dbałości o samochód przez poprzedniego właściciela. Ja po zakupie Tico(używanego), jeździłem i nie miałem żadnych większych problemów i jakiejś dodatkowej pracy.
-
No właśnie ten typ
tak raczej nie ma, chyba że ktoś o niego nie dbał.
Dla mnie auto które
ma "majonez" pod korkiem, przerdzewiałe hamulce i przewody hamulcowe, całą elektrykę
z tyłu, źle chodzący silnik ( a zajechać ten silnik to sztuka)...
Uwierz mi, zresztą
inni może też się wypowiedzą, że tak nie wygląda zadbane tico.Zgadzam się. Mam takie wrażenie, że poprzedni właściciel tikulca maxowego po prostu nic nie robił przy tym autku (czyli jednak nie dbał). Przecież wiadomo, że w ciągu 10 lat trzeba tu i ówdzie zajrzeć, coś wymienić, wyregulować, oczyścić... A po opisach nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Max kupił go takiego, jak fabryka wyprodukowała... Moim zdaniem poprzedni właściciel miał podejście: póki się toczy, nic nie robię - zainteresuję się, gdy już na amen w drodze stanie. Znam takich kierowców...
A teraz po kupnie takiego auta wszystko się zwaliło naraz, i zajmujesz się w zasadzie dość charakterystycznymi dla Tico słabszymi punktami: kilku z nas wymieniało już zbiornik, remontowało hamulce, poprawiało wiązkę z tyłu, czyściło układ odpowietrzania skrzyni... Ja też - bak po 8 latach, hamulce po 7, wiązka po 12 (ale wcześniej naprawiana 2 razy) - ale to wszystko robiłem na bieżąco, gdy coś zaczynało dawać znać o sobie. I nie mam autka "za złe" tych napraw, w końcu to tylko maszyna, i to dość intensywnie użytkowana. Na szczęście są tanie części. A Ty musisz wszystko naraz zrobić - znaczy wcześniej nic nie było naprawiane. Trudno więc mówić tu o dbałości.
Nie chcę Cię martwić, ale w takiej sytuacji może też czekać Cię w przyszłości niedalekiej: cieknąca chłodnica, korozja (zwykle dolne ranty drzwi i maski), wymiana amortyzatorów i sprężyn tylnych. To podpowiada mi praktyka... -
Może dlatego, że
już go znasz?Jest jak by to powiedzieć bardziej bezobsługowy, ma mniej słabych punktów i nie wymaga jakiejś szczególnej dbałości, poza regularną wymianą typowych części eksploatacyjnych: olejów, klocków hamulcowych itp. Silnik też japoński, tyle, że wymaga jedynie regulacji zaworów płytkami co 150 tys. km i to wszystko co w nim jest do okresowego regulowania.
oświetlenia tablicy, masz rację - dojście wredne, ale jeśli chodzi o światło cofania
czy przeciwmgielne, moim zdaniem, nie ma żadnych problemów.W przypadku, gdy końcówki żył kabli zamieniły się w zielony proszek - to jest problem. Musiałem kilka cm ucinać i łączyć, a ciasno było.
Coś musi być nie
tak, bo u mnie(i innych) pracował bezproblemowo.Silnik po drobnej modyfikacji pracuje u mnie bezproblemowo. Obroty równiutkie, z mocą w pełnym zakresie obrotów żadnych problemów, sprężanie po 13 bar, dynamika bdb
To tylko świadczy o
małej dbałości o samochód przez poprzedniego właściciela. Ja po zakupie
Tico(używanego), jeździłem i nie miałem żadnych większych problemów i jakiejś
dodatkowej pracy.Też mógłbym jeździć i nie naprawiać wszystkiego na raz, ale lubię mieć wszystko sprawne w 100%.
-
Jest jak by to
powiedzieć bardziej bezobsługowy, ma mniej słabych punktów i nie wymaga jakiejś
szczególnej dbałości, poza regularną wymianą typowych części eksploatacyjnych:
olejów, klocków hamulcowych itp.I tak też było w moim Tico
W przypadku, gdy
końcówki żył kabli zamieniły się w zielony proszek - to jest problem. Musiałem kilka
cm ucinać i łączyć, a ciasno było.To jest akurat słaby punkt Tico. Ja wyrzuciłem kostkę łączeniową + konektory i polutowałem na stałe, posmarowałem butaprenem i przed wyschnięciem nasunąłem koszulkę termokurczliwą i podgrzałem. Robiłem to na kanale i wcale nie wydawało mi się za ciasno, powiedziałbym - normalnie Od tego czasu miałem święty spokój. Inni poszli nawet dalej, tj. wymienili przewody.
Też mógłbym jeździć
i nie naprawiać wszystkiego na raz, ale lubię mieć wszystko sprawne w 100%.Bardzo dobra cecha , tylko ja miałem na myśli to, że po zakupie nie musiałem nic naprawiać bo wszystko było w porządku.