Założyłem LPG. I jest nieciekawie
-
Witam Wszystkich.
Dziś odebrałem autko z serwisu i jestem (nie)szczęśliwym posiadaczem autka z lpg. Tanio się jedzie, owszem. Ale z pracą silnika jest dużo gorzej.Do tej pory autko cykało jak zegareczek, cicho, równo i spokojnie. Teraz jest makabra. Troszkę go wypatroszyli i o tym śmiesznym pierdzeniu to już nawet nie wspomnę, ale jego kultura pracy zeszła na psy <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Odpalony na gazie nawet przez 5sekund nie pracuje równo, ma może ze 400 obrotów i tak się szarpie z nimi, na granicy zgaśnięcia. Ale czasami chodzi nawet przyzwoicie, po zatrzymaniu z jazdy. i teraz tak, chodzi na jałowym biegu, wrzucam bieg i tradycyjnie dodaje gazu by łatwiej ruszyć, co objawia się spadkiem obrotów a czasami zgaśnięciem. Dopiero spore wdepnięcie w gaz daje efekt. Ale za nim wejdzie na te obroty jest dziuuuura. I dopiero po pewnym czasie obroty rosną.
Poza tym jest strasznie głośny. Zrobiłem dopiero 50km. Czy to wszystko się unormuję, czy mam działać? i da się jakoś go wyciszyć?
Pozdrawiam -
Witam Wszystkich.
Dziś odebrałem autko z serwisu i jestem (nie)szczęśliwym posiadaczem autka z
lpg. Tanio się jedzie, owszem. Ale z pracą silnika jest dużo gorzej.Wielu przechodziło kłopoty "okresu niemowlęcego" instalki LPG <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.
Montażysta nie kazał Ci pojeździć ok. 1000 km i pojawić się na pierwszym przeglądzie i bezpłatnych regulacjach? Bo tak się zwykle robi. Instalacja musi się "ułożyć", membrany odpowiednio rozruszać w parowniku...
Pamiętaj, że zapłaciłeś gazownikowi za poprawny montaż, a nie zepsucie samochodu. Nie daj mu spokoju aż do momentu, kiedy będziesz zadowolony - masz do tego pełne prawo i źle zrobisz, jeśli zeń nie skorzystasz. Potem będziesz musiał zapłacić za doprowadzenie wszystkiego do porządku. -
jeśli zeń nie skorzystasz. Potem będziesz musiał zapłacić za doprowadzenie wszystkiego do
porządku.Na dzień dobry przy odbiorze dostał porcję komentarzy z mojej strony. Zapewniał że musi chodzić jak przed montażem, tak samo na Pb jak i LPG. Tak, za tysiąc kilometrów mam się tam pojawić. I będę jeździł póki jego praca mi się nie spodoba Ale pali od dotknięcia kluczyka <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Wielu przechodziło kłopoty "okresu niemowlęcego" instalki LPG .
Montażysta nie kazał Ci pojeździć ok. 1000 km i pojawić się na pierwszym przeglądzie i
bezpłatnych regulacjach? Bo tak się zwykle robi. Instalacja musi się "ułożyć", membrany
odpowiednio rozruszać w parowniku...Sorry Leo ale to bajka gazowników. Instalka powinna działać od początku poprawnie. To co opisuje kolega, to jakaś porażka i nie ma co czekać 1000km. Trzeba ją regulować i nie ma na co czekać. Obstawiam źle wyregulowaną mieszankę i wolne obroty. Nie specjalnie się znam na II generacji, bo mam IV ale pewne podstawy znam. Moja dobrze działała od początku, po tygodniu pojechałem do Francji bez żadnego stresu. Facet spaprał autko i musi się postarać. Zgodzę się, że na początku autko może nie być idealne w ramach tego rozruchu, może więcej palić ale wszystko ma swoje granice. Zgaśnięcie auta może się skończyć wypadkiem, a kto wtedy będzie winien gazownik czy kierowca?
-
Witam Wszystkich.
Dziś odebrałem autko z serwisu i jestem (nie)szczęśliwym
posiadaczem autka z lpg. Tanio się jedzie, owszem.
Ale z pracą silnika jest dużo gorzej.Kultura, a przynajmniej dzwieki silnika nie ulegaja zmianie na lpg, byc moze cos niedokladnie polaczyli - przejrzyj wszystkie werzyki w okolicach silika.
