To mogło sie przytrafić każdemu posiadaczowi pięknego swifta...
-
Nie psychol tylko cwaniak.
Wiedział, że ktoś mógł widzieć więc udawał, że zostawia informację dla właściciela z numerem
telefonu. By się szybko zwijał to każdy by zapisywał numery rej. a tak to pewnie ładnie
podszedł, pooglądał, wyjął karteczkę i zaczął pisać...
Każdy sobie myśli "uczciwy
gość" i odpuszczaW sumie bardzo sprytnie pomyślane nie przyszło mi to na myśl.
lecz nie pomyślał o kamerach, co jesli w pobliżu były jakies kamery, i zarejestrowały numery ? wtedy typ ma przesrane.
-
By się szybko zwijał to każdy by zapisywał numery rej.
No wątpię, za duża znieczulica Ludzie nie zatrzymują się podczas wypadku a co dopiero by się przejmowali czyimś autem :szalone:
-
Ja miałem kiedyś sytuację, że facetowi się nie podobało, że parkuję w pewnym miejscu. Auto zostało hmm że tak powiem "wybrudzone". Auto umyłem i wziąłem się za poszukiwanie kogoś, kto to widział. Na nieszczęście człowieka, który mi to zrobił zdobyłem informację jakim autem jeździ. Postanowiłem mu wypolerować przednią szybę. Papierem ściernym 150
-
No wątpię, za duża
znieczulica Ludzie nie zatrzymują się podczas wypadku a co dopiero by się przejmowali
czyimś autem :szalone:Ja jak miałem wypadek co chwila ktoś sie zatrzymywał. Szczególnie taksiarze. Pytali czy lawetki nie trzeba bo oni mają znajomego z lawetką A co do całej sytuacji, to jeśli to pod uczelnią było to ja bym jutro odpuścił zajęcia i się trochę pokręcił i poszukał. Może będzie czerwone autko? Mi ostatnio pod uczelnią gość wbił się hakiem w rejerke. Niby szkody żadne bo rejerka tylko małą wgniotkę ma ale wkur*ia mnie to. W poprzednim samochodzie miałem to samo, tyle że pod marketem. Całkiem przypadkowo namierzyłem gościa co mi to zmajstrował i mu powiedziałem co myślę na co on mi rzucił żebym spier... no i się zaczeło
-
Ja jak miałem wypadek co
chwila ktoś sie zatrzymywał a szczególnie taksiarze czy lawetki nie trzeba bo oni znajomego z
lawetką mająKumpel znajomego w zeszłym tygodniu zaliczył dzwona z latarnią w rannych godzinach gdzie jechały auta sznurem....nikt się nie zatrzymał Pomijam fakt,że tak się zatrzymał,że Clio jest do kasacji...
-
Ja wam powiem , że też mi się coś takiego zdarzyło , uderzyłem w gościa i poczekałem sobie aż ktoś przyjdzie , w miedzy czasie napisałem karteczkę ale pojawił się właściciel i dogadaliśmy się za 50 zł .
A z koleżanką to najgorsze było to , że na samochód odkładała 2 lata , no ale taki los spotyka nas .
A jaśli chodzi o monitoring to ochrona kasuje go chyba po tygodniu czy coś takiego .
Ale istnieje sprawiedliwość , okazało się , że sytuację zaobserwował pracownik ochrony i tą część nagrania skopiował , jak wiele innych nagrań które kompletował .
I dowcipnisiem okazał się właściciel łomegi z rejestracją Wma .... -
A jaśli chodzi o monitoring
to ochrona kasuje go chyba po tygodniu czy coś takiego .
Ale istnieje sprawiedliwość ,
okazało się , że sytuację zaobserwował pracownik ochrony i tą część nagrania skopiował , jak
wiele innych nagrań które kompletował .
I dowcipnisiem okazał się
właściciel łomegi z rejestracją Wma ....no właśnie, mowilem ze takie żarty się źle kończą .
I co jakie konsekwencje poniosł ? -
I dowcipnisiem okazał się
właściciel łomegi z rejestracją Wma ....No i dziękuję,na policję jako ucieczka z miejsca... A jak nie to zrobić mu "vinylka" gwoździem a coo i "upsss chyba zrobiłem CI tuning auta"...
-
No i dziękuję,na policję jako
ucieczka z miejsca... A jak nie to zrobić mu "vinylka" gwoździem a coo i "upsss chyba
zrobiłem CI tuning auta"...O jakiej ucieczce mówisz .. ?
-
O jakiej ucieczce mówisz .. ?
o tym: "Mojej koleżance zdarzyło się coś podobnego na parkingu centrum handlowego .
Uszkodzone miała drzwi i tylni błotnik, jakiś koleś zostawił jej karteczkę..." -
o tym: "Mojej koleżance
zdarzyło się coś podobnego na parkingu centrum handlowego .
Uszkodzone miała drzwi i
tylni błotnik, jakiś koleś zostawił jej karteczkę..."Jeśli nie złapiesz za rękę,to ciężko udowodnić..
