Kolizja - jaką drogę naprawy wybrać?
-
Oboje wiemy o co chodzi
No ba <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Tak się przyglądam i przyglądam i cosik tam widzę na dachu, albo to wina aparatu
Można by już samemu wstępnie określić czy będzie szkoda całkowita - trzeba by otworzyć klapę,
obejrzeć podłogę w bagażniku, podłogę od spodu, podłużnice od spodu
...
Zresztą, my tu tak gdybamy o szkodzie całkowitej a nie wiadomo co z tego będziedokładnie <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Czasem takie wyciągane (ale przez fachowców ! ) będzie prościej jeździć niż kilkunastoletnie
Tico, które nie wiadomo dlaczego robi cztery ślady
Nie mów "hop", bo jeszcze tak do końca nic nie wiadomo.
Będziesz mądrzejszy jak spotkasz się z likwidatorem szkód
Wejdź na kącik "Motomania" i tam poszukaj odpowiedniego wątku
Dziesięć lat temu, jak jeździłem jeszczem maluchem to miałem szkodę całkowitą nie z mojej winy.
Auto sprawcy było ubezpieczone w PZU, które uznało szkodę całkowitą (rozbity przód nie z mojej
winy )
Maluch był wtedy wart 800zł, wypłacono mi 600zł a rozbitego malucha zostawiłem dla siebie.
Po tygodniu auto sprzedałem jeszcze za 300zł
No tak zobaczymy co będzie,dziękuję za podpowiedzi ,fajnie ,że mogę z Wami pogadać na ten temat,z ludźmi co znają urok Tego auta i bezinteresownie pomagają innym.Swoją drogą to wizualnie corsa ucierpiła mocniej (pewnie jest odwrotnie),ale i tak Tico dzielnie znisło taki strzał.Idę spać-za wiele wrazeń jak na jeden dzień (oby sny były bez blondynek w korsach;))Pozdrowiam Wszystkich Serdecznie. -
Ja bym wziął kaskę za naprawę co przelewają najpierw na konto a potem załatwił papiery na złomowanie. Sprzedaje się silnik itp a za kaskę z ubezpieczenia plus za samochód kupił drugi.Tiko jest bardzo miękką konstrukcją, więc lepiej nie jeździć takim prostowanym, bo lekko nie został uderzony w tył. Ale i tak pewnie uznają szkodę całkowitą i dadzą grosze za samochód.
-
Jednak trochę ucierpiałem przy kolizji-trochę dzisiaj boli mnie lewy bark i kark,da się żyć ale i tak mnieliśmy szczęście,że tylko takie skutki zdrowotne tej kolizji były.
-
Odwiedziłem dzisiaj znajomego blacharza wycenił mi naprawę blacharki z malowaniem i z częściami na 2tyś złotych ,fotel kierowcy też jest do wymniany plus jedna opona.Tak więc nie wygłąda to najlepiej pewnie będę stratny trochę kasy,już się rozglądam za następnym autem.
-
Po fotkach nie widać wiele. Osobiście, gdy tico służyło do codziennych dojazdów kilka km do pracy naprawiłbym jeździdełko za kilkaset złotych. Podłużnice? nie sądzę. Podejrzewam, że pogięty jest błotnik, być może odrobię podłoga bagażnika. Całkowita naprawa będzie zapewne kosztowna. Jeśli autko mechanicznie było sprawne, myślę że warto wyciągnąć jak najwięcej kasy, a naprawić za "grosze".
A w jaki sposób uniknąć sytuacji opisanej przez kolegów i koleżanki donośnie wyceny? Zaczynamy od warsztatu i szukamy z blacharzem wszystkiego co zostało uszkodzone. Fakt likwidator jest tylko człowiekiem i również może się pomylić. Jeśli wychodzą w trakcie naprawy niezauważone przez likwidatora uszkodzenia, można się odwołać dodatkowo. Miałem taki przypadek z aku, nie został wpisany przy likwidacji, a po odgięciu blaszek, okazało się że jest delikatnie pęknięty. Tel do likwidatora, umówienie się na kolejną wizję i dołączenie do szacowanych kosztów naprawy.
W drugim autku - dostało w tył. Uszkodzony został zderzak, a dokładnie jego najniższy element - taki "dyfuzor" :-) i uderzenie poszło po podłodze wgniatając na 3-4 cm miejsce na koło zapasowe. PZU wyceniło szkodę na uwagą.. 4,900zł, fakt uszkodzony był jeszcze rożek przy klapie bagażnika, czego nawet nie zauważyłem. Miała zostać wycięta podłoga bagażnika, nowy zderzak, błotnik i klapa do lakierowania.
Było stuk puk młotkiem w podłogę i w rożek klapy, 2 cm2 szpachli i farby na klapę. Błotnik - polerka, Podłoga zakonserwowana, zderzak zespawany (5cm do dołu, toż nawet po kolizji trzeba było się przyglądnąć by zobaczyć uszkodzenie), przy okazji zaspawanie wydechu i koszt 1000 zł.
Nigdy nie naprawię auta bezgotówkowo....
PS, gdyby nie to, że autko ma dopiero, albo aż 6 lat, nic bym nie robił -
Po fotkach nie widać wiele. Osobiście, gdy tico służyło do codziennych dojazdów kilka km do
pracy naprawiłbym jeździdełko za kilkaset złotych. Podłużnice? nie sądzę. Podejrzewam, że
pogięty jest błotnik, być może odrobię podłoga bagażnika. Całkowita naprawa będzie zapewne
kosztowna. Jeśli autko mechanicznie było sprawne, myślę ,że warto wyciągnąć jak najwięcej
kasy, a naprawić za "grosze".Podłużnice dzisiaj ogłądałem z fachowcem-wciśnięte i zgięte,jechać po takiej naprawie raczej bałbym się,błotnik jest nawet wizualnie nie pogięty.Tylko dzwi tylne się nie zamykają i środkowy prawy słupek przestawiony(to pokazał mi fachowiec).Podjołem decyzje-tym Tikiem nie będę śmigał,poszukam takiego nie zardzewiałego i nim się będę cieszył dalej.
-
Podłużnice dzisiaj ogłądałem z fachowcem-wciśnięte i zgięte,jechać po takiej naprawie raczej
bałbym się,błotnik jest nawet wizualnie nie pogięty.Tylko dzwi tylne się nie zamykają i
środkowy prawy słupek przestawiony(to pokazał mi fachowiec).Jak zobaczyłem na zdjęciu przestawione drzwi to wiedziałem na 99%, że są uszkodzone podłużnice ale nie chciałem zapeszać...
U mnie jak pękła prawa tylna podłużnica (rdza ją zeżarła <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ) to drzwi tylne też się tak "ustawiły".Na kiedy masz umówioną wizytę z likwidatorem ? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Tak pytam, bo żem ciekaw co on na to <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Podjołem decyzje-tym Tikiem nie
będę śmigał,poszukam takiego nie zardzewiałego i nim się będę cieszył dalej.Jak będzie szkoda całkowita to "good idea" <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Na kiedy masz umówioną wizytę z likwidatorem ?
Tak pytam, bo żem ciekaw co on na to
Przyszły tydzień wtorek -dam znać co dalej z nim będzie,jak PZU go potraktuje. -
Jestem po wizycie faceta z PZU -niestety szkoda całkowita,wycenił mi Ticusia na 3400zł minus 900zł za to co z niego zostało(dostanę około 2500zł).Nie będę go naprawiał ,sprzedam go w całości (nie mam warunków by go rozebrać na części).Potem kupie inne auto,mam nadzieje ,że Tico .
Jak sądzicie, czy dostane za niego 900zł?,wszak jechać nim można chociaż śruba mocująca drążek reakcyjny do podwozia chaczy o tylni prawy wachacz i trochę stuka na wybojach.
-
Jak sądzicie, czy dostane za niego 900zł?
sąsiad miał rozbity przód, pozatym Tico było bardzo zadbane lecz dostał za nie jedynie 300zł tekże może nie być łatwo uzyskać taką kwote chyba że znajdziesz dopowiedniego klienta <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> tak apropo za swoje obecne Tico dałem 900zł.. wkładając dwa razy tyle w remont <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
Jestem po wizycie faceta z PZU -niestety szkoda całkowita,wycenił mi Ticusia na 3400zł minus
900zł za to co z niego zostało(dostanę około 2500zł).Nie będę go naprawiał ,sprzedam go w
całości (nie mam warunków by go rozebrać na części).Potem kupie inne auto,mam nadzieje ,że
Tico .
Jak sądzicie, czy dostane za niego 900zł?,wszak jechać nim można chociaż śruba mocująca drążek
reakcyjny do podwozia chaczy o tylni prawy wachacz i trochę stuka na wybojach.Polecam Allegro, możesz sprzedać na części lub jak wolisz to co włożyłeś, jak kupisz nowe autko przełożyć, a potem sprzedać.
-
Jestem po wizycie faceta z PZU -niestety szkoda całkowita,wycenił mi Ticusia na 3400zł minus
900zł za to co z niego zostało(dostanę około 2500zł).Nie będę go naprawiał ,sprzedam go w
całości (nie mam warunków by go rozebrać na części).Potem kupie inne auto,mam nadzieje ,że
Tico .