Czy to wszystko się unormuję, czy mam działać?
Samo sie nie naprawi - pojedz z reklamacja.
Wydaje mi sie, ze mikser znajduje sie za blisko wlotu powietrza, przytykajac go, co moze powodowac problemy z moca. W moim bolidzie mikser byl mniejszy, tak ze spokojnie mozna bylo tam wlozyc reke.
Ale tu by si musieli inni koledzy wypowiedziec, czy taki montaz jest ok.
-
tam wlozyc reke.
Ale tu by si musieli inni koledzy wypowiedziec, czy taki montaz jest ok.Chodzi Ci chyba raczej o parownik? Przestrzeni między parownikiem a wlotem powietrza jest może 1cm.
No dobra, a dlaczego on tak przeraźliwie pierdzi? Przecież to wstyd przez miasto nim jechać <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> -
Chodzi Ci chyba raczej o parownik? Przestrzeni między
parownikiem a wlotem powietrza jest może 1cm.tak, parownik, imho 1 cm to troche malo, na probe mozesz zdemontowac gumowe kolanko miedzy przelacznikiem zima/lato a obudowa filtra powietrza (przy jezdzie na lpg przelaczanie na cieple powietrze nie jest zalecane)
No dobra, a dlaczego on tak przeraźliwie pierdzi?
Trudno mi powiedziec, ale jesli pyrkaniu nie jest wynny rozpadajacy sie wydech, to poszukiwania mozesz zaczać tu
-
Pozdrawiam
Problem połowicznie zażegnany!
Dzisiaj rano za poradą kolegi udałem się do garażu i postanowiłem sprawdzić puszke rezonatora. Tak to się chyba nazywa. To ta czarna.
Oględziny wykazały:
- nie przymocowaną puszkę rezonatora (wisiała w powietrzu)
- nie przymocowany wężuk podciśnienia (siwy, cieniutki i obudowy filtra powietrza z prawej strony)
- Nie przymocowany zaworek odpowietrzania komory korbowej silnika (wisiał obok, zamiast być osadzony w wężu. To jest pod filtrem powietrza)
- Nie przymocowany przewód odpowietrzania komory korbowej do obudowy filtra powietzra (to taki czarny trójnik, wychodzi z pokrywy zaworów, wchodzi do obudowy filtra, a trzecia końcówka zakończona zaworkiem idzi w dół) - Przewód był obok
- Urwany malutki wężyk podciśnienia z lewej strony (nawet nie wiem od czego)
- słabo dokręcona obudowa filtra powietrza do gaźnika (dzwoniła)
Wszystko to naprawiłem tak jak umiałem, zamocowałem i.... SZOK!!! auto jest cichutkie, spokojniutko chodzi, jeszcze ciszej niż przedtem. Jest po prostu świetnie. Już nie gaśnie. Wszystko jest THE BEST!
Zostało już tylko jedno. Zapalony na zimnym silniku na LPG szarpie się. no i ta dziura w obrotach <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> poza ty ma chyba za wolne obroty na ssaniu. Benzynka pracowała jak należy przy tych obrotach, lpg już nie chce.
Nie wim ale chyba wystarczy podkręcić obroty na ssaniu? Nie prawdaż?Jeżeli chodzi o puszkę rezonatora, sprawa była trochę bardziej złożona. Otóż obudowa filtra podniosła się do góry, o wysokość miksera (kilkanaśnie mm). Standardowy przewód od puszki do filtra był za sztywny i wyciągał puszkę z tego dolnego osadzenia. Dlatego zastosowałem swój patent. Wąż żółty, zakręcciłem w kolanko i jest ok. Nie wiem ale chyba już tak zostanie bo nie widze innego rozwiązania jak narazie.
Tylko nie wiem co teraz zrobić gazownikowi <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
Edit:
Godz 17.00.
Nie mogłem już wytrzymać i wyregulowałem go po swojemu. Wreszcie chodzi jak człowiek, ale pewnie wciąga sporo gazu.