-
Jeśli nie złapiesz za rękę,to
ciężko udowodnić..Chyba,że masz taśmę z monitoringu i widać numery
-
Chyba,że masz taśmę z
monitoringu i widać numeryto 1/3 sukcesu i początek drogi przez męczarnie
-
Ja miałem kiedyś sytuację, że
facetowi się nie podobało, że parkuję w pewnym miejscu. Auto zostało hmm że tak powiem
"wybrudzone". Auto umyłem i wziąłem się za poszukiwanie kogoś, kto to widział. Na nieszczęście
człowieka, który mi to zrobił zdobyłem informację jakim autem jeździ. Postanowiłem mu
wypolerować przednią szybę. Papierem ściernym 150No to faktycznie jestes zaj..sty.
W Polsce bardzo powszechne jest przekonanie do "mojszej" prawdy/racji zwlaszcza na ulicach Efekt jest taki, ze gosc Ci "tylko" wybrudzil samochod, a Ty mu go zdewastowales...
Abstrahujac od dyskusji tutaj - czemu winne sa samochody. Wlasciciel jest winny i to jego powinno sie sklepac, samochod to tylko narzedzie. Zwlaszcza, ze osoby, ktore nie szanuja czyjegos auta, maja w dupie swoje, wiec obleci ich takie zarysowanie gwozdziem czy polerka szyby.Ps. Notorycznie podnosze wycieraczki kierowcom na ulicy Bukowinskiej, parkujacym na chodniku tak, ze kobiety z wozkami musza "latac" nad samochodem, albo smigac trawnikiem. Rozumiem, ze mam sie spodziewac odetow? Niby pasow tam nie ma, wiec teoretycznie parkowac mozna...
-
... wracasz szczęsliwy do
domu z 1,5 godzinnych zajęć, wychodzisz z auta,odberasz autko od blacharza/lakiernika jest idealnie spasowane
sliczne polerka blyszczy
3 dni pozniej widzisz wgiety i opadniety zderzak
wiem kto
jego straty na aucie sa wiekszeon tez wie ze to moje auto
myslisz ze podszedl choc powiedziec przepraszam ten to do raju nie pojdzie
-
Moja znajoma kiedyś miała podobną sytuację.
Siada do auta, patrzy kartka za szybą wysiada, a tam:
"Samochód o numerach BSU **** uderzył w Pani auto"
Wysiada patrzy, a tu cały bok od strony pasażera porysowany...A mi dzisiaj w GTi wjechał **** transitem
-
Znając życie (pracuję w hipermarkecie i często slyszy się o takich niespodziankach na parkingu) to kamery jak zwykle były ustawione w nieodpowiednią stronę. Stawiam na busa ale lakierowane zderzaki w busie??
Ja dwa tygodnie temu wpadłem w poślizg i trafiłem lupo.. straty niewielkie ale 10% z ubezpieczenia pójdzie się .....
To moja pierwsza stłuczka w życiu (jeżdżę 13 lat) -
Co miałem zrobić? Gdzie miałem iść z tym, że mi auto wysmarowano czymś lepkim i śmierdzącym, co karcherem zejść nie chcialo? W czterech literach mam co sobie koleś z tą szybą zrobił, ale jeśli ja miałem pełne prawo zaparkować, a notorycznie miałem coś na aucie ciekawego, to jakie było wyjście? Powołać biegłego żeby określił czym auto było smarowane, kto to zrobił, może jeszcze opracować profil psychologiczny sprawcy? To, że postąpiłem jak cham i wieśniak to wiem, ale czasem w naszym kraju inaczej się nie da.
-
No kurcze powiem szczerze , że ja sam nie wiem jakbym zareagował w takiej sytuacji .
Ale wydaje mi się , że to już każdy we własnym zakresie .
Mi kiedyś zdarzyło się podobnie załatwić sprawę problematycznego ''sąsiada'' .
Nawet zdarzyło mi się kiedyś na drodze wysiąść do kogoś na ulicy .
Ale teraz nie zwracam na to uwagi , wiadomo wkurzające jest zobaczyć na swoim samochodzie rysy bądź wgniecenia , sam wkładam niewiarygodnie wiele pracy i pieniędzy w swoje auta , ale to nadal tylko samochód .
Nauczyłem się tylko tego , żeby prawidłowo parkować , nie wkurzać innych na ulicy a wszelkiego rodzaju spory załatwiać pokojowo i to w sumie tyle.
Teraz zapomniałem gdzie mam klakson bo już go praktycznie nie używam . -
Ja miałem kiedyś sytuację, że
facetowi się nie podobało, że parkuję w pewnym miejscu. Auto zostało hmm że tak powiem
"wybrudzone". Auto umyłem i wziąłem się za poszukiwanie kogoś, kto to widział. Na nieszczęście
człowieka, który mi to zrobił zdobyłem informację jakim autem jeździ. Postanowiłem mu
wypolerować przednią szybę. Papierem ściernym 150Dobre