Wypadek - Poznań
-
Zona ma sporo stłuczeń i siniaków. No cóż biorąc
po uwagę że ford wjechał w tico do połowy a za
jej fotelem stanęła latarnia to możemy mówić o szczęściu.Witam.
Faktycznie, żona "zmieściła się" idealnie... gdyby trafiła w ten słup pół metra dalej, na wysokości swoich drzwi, nie wiadomo, jak by się to skończyło. <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Dobrze jest, jak jest. Auto - rzecz nabyta, życie i zdrowie ważniejsze. Pozdrowienia dla dzielnej małżonki. <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" /> -
cud, że żyje i nic jej nie jest - sprawczyni to typowa "blondyna" za kierownicą czy jak?
Pozdrawiam -
Dobrze, że Żona cała <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Pozdrowienia i życzę szybkiego powrotu do pełni sił <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" />
-
Wszystkim jeszcze raz dziękuję za miłe słowa i pozdrowienia. Zgodnie z obietnicą umieszczam kolejną porcję zdjęć - niektore wyszły kiepsko ale nie bardzo mogłem skupić się na technice fotografowania. Sprawczyni to nie blondynka :-) Kobieta w wieku ok 35 lat. Zajmuje się sprzedażą "nowych" fordów. Autko było służbowe. Policja na miejscu ukarała kierującą mandatem 500 zł. Nie zastosowanie się do znaku A-7 ustąp pierwszeństwa oraz spowodowanie kolizji drogowej. Teraz czekam na oględziny i odszkodowanie. No cóż biorąc pod uwagę rocznik (96) niewiele tego będzie. Trzeba bedzie troche dołożyć i kupic inne tico. Nie wiem tylko czy żonka sie przełamie i siądzie za sterami. Na szczęście pod domem stoi mój ticuś (98 LPG) Będziemy próbować. W każdym razie licznik urodzin mojej Kasi wyzerowałem. Chyba niewiele przesadzę jeśli powiem że dostała drugie życie
-
-
-
-
kolejne zdjęcie
-
:-(
-
...
-
....
-
no i jeszcze dwa słowa: ani bagażnik ani lewe przednie drzwi nie otworzyły sie same. takie sugestie były na autokąciku. Drzwi otworzył jakiś Pan który pomógł żonie wysiąść z auta a bagażnik to robota strażaków. Byli pierwsi na miejscu i zakręcali butlę z gazem. Wszystkim którzy bezinteresownie pomogli mojej żonie z całego serca bardzo dziekuję
-
Teraz czekam na oględziny i odszkodowanie. No cóż biorąc pod uwagę
rocznik (96) niewiele tego będzie. Trzeba bedzie troche dołożyć i kupic inne tico.Mnie ciekawi na ile te sępy z ubezpieczalni wyliczą wartość tego co z tico pozostało a w związku z tym ile ci odbiją z wartości samochodu, bo jak dla mnie powinni wyplacić całe 100%, bo z auta nie zostało dosłownie nic. Ale rzeczywistość niestety często jest inna, napisz jak juz bedzie po.
-
no i jeszcze dwa słowa: ani bagażnik ani lewe przednie drzwi nie otworzyły
sie same. takie sugestie były na autokąciku. Drzwi otworzył jakiś Pan
który pomógł żonie wysiąść z auta a bagażnik to robota strażaków. Byli
pierwsi na miejscu i zakręcali butlę z gazem.IMHO bardzo pozytywnie zaskakuje zachowanie się kabiny: na zdjęciach widać, że słup wszedł głęboko do środka tuż za środkowym słupkiem. Próg jednak nie był na tyle sztywny, aby (pchany przez słup) "pociągnąć" całą swoją długość - poddał się w zasadzie prawie tylko w punkcie zetknięcia ze słupem. Gdyby był bardzo sztywny, zmniejszyłby mocno również przestrzeń z lewej strony kierowcy - a tak się nie stało <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. To kolejny dowód na to, że "buda" Tico po mocnym uderzeniu często nie nadaje się do naprawy, ale zachowuje się bardzo przyzwoicie w kwestii ochrony pasażerów (na miarę możliwości i rozmiarów, oczywiście). <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Dobrze, że nie było nikogo na siedzeniu pasażera. Jestem pozytywnie zaskoczony zachowaniem kabiny tico <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />. Jak pisał Leo na swoje możliwości autko daje niezłą ochronę.
pzdr
-
Chyba
niewiele przesadzę jeśli powiem że dostała drugie życiePatrząc na te zdjęcia, nie widzę żadnej przesady! Mam nadzeję, że żona szybko się wykuruje. <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" />
-
Autko wygląda nieciekawie, ale jak pisali koledzy - to tylko samochód.
Co do powrotu za kółko - najlepiej zrobić to jak najszybciej, czasem nawet na siłę, im dłużej się zwleka, tym gorzej.
Oczywiście pozdrów Żonę <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" /> -
Witam wszystkich. Muszę pochwalić się dobrymi wiadomościami. Dziś udało mi się wyciągnąć żonkę na krótką przejażdzkę po Poznaniu. No i to ona siedziała za sterami. Było trochę problemów z obracaniem głowy, a jeszcze większe z parkowaniem (coś słabe to wspomaganie w moim tikolu)no a kości jeszcze bolą. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Najważniejsze że się odważyła. Jutro gość z Benefii (w tej firmie ma OC sprawca)jedzie obejżeć autko. Ciekawe jak bardzo mnie porobią. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Zobaczymy. Pozdrawiam wszystkich użytkowników forum -
Namów Żonę, aby usiadła za kółkiem jak najszybciej - chociaż po uliczce przed domem niech się przejedzie. Bo im dłużej będzie odwlekała powrót za kółko, tym trudniej Jej będzie się przełamać.
Ja po dwóch bardzo poważnych wypadkach za kółko siadałem w tym samym dniu, albo następnym - żeby się przełamać <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Witam wszystkich. Muszę pochwalić się dobrymi
wiadomościami. Dziś udało mi się wyciągnąć żonkę na
krótką przejażdzkę po Poznaniu. No i to ona
siedziała za sterami. Było trochę problemów z
obracaniem głowy, a jeszcze większe z parkowaniem
(coś słabe to wspomaganie w moim tikolu)no a kości
jeszcze bolą.
Najważniejsze że się odważyła. Jutro gość z Benefii (w
tej firmie ma OC sprawca)jedzie obejżeć autko.
Ciekawe jak bardzo mnie porobią. Zobaczymy.
Pozdrawiam wszystkich użytkowników forumW sumie tutaj nie ma co mówić o wartości wraku - może do odzyskania nadaje się silnik, na pewno nie skrzynia (za mocne uderzenie w koło). IMHO powinni wypłacić równowartość wartości auta przed kolizją.
Dobrze, że Żona wsiadła za kółko. Na pewno będzie odczuwała skutki takiego potwornego uderzenia przez jakiś czas. Radzę też pójść do lekarza, poprosić o dokładne badania, bo różnie to bywa...