Ile warty jest ten Swift?
-
nazywanie tempo pastą polerską to trochę przesada
Tempo można sobie lekko nabłyszczyć samochód. Ale jak lakier jest mocno utleniony to zrób to raz a porządnie i najlepiej mechanicznie a nie ręcznie - większa opcja że równo zetniesz lakier na całym samochodzie.Po G3 czyszczenia później jest sporo ale efekt na pewno dłużej się utrzyma niż po Tempo.
Skoro Swift jest jest pewny jeśli chodzi o przebieg i styl jazdy poprzedniego właściciela, to chyba bym zainwestował w zrobienie podłogi. Bo reszta to już kosmetyka.
-
P.S. a może ktoś z
Was podrzuci adres/telefon dobrego blacharza w Warszawie i okolicach. Bo nawet jeśli
ja tego samochodu nie kupię to będę sugerował dziadkowi żeby go naprawił a nie
kupował inny (każdy wie jak wygląda kupowanie używanego samochodu - jak ruletka). Te
sugerowane przez Was 1500-2000zł nie jest dużą kwotą jak na doprowadzenie auta do
dobrego stanu w porównaniu z zakupem czegoś nie sprawdzonego...Napisz do Plastka albo zadzwoń, powinniście się dogadać
-
Tempo można sobie
lekko nabłyszczyć samochód. Ale jak lakier jest mocno utleniony to zrób to raz a
porządnie i najlepiej mechanicznie a nie ręcznie - większa opcja że równo zetniesz
lakier na całym samochodzie.Po G3 czyszczenia później jest sporo ale efekt na pewno
dłużej się utrzyma niż po Tempo.
Skoro Swift jest
jest pewny jeśli chodzi o przebieg i styl jazdy poprzedniego właściciela, to chyba
bym zainwestował w zrobienie podłogi. Bo reszta to już kosmetyka.To podsumowując czym warto sobie auto przepolerować nie dysponując profesjonalną polerką? A może też mi poradzisz coś na taki problem - mieszkam poza miastem dojazd do domu mam ok 800m drogą nieutwardzoną, co umyje auto przejadę przez wioche i już się nadaje przynajmniej do płukania, nawet jak je umyje i stoi pod domem całą noc rano już jest cały w kurzu i to takim jakimś dziwnym, który się klei istnieje coś co nada jakąś powłoke antystatyczną
-
Ja mam swifta 2000 GRUDZIEŃ i tez podłoga pognita w 3 d**y... Ale progi nowe wstawie mi się wydaje. Jak już go zrobisz, to będziesz wiedział już co w autku bangla a co nie, a tak to kupisz inne, i może okazać się że trzeba w nie więcej wsadzić niż w tego.
-
istnieje coś co nada jakąś powłoke antystatyczną
Hehehe pokrowiec na samochód
Albo owijaj samochód folią i rozwijaj na asfalcieSkoro masz non stop pył na podwórku i dojeździe to raczej nie ma kosmicznej technologii która sprawi że kurz jest wszędzie a nie na samochodzie. Nawet jak jakaś firma by zrobiła nanoochronę to i tak będzie trzeba to zmywać codziennie więc szkoda kasy. Musisz się zaprzyjaźnić z jakąś bezdotykową myjką przy każdym wjeździe w miasto.
-
Hehehe pokrowiec na
samochód
Albo owijaj
samochód folią i rozwijaj na asfalcie
Skoro masz non stop
pył na podwórku i dojeździe to raczej nie ma kosmicznej technologii która sprawi że
kurz jest wszędzie a nie na samochodzie. Nawet jak jakaś firma by zrobiła
nanoochronę to i tak będzie trzeba to zmywać codziennie więc szkoda kasy. Musisz
się zaprzyjaźnić z jakąś bezdotykową myjką przy każdym wjeździe w miasto.Bezdotykowa myjnia do mnie nie przemawia, ale czasem jak gdzieś jadę to podjadę go właśnie przepłukać, najdziwniejsze jest to, że jak dmuchniesz na masce np to kurz schodzi, a rozpędzam się na trasie jak jadę na miasto do tych 100 km/h to pęd powietrza nie zdmuchuje tego i to jest dla mnie najdziwniejsze tak czy inaczej polerkę muszę mu zarzucić bo brakuje mu już troche blasku stad też moje pytanie co polecasz do ręcznej polerki w warunkach domowych, ew z gąbką na flexie
-
Meguiars Ultimate Compound + dobry aplikator
-
Meguiars Ultimate
Compound + dobry aplikatorDobrze gada polać mu! Wysyłkowo prowadzi to np http://mrcleaner.pl jak odebrałem od nich Fokę po myciu to żal mi było jeździć,żeby nie ubrudzić
-
najdziwniejsze jest to, że jak dmuchniesz na masce np to kurz schodzi, a rozpędzam
się na trasie jak jadę na miasto do tych 100 km/h to pęd powietrza nie zdmuchuje
tego i to jest dla mnie najdziwniejszePęd powietrza w czasie jazdy raczej dociska furę do ziemi więc pewnie brud też
co polecasz do
ręcznej polerki w warunkach domowych, ew z gąbką na flexieFlexem bez regulacji obrotów nie próbuj bo spalisz lakier. Lepsza będzie wiertarka (na pewno mniej wygodna w trzymaniu) Pamiętaj żeby gąbka była mokra cały czas! Myślę że z G3 sobie poradzisz. Później dobrze umyj całą furę, bo zachlapane będzie wszystko łącznie z Tobą I dopiero miękkimi szmatkami pucuj do uzyskania lustra. Dobra opcja na spędzenie soboty na podwórku przy furce
Aaaa i lepiej będzie jak samochód nie będzie nagrzany od słońca, lepiej robić to w cieniu.
-
Pęd powietrza w
czasie jazdy raczej dociska furę do ziemi więc pewnie brud też
Flexem bez
regulacji obrotów nie próbuj bo spalisz lakier. Lepsza będzie wiertarka (na pewno
mniej wygodna w trzymaniu) Pamiętaj żeby gąbka była mokra cały czas! Myślę że z G3
sobie poradzisz. Później dobrze umyj całą furę, bo zachlapane będzie wszystko
łącznie z Tobą I dopiero miękkimi szmatkami pucuj do uzyskania lustra. Dobra
opcja na spędzenie soboty na podwórku przy furce
Aaaa i lepiej
będzie jak samochód nie będzie nagrzany od słońca, lepiej robić to w cieniu.W takim razie trzeba będzie garaż wewnątrz też cały zachlapać
-
-
Zdobyłem kilka
zdjęć podłogi tego Swifta, niestety, nie z podnośnika ale z ziemi.
W każdym razie
pokazuje ogrom zniszczeń.Ratowanie tej budy nie ma żadnego sensu - podłoga a zwłaszcza jej newralgiczne miejsca czyli okolice mocowania wahaczy są w stanie tragicznym Kwestia wjechania w większą dziurę i swift będzie robił 4 ślady... Jak by blacharz zaczął wycinać zgnitą blache, okazałoby się że nie ma do czego przyspawać nowej szkoda swifta ale jego żywot dobiegł po prostu końca
-
co z tymi autami sie dzieje ??? 2000 rocznik a pognity okrutnie , mój jest 6 lat starszy a takiej korozji nie ma , może dlatego że Japan?
-
dlatego ze ludzie przestali w pewnym momencie dbać o auta. dla mnie to nie ma roznicy czy wegier czy japończyk. i ten może być w ekstra stanie i ten drugi. oczywiście mowimy o podłodze. kiedyś jeździło się na warszttat. obracali samochod bokiem i konserwowali podwozie... a teraz ? nic a nic.
-
Ratowanie tej budy
nie ma żadnego sensu - podłoga a zwłaszcza jej newralgiczne miejsca czyli okolice
mocowania wahaczy są w stanie tragicznym Kwestia wjechania w większą dziurę i
swift będzie robił 4 ślady... Jak by blacharz zaczął wycinać zgnitą blache,
okazałoby się że nie ma do czego przyspawać nowej szkoda swifta ale jego
żywot dobiegł po prostu końcaZgadzam się z przedmówcą
-
dlatego ze ludzie
przestali w pewnym momencie dbać o auta. dla mnie to nie ma roznicy czy wegier czy
japończyk. i ten może być w ekstra stanie i ten drugi. oczywiście mowimy o podłodze.
kiedyś jeździło się na warszttat. obracali samochod bokiem i konserwowali
podwozie... a teraz ? nic a nic.Ciekawe właśnie czy auto było konserwowane po zakupie
-
Ciekawe właśnie czy
auto było konserwowane po zakupieNa 99% nie.
Ale jak pisałem dziwne, że to tak wygląda w samochodzie, który w zimę tylko stał i bardzo rzadko ujeżdżany był w deszcz. Bo rozumiem, że podobnie blacha mogłaby wyglądać gdyby auto jeździło w zimę, zostawałaby na nim sól i inne detergenty. A tu?
-
Na 99% nie.
Ale jak pisałem
dziwne, że to tak wygląda w samochodzie, który w zimę tylko stał i bardzo rzadko
ujeżdżany był w deszcz. Bo rozumiem, że podobnie blacha mogłaby wyglądać gdyby auto
jeździło w zimę, zostawałaby na nim sól i inne detergenty. A tu?Sam jestem zszokowany - mechanika jak nowa, a blacha na szrot
-
Na 99% nie.
Ale jak pisałem
dziwne, że to tak wygląda w samochodzie, który w zimę tylko stał i bardzo rzadko
ujeżdżany był w deszcz. Bo rozumiem, że podobnie blacha mogłaby wyglądać gdyby auto
jeździło w zimę, zostawałaby na nim sól i inne detergenty. A tu?A ja się nie dziwię. Pisałeś wcześniej, że auto stało nie zawsze w garażu... Swift niestety jest tak świetnie zaprojektowany, że woda zbiera się w profilach wewnętrznych
(które fabrycznie nie są dobrze zabezpieczone, szczególnie okolice mocowań wahaczy i progów) i nie ma jak odpływać. Jak autko stoi bez ruchu, woda też "stoi" (w profilach do których dostała się podczas deszczu),bo w temperaturach jesienno zimowych raczej nie odparuje przez szczeliny ,którymi się dostała I na nic tu by się zdała konserwacja podwozia, bo już ta fabryczna jest całkiem niezła skoro trzyma podwozie a raczej jego resztki w jednej kupie , co widać na załączonych wcześniej zdjęciach;) Jedynie zabezpieczenie co roku profili wewnetrznych specjalnymi środkami oraz wywiercenie dodatkowych otworów odpływowych dało by jakiś efekt. Swoją drogą, nie od dziś wiadomo, że auto jak stoi to szybciej niszczeje, niż jak jest użytkowane i znam to z własnego doświadczenia:/