Jak sądzicie, czy dostane za niego 900zł?,wszak jechać nim można chociaż śruba mocująca drążek
reakcyjny do podwozia chaczy o tylni prawy wachacz i trochę stuka na wybojach.Najlepiej załatwić sobie papiery o złomowaniu i posprzedać co lepsze.Pewnie chętni na części się znajdą, gdy cena będzie niższa.Bo stacje złomowania dają śmieszne pieniądze a potem za byle co wołają nieraz więcej niż za nowe. Ale moze też ktoś za 900zł czy 800 kupi do naprawy, bo mozna znaleźć taniego mechanika co nie ździera jak większość.
-
Polecam Allegro, możesz sprzedać na części lub jak wolisz to co włożyłeś, jak kupisz nowe autko
przełożyć, a potem sprzedać.Założe zderzak ,dam na Allegro ,może ktoś kupi w całości.Tico fajny samochodzik,ale walka z korozją z tą wewnątrz profili, to kurczę ponad moje siły.O ile z mechaniką sobie radzę to blacharki nie dam rady zrobić .Jeszcze poszukam Ticusia nie pordzewiałego na zewnątrz i od środka jeżeli znajdę to ok,a jak nie to dozbieram funduszy i kupie cos nowszego.Szkoda trochę bo przed kolizją mniałem kupione nowe amorki na tył z nowymi śrubami,poduchy pod silnik no i poduchy do macpersonów z łożyskiem,nie zdążyłem założyć.
-
Jestem po wizycie faceta z PZU -niestety szkoda całkowita,wycenił mi Ticusia na 3400zł minus
900zł za to co z niego zostało(dostanę około 2500zł).Nie będę go naprawiał ,sprzedam go w
całości (nie mam warunków by go rozebrać na części).Potem kupie inne auto,mam nadzieje ,że
Tico .
Jak sądzicie, czy dostane za niego 900zł?,wszak jechać nim można chociaż śruba mocująca drążek
reakcyjny do podwozia chaczy o tylni prawy wachacz i trochę stuka na wybojach.Z uszkodzeń o których pisałeś wynika, że faktycznie trzeba zmienić autko. Widać konstrukcja przyjęła na siebie więcej niż na zdjęciach widać. 900 za uszkodzone może być ciężko dostać, ale za 2500 to spokojnie kupisz w dobrym stanie autko (tico). Najlepiej najpierw kup, nim zezłomujesz. Zawsze może się okazać, że koła masz lepsze w rozbitku, być może będą jakieś mankamenty które za darmo usuniesz wymieniając części. W naszych autkach często pozakładane są np różne zamki do drzwi, może być dziura wypalona w fotelu, rozbite lusterko itp. To co zostanie i tak oddasz na złom.
-
Z uszkodzeń o których pisałeś wynika, że faktycznie trzeba zmienić autko. Widać konstrukcja
przyjęła na siebie więcej niż na zdjęciach widać. 900 za uszkodzone może być ciężko dostać,
ale za 2500 to spokojnie kupisz w dobrym stanie autko (tico). Najlepiej najpierw kup, nim
zezłomujesz. Zawsze może się okazać, że koła masz lepsze w rozbitku, być może będą jakieś
mankamenty które za darmo usuniesz wymieniając części. W naszych autkach często pozakładane
są np różne zamki do drzwi, może być dziura wypalona w fotelu, rozbite lusterko itp. To co
zostanie i tak oddasz na złom.Dokładnie, jeszcze znajdź Ticulca w takim samym kolorze, to tego swojego jako dawcę użyjesz <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Jestem po wizycie faceta z PZU -niestety szkoda całkowita,wycenił mi Ticusia na 3400zł minus
900zł za to co z niego zostało(dostanę około 2500zł).A jednak....
No cóż, musisz się pożegnać z tym autem i szukać innego (fajnie, jakby to znowu było Tico <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> )
Szkoda tylko, że aż na 900zł wycenili pozostałość <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />Nie będę go naprawiał ,sprzedam go w
całości (nie mam warunków by go rozebrać na części).Potem kupie inne auto,mam nadzieje ,że
Tico .Teraz już zależy od Ciebie co chcesz dalej zrobić, opcji jest kilka:
1. Kupujesz drugie Tico i przekładasz co lepsze części z rozbitego do nowego, potem sprzedajesz rozbitego w całości.
2. Sprzedajesz najpierw rozbitka w całości i masz więcej kasy na kupno drugiego.
3. Pozbywasz się auta w częściach - dzięki temu więcej za niego dostaniesz, ale musisz mieć miejsce na trzymanie wybrakowanego auta.
4. Złomujesz auto w całości za grosze.Jak sądzicie, czy dostane za niego 900zł?,wszak jechać nim można chociaż śruba mocująca drążek
reakcyjny do podwozia chaczy o tylni prawy wachacz i trochę stuka na wybojach.Może być ciężko chociaż widziałem ostatnio na otomoto.pl rozbitki za 500-1000zł, ale są też i całe za tysiąc złotych w średnim stanie do jazdy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Moja propozycja jest taka: wystaw go na otomoto-allegro za tysiąc złotych do uzgodnienia.
Dzwonić i zbijać cenę będą na pewno; za 500-600zł z pewnością go sprzedasz <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Kumowi tez zaliczyli szkodę całkowitą a ze nie chciało mu się bawić z wrakiem to zrobił tak:
Napisał pismo do likwidatora szkody by wskazała nu firmę osobę prywatną która kupi ten wrak za tą cenę którą oni wyliczyli bo nie widzi możliwości sprzedaży wraka za kwotę ich wyceny .
Po tygodniu przyszedł przelew na resztę brakującej kwoty - dostał całość giełdowej ceny
Wystawił wraka na gratce - za połowę wyceny wraka przez likwidatora - po 2 godzinach zajechał gość z lawetą.
Kolega dostał 100% wartości auta i chyba z tysiaka za wrak -
Kumowi tez zaliczyli szkodę całkowitą a ze nie chciało mu się bawić z wrakiem to zrobił tak:
Napisał pismo do likwidatora szkody by wskazała nu firmę osobę prywatną która kupi ten wrak za
tą cenę którą oni wyliczyli bo nie widzi możliwości sprzedaży wraka za kwotę ich wyceny .
Po tygodniu przyszedł przelew na resztę brakującej kwoty - dostał całość giełdowej ceny
Wystawił wraka na gratce - za połowę wyceny wraka przez likwidatora - po 2 godzinach zajechał
gość z lawetą.
Kolega dostał 100% wartości auta i chyba z tysiaka za wrak
Tak zrobie,może będę mniał farta. Dziękuję wszystkim za rady i opinie.Pozdrawiam, dam znać co i jak w piątek. -
Jestem po wizycie faceta z PZU -niestety szkoda całkowita,wycenił mi Ticusia na 3400zł minus
900zł za to co z niego zostało(dostanę około 2500zł).Nie będę go naprawiał ,sprzedam go w
całości (nie mam warunków by go rozebrać na części).Potem kupie inne auto,mam nadzieje ,że
Tico .
Jak sądzicie, czy dostane za niego 900zł?
Pozwolę ,że sam odpowiem na swoje pytamie,a mnianowicie byłem wczoraj w PZU.Pani która mnie przyjeła stwierdziła,że dokumanty wszystkie i dane już podałem ,więc mam czekać tylko na pieniadze.Na moje stwierdzenie ,że za wrak odliczyli ni za wielką kwotę kazała mi poczekać i poszła do przełozonego.Przyszła i dała mi wydruk wktorym jest napisane,że wycenili mi auto tak jak podałem powyżej i wystawili w moim imnieniu wrak na aukcje interetową ,gdzie jakaś firma zadeklarowała się go zakupić za 850zł i mam się zgłosić do niej w terminie do 23 .10.09.Reszte kwoty dopłaci mi PZU(85zł tytułem jakiś kosztow wystawienia).Po zapytaniu jaką mam gwrancję ,że ta firma się nie wycofa ,pracownica ta stwierdziła ,że ona tego pisma nie czytała ,więc ja nato- czy ma problem z czytaniem bo jezeli tak to jej to przeczytam.No więc to przeczytała i swierdziła,że,,widziwiam" i ona niewidzi problemu.Ja się zapytałem czy jej przeszkadzam -poszła po kierownika.Kierownik stwierdził,że na wypadek problemów mam przyjść do nich,że jest to firma godna zaufania,a po sprzedaniu auta mam przynieść umowę i oni mi wypłacą 85zł którą mi odliczyli na poczet wystawienia w tym serwisie.Nastepnie pracownica poprosiła mnie o pokwitowanie odbioru tego pisama ,ja jej na to,że też ma mi się podnim podpisać i przystawić pieczątkę-iznowu problem- ,,anaco to Panu?" po konsultacji z kierownikiem podisała się i pieczęć została przystawiona.Tak więc firma PZU -omijać z daleka, po roztankowaniu auta w poniedziałek dzwonie do tej firmy -zobaczymy czy go kupią.Co do zakupu następnego auta kumpeł chce mi sprzedać forda KA z 1997r za około 6000zł 70tyś pewnego przebiegu stan idealny ,jest jego 2 właścicielem kupował go od znajomej z przebiegem 27tyś.Zastanawiam, się pojemność 1,3 - o wiele większe opłaty,pali też nie mało 7-9litrów ,ale auto pewne i nie zardzewiałe ,Może ktoś z Kolegów mniał takiego forda? jak mu się jeździło tym wynalazkiem?.