-
Kolega ma racje:) Powinno pomoc lekkie popukanie mlotkiem w beben, aczkolwiek czasami trzeba uzyc wiekszej sily:D Ale mlotek jest niezastapiony <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
z tym ze takie "pukanie" młotkiem nie jest wskazane...po tyłku dostają łozyska i tuleje stalowo-gumowe zawieszenia..no ale jeśli inaczej sie nie da..nie ma wyjscia... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Ano wlasnie, a znajac zycie to raczej nigdy beben nie chce sam zejsc, zawsze mocno siedzi (klania sie sol i panowie drogowcy:/)
-
Ale mlotek jest niezastapiony
Oj z tym sie bardzo nie zgodze. A jak jest rant? To o ile mocniej trzeba walic mlotkiem?
Innym sposobem jest po odkreceniu sruby koronowej zalozyc spowrotem kolo, i energicznie za nie pociagac.
Ale i tak sciagacz jest lepszy. -
Wyniki osi tylnej mogą nie być najlepsze, bo tak naprawdę pojechałem na generalne badanie przedniego zawieszenia i
układu kierowniczego, a hamulce tylne były badane przy okazji i jak twierdził diagnosta nie starał się
specjalnie (chodziło tylko, aby przejść procedurę badaniową). Bardziej należy zwrócić uwagę na równomierność
hamowania.A jaki byl tego koszt? To znaczy badania?
-
Przerabiałem ten temat (pisałem na forum) ściągacz zrobiłem z kawałka ceownika, wywierciłem dwa otwory na rozstaw
gwintowanych szpilek wystających z bębna. Zakłada się to na szpilki, pomiędzy koniec piasty i ceówkę wkładam
coś dystansującego luz i dokręcam nakrętki płaską stroną na szpilki. Bęben jest ściągany z piasty, mozna
opukiwać młotkiem, w przypadku wypracowanych bębnów, są na nich progi, które zahaczając o szczęki ciągną je
wyrywając z prowadników.A to moj sciagacz (tzn. szwagra ale ja korzystam)
-
A tak z ksiazki
-
A jaki byl tego koszt? To znaczy badania?
Badanie całego zawieszenia z badaniem amorków i hamulców oraz układu kierowniczego kosztuje 30zł i zrobiłem to w poleconej stacji diagnostycznej, gdzie dokonuje się przeglądy rejestracyjne.
Z tego co wiem, to każdy taki zakład musi być wyposażony w takie urządzenia, więc nie trzeba dużo szukać. -
Witam!
Ja znów z takim małym pytaniem....JAK ŚĄCIĄGNĄĆ BEBNY
bez sciagacza??
MOze ktoś ma jakieś tajemnicze metody, jak i gdzie sie
zaprzeć... Alby jakiś znajomy posiadacz Teofila
posiada sciągacz.
Hilfe! Pamagitie! Aiuto!
RATUNKU!
A wszysko to po ostatnim ostrym hamowaniu - przód aż
piszczał a tył mnie prawie wyprzedził.witam
proponuję znaleść kawałek kontownika( twardego)
nawiercasz 2 otwory na roztaw śrub(ale wiertłem większym od średnicy)
i po bulu
ja coś takiego zrobiłem sobie w domciu i jest ok
tylko łatwiej by było nawiercić na wiertarce stołowej
pozdro -
A jak zdejmowałeś będny? łatwo było?
Okazało się że Starszy posiada jakiś taki ściągacz :płaskownik - śróba, no i poszło bez większych problemów metodą: jeden puka w bęben, drugi śrubuje. Okazało się że mam ranty jakieś 1,5mm - 2mm.Po wyczyszzceniu całości i zeszlifowaniu rantów całość jest ściągalna lekkim puknięcie.
Pozdrawiam! <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" /> -
A co do toczenia bebnow jezeli beben ma wieksza srednice od dopuszczalnej to jakiej wielkosci moze byc ;-))