zlosniki.pl
    • Zarejestruj się
    • Zaloguj się
    • Szukaj
    • Kategorie
    • Ostatnie
    • Tagi
    • Popularne
    • Użytkownicy
    • Grupy
    • Szukaj

    Historia zakupu nowego auta z salonu.

    SUZUKI SWIFT / ALTO / IGNIS - forum
    11
    18
    362
    Załaduj więcej postów
    • Najpierw najstarsze
    • Najpierw najnowsze
    • Najwięcej głosów
    Odpowiedz
    • Odpowiedz, zakładając nowy temat
    Zaloguj się, aby odpowiedzieć
    Ten temat został usunięty. Mogą go zobaczyć tylko użytkownicy upoważnieni do zarządzania tematami.
    • G
      GOGOKOM Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez pacior

      Pozdrawiam wszystkich wlascicieli SUZUKI
      Chciałem kupić nowe auto zająłem się zagadnieniem poważnie wybór był ciężki i po dlugim namysle wybralem <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />SUZUKI SWIFT GLX 2006r <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />. Pojechalem do dilera w okolicach miasta w którym mieszkam a mieszkam w BYDGOSZCZY doradca handlowy zaproponowal mi jazde probna itp. zdecydowalem sie
      wibralem SUZUKI SWIFT GLX 2006r <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> srebrny metalik zamowienie zlorzylem okolo 27 lutego zewzgledu na to ze niebyło auta w kolorze jaki chcialem czekalem az do poczatku kwietnia.
      5 kwietnia zadzwonil doradca handlowy i powiadomil mnie ze moje marzenie wlasnie zjechalo z lawety i czeka na mnie.
      Czym predzej udalem sie do salonu i podniecony jak na pierwszej randce ogladalem auto i co
      <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />-------- i nic nie widzialem ---------
      <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />auto dla mnie bylo idealne juz szybko chcialem placic i rejestrowac i wyjechac z salonu nowym nabytkiem.
      Na moje szczescie papiery homologacja itp przysylane sa pozniej, nastepnego dnia okolo 13.00 zadzwonil doradca handlowy ze papiery sa do odbioru nie moglem sie urwac z pracy pojechalem dopiero popoludniu i wtedy ku mojemu zdziwieniu znalazlem na lakierze samochodu za prawie 50.000 dwie wady
      na jeden odprysk i niedomalowanie <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" /> (niestety byly to wady produkcyjne tak stwierdzil sprzedawca i na moje oko mial racje) szlak nie trafil awantura na max i decyzja ze zlomu to ja nie zamawialem propozycja doradcy handlowego po wielkiej aferze inne auto wtym samym kolorze za okolo 10 dni i brak gwarancji ze to inne bedzie ok.(proponowano mi naprawe przedsprzedarzna i 500 zl upustu <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />)nie mialem nerwow na czekanie na nowy byc moze zlom zmienilem decyzje co do koloru i wybralem auto ktore bylo na miejscu w salonie. Procedura rejestracyjna i auto jest moje i myslalem ze podkniecia salonu sie zakonczyly ale nie.
      Czekalo mnie jeszcze:

      • wyjechalem z salonu bez popielniczki ktorej brak zobaczylem 1000 m od salonu na CPN po telefonie do salonu cofnolem sie i ja dostalem
      • wyjechalem z salonu bez pokrowca na klucz do kol i haka wkrecanego do holowania zobaczylem brak na dzialce gdy dokladnie sprawdzalem auto zadzwonilem do salonu i dostalem co moje
      • w instrukcji od alarmu wyczytalem cos po czym prawie osiwialem niestety ze wzgledu na bezpieczenstwo nie podam wiecej szczegolow, salon zwalal wine na producenta i nic wiecej nie zrobil sam zadzwonilem do producenta i po fachowym wyjasnieniu przez niego jestem spokojny, ale mam zal do salonu ze sam musialem zabiegac o zalatwienie sprawy. Poza tym uslyszalem ze jestem specyficznym klijentem.
        MOJE WNIOSKI I RADY:
        1. przed odbiorem auta dobrze je obejrzec najlepiej 3 razy przez kolejne dni napewno zdenerwuje to sprzedajacego ale uchroni kupujacego przed wada na ktora bedzie patrzyl do sprzedazy auta i klnol na siebie jaki byl slepy ze tak widocznego bledu nie zobaczyl sprzedawca do momentu kiedy jeczcze nie zaplacilismy za auto jest nadzwyczaj ugodowy.
        2. dokladnie przeczytac wszystkie ksiarzeczki ktore dostaniemy do auta najlepiej jeszcze w salonie jak to morzliwe zrobic to zanim auto bedzie nasze unikniemy zdziwienia ze cos powinno byc a tego nie ma.
        3. jak juz zaplacimy za auto to nie liczmy na zbyt wiele strasznie maleje zainteresowanie naszymi problemami i morzemy uslyszec ze jestsm zbyt wnikliwi i upierdliwi

      Przedstawiona sprawa dotyczy konkretnie tylko mojego przypadku nie wiem czy diler tak samo traktuje wszystkich klijentow ja sie sparzylem niestety stracilem zufanie do tego dilera moze jestem zbyt dokladny ale za taki szmal to wymagam pelnej profesjonalnej obslugi niestety ja czytam instrukcje obslugi i to polecam wszystkim.
      Poinformowalem o zaistnialych problemach SUZUKI MOTOR POLAND z ich strony spotkalem sie z mila obsluga i pomagano mi w tej sprawie.

      Z mojej strony to wszystko nie bede rozwijal tego watku dalej (chba ze w konkretnie tej sprawie pojawia sie nowe okolicznosci) prosze potraktowac ta wiadomosc informacyjnie nie zabraniam rozwijania watku moze nie tylko ja mialem problemy z dilerem SUZUKI
      prosze urzytkownikow forum o nie wpistwanie bezsensownych wiadomosci z pozdrowieniami i komentarzami ktore nic nie wniosa do tematu inne wiadomosci mile widzane
      <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> odemnie dla dilera SUZUKI Z OKOLIC BYDGOSZCZY
      GDY ZNIENIE ZDANIE TO O TYM NAPISZE

      Jeszcze zdania o salonie nie zmieniłem <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
      Byłem w salonie na rozmowie z właścicielem był miły uprzejmy itp. przeprosił za całe zamieszanie które jak się wyraził było tylko i wyłącznie ich winą zapewnił mnie że zrobi wszystko abym odzyskał zaufanie do ich salonu.
      Co do alarmu to znalazłem informację o czymś co według instrukcji powinno być w zestawie a nie było tą sprawę wyjaśniłem z producentem alarmu który przeprosił za starą instrukcę i zapewnił że opracują nową uwzgędniającą zmianę w opcjach montarzowych.

      PONOWNIE PROSZĘ URZYTKOWNIKÓW FORUM ABY WIADOMOŚCI BYŁ ZWIĄZANE ŚCIŚLE Z TEMATEM
      POZDRAWIAM WSZYSTKICH KTÓRZY POTRAFIĄ SIĘ DOSTOSOWAĆ I TYCH POZOSTAŁYCH <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />

      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
      • H
        Hellsin Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez Hellsin

        wibralem SUZUKI SWIFT GLX 2006r srebrny metalik
        zamowienie zlorzylem okolo 27 lutego zewzgledu na
        to ze niebyło auta w kolorze jaki chcialem czekalem
        az do poczatku kwietnia.

        heh ze Swiftami nowymi z tego cowiem niestety tak jest , z innymi autami pod konkretne zamowienie tak samo <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />

        Czym predzej udalem sie do salonu i podniecony jak na
        pierwszej randce ogladalem auto i co
        -------- i nic nie widzialem ---------
        auto dla mnie bylo idealne juz szybko chcialem placic i
        rejestrowac i wyjechac z salonu nowym nabytkiem.
        Na moje szczescie papiery homologacja itp przysylane sa
        pozniej,

        napalenie sie nie pomaga w ogledzinach auta

        na lakierze samochodu za prawie 50.000 dwie wady
        na jeden odprysk i niedomalowanie (niestety byly to
        wady produkcyjne tak stwierdzil sprzedawca i na
        moje oko mial racje) szlak nie trafil awantura na
        max i decyzja ze zlomu to ja nie zamawialem

        tez bym sie wnerwil ale co mial powiedziec znajomy mojego ojczyma jak kupil z salonu nowego Renault Scenica z odgieta maska

        propozycja doradcy handlowego po wielkiej aferze
        inne auto wtym samym kolorze za okolo 10 dni i brak
        gwarancji ze to inne bedzie ok.(proponowano mi
        naprawe przedsprzedarzna i 500 zl upustu )

        to jest kpina zgadzam sie , nawet nie wiem jak to mogl zaproponowac <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />

        Czekalo mnie jeszcze:

        • wyjechalem z salonu bez popielniczki ktorej brak
          zobaczylem 1000 m od salonu na CPN po telefonie do
          salonu cofnolem sie i ja dostalem
        • wyjechalem z salonu bez pokrowca na klucz do kol i
          haka wkrecanego do holowania zobaczylem brak na
          dzialce gdy dokladnie sprawdzalem auto zadzwonilem
          do salonu i dostalem co moje

        trzeba bylo sprawdzic na miejscu - wlasnie napalenie to spowodowalo

        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
        • M
          Mickey Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez Mickey

          • w instrukcji od alarmu wyczytalem cos po czym prawie
            osiwialem

          Chyba nie to że jak padnie akumulator to zamki się otwierają ani bajer z przyciskiem awaryjnym dzięki któremu w 3sekundy można rozbroić alarm <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />

          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
          • M
            mati ostatnio edytowany przez mati

            trzeba bylo sprawdzic na miejscu - wlasnie napalenie to
            spowodowalo

            W zasadzie, to każdy nowy samochód (i to każdej marki) przechodzi tzw przegląd przedsprzedażny i osoba kupująca powinna być zwolniona z konieczności kontrolowania wyposażenia nowego samochodu, bo właśnie m.in. to jest kontrolowane na owym przeglądzie. Także proponuje jeszcze sprawdzić np. ciśnienie w ogumieniu czy przypadkiem nie pozostało transportowe (tj.podwyższone).

            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
            • K
              karolo Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez karolo

              Chyba nie to że jak padnie akumulator to zamki się otwierają ani bajer z przyciskiem awaryjnym
              dzięki któremu w 3sekundy można rozbroić alarm

              Rozumiem, ze wszystkie nowe tak maja? <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
              Zastanawiam sie jak ubezpieczyciele na takie wynalazki pozwalaja.
              Ciekaw jestem za to coz to GOGOKOM sie ciekawego u producenta alarmu dowiedzial <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />

              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
              • M
                Mickey Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez Mickey

                Rozumiem, ze wszystkie nowe tak maja?
                Zastanawiam sie jak ubezpieczyciele na takie wynalazki
                pozwalaja.

                No wiesz wyobraź sobie sytuację że padł akumulator.
                Wyjąłeś go naładowałeś i wkładasz a alarmowi w tym czasie coś odwaliło lub jeszcze inaczej...
                Jesteś na zakupach i wyjmując pieniądze do płacenia wypadły Ci klucze do autka i roztrzaskał się pilocik ... i co teraz (jesteś np 300km od domu)
                Autem nie pojedziesz bo nie możesz dezaktywować alarmu (powiedzmy że masz super serwisowy klucz do wyłączania syreny, alarm nie wyje ale jest cały czas aktywny) ... a tym samym zapłon masz odcięty i co ... laweta bo rozwalił się pilocik lub padła w nim bateryjka <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />

                A tak to otwierasz auto kluczem, alarm grzecznie zaczyna wyć. Robisz całą szopkę z dezaktywacją alarmu (potrzeba znać umiejscowienie guziczka i niekiedy inne rzeczy jak np 5x hamulec - takie cuda się zdarzają) wkładasz kluczyk do stacyjki odpalasz i jedziesz <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />

                Elektronika niestety ma tendencje do psucia się w najmniej odpowiednim momencie i musi być ZAWSZE jakiś sposób aby wyłączyć alarm - dodam że z pomocą guziczka można też aktywować alarm tak że chyba po 10-30 sekundach od zamknięcia drzwi rygluje się centralny i włącza alarm <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />

                Tyle tylko że dobrze gdy ten "przycisk awaryjny" jest dobrze schowany a nie w oczywistych miejscach <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
                A niestety większość salonów/fachowców w nich montuje zawsze w tym samym wygodnym dla siebie miejscu.

                Inna sprawa że złodziej znając autko które kradnie bezproblemów otworzy je, otworzy maskę i wyrwie całą syrenkę a później już ma te kilka minut aby wyszarpać alarm. Więc guziczek mu do szczęścia potrzeby nie będzie.
                Zwłaszcza że dezaktywacja alarmu to jedno... później trzeba obejść "immobilajzer"

                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                • S
                  SUZUALTO Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez SUZUALTO

                  W zasadzie, to każdy nowy samochód (i to każdej marki)
                  przechodzi tzw przegląd przedsprzedażny i osoba
                  kupująca powinna być zwolniona z konieczności
                  kontrolowania wyposażenia nowego samochodu, bo
                  właśnie m.in. to jest kontrolowane na owym
                  przeglądzie. Także proponuje jeszcze sprawdzić np.
                  ciśnienie w ogumieniu czy przypadkiem nie pozostało
                  transportowe (tj.podwyższone).

                  Tylko, że często zdarza się, że samochód stoi gdzieś z tyłu na placu, a żeby Cię wpuścili w ogóle na plac, trzeba najpierw podpisać odbiór samochodu, gdzie pisze, jak wół: 'Nie stwierdzam żadnych istotnych, jawnych wad samochodu.'. <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />

                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                  • K
                    karolo Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez karolo

                    No wiesz wyobraź sobie sytuację że padł akumulator.
                    Wyjąłeś go naładowałeś i wkładasz a alarmowi w tym czasie coś odwaliło lub jeszcze inaczej...
                    Jesteś na zakupach i wyjmując pieniądze do płacenia wypadły Ci klucze do autka i roztrzaskał się
                    pilocik ... i co teraz (jesteś np 300km od domu)

                    Masz racje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
                    W sumie sam taka sytuacje mialem jak wyjedzajac z bramy zostawilem zapalony samochod, poszedlem zamknac brame a centralny zrobil "bzzzz"zzzzz. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Dobrze, ze nie bylo to 300 kilometrow, tylko 10. I ze szwagier akurat w domu byl i zapasowy pilot przywiezc mogl <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />

                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                    • W
                      wrenio Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez wrenio

                      Masz racje
                      W sumie sam taka sytuacje mialem jak wyjedzajac z bramy zostawilem zapalony samochod, poszedlem
                      zamknac brame a centralny zrobil "bzzzz"zzzzz. Dobrze, ze nie bylo to 300 kilometrow,
                      tylko 10. I ze szwagier akurat w domu byl i zapasowy pilot przywiezc mogl

                      Na włączonym silniku zamknął Ci auto? Ciekawe <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Mi zamyka podczas włączenia pradu ale jak juz silnik chodzi to alarm/centralny milczy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />

                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                      • K
                        karolo Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez karolo

                        Na włączonym silniku zamknął Ci auto? Ciekawe Mi zamyka podczas włączenia pradu ale jak juz
                        silnik chodzi to alarm/centralny milczy

                        tiaaa tylko zapomnialem napisac, ze to byl tfuu fiat tfuu uno <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />

                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                        • O
                          Okota Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez Okota

                          to jeszcze adres dealera...
                          oczywiscie w celacj informacyjnych. <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />

                          1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                          • P
                            piter34 Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez piter34

                            Na włączonym silniku zamknął Ci auto? Ciekawe Mi zamyka podczas włączenia pradu ale jak juz
                            silnik chodzi to alarm/centralny milczy

                            W alarmach montowanych w Fordach w pewnym salonie k. Radomia jest taki patent, że odpalasz auto, zamykasz drzwi i po ok. 5 sek. drzwi się ryglują.
                            Wyobraźcie sobie minę człowieka, który jest daleko od domu, uruchamia silnik, zamyka drzwi i zaczyna skrobać szybki...

