Walka z rdzą (jesień 2009)
-
Kupując elmeny nadwozia w detalu cena na pewno będzie wyższa. W wypadku zakupu kompletnego nadwozia (w cenie
fabrycznej)może cena była by do przełknięcia.Mnie odpowiada taka robota (budowanie Tico od podstaw). Wtedy przy
starannej konserwacji można uzyskać w miarę "niesmiertelne " Tico. Ale to tylko gdybanie. A ten silnik nie jest
kompletny, bo brak w nim gaźnika, rozrusznika i alternatora.
Ciekawe czy ktoś ma taką informację jaka była cena nowego nadwozia Tico.Niektóre elementy fabrycznie nowe można w niektórych sklepach kupić w naprawdę dobrych cenach.
Znane są całe kolumny przedniego zawieszenia po 125zł, kompletne tylne bębny wraz z tarczą kotwiczną w podobnej cenie itp.
Przykładowo w IC można kupić bok Tico za 111zł <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> o taki: -
Niektóre elementy fabrycznie nowe można w niektórych sklepach kupić w naprawdę dobrych cenach.
Znane są całe kolumny przedniego zawieszenia po 125zł, kompletne tylne bębny wraz z tarczą
kotwiczną w podobnej cenie itp.
Przykładowo w IC można kupić bok Tico za 111zł o taki:Cena co najmniej zastanawiająca... Czyżby bok był tańszy od nowych drzwi???
-
Cena co najmniej zastanawiająca... Czyżby bok był tańszy od nowych drzwi???
.... a nowiutki dach w IC kosztuje 60zł <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
-
.... a nowiutki dach w IC kosztuje 60zł
Niech tylko Lars to przeczyta <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> Czyli wychodzi na to, że składasz podstawę tico bez podłogi za niecałe 300zł...
-
Niech tylko Lars to przeczyta Czyli wychodzi na to, że składasz podstawę tico bez podłogi za niecałe 300zł...
Będzie drożej, bo prawy bok kosztuje 266zł <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
PS.
Uwzględniając zniżki oba boki + dach można kupić za 350zł <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
No to dużo się nie pomyliłem <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
No to dużo się nie pomyliłem
Niestety cena nowych części to nie wszystko - drogie jest malowanie <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Niech tylko Lars to przeczyta Czyli wychodzi na to, że składasz podstawę tico bez podłogi za
niecałe 300zł...Dla osób które mają kłopoty z rdzą, to ceny są dość atrakcyjne. Można też kupić reparaturki drzwi(od dołu do pierwszej listwy), które pozwalają na niewidoczną i dość trwałą naprawę drzwi.Drzwi to jednak jeden z droższych elementów nadwozia.Boki i dach to robi prasa z arkusza blachy.
Są też reparaturki podszybia (częste przerdzewienie uniemożliwia montarz szyby i powoduje przecieki wody do kabiny).Moja kabina jak na razie jest OK !Gdybym kupił nowe nadwozie(teoretycznie), to raczej dla samej roboty(przekładki)i wykonania super konserwacji( ale to wszystko teoria). Mam mieć informację jak wygląda sprawa z nowymi kabinami(możliwości zakupu i orientacyjna cena). -
Uwzględniając zniżki oba boki + dach można kupić za 350zł
Cena nie jest zła, tylko są to akurat elementy, które raczej nie ulegaja korozji.Natomiast idealnie nadają sie do naprawy aut powypadkowych.
-
I znów walczyłem z rdzą na drzwiach, tym razem przyszła kolej na prawy przód.
Ponieważ demontuję drzwi i prace wykonuję na prowizorycznym stole również i teraz postanowiłem wyjąć drzwi.Wczoraj przyszła kolej na lewą stronę, tzn. lewe przednie drzwi oraz błotnik.
O ile z zewnątrz drzwi wyglądają całkiem dobrze, o tyle od środka nie jest już tak różowo <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />Tico po zdjęciu błotnika i drzwi:
Widok zdjętych drzwi i korozja w dolnej części:
Trochę zbliżeń:
Powiem szczerze, że jestem zaskoczony wielkością i stopniem zaawansowania korozji na tych drzwiach, szczególnie że pozostałe elementy nie były aż w tak złym stanie. W innych elementach najczęściej skorodowane było "zawinięcie" blachy w dolnej części i czasami okolice otworów wylewu wody z wnętrza drzwi.
Tu natomiast stopień zaawansowania korozji jest spory, gdy z zewnętrznej strony wszystko generalnie wygląda OK i są tylko dwa bąble podniesionego lakieru.
