Historia zakupu nowego auta z salonu.
-
wibralem SUZUKI SWIFT GLX 2006r srebrny metalik
zamowienie zlorzylem okolo 27 lutego zewzgledu na
to ze niebyło auta w kolorze jaki chcialem czekalem
az do poczatku kwietnia.heh ze Swiftami nowymi z tego cowiem niestety tak jest , z innymi autami pod konkretne zamowienie tak samo <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Czym predzej udalem sie do salonu i podniecony jak na
pierwszej randce ogladalem auto i co
-------- i nic nie widzialem ---------
auto dla mnie bylo idealne juz szybko chcialem placic i
rejestrowac i wyjechac z salonu nowym nabytkiem.
Na moje szczescie papiery homologacja itp przysylane sa
pozniej,napalenie sie nie pomaga w ogledzinach auta
na lakierze samochodu za prawie 50.000 dwie wady
na jeden odprysk i niedomalowanie (niestety byly to
wady produkcyjne tak stwierdzil sprzedawca i na
moje oko mial racje) szlak nie trafil awantura na
max i decyzja ze zlomu to ja nie zamawialemtez bym sie wnerwil ale co mial powiedziec znajomy mojego ojczyma jak kupil z salonu nowego Renault Scenica z odgieta maska
propozycja doradcy handlowego po wielkiej aferze
inne auto wtym samym kolorze za okolo 10 dni i brak
gwarancji ze to inne bedzie ok.(proponowano mi
naprawe przedsprzedarzna i 500 zl upustu )to jest kpina zgadzam sie , nawet nie wiem jak to mogl zaproponowac <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
Czekalo mnie jeszcze:
- wyjechalem z salonu bez popielniczki ktorej brak
zobaczylem 1000 m od salonu na CPN po telefonie do
salonu cofnolem sie i ja dostalem - wyjechalem z salonu bez pokrowca na klucz do kol i
haka wkrecanego do holowania zobaczylem brak na
dzialce gdy dokladnie sprawdzalem auto zadzwonilem
do salonu i dostalem co moje
trzeba bylo sprawdzic na miejscu - wlasnie napalenie to spowodowalo
- wyjechalem z salonu bez popielniczki ktorej brak
-
- w instrukcji od alarmu wyczytalem cos po czym prawie
osiwialem
Chyba nie to że jak padnie akumulator to zamki się otwierają ani bajer z przyciskiem awaryjnym dzięki któremu w 3sekundy można rozbroić alarm <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
- w instrukcji od alarmu wyczytalem cos po czym prawie
-
trzeba bylo sprawdzic na miejscu - wlasnie napalenie to
spowodowaloW zasadzie, to każdy nowy samochód (i to każdej marki) przechodzi tzw przegląd przedsprzedażny i osoba kupująca powinna być zwolniona z konieczności kontrolowania wyposażenia nowego samochodu, bo właśnie m.in. to jest kontrolowane na owym przeglądzie. Także proponuje jeszcze sprawdzić np. ciśnienie w ogumieniu czy przypadkiem nie pozostało transportowe (tj.podwyższone).
-
Chyba nie to że jak padnie akumulator to zamki się otwierają ani bajer z przyciskiem awaryjnym
dzięki któremu w 3sekundy można rozbroić alarmRozumiem, ze wszystkie nowe tak maja? <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Zastanawiam sie jak ubezpieczyciele na takie wynalazki pozwalaja.
Ciekaw jestem za to coz to GOGOKOM sie ciekawego u producenta alarmu dowiedzial <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Rozumiem, ze wszystkie nowe tak maja?
Zastanawiam sie jak ubezpieczyciele na takie wynalazki
pozwalaja.No wiesz wyobraź sobie sytuację że padł akumulator.
Wyjąłeś go naładowałeś i wkładasz a alarmowi w tym czasie coś odwaliło lub jeszcze inaczej...
Jesteś na zakupach i wyjmując pieniądze do płacenia wypadły Ci klucze do autka i roztrzaskał się pilocik ... i co teraz (jesteś np 300km od domu)
Autem nie pojedziesz bo nie możesz dezaktywować alarmu (powiedzmy że masz super serwisowy klucz do wyłączania syreny, alarm nie wyje ale jest cały czas aktywny) ... a tym samym zapłon masz odcięty i co ... laweta bo rozwalił się pilocik lub padła w nim bateryjka <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />A tak to otwierasz auto kluczem, alarm grzecznie zaczyna wyć. Robisz całą szopkę z dezaktywacją alarmu (potrzeba znać umiejscowienie guziczka i niekiedy inne rzeczy jak np 5x hamulec - takie cuda się zdarzają) wkładasz kluczyk do stacyjki odpalasz i jedziesz <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
Elektronika niestety ma tendencje do psucia się w najmniej odpowiednim momencie i musi być ZAWSZE jakiś sposób aby wyłączyć alarm - dodam że z pomocą guziczka można też aktywować alarm tak że chyba po 10-30 sekundach od zamknięcia drzwi rygluje się centralny i włącza alarm <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
Tyle tylko że dobrze gdy ten "przycisk awaryjny" jest dobrze schowany a nie w oczywistych miejscach <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
A niestety większość salonów/fachowców w nich montuje zawsze w tym samym wygodnym dla siebie miejscu.Inna sprawa że złodziej znając autko które kradnie bezproblemów otworzy je, otworzy maskę i wyrwie całą syrenkę a później już ma te kilka minut aby wyszarpać alarm. Więc guziczek mu do szczęścia potrzeby nie będzie.
Zwłaszcza że dezaktywacja alarmu to jedno... później trzeba obejść "immobilajzer" -
W zasadzie, to każdy nowy samochód (i to każdej marki)
przechodzi tzw przegląd przedsprzedażny i osoba
kupująca powinna być zwolniona z konieczności
kontrolowania wyposażenia nowego samochodu, bo
właśnie m.in. to jest kontrolowane na owym
przeglądzie. Także proponuje jeszcze sprawdzić np.
ciśnienie w ogumieniu czy przypadkiem nie pozostało
transportowe (tj.podwyższone).Tylko, że często zdarza się, że samochód stoi gdzieś z tyłu na placu, a żeby Cię wpuścili w ogóle na plac, trzeba najpierw podpisać odbiór samochodu, gdzie pisze, jak wół: 'Nie stwierdzam żadnych istotnych, jawnych wad samochodu.'. <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />
-
No wiesz wyobraź sobie sytuację że padł akumulator.
Wyjąłeś go naładowałeś i wkładasz a alarmowi w tym czasie coś odwaliło lub jeszcze inaczej...
Jesteś na zakupach i wyjmując pieniądze do płacenia wypadły Ci klucze do autka i roztrzaskał się
pilocik ... i co teraz (jesteś np 300km od domu)Masz racje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
W sumie sam taka sytuacje mialem jak wyjedzajac z bramy zostawilem zapalony samochod, poszedlem zamknac brame a centralny zrobil "bzzzz"zzzzz. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Dobrze, ze nie bylo to 300 kilometrow, tylko 10. I ze szwagier akurat w domu byl i zapasowy pilot przywiezc mogl <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Masz racje
W sumie sam taka sytuacje mialem jak wyjedzajac z bramy zostawilem zapalony samochod, poszedlem
zamknac brame a centralny zrobil "bzzzz"zzzzz. Dobrze, ze nie bylo to 300 kilometrow,
tylko 10. I ze szwagier akurat w domu byl i zapasowy pilot przywiezc moglNa włączonym silniku zamknął Ci auto? Ciekawe <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Mi zamyka podczas włączenia pradu ale jak juz silnik chodzi to alarm/centralny milczy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Na włączonym silniku zamknął Ci auto? Ciekawe Mi zamyka podczas włączenia pradu ale jak juz
silnik chodzi to alarm/centralny milczytiaaa tylko zapomnialem napisac, ze to byl tfuu fiat tfuu uno <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
to jeszcze adres dealera...
oczywiscie w celacj informacyjnych. <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Na włączonym silniku zamknął Ci auto? Ciekawe Mi zamyka podczas włączenia pradu ale jak juz
silnik chodzi to alarm/centralny milczyW alarmach montowanych w Fordach w pewnym salonie k. Radomia jest taki patent, że odpalasz auto, zamykasz drzwi i po ok. 5 sek. drzwi się ryglują.
Wyobraźcie sobie minę człowieka, który jest daleko od domu, uruchamia silnik, zamyka drzwi i zaczyna skrobać szybki...Oczywiście można tą funkcję alarmu wyłączyć, ale mojej teściowej akurat taki stan rzeczy nie przeszkadza. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Oczywiście można tą funkcję alarmu wyłączyć, ale mojej
teściowej akurat taki stan rzeczy nie przeszkadza.Do czasu... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Do czasu...
Ona po prostu nie dopuszcza sytuacji, w której wychodzi z auta przy załączonym silniku...
-
Ona po prostu nie dopuszcza sytuacji, w której wychodzi
z auta przy załączonym silniku...Madre podejscie. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Tylko ze kiedys w jakims "bezpiecznym" miejscu moze wbrew zasadom wyskoczyc na chwilke poprawic np. wycieraczke zapominajac o alarmie... -
W alarmach montowanych w Fordach w pewnym salonie k.
Radomia jest taki patent, że odpalasz auto,
zamykasz drzwi i po ok. 5 sek. drzwi się ryglują.
Wyobraźcie sobie minę człowieka, który jest daleko od
domu, uruchamia silnik, zamyka drzwi i zaczyna
skrobać szybki...
Oczywiście można tą funkcję alarmu wyłączyć, ale mojej
teściowej akurat taki stan rzeczy nie przeszkadza.co chcesz, mam taka opcje w alarmie
i mialem pare razy sytuacjie ze drzwi mi sie zaryglowały z chodzacym silniime a ja stałęm za zewnątrz
w zimie mialem na to patent, jak skrobaełm szyby to otwierałęm tylnia klape tak na wszelki wypadek <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
raz mi to uratowało troche czasu, szybciej było dostac sie do drzwi niz wsiadac w autobus i jechac do domu po drugi komplet kluczyków <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> -
Madre podejscie.
Tylko ze kiedys w jakims "bezpiecznym" miejscu moze
wbrew zasadom wyskoczyc na chwilke poprawic np.
wycieraczke zapominajac o alarmie...panowie, widac ze chyba nie macie tego w swoich autach
nawet jak drzwi ci sie zarygluja, a ponije je sam otowrzysz na chodzacym silniku, to juz pożniej sie same nie zarygluja, wiec jest ok
ja odpaliłem auto, na otwartych drzwiach zamki sie zaryglowały, a pozniej je sam zatrzasnełem no i był problem -
panowie, widac ze chyba nie macie tego w swoich autach
nawet jak drzwi ci sie zarygluja, a ponije je sam otowrzysz na chodzacym silniku, to juz pożniej
sie same nie zarygluja, wiec jest ok
ja odpaliłem auto, na otwartych drzwiach zamki sie zaryglowały, a pozniej je sam zatrzasnełem no
i był problemDokładnie tak to działa.
Nie wiedzieć czemu kobiecie jest wygodniej robić tak jak napisałem.