                            Oczywiście można tą funkcję alarmu wyłączyć, ale mojej teściowej akurat taki stan rzeczy nie przeszkadza. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />

                            1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                            • E
                              Erde Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez Erde

                              Oczywiście można tą funkcję alarmu wyłączyć, ale mojej
                              teściowej akurat taki stan rzeczy nie przeszkadza.

                              Do czasu... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />

                              1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                              • P
                                piter34 Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez piter34

                                Do czasu...

                                Ona po prostu nie dopuszcza sytuacji, w której wychodzi z auta przy załączonym silniku...

                                1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                                • E
                                  Erde Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez Erde

                                  Ona po prostu nie dopuszcza sytuacji, w której wychodzi
                                  z auta przy załączonym silniku...

                                  Madre podejscie. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
                                  Tylko ze kiedys w jakims "bezpiecznym" miejscu moze wbrew zasadom wyskoczyc na chwilke poprawic np. wycieraczke zapominajac o alarmie...

                                  1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                                  • B
                                    Barti Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez Barti

                                    W alarmach montowanych w Fordach w pewnym salonie k.
                                    Radomia jest taki patent, że odpalasz auto,
                                    zamykasz drzwi i po ok. 5 sek. drzwi się ryglują.
                                    Wyobraźcie sobie minę człowieka, który jest daleko od
                                    domu, uruchamia silnik, zamyka drzwi i zaczyna
                                    skrobać szybki...
                                    Oczywiście można tą funkcję alarmu wyłączyć, ale mojej
                                    teściowej akurat taki stan rzeczy nie przeszkadza.

                                    co chcesz, mam taka opcje w alarmie
                                    i mialem pare razy sytuacjie ze drzwi mi sie zaryglowały z chodzacym silniime a ja stałęm za zewnątrz
                                    w zimie mialem na to patent, jak skrobaełm szyby to otwierałęm tylnia klape tak na wszelki wypadek <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
                                    raz mi to uratowało troche czasu, szybciej było dostac sie do drzwi niz wsiadac w autobus i jechac do domu po drugi komplet kluczyków <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />

                                    1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                                    • B
                                      Barti Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez Barti

                                      Madre podejscie.
                                      Tylko ze kiedys w jakims "bezpiecznym" miejscu moze
                                      wbrew zasadom wyskoczyc na chwilke poprawic np.
                                      wycieraczke zapominajac o alarmie...

                                      panowie, widac ze chyba nie macie tego w swoich autach
                                      nawet jak drzwi ci sie zarygluja, a ponije je sam otowrzysz na chodzacym silniku, to juz pożniej sie same nie zarygluja, wiec jest ok
                                      ja odpaliłem auto, na otwartych drzwiach zamki sie zaryglowały, a pozniej je sam zatrzasnełem no i był problem

                                      1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                                      • P
                                        piter34 Użytkownik archiwalny ostatnio edytowany przez piter34

                                        panowie, widac ze chyba nie macie tego w swoich autach
                                        nawet jak drzwi ci sie zarygluja, a ponije je sam otowrzysz na chodzacym silniku, to juz pożniej
                                        sie same nie zarygluja, wiec jest ok
                                        ja odpaliłem auto, na otwartych drzwiach zamki sie zaryglowały, a pozniej je sam zatrzasnełem no
                                        i był problem

                                        Dokładnie tak to działa.
                                        Nie wiedzieć czemu kobiecie jest wygodniej robić tak jak napisałem.

                                        1 odpowiedź Ostatnia odpowiedź Odpowiedz Cytuj 0
                                        • 1 / 1
                                        • Pierwszy post
                                          Ostatni post