Na razie zeszlifowuję co się da, jednak widzę, że ruda w te drzwi wdarła się i to mocno <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />Z zewnątrz samochodzik prezentuje się tak:
-
Wczoraj przyszła kolej na lewą stronę, tzn. lewe przednie drzwi oraz błotnik.
O ile z zewnątrz drzwi wyglądają całkiem dobrze, o tyle od środka nie jest już tak różowoMam już powoli dosyć, ale ciągnę dalej.
Po naprawdę wielu godzinach żmudnej pracy ze szlifierką udało mi się dzisiaj dokończyć zdzierania korozji.
Prace postępowały niezmiernie wolno, gdyż zdawałem sobie sprawę, że mocniejsze dociśnięcie szlifierki narobi tylko dziury. Prace robiłem taką małą modelarską szlifierko-wiertarką, a powierzchni do zdarcia było naprawdę dużo.
Niestety zawinięcie blachy do środka odciąłem na całej długości przy samym rancie, bo ta blacha nie nadawała się do ratowania. W kilku miejscach zeszlifowałem kolejną warstwę, tak że została tylko jedna warstwa metalu (ta zewnętrzna).
Jeszcze dzisiaj pomalowałem środkiem antykorozyjnym i drzwi czekają na kolejne prace, w tym likwidacja ognisk korozji od strony zewnętrznej.
Zrobiłem trochę fotek aparatem z tel. komórkowego.
Wygląda to tak:
Zbliżenia:
-
Wygląda to tak:
Widać, że poważnie potraktowałeś sprawę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />, ile czasu Ci zeszło tylko na te drzwi?
Mam nadzieję, że po roku rdza się jeszcze nie pokaże ponownie, bo jeśli tak, to szkoda takiej porządnej roboty. -
Widać, że poważnie potraktowałeś sprawę , ile czasu Ci zeszło tylko na te drzwi?
Nie uwierzysz - sporo ponad 10 godzin <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Mam nadzieję, że po roku rdza się jeszcze nie pokaże ponownie, bo jeśli tak, to szkoda takiej porządnej roboty.
Ostatnie prace wystarczyły na dwa lata.
W przypadku tych drzwi, które są najsłabsze ze wszystkich planuję jeszcze inne rozwiązanie, tzn. całą oskrobaną i pomalowaną już preparatem antykorozyjnym blachę jeszcze dziś pomaluję warstwą żywicy poliestrowej Novol, po wyschnięciu kolejna warstwa tym razem z tkaniną szklaną, na to do wyrównania Poxilina i po wyrównaniu dopiero farba podkładowa, kolor 72U i na koniec lakier bezbarwny.
To musi zapewnić trwałość na kilka lat, nawet jak sama blacha zacznie się rozpadać w tej części <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Ja w tym roku bawie sie tylko w zabezpieczenie drzwi ale tylko od wewnątrz <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Nie uwierzysz - sporo ponad 10 godzin
Nie uwierzyłbym, gdybyś powiedział, że 1-2 godz <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />, niemniej 10godz... no, no, no.
W przypadku tych drzwi, które są najsłabsze ze wszystkich planuję jeszcze inne rozwiązanie, tzn.
całą oskrobaną i pomalowaną już preparatem antykorozyjnym blachę jeszcze dziś pomaluję
warstwą żywicy poliestrowej Novol, po wyschnięciu kolejna warstwa tym razem z tkaniną
szklaną, na to do wyrównania Poxilina i po wyrównaniu dopiero farba podkładowa, kolor 72U i
na koniec lakier bezbarwny.
To musi zapewnić trwałość na kilka lat, nawet jak sama blacha zacznie się rozpadać w tej częściWidzę, że na łatwiznę nie idziesz <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. Sądząc po opisie, powinno starczyć na całe życie tikusia <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Nie uwierzyłbym, gdybyś powiedział, że 1-2 godz , niemniej 10godz... no, no, no.
To bardzo żmudna praca, szczególnie że po zerwaniu luźnych kawałków rdza w tych drzwiach jest strasznie twarda, taka wręcz czarna. Jak pisałem, mam taką małą szlifierkę modelarską, na którą zakładam krążki cierne. Są one jednak tek delikatne, że każde mocniejsze przyciśnięcie lub natrafienie na krawędź kończy się ich złamaniem.
Tych krążków bez przesady zużyłem ponad 50 sztuk.
Kolejna sprawa, wszystko robię szczególnie uważnie, gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że blacha jest już cienka i włożenie większej siły lub użycie mocniejszej szlifierki zakończyło by się jedynie na zrobieniu licznych dziur.
Postanowiłem też zedrzeć wszystko do gołej blachy nie zostawiając prawie w ogóle rdzy.
Tak więc milimetr po milimetrze zdzierałem zabawkowymi narzędziami powierzchnię metalu.
Czasami było tak, że dwie godziny zeskrobywałem korozję, po czym okazywało się, że cały kawałek blachy i tak trzeba odciąć, bo w jej spodniej części ruda rozpanoszyła się strasznie. Tak więc odcinałem ten kawałek i kolejną warstwę blachy szlifowałem od nowa.
Robota głupiego, ale jeżeli chcę zrobić to porządnie to muszę tak robić.
Przy okazji wymieniam wszystkie siłowniki centralnego zamka, gdyż obecne już popękały lub sparciały gumy uszczelniające. Również dokładam instalację podgrzewania lusterek, a to wszystko pochłania sporo czasu.
Kolejna sprawa wyszła wczoraj, gdy po wielogodzinnych pracach zauważyłem, że wewnątrz drzwi jest mnóstwo pyłu z rdzy i szlifowanego metalu. Pozbycie się tego nie było wcale proste, gdyż nie mam sprężanego powietrza, aby to wydmuchać, otwory technologiczne są za małe, aby dostać się z odkurzaczem, a sam ten pył przykleił się do starej konserwacji. Normalnie załamka.
Różnymi metodami próbowałem się tego pozbyć ok. 2 godzin czasu.
Było z tym naprawdę sporo pracy, a nie chciałem tych resztek zostawić, bo przecież momentalnie z tego byłaby wielka korozja.Widzę, że na łatwiznę nie idziesz . Sądząc po opisie, powinno starczyć na całe życie tikusia
Wczoraj cały dolny rant pokryłem żywicą poliestrową, jednak nałożyłem jej tak dużo, że nie będę już robił kolejnej warstwy z tkaniną szklaną.
Dodatkowo mając również wyjęty błotnik usunąłem pojawiającą się w kilku miejscach korozję (na szczęście nie było jej dużo i to głównie od wewnętrznej strony w rejonie mocowania zderzaka i otworu do mocowania błotnika do karoserii), zastosowałem środek antykorozyjny, pomalowałem farbą podkładową i całą wewnętrzną stronę pokryłem konserwacją.
W trakcie wykonałem jeszcze nowy czujnik sygnalizacji niskiego poziomu płynu spryskiwacza, ale to pokażę w innym wątku. -
Przy okazji wymieniam wszystkie siłowniki centralnego zamka, gdyż obecne już popękały lub
sparciały gumy uszczelniające. Również dokładam instalację podgrzewania lusterek, a to
wszystko pochłania sporo czasu.A mogelbys zdradzic sekret skad wziales osprzet do podgrzewania lusterek i jak go umiesciles w samym lusterku ? Wydaje mi sie to byc bardzo ciekawym i wartym zachodu pomyslem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
A mogelbys zdradzic sekret skad wziales osprzet do podgrzewania lusterek i jak go umiesciles w samym lusterku ?
Wydaje mi sie to byc bardzo ciekawym i wartym zachodu pomyslemKupiłem nowe całe lusterka dedykowane do Tico z regulacją od środka i na dodatek podgrzewane.
Zamontowałem je wiosną, jednak trochę z lenistwa nie podłączałem obwodu ich podgrzewania.
Teraz przed sezonem zimowym wróciłem do tego tematu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Lusterka takie produkuje firma AJS w Radomiu. Przypomnę członkom Klubu Tico, że mogą skorzystać w tej firmie z pewnej zniżki - zainteresowanym klubowiczom wyjaśnię, jak kupić taniej.
-
Jako że ostatnio zaciekało mi przez uszczelki i miałem mokrą wykładzinę postanowiłem ja zerwać i wysuszyć. Oglądając podłogę w jednym miejscu zauważyłem dość widoczną korozję. Wziąłem śrubokręt.... i się przebiłem na wylot sprawdzając czy jest jeszcze tam blacha,niestety w innych miejscach blachy też nie było. I tak zaczęła się walka z rudą <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Po wyczyszczeniu podłogi zabrałem się za próg. I teraz wygląda jak by mi ktoś ugryzł samochód. I takie pytanie macie jakiś pomysł jak załatać te dziury? Po pomalowaniu wszystkiego brunoxem, wydaje mi się ze wystarczy pociągnąć podłogę żywicą z włóknem. Natomiast z progiem wydaje mi się ze został mi tylko blacharz.