Ile warty jest ten Swift?
-
najdziwniejsze jest to, że jak dmuchniesz na masce np to kurz schodzi, a rozpędzam
się na trasie jak jadę na miasto do tych 100 km/h to pęd powietrza nie zdmuchuje
tego i to jest dla mnie najdziwniejszePęd powietrza w czasie jazdy raczej dociska furę do ziemi więc pewnie brud też
co polecasz do
ręcznej polerki w warunkach domowych, ew z gąbką na flexieFlexem bez regulacji obrotów nie próbuj bo spalisz lakier. Lepsza będzie wiertarka (na pewno mniej wygodna w trzymaniu) Pamiętaj żeby gąbka była mokra cały czas! Myślę że z G3 sobie poradzisz. Później dobrze umyj całą furę, bo zachlapane będzie wszystko łącznie z Tobą I dopiero miękkimi szmatkami pucuj do uzyskania lustra. Dobra opcja na spędzenie soboty na podwórku przy furce
Aaaa i lepiej będzie jak samochód nie będzie nagrzany od słońca, lepiej robić to w cieniu.
-
Pęd powietrza w
czasie jazdy raczej dociska furę do ziemi więc pewnie brud też
Flexem bez
regulacji obrotów nie próbuj bo spalisz lakier. Lepsza będzie wiertarka (na pewno
mniej wygodna w trzymaniu) Pamiętaj żeby gąbka była mokra cały czas! Myślę że z G3
sobie poradzisz. Później dobrze umyj całą furę, bo zachlapane będzie wszystko
łącznie z Tobą I dopiero miękkimi szmatkami pucuj do uzyskania lustra. Dobra
opcja na spędzenie soboty na podwórku przy furce
Aaaa i lepiej
będzie jak samochód nie będzie nagrzany od słońca, lepiej robić to w cieniu.W takim razie trzeba będzie garaż wewnątrz też cały zachlapać
-
-
Zdobyłem kilka
zdjęć podłogi tego Swifta, niestety, nie z podnośnika ale z ziemi.
W każdym razie
pokazuje ogrom zniszczeń.Ratowanie tej budy nie ma żadnego sensu - podłoga a zwłaszcza jej newralgiczne miejsca czyli okolice mocowania wahaczy są w stanie tragicznym Kwestia wjechania w większą dziurę i swift będzie robił 4 ślady... Jak by blacharz zaczął wycinać zgnitą blache, okazałoby się że nie ma do czego przyspawać nowej szkoda swifta ale jego żywot dobiegł po prostu końca
-
co z tymi autami sie dzieje ??? 2000 rocznik a pognity okrutnie , mój jest 6 lat starszy a takiej korozji nie ma , może dlatego że Japan?
-
dlatego ze ludzie przestali w pewnym momencie dbać o auta. dla mnie to nie ma roznicy czy wegier czy japończyk. i ten może być w ekstra stanie i ten drugi. oczywiście mowimy o podłodze. kiedyś jeździło się na warszttat. obracali samochod bokiem i konserwowali podwozie... a teraz ? nic a nic.
-
Ratowanie tej budy
nie ma żadnego sensu - podłoga a zwłaszcza jej newralgiczne miejsca czyli okolice
mocowania wahaczy są w stanie tragicznym Kwestia wjechania w większą dziurę i
swift będzie robił 4 ślady... Jak by blacharz zaczął wycinać zgnitą blache,
okazałoby się że nie ma do czego przyspawać nowej szkoda swifta ale jego
żywot dobiegł po prostu końcaZgadzam się z przedmówcą
-
dlatego ze ludzie
przestali w pewnym momencie dbać o auta. dla mnie to nie ma roznicy czy wegier czy
japończyk. i ten może być w ekstra stanie i ten drugi. oczywiście mowimy o podłodze.
kiedyś jeździło się na warszttat. obracali samochod bokiem i konserwowali
podwozie... a teraz ? nic a nic.Ciekawe właśnie czy auto było konserwowane po zakupie
-
Ciekawe właśnie czy
auto było konserwowane po zakupieNa 99% nie.
Ale jak pisałem dziwne, że to tak wygląda w samochodzie, który w zimę tylko stał i bardzo rzadko ujeżdżany był w deszcz. Bo rozumiem, że podobnie blacha mogłaby wyglądać gdyby auto jeździło w zimę, zostawałaby na nim sól i inne detergenty. A tu?
-
Na 99% nie.
Ale jak pisałem
dziwne, że to tak wygląda w samochodzie, który w zimę tylko stał i bardzo rzadko
ujeżdżany był w deszcz. Bo rozumiem, że podobnie blacha mogłaby wyglądać gdyby auto
jeździło w zimę, zostawałaby na nim sól i inne detergenty. A tu?Sam jestem zszokowany - mechanika jak nowa, a blacha na szrot
-
Na 99% nie.
Ale jak pisałem
dziwne, że to tak wygląda w samochodzie, który w zimę tylko stał i bardzo rzadko
ujeżdżany był w deszcz. Bo rozumiem, że podobnie blacha mogłaby wyglądać gdyby auto
jeździło w zimę, zostawałaby na nim sól i inne detergenty. A tu?A ja się nie dziwię. Pisałeś wcześniej, że auto stało nie zawsze w garażu... Swift niestety jest tak świetnie zaprojektowany, że woda zbiera się w profilach wewnętrznych
(które fabrycznie nie są dobrze zabezpieczone, szczególnie okolice mocowań wahaczy i progów) i nie ma jak odpływać. Jak autko stoi bez ruchu, woda też "stoi" (w profilach do których dostała się podczas deszczu),bo w temperaturach jesienno zimowych raczej nie odparuje przez szczeliny ,którymi się dostała I na nic tu by się zdała konserwacja podwozia, bo już ta fabryczna jest całkiem niezła skoro trzyma podwozie a raczej jego resztki w jednej kupie , co widać na załączonych wcześniej zdjęciach;) Jedynie zabezpieczenie co roku profili wewnetrznych specjalnymi środkami oraz wywiercenie dodatkowych otworów odpływowych dało by jakiś efekt. Swoją drogą, nie od dziś wiadomo, że auto jak stoi to szybciej niszczeje, niż jak jest użytkowane i znam to z własnego doświadczenia:/