Swifty mk5 a rdza
-
Rudej trzeba bać się zawsze, wszak to ona świat toczy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Węgierskie Swifty (zakup takiego rozważasz) mają tą zaletę że szybciej ulegają biodegradacji od japońskich, ale bez paniki nawet węgrzyn nie zgnije kompletnie po 8 latach, chyba że ktoś go wcześniej rozbił i byle jak poskładał do kupy. Ruda to nieodłączna towarzyszka naszych rozważań ale bez przesady, wszystkie niemal auta rdzewieją mniej lub bardziej, a że Swifty bardziej to taki ich już urok, mają za to całą masę innych zalet którch brak mniej rdzewiejącej konkurencji <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Rudej trzeba bać się zawsze, wszak to ona świat toczy
Węgierskie Swifty (zakup takiego rozważasz) mają tą zaletę że szybciej ulegają biodegradacji od
japońskich, ale bez paniki nawet węgrzyn nie zgnije kompletnie po 8 latach, chyba że ktoś
go wcześniej rozbił i byle jak poskładał do kupy. Ruda to nieodłączna towarzyszka naszych
rozważań ale bez przesady, wszystkie niemal auta rdzewieją mniej lub bardziej, a że Swifty
bardziej to taki ich już urok, mają za to całą masę innych zalet którch brak mniej
rdzewiejącej konkurencjipoetycko to ująłeś <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
ja mam swistaka mk4 (96 rok) i ognisk korozji narazie nie widac ani na nadwoziu ani na podlodze az sam jestem zdziwiony takim obrotem sprawy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ale musze przyznac ze nie patrzylem pod uszczelki wiec moze tam cos sie gromadzi ale ogolnie buda nie jest zjedzona przez rdze takze nie jest zle <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Kupując swojego (2002) dopłaciłem do metalika bo słyszałem opinie, że trwalszy. Na nadwoziu faktycznie nie widze żadnych oznak (bąbli przy szybie ani na progach) natomiast elementy podwozia (wahacze i takie tam pierdółki) już ruda chwyta. Płyta podłogowa od dołu jeszcze trzyma się dobrze.
-
Kupując swojego (2002) dopłaciłem do metalika bo słyszałem opinie, że trwalszy. Na nadwoziu
Może z 2002 roku, mój Swift z 2001 ma kolor niebieski metalik i ruda pięknie je nadszybie
maskę od spodu i dolne wzmocnienie pod chłodnicą <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> -
Może z 2002 roku, mój Swift z 2001 ma kolor niebieski
metalik i ruda pięknie je nadszybie
maskę od spodu i dolne wzmocnienie pod chłodnicąNo! To w końcu rok różnicy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Może z 2002 roku, mój Swift z 2001 ma kolor niebieski
metalik i ruda pięknie je nadszybie
maskę od spodu i dolne wzmocnienie pod chłodnicąmoj jest 99 i ani nie je nadszybia, ani maski od spodu, ani dolnego wzmocnienia ... za to wziela sie za jeden z zawiasow tylnej klapy ... <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
No! To w końcu rok różnicy
Ta i przez sól morską, bo przecież Kraków leży prawie nad morzem <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
Niektóre fotki z forum napełniają mnie przerażeniem, chociażby taka
z "obrudziałą" dookoła szybą.ale to było moje mk4 1999 <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
z pęknietą uszczelką samym rogu , choć do końca nie wiem czy uszczelka pękła od nodmiaru rudej czy też po pęknięciu uszczelki ruda zaszalała . -
Jak masz czas i ochotę to zapraszam na obejrzenie rudej na przykładzie mojego 1.3 16V 2001. Trochę na masce od środka i trochę nad szybą ale tragedii nie ma.
-
Kupując swojego (2002) dopłaciłem do metalika bo słyszałem opinie, że trwalszy. Na nadwoziu faktycznie nie widze
żadnych oznak (bąbli przy szybie ani na progach) natomiast elementy podwozia (wahacze i takie tam pierdółki)
już ruda chwyta. Płyta podłogowa od dołu jeszcze trzyma się dobrze.Potwierdzam.
Ten sam rocznik i model.Takie same spostrzeżenia.
Ja jestem Happy.Reszta bez zarzutu.A troszkę rudej ? Cóż to jest przy moim poprzednim powozie.
Polonez Caro 1995.Nic już nie szło z nim zrobić.Cała podłoga,progi, itd....itd.................... .
Skończył na złomie.Jeżeli pod maską wszystko gra,to warto się pokusić.Jak już było pisane,frajda z jazdy wynagrodzi trochę rudej.
-
Jak masz czas i ochotę to zapraszam na obejrzenie rudej na przykładzie mojego 1.3 16V 2001.
Trochę na masce od środka i trochę nad szybą ale tragedii nie ma.Kurcze mój jest z 95' i coś takiego jak problem z rdzą, po prostu nie występuje <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
-
Potwierdzam.
Ten sam rocznik i model.Takie same spostrzeżenia.
Ja jestem Happy.Reszta bez zarzutu.A troszkę rudej ? Cóż to jest przy moim poprzednim powozie.
Polonez Caro 1995.Nic już nie szło z nim zrobić.Cała podłoga,progi,
itd....itd.................... .
Skończył na złomie.
Jeżeli pod maską wszystko gra,to warto się pokusić.Jak już było pisane,frajda z jazdy wynagrodzi
trochę rudej.
Dać Mu wódki dobrze gada <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
Kurcze mój jest z 95' i coś takiego jak problem z rdzą, po prostu nie występuje
mój jest z '89 i rdza to nalot na 2 błotnikach z lewej strony bo są nieoryginalne - po prawej za to zero rdzy. w podłodze 1 mała dziurka. progi kiedyś ktoś robił ale nie wymienił tylko są zalane jakby żywicą.
-
Od dłuższego czasu szukam jakiegoś ekonomicznego, taniego i szybkiego auta, i w Erze mi
powiedzieli że Suzuki Swift Niestety obawiam się tej okropnej, strasznej i przerażającej
rdzy. Najchętniej sprawiłbym sobie autko z silniczkiem 1.3 16V, sedan ewentualnie 3d htb,
czyli roczniki od 2000 w górę. I teraz pojawia się dylemat. Czy autka po ostatnim liftingu
są tak samo podatne na rdzę jak te wcześniejsze? Niektóre fotki z forum napełniają mnie
przerażeniem, chociażby taka z "obrudziałą" dookoła szybą. Czy kupując świstaka z powiedzmy
2000 roku muszę się rudej bać?
mam 1,3 16V sedan z 2001 r i na razie zero rdzy -
wiesz ja np mam swifta 96 r.
i nie mam kolegi rudego...
jak sie dobrze konserwuje auto to sie nie masz czego bac <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
swoja droga jak kupisz auto bez rdzy to takowa wcale nie musi sie pojawic,
aha z tego co mi sie wydaje to nowsze swifty mialy lepsze blachy, wiec ryzyko jest rowniez mniejsze <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
W świstaku jak już widać rudą to już jest za późno na ratunek <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />.
Najczęściej najgorzej jest tam gdzie nie ma możliwość zaglądnąć.
Pierwszy etap to ogniska korozji na półkach zderzaków,świateł oraz pod błotnikami przednimi.
Najgorsze jest to że nie pomoże na to żadna konserwacja. Korodują wewnętrznie zgrzewy.
Problem z korozją wynika z technologii produkcji i cynkowania budy. Ze względu oszczędność najpierw cynkowane są poszczególne podzespoły z których powstaje nadwozie ,dopiero potem cynkowane elementy są zgrzewane.Przykładowo w Volvo najpierw jest składane do kupy potem dopiero w całości cynkowane.Kiedyś też tak robił Ford ale ze względu na oszczędność stosują obecnie taką samą technologię jak w suzuki i są tego efekty - mondeo z 2004 gniją nagminnie gorzej od świstaków a nowe kosztowały pięć razy więcej!!!
Ale wracając do tematu:
Mój świstak z 2001 roku zaraz po zakupie był cały zakonserwowany. W 2004 na parkingu zagięto mi przedni błotnik ,jak go ściągnąłem to pod nim na łączniu błotnika korozja.
Rok później montowałem hak holowniczy , przy zgrzewach półek świateł tylnych, półek zderzaka ogniska bąble jak w maluchu elegancie na dachu.To samo dzieje się przy półkach przedniego zderzaka.
Na dzisiejszy dzień zauważyłem już delikatne ślady korozji przy uszczelce przedniej szyby na dachu.
Pokryły się korozja też szyny fotela kierowcy.
Część korozji nadwozia wynika też z niedokładności wykonania.Przykładem może być korozja wewnętrzna progów. Zaczepy tapicerki (te pod plastikowymi maskownicami na progach)są zszyte zszywkami tapicerskimi ,które trą o farbę na progu już po ok. dwóch latach pojawiają się tam ślady korozji.
Ja odkryłem to przypadkiem ,domontowując sobie ogrzewanie nóg pasażerów.
Ja postanowiłem już zakończyć moją przygodę z świstakiem.
Ogólnie z samochodziku jestem zadowolony przejeździłem nim przez siedem lat bezawaryjnie 150tys.
Od początku do końca na pełnym syntetyku, silnik dalej pracuje ładnie i nie bierze oleju.
Jednak postępująca korozja zmusza mnie do przesiadki na coś innego.Tylko ciekawe czy uda mi sie go sprzedać. -
A troszkę rudej ? Cóż to jest przy moim poprzednim powozie.
Polonez Caro 1995.Nic już nie szło z nim zrobić.Cała podłoga,progi,
itd....itd.................... .
Skończył na złomie.
Jeżeli pod maską wszystko gra,to warto się pokusić.Jak już było pisane,frajda z jazdy wynagrodzi
trochę rudej.Ja też miałem wcześniej Poloneza. Najpierw rocznik 88, potem 95 i oba praktycznie uległy biodegradacji... Mój świstak jest z 1994 roku i naprawdę nie jest źle. Podłoga i progi bez dziur, przy szybach też nic się nie dzieje. W porównaniu z polskimi samochodami nie ma o czym mówić. Jest super!
-
Moja Suzi jest z 2002 r. nie ma oznak rdzy przy uszczelkach szyb ale tłumik po 3 latach był do wymiany podwozie dodatkowo zabezpieczylam w zeszłym roku bo tam widziałam rdzę, ale kolega miał Swifta tez z tego roku i po 2 latach purchle przy szybie przedniej i tylniej, więc pewnie zależy od egzemplarza.
-
Moja Suzi jest z 2002 r. nie ma oznak rdzy przy
uszczelkach szybA czy przypadkiem nie masz lakieru metalik? Ja też mam 2002 z metalikiem i nadwozie jakoś ruda nie chyta.
ale tłumik po 3 latach był do
wymianyNo ja wymieniłem już cały układ wydechowy!
podwozie dodatkowo zabezpieczylam w zeszłym
roku bo tam widziałam rdzę,A ja się cały czas zbieram!
ale kolega miał Swifta
tez z tego roku i po 2 latach purchle przy szybie
przedniej i tylniej, więc pewnie zależy od
egzemplarza.Ani chybi masz rację!