Salcia bez problemow dojechala
-
Tu musze się zgodzić z przedmówcą, że wszystko zależy od utrzymania auta a więc od tego ile
serca i zapału jest w stanie włożyć weń jego właściciel.
I pieniędzy bo extra utrzymanie wiąże się z zakupem środków konserwująco-czyszczących <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />.
Samą wodą niewiele zdziałasz przez kilka czy kilkanaście lat <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />.
<img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />. -
I pieniędzy bo extra utrzymanie wiąże się z zakupem środków konserwująco-czyszczących .
Samą wodą niewiele zdziałasz przez kilka czy kilkanaście lat .
.Przy regularnym stosowanie owych wymienionych przez Ciebie środków ich koszta w rozbiciu na miesiące nie są bardzo drogie.
-
Przy regularnym stosowanie owych wymienionych przez Ciebie środków ich koszta w rozbiciu na
miesiące nie są bardzo drogie.Fakt w rozbiciu na miesiące...niemiej samochód to taka rzecz do której zawsze się coś dokupuje...,dokupuje...,dokupuje... i globalnie wychodzi. Zresztą wszyscy to znamy <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />.
No dobra, kończę temat bo Leo zaraz nas odeśle na chat <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />.
Pozdro <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />. -
Dzis mam za soba droge powrotna. W tamta strone spalil mi 5,2l dzis 5,8 ale nie oszczedzalem silnika, tylko sie nastalem w korku przed gdanska obwodnica, praktycznie juz od tczewa i czas calego przejazdu sie wydluzyl <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
-
Dzis mam za soba droge powrotna. W tamta strone spalil mi 5,2l dzis 5,8 ale nie oszczedzalem
silnika, tylko sie nastalem w korku przed gdanska obwodnica, praktycznie juz od tczewa i
czas calego przejazdu sie wydluzylTo i tak bardzo ładny wynik uwzględniają spory korek, który notabene w tym miejscu jest już niejako standardem (co jeżdżę do Gdańska to zawsze w nim stoję).
-
ja wracalem z okolic poznania do siebie na pomorze (385 km w ciagu 4h) nie oszczedzalem auta a tylko 1 patrol po drodze napotkalem, srednia predkosc troszke ponad 90 km/h (szybko ale nie na zlamanie karku) spalanie niestety fatalne, bak PB98 wystarczyl ledwie na 400 km, chyba mnie orzneli na tym #!@%@!#% orlenie gnoje, nigdy u nich nie tankowalem tylko tym razem tak na obczyznie z braku laku, i wiem juz ze pozostane wierny swojej zasadzie
-
385 km w ciagu 4h
srednia predkosc troszke ponad 90 km/h (szybko ale nie na zlamanie karku)Faktycznie, "nie na złamanie karku" <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />...
Słysząc / widząc takie wyniki (prawie 385 km w 4 h) przypuszczam, że "opowiadacz" konfabuluje. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Albo przejeżdża przez każdą miejscowość z V bliską 100 km/h. Nie dotyczą go żadne światła, znaki "Ustąp pierwszeństwa" czy "Stop", przed skrzyżowaniem po prostu wzbija się w powietrze i przelatuje. Nie istnieją dla niego żadne ograniczenia prędkości, chociażby spowodowane złym stanem dróg - przecież drogi u nas są znakomite. Nie zwalnia przed zakrętami. Nie wyhamowują go żadne wolniej jadące pojazdy - po prostu jedzie, widzi coś, "lutuje długimi" i wyprzedza bez żadnego zwalniania - przecież z naprzeciwka nic nigdy nie będzie jechało, nigdy nie ma ciągłej linii, nigdy nie ma wtedy zakrętu, wzniesienia... I w ogóle ruch w Polsce jest nieduży - ot, trafią się trzy auta na godzinę po drodze. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Jeżdżę już kilkanaście lat. Nie należę do "kapeluszników", ale cenię sobie rozsądek. Nigdy na zwykłych polskich drogach nie osiągnąłem średniej prędkości powyżej 90 km/h, jak pisze kolega w poprzednim poście (niewtajemniczonych informuję, że na znakomitej większości polskich dróg poza terenem zabudowanym istnieje ograniczenie do 90 km/h - ale kolega średnio przejeżdża szybciej, niż ta wartość). Jeśli moja średnia przekracza 70 km/h - to już uważam, że jechałem dość szybko (co oznacza, że mogłem na terenie zab. przekraczać prędkość o ok. 10 km/h, a poza nim jechać 100 - 120 km/h). Taki przykład: trasa Lublin - Warszawa - Gdańsk; 560 km; zwykle ok 8 h jazdy (przyznaję, że z przekraczaniem dopuszczalnej V). Oczywiście, nie wliczam w to przerw na postój.
Prędkość średnią powyżej 90 km/h osiągnąłem parę razy - ale na autostradzie.
Bareq... Zastanów się nad tym, co piszesz - jeśli nawet podajesz takie wartości, to nie pisz, że "nie na złamanie karku".
Albo policz raz jeszcze... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
ja konfabuluje? Nie zamierzam wielkich wywodow robic bo nie napisalem tego zeby sie pochwalic, ale troche musze sprostowac, mysle ze moj wynik jest zdecydowanie bardziej prawdopodobny niz spalanie 3litry czy tam mniej. Wcale nie jezdze jak debil wyprzedzajacy na zakretach czy pod gore czy pakujacy sie na czolowke i walacy "dlugimi", po prostu lubie czasem przydusic a ze wracalem noca i droga byla pusta oraz w miare prosta, tak wiec moglem sobie pozwolic na jazde caly czas ok 130 a wioskach jakies 80. Dlatego wyszlo mi dokladnie 91,25 km/h, mozliwe ze maly blad sie wkradl, ale na pewno nie bylo to mniej niz 85km/h - na zegarku to ja sie jeszcze znam
Nie namawiam nikogo do lamania przepisow ani (jak juz wspomnialem) sie nie chwale bo juz z tego wyroslem raczej, chcialem sie wyzalic na ten orlen dziadowski, no chyba ze moje tico to taki pijak ale nie sadze
-
ja wracalem z okolic poznania do siebie na pomorze (385
km w ciagu 4h) nie oszczedzalem auta a tylko 1
patrol po drodze napotkalem,A ja na trasie do Tczewa (56 km) spotkałem 2, z czego 1 przy samym cmentarzu, gdzie ustawili ogrniczenie do 40 km/h. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> To droga wylotowa z miasta na południe (w tej chwili głównie na Malbork - do 22).
-
A ja na trasie do Tczewa (56 km) spotkałem 2, z czego 1 przy samym cmentarzu, gdzie ustawili
ogrniczenie do 40 km/h. To droga wylotowa z miasta na południe (w tej chwili głównie na
Malbork - do 22).W niedzile na trasie spotkalem conajmniej 15 patroli z suszarkami a do tego dochodza fotoradary, wiec gnac przed siebie na zlamanie karku nie ma sensu. Jechalem na groby do rodziny i chcialem na cmentaz dojechac a nie aby mnie tam przywiezli. Poza tym moze sie zdazyc, ze przy czestym przekraczaniu predkosci we wioskach i malych mistach po tygodniu dostajemy fotki i trzeba ladna sumke wybulic, nie mowiac juz o mozliwosci utrty prawka. Ja tam wole jechac godzine dluzej ale dojechac do celu.
-
W niedzile na trasie spotkalem conajmniej 15 patroli z
suszarkami a do tego dochodza fotoradary, wiec gnac
przed siebie na zlamanie karku nie ma sensu.
Jechalem na groby do rodziny i chcialem na cmentaz
dojechac a nie aby mnie tam przywiezli. Poza tym
moze sie zdazyc, ze przy czestym przekraczaniu
predkosci we wioskach i malych mistach po tygodniu
dostajemy fotki i trzeba ladna sumke wybulic, nie
mowiac juz o mozliwosci utrty prawka. Ja tam wole
jechac godzine dluzej ale dojechac do celu.<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> Ja też muszę się przyznać, że najszybciej jechałem przez miasto do Gdańska. Potem od Oruni w zasadzie do Miłobądza jechałem w kolumnie samochodów, włączając w to Tiry (jechałem w Sobotę). Ale oczywiście Debili (jak pisze Leo) nawet na tych 56 km kilku się znalazło. Dziwnym trafem wszyscy jechali terenówkami (Pajero, Land Cruiser, Zwykły Cherokee, o ile dobrze pamiętam). Znasz trasę, więc wyprzedzanie 5 - 7 samochodów w Łęgowie to już zupełny <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />
-
ja konfabuluje? Nie zamierzam wielkich wywodow robic bo nie napisalem tego zeby sie pochwalic, ale troche musze
sprostowac, mysle ze moj wynik jest zdecydowanie bardziej prawdopodobny niz spalanie 3litry czy tam mniej.Masz jakieś wątpliwości co do tego spalania, bo myślałem że już wszystko wyjaśniłem.
Jak chcesz, zapraszam do mnie na jazdę testową i spokojnie udowodnię, że na trasie nie przekroczę 3.5L/100km <img src="/images/graemlins/foch.gif" alt="" />Co do prędkości średniej, to jechałem kiedyś na trasie Szczecin - Warszawa (525km) i gnając całą drogę 120km/h z niewielkimi zwolnieniami w miejscowościach (grubo przekraczając dozwolone prędkości) udało mi się utrzymać średnią 83km/h. Jechałem jesienią w porze wieczorowej, gdy ruch był mały.
Skoro twierdzisz, że miałeś średnią w okolicach 90km/h i nie gnałeś na złamanie karku, to powiedz, jak wygląda u Ciebie ta dynamiczna jazda <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />PS.
W Lipnie zostałem namierzony przez panów policjantów i na radarze miałem 110km/h, co świadczy, że jednak trochę szybko jechałem <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />