Co można jeszcze zrobić w tico
-
.... czyli na większości dróg, po których poruszają się samochody
Zjeżdzając na byle jaki parking przy markecie juz się zmienia jego charakter z publicznegi na prywatny chyba, że jest zaznaczone że właściciel życzy sobie by przestrzegać przepisów. Pozatym jeśli auto stoi a nie porusza się to frderalni też Ci mogą nadmuchać <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
... Pozatym jeśli auto stoi a nie porusza się to frderalni też Ci mogą nadmuchać
Znasz może podstawę prawną <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Znasz może podstawę prawną
wiem jak sie policja mado tego bo widze co robia jak mnie widza z tym cudem jak tylko sie nie poruszam z tym po ulicach miasta to nic mi nie robią a co do przepisów to z tego co pamietam to jest dokładnie tak jak kolega wcześniej napisał . Dużo fajnych rzeczyw tym kraju nie można a nie zamierzam utrzymywać auta w fabrycznym stanie jak jakiś dziadek. Tico ma się mi podobać i mnie satysfakcjonowac a nie policje która szuka dziury w całym . Lepiej by się zainteresowali techniczną sprawnościa aut a nie niehomologowanymi oświetleniami itd Nie mówie tu o ośplepianiu innych ale oni (policja) naprawde sie za bardzo czepiają
-
Znasz może podstawę prawną
jeśli dobrze pamiętam, jest gdzieś wzmianka o tym, że zabroniona jest JAZDA po drogach publicznych. Ale już kwestii braku ruchu chyba nie uregulowali ( co nie jest zakazane jest dozwolone ), albo jest napisane, że można. Nie pamietam dokładnie
-
Lepiej by się zainteresowali techniczną sprawnościa aut a nie niehomologowanymi oświetleniami itd Nie
mówie tu o ośplepianiu innych ale oni (policja) naprawde sie za bardzo czepiająCzegoś nie rozumiem, w tym kraju obowiązują pewne przepisy, wszystko jedno, czy nam się podobają czy nie, ale trzeba się do nich stosować. Policja jest organem powołanym do egzekwowania przestrzegania tych przepisów. Skoro jakieś "paragrafy" są naruszane to ich zadaniem jest interweniowanie i to wszystko.
Spróbuj takim samochodem pojechać za zachodnią granicę i sam zobaczysz, która policja się bardziej czepia i z którą można jeszcze pogadać <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> -
Czegoś nie rozumiem, w tym kraju obowiązują pewne przepisy, wszystko jedno, czy nam się podobają
czy nie, ale trzeba się do nich stosować. Policja jest organem powołanym do egzekwowania
przestrzegania tych przepisów. Skoro jakieś "paragrafy" są naruszane to ich zadaniem jest
interweniowanie i to wszystko.
Spróbuj takim samochodem pojechać za zachodnią granicę i sam zobaczysz, która policja się
bardziej czepia i z którą można jeszcze pogadaćA kto Ci sie tym karze chwalić pod posterunkiem ? Wiem jakie są realia jazdy po niemieckiej stronie granicy:) przecież chyba udało mi się przekonać ciebie że nie używam tego wbrew temu co jestr w przepisach. Pozatym nie uwazam by takie urzadzenie powodowało zagroźenie i dlatego nie jest dokładnie sprecyzowane jak się do tego stosować.
-
jeśli dobrze pamiętam, jest gdzieś wzmianka o tym, że zabroniona jest JAZDA po drogach publicznych. Ale już kwestii
braku ruchu chyba nie uregulowali ( co nie jest zakazane jest dozwolone ), albo jest napisane, że można. Nie
pamietam dokładnie.... ale gdzie jest o tym mowa - w kodeksie drogowym, jakimś rozporządzeniu itp <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
.... ale gdzie jest o tym mowa - w kodeksie drogowym, jakimś rozporządzeniu itp
A myślisz ze mi sie chce szukać ? Ja wolałem wyjechac na miasto i samemu przekonać sie jak Policja na to zareaguje, nie przeszkadzało im to wiec to zostawiłem . Uzywam kiedy mi się podoba i cieszę oczy a przy tym na tyle rozważnie tego używam że szanuje kodeks i nie mam go w d.. poprostu mam swoje podejście do niego . O ile chodzi o przeglady , hamulce , u. kierowniczy to sa źelazne zasady których bezwzlędnie sam przestrzegam ale nie rozumiem czemu np chcieli zabrać dowód jednemu ze zlosnikiów za białe klosze kierunków , no bez przesady ... Co do zapisu w kodeksie to podpieram się tym co czytałem kiedyś o oświetleniu auta jeszcze przy okazji karto motorowerowej, nie mam czasu ani ochoty wertować kodeks . <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Czegoś nie rozumiem, w tym kraju obowiązują pewne przepisy, wszystko jedno, czy nam się podobają
czy nie, ale trzeba się do nich stosować.Stosujesz się też do znaków 20km/h albo już dajmy te 40km/h na długiej prostej, która została wyremontowana już miesiąc temu tylko znaki zostały? Fakt przepisów trzeba przestrzegać ale niektóre są po prostu głupie i się nie da ... <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Stosujesz się też do znaków 20km/h albo już dajmy te 40km/h na długiej prostej, która została
wyremontowana już miesiąc temu tylko znaki zostały? Fakt przepisów trzeba przestrzegać ale
niektóre są po prostu głupie i się nie da ...Właśnie o to chodzi ja tez nie namawiam do walczenia z przepisami tylko one też powinny być w granicach rozsądku dlaczego my mamy im bezwzględnie podlegać skoro ktoś nie namęczył się nawet przy ich układaniu ? każdy ma głowe na karku i wie ile można a ile nie i co jest bezpieczne a co nie , przepisy są bo są ale wiele z nich powoduje większe zagrożenie niź styl jazdy prawdziwego kierowcy
-
.... ale gdzie jest o tym mowa - w kodeksie drogowym, jakimś rozporządzeniu itp
właśnie nie pamiętam:(
-
Co
do zapisu w kodeksie to podpieram się tym co czytałem kiedyś o oświetleniu auta jeszcze przy okazji karto
motorowerowej, nie mam czasu ani ochoty wertować kodeks .No to życzę powodzenia <img src="/images/graemlins/foto.gif" alt="" />
-
... większe zagrożenie niź styl jazdy prawdziwego kierowcy
Takie proste pytanie, jaki to styl jazdy prawdziwego kierowcy i jaki masz staż w prowadzeniu samochodów, nie mylić z samym posiadaniem prawa jazdy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Stosujesz się też do znaków 20km/h albo już dajmy te 40km/h na długiej prostej, która została wyremontowana już
miesiąc temu tylko znaki zostały? Fakt przepisów trzeba przestrzegać ale niektóre są po prostu głupie i się
nie da ...Mylisz przepisy ogólnie obowiązujące, które jednak zostały w jakimś tam stopniu przeanalizowane od zwykłego roztargnięcia lub głupoty, gdy np. po remoncie drogi nie ściągnięto niektórego oznakowania.
-
Takie proste pytanie, jaki to styl jazdy prawdziwego kierowcy i jaki masz staż w prowadzeniu
samochodów, nie mylić z samym posiadaniem prawa jazdy
Wyjedz na miasto albo na jakąs trase i zobacz czy tam gdzie jest 70 wszyscy tyle jeźdzą <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Samochodami śmigam jakies 5 Lat. heheh Nawet mój instruktor na prawku Kiedyś stwierdził, że nie da sie rzepisowo jeździć. Powtarzam że nie mówie tu o łamaniu przepisów dąże do tego że są źle napisane i nie spełniaja swojej roli. Proponuje skończyć nte dyskusje bo i ja nie odpuszcze i ty pewnie też:) A nie chce zaśmiecać sobię wątką. Ja odką jeżdze jeszcze nigdy nie dostałem żadnego mandatu przy przebiegach ok 50kkm / rok (w pracy też jeźdzę autem) -
Wyjedz na miasto albo na jakąs trase i zobacz czy tam gdzie jest 70 wszyscy tyle jeźdzą
Jeżdżę codziennie samochodami i dobrze wiem, jak różni ludzie jeżdżą.
Na drodze z ograniczeniem do 70km/h ludzie bardzo często jeżdżą grubo ponad 100km/h. Czy to jest styl prawdziwego kierowcy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />Samochodami śmigam jakies 5 Lat.
