Wyprawa na węgierskie szroty
-
ok, wracając do tematu, to
nawet normalne ceny części są na poziomie super akceptowalnym, jak na nasze kieszenie.
Swiftów na szrotach zapewne,
też jest masa ... bo tam to tak jak kiedyś u nas maluch.nie wiem jakie są tam ceny,dlatego wcześniej można zrobić rozeznanie a to,że u nich swiftów jak maluchów to wiem,dlatego mnie tam ciągnie można uderzyć do węgierskiego swift klubu,może coś nam polecą
-
nie wiem jakie są tam
ceny,dlatego wcześniej można zrobić rozeznanie a to,że u nich swiftów jak maluchów to
wiem,dlatego mnie tam ciągniez tego co pamiętam, to takie fajniuchne zegary jak ma u siebie Nanbu to koszt ok. 100 zł bodajże, a tego u nas nie ma ...
można uderzyć do węgierskiego swift klubu,może coś nam
polecąktoś nawet w klubie u nas umie węgierski, więc można by poprosić o napisanie jakiegoś tekstu, lub lecieć po angielsku ( choć u nich lepiej znać niemiecki )
-
z tego co pamiętam, to takie
fajniuchne zegary jak ma u siebie Nanbu to koszt ok. 100 zł bodajże, a tego u nas nie ma ...1HUF = 1.46 PLN chyba
-
1HUF = 1.46 PLN chyba
podobne, ale wydaje mi się, że miał ciemniejsze środki
Zresztą jak rozmawiałem z Nanbu, to mówił, że tam jest masa wszelakich części i nic tylko mieć $$ -
Pomysł bardzo dobry - w wakacje jechałem ojcowozem przez Węgry to autentycznie co 2 samochód poza autostradami to Swift (widziałem takie jedno przepiękne czerwone GTi z jeszcze fajniejszą kierowniczką ) jakby ktoś miał namiary na szroty to chętnie skorzystam, bo w tym roku może też się uda tamtędy przejeżdżać do Bułgarii. (tam to dopiero miejsce na spot, porządne piwo w knajpie 3-4zł, a u nas nad morzem minimum 10 :D, nie wspomnę o żarciu, alkoholach, pogodzie, cieplutkiej czystej wodzie i w ogóle wszystkim, tylko dojazd najgorszy )
-
100 forintów to 1.4zł, coś o tym wiem
ps. będę 10.04 jechał do tokol na zawody, niedaleko Budapesztu, spytam się miejscowych o szroty, a może ktoś chce jechać ze mną jadę busem -
100 forintów to 1.4zł, coś o tym wiem
dzięki Hell pokazał mi inna stronkę bo ta moja miała jakiś lipawy przelicznik
niedaleko Budapesztu, spytam się miejscowych o szroty
super
-
Na Węgrzech jestem dość często za sprawą moich wakacyjnych wypraw na Bałkany. Co prawda nie kupowałem niczego na szrocie bo jest ich chyba trochę mniej niż u nas ,albo są mniej widoczne. Myślę że największym problemem jest bariera językowa. W ASO zawsze się ktoś znajdzie mówiący po angielsku ale na szrocie , podobnie zresztą jak u nas nie jest to chyba popularny język. LÖKHÁRÍTÓ ELSŐ-HÁTSÓ to na przykad zderzak przód, tyl - prawda że podobnie brzmi????
Ceny w aso są w porównaniu z Polskimi naprawdę niskie.. Za wyłącznik oświetlenia przy progu zapłaciłem 25zł , za zaślepkę halogenu do mkIV 15zł nie mówiąc już o jakiś kołkach ,duperelach do wnętrza, a plastik maskownica pasa w bagażniku została mi podarowana gratis- Pracownik serwisu wyjął mi ją z własnego swifta...Nie chcę śmiecić bo temat jest o szrotach a nie o ASO ale jak by ktoś chciał to mam namiar na 3 aso w których kupowałem graty (Nigeryhaza, Komárom, Győr )
-
ps. będę 10.04 jechał do
tokol na zawody, niedaleko Budapesztu, spytam się miejscowych o szroty, a może ktoś chce
jechać ze mną jadę busemfajnie by było wiedzieć takie rzeczy
Co do wyjazdu, ja w kwietniu na bank nie dam rady
$$ idą w co innegoNie chcę śmiecić bo temat
jest o szrotach a nie o ASO ale jak by ktoś chciał to mam namiar na 3 aso w których kupowałem
graty (Nigeryhaza, Komárom, Győr )przecież podając i takie rzeczy, nie zaśmiecisz ... tylko że ASO to tylko te części co są na miejscu
-
a co - jedziemy w tym roku
zamiast nad morze ?Mogę tylko pogratulować "bliskośći" drugiej ojczyzny Swifta ( bo I to wszakże Japonia), wyprawa do kraju pochodzenia tico wiązała by się z duuużo dalszą trasą...
Powodzenia
-
... tylko że ASO to tylko te części co są na miejscu
Nie zdarzyło mi się jeszcze aby w ASO w jakimś większym mieście czegoś nie było. Owszem w tych w małych miejscowościach nie ma wszystkiego a i z dogadaniem się jest tam znacznie gorzej. Ja zawsze brałem kartki z katalogu części dostępnego w naszym faq i to pomagało, tym bardziej że ci ludzie znają swifta jak chyba nikt na świecie. Jak ktoś wcześniej napisał swiftów jest więcej niż u nas cc i sc razem wziętych. A co piąte auto to suzuki -
Mogę tylko pogratulować
"bliskośći" drugiej ojczyzny Swifta ( bo I to wszakże Japonia), wyprawa do kraju pochodzenia
tico wiązała by się z duuużo dalszą trasą...
PowodzeniaA w Rumuni byłeś ???
Tam jest mnóstwo tico , jeżdżą też jako taxi i znacznie bliżej niż Japonia. Z tego co wiem to starsze modele daewoo były tam produkowane znacznie dłużej niż u nas -
Wszystko ładnie pięknie, ale bez tłumacza na Węgry chyba bym się nie wybrał
-
Wszystko ładnie pięknie, ale
bez tłumacza na Węgry chyba bym się nie wybrałPrzecież Węgry to nie koniec świata.
Dużo osób zna angielski.
W sklepach z częściami mają EPC i można paluchem pokazać o co biega jak nie leży dana część na widoku na półce a ceny gość pisał mi na kartce. -
A w Rumuni byłeś ???
Tam jest mnóstwo tico ,
jeżdżą też jako taxi i znacznie bliżej niż Japonia.Do Japonii nas raczej nie niesie, tico jest z Korei Płd, fakt, że "genetycznie" to Suzuki Alto, a kraje te leżą w pobliżu, lecz nie są tożsame
W Rumunii akurat nie byłem, na Ukrainie też można spotkać sporo tico (też jako taxi, po Lwowie takowa jeździ), lecz stan egzemplarzy, które widziałem wołał "o pomstę do nieba", szroty, natomiast w porównaniu z "naszymi" wypadały blado... Z tego co wiem, w Rumunii jest podobnie
Inną sprawą jest zgrana ekipa, która podejmie się i zorganizuje takowy wypad...