Cała zabawa polegała na tym by maxymalnie skręcić register i na porowniku ten regulator, by jednak silnik ładnie i płynnie pracował w całym zakresie obrotów. Dodatkowo wyczytałem ostatnio, że gaz spala sie wolniej, więc na oko wyprzedziłem zapłon, przesunąłem aparat może o 2mm.I wiecie co? Bajka po prostu Ośmieliłbym się powiedzieć że chodzi lepiej niż na benzynie <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> Przed montażem oczywiście Ładnie startuje, dziury już nie ma A jej przyczyną było ustawienie parownika. Odkręciłem trochę regulację i jest już ok :D,,
Teraz sprawdzę mu normę, jak zmieści się w 7 to już niech tak zostanie. Za parę dni znów go trochę przykręcę może Niech się uczy oszczędności za młodu <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
Problem połowicznie zażegnany!
Dobrze, że doszedłeś co i jak <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Tylko nie wiem co teraz zrobić gazownikowi
Powieś go za... wiadomo za co <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
Problem połowicznie zażegnany!
Nice, a zawory jak dawno regulowane byly?
bo brak regulacji moze skutkowac gasnieciem na luzie (nawet pomimo wdepniecia gazu) przy lpg (choc na bezynce bedzie czhodzil ok)
-
Problem połowicznie zażegnany!
--------------------------- ciach -----------------------Gratulacje <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Z Twoich słów wynika, że trafiłeś na fleję, nie na specjalistę <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />. Tak mu się spieszyło, żeby wziąć kasę, że nie złożył rozbabranego silnika do kupy? <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> Będziesz miał ciężkie życie z tym gazownikiem przez okres gwarancji. Jeśli masz możliwość - patrz mu w przyszłości na ręce. A gdy skończy się gwarancja, może rozejrzyj się za innym fachowcem... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Mój gazownik taki nie jest. Robi wszystko na spokojnie, obejrzy i sprawdzi wszystko, zanim zamknie maskę. Przejedzie się kawałek przed oddaniem kluczyków. Nie jest szczególnie przewrażliwiony, gdy mu coś zasugeruję. Dlatego jest moim mechanikiem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />...Z tego, co napisałeś, wynika, że sporo pogrzebałeś przy tej instalacji <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />. Moja rada: unikaj tego, przynajmniej dopóki masz gwarancję. Wymagaj od instalatora prawidłowych regulacji, zapłaciłeś za to. Nie dysponujesz analizatorem spalin, a on tak (przynajmniej tak sądzę, powinien przecież <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />). Teraz piszesz, że wszystko jest OK, ale poprzez kręcenie wieloma śrubkami przy instalce i gaźniku można niechcący doprowadzić do tego, że prawidłowa regulacja będzie bardzo trudna.
Ile zapłaciłeś za montaż? Jaka instalka (chyba nie Lovato, czyżby BRC)?
-
Sorry Leo ale to bajka gazowników. Instalka powinna działać od początku
poprawnie.Czy ja wiem? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> IMO coś w tym jest. Np. jestem w stanie uwierzyć w "wyrobienie się" membran w parowniku, których stan ma przecież kolosalne znaczenie.
U mnie się sprawdziło <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />. Pamiętam, że po pierwszym tysiącu trzeba było dokonać pewnych regulacji. Na pewno spadły jałowe obroty <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> (to pamiętam na 100%), gaziarz sprawdzał też i doregulował skład mieszanki, korzystając ze wskazań analizatora.
Podczas tego pierwszego tysiąca wyszła również sprawa dławienia się silnika przy wysokich obrotach i dużym obciążeniu - trzeba było wymienić mikser (typ zamontowany pierwotnie nie sprawdził się w moim aucie, choć w innych funkcjonuje dobrze). Opisywałem sprawę ze dwa lata temu.
Zresztą... Przez ten tysiąc wyjdą jakieś niedociągnięcia - chociazby jakiś niezałożony wężyk, kiepski styk elektryczny... IMHO to dobrze, jeśli gazownik weźmie kasę i każe przyjechać za ten 1000 km, zamiast zacząć udawać, że nie zna klienta <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. -
Ile zapłaciłeś za montaż? Jaka instalka (chyba nie Lovato, czyżby BRC)?
Wiesz, jeżeli chodzi o dzisiejsze naprawy to do 17,00 nic nie dotykałem instalacji. Te "pierdoły", wężyki itd to nie instalacja. Ale zwróce mu "dyskretnie" na to uwage <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
Instalację wyregulowałem na podstawie "krótkiego poematu na gazu temat", po jego dogłębnej i wnikliwej analizie <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> Wróciłem właśnie z trasy i z moich wyliczeń wynika ... no cóż ... niecałe 6 litrów na tryb mieszany. A Vmax do 90km/h. Zaznacze, że silnik chodzi kulturalnie, dynamicznie, nie ma załamań obrotów, więc sądzę, że jak na mój pierwszy raz wyregulowałem go jako tako Rozumiem, że może odbiegać to od serwisowej normy, ale bez przyrządów to chyba jest ok?
Instalacji dokonałem w sporej stacji serwisu LPG w Łęczycy, auto zostawiłem na 10 godzin, wraz z 1200zł <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> Instalacja marki Zavoli, wielozawór tomasseto.
Zostało mi jeszcze 720km do serwisu pierwszego. Zapisałem sobie na karteczce ustawienie registera i parownika (zmierzone suwmiarką) i przed serwisem w tych ustawieniach go oddam. Jeżeli go nie wyregulują chociaż tak jak ja, to ich chyba wyśmieje. Żałosne naprawdę. Żeby było ciekawej mój brat gazował tam Matiza. I jest cacy. Od samego początku. Jeżeli gaźnikowe Tico ich przerasta to po co się biorą? Tak im powiem <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" />
Gaźnika nie przestawiałem, tylko aparat tak na słuch, żeby było ok
-
Nice, a zawory jak dawno regulowane byly?
bo brak regulacji moze skutkowac gasnieciem na luzie (nawet pomimo wdepniecia gazu) przy lpg
(choc na bezynce bedzie czhodzil ok)Zaworki ustawiłem jakieś 8kkm temu. Więc jeszcze powinno być ok. Bynajmniej ich nie słychać, teraz bryka już nie gaśnie. Dzięki sowoją drogą za podpowiedź w sprawie tej puszki rezonatora <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
- bo chyba jeszcze nie podziękowałem <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" />
-
Tico ich przerasta to po co się biorą?
Nie przerasta, tylko Tico jest za małe, aby je przerabiać na LPG.
Ja właśnie dlatego kupiłem taki mały samochód, który mało pali, aby uniknąć wsadzania tam gazowej instalacji.
Nie jest to tylko moja opinia, ale też większości mechaników.
Wiem, że dużo z Was ma inne zdanie, ale proszę uszanować też i moją opinię. -
Wiem, że dużo z Was ma inne zdanie, ale proszę uszanować też i moją opinię.
Ok, ale gdyby było za małe tak naprawdę to nie dałoby się założyć do niego LPG. Jak np do Fiata 126p. Ale przyglądając się statystykom spory odsetek Tico posiada takową instalację i jakoś ona działa.
Potrzeba matką wynalazku jak mawiają. Przyznam Ci rację, że jest bardzo oszczędne, ale LPG to dodatkowe cięcie kosztów.Przeliczyłem, opłaca się, założyłem. Dla mnie proste.
-
Przeliczyłem, opłaca się, założyłem. Dla mnie proste.
Moim zdaniem, jeśli już chciałeś mieć instalację LPG, to powinieneś pokusić się o większy i wygodniejszy samochód.
Nie przeczę, że nie będę kiedyś miał instalacji LPG, ale to będzie już w większej i wygodniejszej furze. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
wygodniejszej furze.
Nie ukrywam że ogromne znaczenie ma tu aspekt ekonomiczny. Od pierwszego do pierwszego są również inne wydatki niż benzyna. A robiąc miesięcznie około 2kkm trochę to jednak uczyni <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
Zaworki ustawiłem jakieś 8kkm temu. Więc jeszcze powinno
być ok.Przy tym przebiegu wlasnie zaczynaly sie u mnie zabawy z porannym gasnieciem, wiec polecam powoli zabrac za regulacje.
-
Nie przerasta, tylko Tico jest za małe, aby je przerabiać na LPG.
Jestem tego samego zdania.
Ja właśnie dlatego kupiłem taki mały samochód, który mało pali, aby uniknąć wsadzania tam
gazowej instalacji.Najbardziej rozbawiają mnie sytuacje, w których gość kupuje np. BMW 750 i montuje w nim LPG żeby było oszczędniej - istna profanacja auta <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />.