W jaka najdłuższa podróż wybraliście sie Tico????
-
i oby tak dalej z takim nastawieniem moze wspulnie przekonamy ludzi do naszych Ticolotow
Obawiam sie ze niektorych przekonac sie nie da , bo dla niech jest najlepsze niemieckie i koniec, chociaz DU nigdy nie jezdzili.
-
Obawiam sie ze niektorych przekonac sie nie da , bo dla niech jest najlepsze niemieckie i
koniec, chociaz DU nigdy nie jezdzili.to ja powiem tak niemieckie do du...y. DU The Best, i to by bylo na tyle <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
Dobra to ja się też pochwalę <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> moja najdłuższa trasa to Gdańsk - Złota Góra <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ( gdzieś coś na Kaszubach) - Sztum.
Ilości km nie podam, bo będzie się ze mnie śmiali na całego <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że było w ciągu 9 miesięcy odkąd wogóle zaczęłam jeździć i moja pierwsza trasa jako taka <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Spalanie wówczas 3,9l/100km
Niestety niespecjalnie mam okazję robić dłuższe trasy z róznych zresztą powodów... ale co tam jeszcze mnóstwo tras przede mną <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> -
Nikt sie smiac nie bedzie!Serio!A propos tego spalania.Mi nigdy nie zszedł ponizej 4,5 a jezdze oszczednie, co wy robicie ze tak mało pali, jakies specjalne ustawienia zapłonu?
-
Nie przesadzajcie niemeickie auta sa dobre, ale nie wiem czemu wszyscy uwazaja ze Tico jest zle.Przeciez jak sie o niego dba to potrafi niezle smigac.Sami jestescie tego przykładem, tracy które pokonaliscie sa imponujace .Nie wiem czy niektórzy podjeli by sie ich niemieckimi autami
-
Nikt sie smiac nie bedzie!Serio!A propos tego
spalania.Mi nigdy nie zszedł ponizej 4,5 a jezdze
oszczednie, co wy robicie ze tak mało pali, jakies
specjalne ustawienia zapłonu?Jak mam być szczera to nie wiem jak to sie stało...
Teraz za to narabiam z nawiązką.
Moje Cudo pali po 10-11l/100km <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Po częsci wiem jak to się dzieje. Otóż: jest nadal zimna i jeżdżę na krótkich odległościach.
Ale o chyba lekka przesada taki wynik. Cudo było u lekarza ale jakos nie zauważyłam wiekszej poprawy. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Moje Cudo pali po 10-11l/100km
<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Prawie jak stary, dobry Polonez.Na Twoim miejscu chyba odwiedziłbym mechanika. -
Mnie ostanio spalil 9,1 l po miescie LPG. Mysle ze przy niskich temperaturach, dynamicznej jezdzie i krotkich trasach to nie jest zle <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Prawie jak stary, dobry Polonez.Na Twoim miejscu chyba
odwiedziłbym mechanika.Ależ ja już pisałam, że był u lekarza <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> jest problem z ssanie bo o ile dobrze zrozumiałam to jakiś tam termostat diabli wzieli <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> więc chyba na razie przyjdzie mi jeździć taką mała ciężarówką
-
w ciągu 11 godzin podróż z Przemyśla do Gdańska ponad 850 km oraz w tamtym roku Przemyśl -Gorzów WLKP 800 km nie jest źle??
-
Oj ja tak daleko nie wypuszczam sie Tico...Czechy, Słowacja, Polska nic poza tym! Max długośc trasy w lini prostej od domu (Zabrza) to 350-400km...okolice Sławy, Leszna. Ale najlepiej sie czuję w promieniu 200km od domu...Beskidy, Tatry! Najbezpieczniej! A jak wybieram sie gdzieś dalej to biorę Suzuki-nowsze, przystosowane do zimy (ma zimówki), bardziej niezawodne, wygodniejsze, ale mniej ekonomiczne (bez LPG)... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Nie wiele potrafie sam zrobić przy autku i jak coś nawali to mam problem! Tutaj w Beskidach (100-140km) czy Tatrach (180-200km) no problem...zawsze autko sie zostawi i drugim podjedzie i naprawi...A poza tym mam sporo znajomych na południu-można i tam na parcelę autko zepchnąć! Nie to żebym miał nie sprawne...w życiu mnie nie zawiodło na trasie, ale autko ma już swoje lata przeciez i wszystko moze sie zdarzyć (1997/98). A na mechanice sie nie znam wcale...części też w kufrze nie wożę! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Więc do chwili obecnej moja nadłuższa trasa to max 400km od Zabrza! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Trasę 350km do Przemeckiego parku Krajobrazowego pokonuję w min 4:20 min. Przerw jest sporo...Zmuszony jestem tankowac gaz co jakiś czas (mam zbiornik 12 litrów). Pierwsza pauza-Bielany Wrocławskie stacja benzynowa, kolejna Lubin-kolejne tankowanie, a i po drodze gdzieś w lasku takze jedna pauza...więc 3 przerwy sa na odcinku 350km.
Natomiast trasę Zabrze-Zakopane ok 190km pokonuję z jedna przerwą. Nie głupieję za kółkiem i przerwa dla rozprostowania kości, napicia się czegoś i przekąszenia dla mnie jest bardzo ważna (jeżdże przez Olkusz do Zakopanego).
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Ciekaw jestem kto z nas forumowiczów odbył najdłuższą
podróż Tico w ciągu jednego dnia.Ja mogę się
pochwalić trzema wyjazdami 650 kilometrowymi z
Lubania Śląskiego na Podkarpacie do
rodzinki.Dokładnie Jasło i Cieklin.Tico jest bardzo
dobre na długie podróże dla dwóch osób.Cztery tez
maja dobrze ale niestety bagaze zaczynaja sie juz
nie miescic.Ale tak jest całkiem całkiem.Zużycie
paliwa niskie, komfort tez przyzwoity.Tym autkiem
da sie podrózować, tak jak dawnie maluchami ludzie
objeżdzali Polske.pozdrówka.Napiszcie o swoich
podróżach i przygodach.Jak spisywało się Tico!!!1Ja kilka razy jeździłem Giżycko-Gdańsk-Gizycko. Wiozłem graty na/ze studia(ów). Około 600 km. Tico wtedy było nowe 2,3,4 lata i świetnie się sprawowało. Cała trasa na jednym baku i go nie oszczędzałem. Teraz też nie narzekam chociaz rocznik 1995 coraz młodszy nie jest. 108000 i 11 lat. Ale w mieście pali do 6 litrów (w te duże mrozy 6,1 litra), ostatnio 5,4 (27litrow/520km). Trasa do pracy 25km Gdańsk-Gdynia przez miasto nie obwodnicą, staram się oszczędnie bo benzin tani nie jest, wiekszosc swiatel znam na pamiec i wiem jak jechac zeby byc na zielonym. Najwazniejsza jest plynnosc. Chociaż kiedyś miałem ponad 7litrów ale dawałem mu ostro czadu.
-
w ubiegłym roku wyjazd nad Zbiornik Czorsztyński i zwiedzanie okolic. Trasa wyniosła 800km a z części zapasowych tylko miałem koło zapasowe w razie kapcia, bo na krótszych odległościach niż 150km nie woże go. Nie oszczedna jazda i szybka ok 120Km/H zaowocowała spalaniem ok 6,8 L gazu, oraz rozgrzaniem dość mocno hamulców w górzystym terenie. Można i jechać takim samochodem 2000 km bez obaw. Nie stanie w drodze.
-
Ciekaw jestem kto z nas forumowiczów odbył najdłuższą
podróż Tico w ciągu jednego dnia.Ja mogę się
pochwalić trzema wyjazdami 650 kilometrowymi z
Lubania Śląskiego na Podkarpacie do
rodzinki.Dokładnie Jasło i Cieklin.Tico jest bardzo
dobre na długie podróże dla dwóch osób.Cztery tez
maja dobrze ale niestety bagaze zaczynaja sie juz
nie miescic.Ale tak jest całkiem całkiem.Zużycie
paliwa niskie, komfort tez przyzwoity.Tym autkiem
da sie podrózować, tak jak dawnie maluchami ludzie
objeżdzali Polske.pozdrówka.Napiszcie o swoich
podróżach i przygodach.Jak spisywało się Tico!!!1
Witam ja tictaciem wybralem sie do Niemiec a dokladnie do Magdeburga trasa okolo 1600km [Lodz- Magdeburg -Lodz ] spalanie srednie 3.2l /100 wiec mysle ze niejest najgorzej autko z 1998 przebieg 40 000km pozdrawiam
<img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
Moja najdalsza podróż z tico to była trasa
Jaworzno-Kołobrzeg, wyszło chyba ponad 650 km po dwóch dniach droga zpowrotem z małą awarją. Otóż podczas jazdy straciłem światła i radio przestało grać. Sparawdzałem bezpieczniki ale wszystko było OK, zacząłem się bać bo naprawde ciemno się zaczęło robić ale znalazłem przyczynę, okazało się że ma kablu od akuma jest złączka która poluzowała się. Usunąłem usterkę i pojechałem dalej.
Kilka razy zdażyło mi się jechać około 400 km w jednym dniu. I pare innych krótszych wypadów poza miasto ale ponad 100 km w jedną stronę. I wcale nie narzekam na komfort jazdy. Jak na tak małe autko to jest całkiem w pożądku. Być może to przez to mam takie zdanie że wcześniej jeździłem Maluchem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Choć maluszek to też maszyna była niedozatrzymania <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
1080km 11h w lutym tego roku w tym 30min stania na granicy.
Da sie to zrobic majac w tico nawiacje <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> nie trzeba sie za znakami rozgladac.
Staralem sie trzymac 110 - 130/h. No i czsem zamykam licznik.
Warunki byly bardzo dobre. Trasa po dobrych drogach w tym A4 i reszta autostrada niemcy do granicy z francja. Jade noca, drogi puste.
Lepszym autem to ta trase sie robi w 9h ale 11h tico to i tak niezle.
Najgorszy czas to mialem jak narazie 13h. -
Ty to jesteś Zwi odważny...w taką trase wypuszczac się Tico! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Hmmm...Podziwiam! Ale z tego co pamiętam na "dalekim wschodzie" też bywałeś Tico! Super... <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Witam.
Najdłuższa podróż w jaką się wybrałem moim bolidem z moją żoną odbyła się w zeszłe wakacje.
Sam dokładnie nie wiem ile kilometrów zrobiliśmy, ale trochę się ich uzbierało. Trasa:
Lublin - Poznań - Pojezierze Drawsko-Pomorskie - Poznań - Bydgoszcz - Gdańsk - Lublin. Cały wyjazd trwał ok. tygodnia. Jednorazowo najdłuższe odcinki to: Lublin - Poznań i Gdańsk - Lublin.
Pozdrawiam. -
Nie wiem czy to mądre, nie wiem czy nie szalone przypadkiem, ale w najblizszych miesiacach wybieram się moim nowozakupionym Tikaczem do Anglii. To znaczy 1700 km do Londynu i potem jeszcze jakieś 300 km pod granicę z Walią. Jeśli dojade to napewno odświeże ten wątek i zamieszcze swoje spostrzeżenia z mojej małej podróży zagranicznej.
-
Ja w 98 roku byłem we Włoszech ok. 1500 km.
W następnym roku Hiszpania ok. 6500 km w 10 dni.
Autko spisywało się znakomicie. Miałem tylko małą przygodę we Włoszech z zatrzaśniętymi kluczykami w środku (teraz to już nie problem - umiem otwierać auto bez kluczyków :-)).