.... a ja grubo ponad 15 i naprawdę wiele się przez ten czas nauczyłem.
heheh Nawet mój instruktor na prawku Kiedyś stwierdził, że nie da sie rzepisowo jeździć.
Oczywiście, że to nie jest łatwe.
Wiesz, dlaczego wprowadzono ograniczenie prędkości w obszarze zabudowanym do 50km/h - jednym z czynników było to, że ludzie nie stosują się do ograniczenia 60km/h jeżdżąc znacznie szybciej. Ograniczenie prędkości do 50km/h miało sprawić również proporcjonalne obniżenie o 10km/h średniej prędkości poruszających się aut.
Teraz mamy tak, że rzeczywiście jazda 50km/h jest ślamazarna, ale na to miało również wpływ zachowanie się kierowców, którzy wiedzieli lepiej, jaka jest odpowiednia prędkość i jeździli zdecydowanie szybciej niż wynikało to z przepisów. -
Kończąc tą dystkusje powiem tylko tyle, że mówiac "prawdziwy kierowca" mam na myśli kogoś kto zawsze dowozi siebie i innych do celu nie dostarczajać przy tym ekstremalnych wrażeń.
-
Mylisz przepisy ogólnie obowiązujące, które jednak zostały w jakimś tam stopniu przeanalizowane
od zwykłego roztargnięcia lub głupotyChodzi mi o to, że nie zawsze trzeba ślepo robić wszystko wg przepisów... widziałem wiele sytuacji, gdy na równej prostej drodze (bez przystanków, przejść dla pieszych itd) są ograniczenia do 50km/h a na dziurawym sicie gdzie jazda powyżej 60km/h grozi wyleceniem z drogi nie ma nic. Ja przepisy traktuję bardziej jako wskazówki pomocnicze, niż jako szyny po których tzeba jechać. I tak jak Dobraku pisze i Leo ma w podpisie przede wszytkim myślenie, żeby dojechać bezpiecznie.
-
..Ja przepisy traktuję bardziej jako wskazówki pomocnicze, niż jako szyny po których tzeba jechać.
Przy takim podejściu możesz kiedyś się naciąć, bo znak może być rzeczywiście poprawnie postawiony i informacje na nim mogą być maksymalne.
Podam przykład ze Szczecina Dąbia, przy wjeździe jest niezły zakręt, a przed nim znak ograniczenia prędkości do 40km/h. Jazda z większą prędkością grozi naprawdę dużymi konsekwencjami, bo ruch jest tam duży.Ludzie ze Szczecina na pewno wiedzą, który zakręt mam na myśli.
Radzę więc nie do końca traktować znaki jako wskazówki pomocnicze, bo czasami może być naprawdę duży kłopot.
-
Przy takim podejściu możesz kiedyś się naciąć, bo znak może być rzeczywiście
poprawnie postawiony i informacje na nim mogą być maksymalne.Prawda. Napiszę więcej: parę razy spotkałem się też z takimi sytuacjami, gdzie ustanowione ograniczenie prędkości było wyższe, niż granica bezpieczeństwa. Np. znak z 70-tką przed ostrym, niewidocznym zakrętem, a już przy 60 km/h wylatywało się na pobocze. Człowiek ma głupią minę, gdy w takiej sytuacji zwolni do tej 70-tki, a w środku zakrętu musi dokonywać szybkiego wyboru: rów czy dachowanie... <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Radzę więc nie do końca traktować znaki jako wskazówki pomocnicze, bo
czasami może być naprawdę duży kłopot.Otóż to. Po kilkunastu latach praktyki każde ograniczenie jest dla mnie nie tylko wskazówką, że coś jest nie tak z drogą przede mną i trzeba uważać, ale też nakazem zastosowania się. Wolę zwolnić i wzmóc czujność - chyba każdy się zgodzi, że większość znaków ma uzasadnienie. Część z nich, owszem, nie ma już racji bytu (np. z powodu zapominalstwa grupy remontującej jezdnię), ale nie chcę tego sprawdzać na sobie. Lepiej już zwolnić, a potem przyspieszyć.
Dodam jeszcze, że płacenie mandatu z powodu jakiegoś durnego olania ograniczenia prędkości jest średnią przyjemnością.