DYSKUSJA nt. wątku: Allegro (i nie tylko) - zakupy w Internecie
-
Leo, bardzo dobra inicjatywa założenie tego wątku. Pomoże on w podjęciu decyzji o zakupach na podstawie nie tylko komentarzy do transakcji, które są krótkie, ale można szczegółowo wymienić doświadczenia i opinie <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Jest jednak jeden szczegół, w którym tkwi pułapka.
Piszesz:
"Warto wiedzieć, że polecając kogoś stajemy się niejako współodpowiedzialni za następne zakupy, poczynione przez kolegów z forum."
Czyli: Gdy nie uda mi się zakup w sklepie "MONIKA_TOM", to kolega Wagad ma ponieść odpowiedzialność? Przecież zmiażdży mnie śmiechem, gdy zwrócę się do niego z pretensjami.Sprzedawca "Fireman92", którego ja odradzam (oddzielny post) ma mimo wszystko sporo także pozytywnych komentarzy od klientów nie mających zastrzeżeń. Czy wobec tego mam ich uczynić współodpowiedzialnymi za to, że w moim (i nie tylko) przypadku sprzedawca okazuje się być kretynem?
Sprzedawcy internetowi często specjalnie początkowo pracują na dobrą opinię, by potem oszukiwać. Prócz tego bywają zmienni, chimeryczni, nie mówiąc już o tym, że w firmie może zmienić się obsługa.
Proponuję za nieudany zakup obarczyć sprzedawcę, lub czasem kuriera. Bo co winny ten, który wcześniej został obsłużony należycie i głośno o tym powiedział? A potem po prostu napisać w wątku, że ma się zgoła odmienne zdanie o danym sprzedawcy, lecz wprowadzanie odpowiedzialności to niebezpieczny precedens: sprawi u nas niepewność przy polecaniu w obawie przed późniejszymi pretensjami tych w przeciwieństwie do nas niezadowolonych. W konsekwencji nawet rezygnację z polecenia. -
Leo, bardzo dobra inicjatywa założenie tego wątku.
Wiem. Ale to Clavishowi dziękować, nie mnie - to jego pomysł, ja tylko wprowadziłem go w życie. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jest jednak jeden szczegół, w którym tkwi pułapka.
Piszesz:
"Warto wiedzieć, że polecając kogoś stajemy się niejako współodpowiedzialni
za następne zakupy, poczynione przez kolegów z forum."
Czyli: Gdy nie uda mi się zakup w sklepie "MONIKA_TOM", to kolega Wagad ma
ponieść odpowiedzialność? Przecież zmiażdży mnie śmiechem, gdy zwrócę
się do niego z pretensjami.
Sprzedawca "Fireman92", którego ja odradzam (oddzielny post) ma mimo
wszystko sporo także pozytywnych komentarzy od klientów nie mających
zastrzeżeń. Czy wobec tego mam ich uczynić współodpowiedzialnymi za to,
że w moim (i nie tylko) przypadku sprzedawca okazuje się być kretynem?
(...)Ja Ciebie rozumiem, Grześ. Moją intencją, gdy pisałem to zdanie, było jedynie uświadomienie potencjalnemu autorowi wagi całej sprawy. Chciałem po prostu wywołać u niego refleksję, zanim cokolwiek tu napisze. Wolę uniknąć sytuacji, że ktoś po jednorazowym, udanym zakupie jednego duperelka dopada klawiatury i pisze post pochwalny* - rozumiesz mnie?
Zdaję sobie sprawę, że zdanie to nie jest najbardziej udane. Jeżeli wymyślisz i podrzucisz mi coś naprawdę lepszego, chętnie wyedytuję i zmienię post początkowy. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />- Z tego samego powodu "zarządziłem" opis, co autor kupował i komentarz do tego, a nie tylko samo stwierdzenie "polecam" lub "nie polecam".
PS. Prośba - uzupełnij tytuł Twojego "merytorycznego" postu: wpisz nick za wyrazem "odradzam".
PS. 2. Oczywiście wytnę potem tę naszą dyskusję, nie masz nic przeciwko?
EDIT: BTW masz zupełną rację, co do tego "firemana" z Allegro... Co drugi jego kontrahent to "śmieć", jak wynika z jego komentarzy i odpowiedzi na komentarze... Ech, rozumiem, że ruch na Allegro jest spory, ale IMHO takim indywidualnym, ciężkim przypadkom administratorzy powinni dożywotnio blokować dostęp do konta i nie pozwalać zakładać nowego. <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Wiem. Ale to Clavishowi dziękować, nie mnie - to jego pomysł, ja tylko wprowadziłem go
w życie.Więc jesteście "współodpowiedzialni" za szlachetną inicjatywę ((((((((((((-:
Zdaję sobie sprawę, że zdanie to nie jest najbardziej udane. Jeżeli wymyślisz i
podrzucisz mi coś naprawdę lepszego, chętnie wyedytuję i zmienię post początkowy."Polecając sprzedawcę powinno się robić to z przekonaniem oraz ze świadomością, że zostanie się zapamiętanym przez kolejnych kupujących jako osoba, która z przekonaniem tego sprzedawcę poleciła"
Tak chyba będzie ściśle i wyczerpująco (-:
Zaś ściśle pojęta "odpowiedzialność" ma sens jeśli można zostać do niej pociągniętym. W przeciwnym razie ona de-facto nie istnieje. Oczywiście domyślam się że chodziło Ci raczej o wykazanie, iż będzie się po prostu źle kojarzonym przez niezadowolonego klienta. Jednak złapałem za słowo, co oznacza że czytam uważnie (-:Prośba - uzupełnij tytuł Twojego "merytorycznego" postu: wpisz nick za wyrazem
"odradzam".Gotowe (-:
Oczywiście wytnę potem tę naszą dyskusję, nie masz nic przeciwko?
Oczywiście, nie mogę mieć. Ale szkoda, miło się gawędzi ((((((-;
-
Więc jesteście "współodpowiedzialni" za szlachetną inicjatywę ((((((((((((-:
Nie da się ukryć i wcale się tej odpowiedzialności nie wypieramy. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
"Polecając sprzedawcę powinno się robić to z przekonaniem oraz ze
świadomością, że zostanie się zapamiętanym przez kolejnych kupujących
jako osoba, która z przekonaniem tego sprzedawcę poleciła"
Tak chyba będzie ściśle i wyczerpująco (-:IMHO trochę przekombinowałeś <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> - trochę zmieniłem to zdanie. Wedle życzenia - wyedytowane i poprawione.
Zaś ściśle pojęta "odpowiedzialność" ma sens jeśli można zostać do niej
pociągniętym. W przeciwnym razie ona de-facto nie istnieje.Polemizowałbym. Chyba istnieje jeszcze coś takiego jak odpowiedzialność moralna (nie karna) i spokojne sumienie? <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Czy to już naprawdę pojęcie zupełnie nieaktualne w dzisiejszym świecie? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Dobra, dobra, wiem i uprzedzę - nie jestem naiwny, lecz tak mnie wychowano (i nie tylko mnie). Mam nadzieję, że chociaż część młodszych kolegów ma podobne zdanie.Oczywiście
domyślam się że chodziło Ci raczej o wykazanie, iż będzie się po prostu
źle kojarzonym przez niezadowolonego klienta. Jednak złapałem za słowo,
co oznacza że czytam uważnie (-:Aż nazbyt. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Gotowe (-:
Dzięki.
Oczywiście, nie mogę mieć. Ale szkoda, miło się gawędzi ((((((-;
No i co ja mogę, co mogę... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
IMHO trochę przekombinowałeś - trochę zmieniłem to zdanie. Wedle życzenia -
wyedytowane i poprawione.Specjalnie tak zrobiłem - dla pewności, że niczego w nim nie brakuje, a nadmiary po prostu iYVWo opuścisz (-:
To oczywiście temat na dyskusję gdzie indziej, ale zwykłem odpowiadać na pytania:
Polemizowałbym. Chyba istnieje jeszcze coś takiego jak odpowiedzialność moralna
Istnieje jako pojęcie: można ją czuć, lub można kogoś nią obarczać. Ale nie można jej ponieść ani wyegzekwować - to miałem na myśli mówiąc że nie istnieje.
i spokojne sumienie? Czy to już naprawdę pojęcie zupełnie nieaktualne w
dzisiejszym świecie?
Dobra, dobra, wiem i uprzedzę - nie jestem naiwnyNiczego takiego bym Ci nie powiedział (-: Aktualne - na tyle, na ile mocne charaktery nie ulegają temu "dzisiejszemu światu".
Mam nadzieję, że chociaż część młodszych kolegów ma podobne zdanie.
Nie wiem, bo nie wiem ile masz lat (((-:
Aż nazbyt.
Moim zdaniem tak właśnie trzeba, bo nigdy nie wiadomo co piszący uważa u siebie za ważne a co nie, więc jako czytający za ważne uważam wszystko. (-: