Pytanko do zagazowanych...
-
Przepraszam że zapytam Leo. No właśnie, co to może być ? Wydawało mi się
że chodzi o katalizator i ołów w spalinach, ale co ma regulacja reduktora
gazu do ołowiu ?
Chyba że kontrolują coś innego zwiazanego z gazem ?
No właśnie, co to może być ?Czy to pytanie postawiłeś poważnie czy sobie żartujesz? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Leo wierz lub nie, ale zanim kupilem tico a bylo to rok temu to wiedzialem tylko co robic zeby jechac na wprost a o
mechanice ZERO zupelne, z czasem ucze sie i probuje coraz wiecej i regeneracja parownika to tylko groznie
brzmi, generalnie to poprostu wymiana membran umieszczonych w puszeczceTo dobrze, że masz chęci i Ci prace przy samochodzie dobrze wychodzą.
Też robię podobnie, choć czasami wolę nie zgadywać, a przejechać się do odpowiedniego warsztatu.Co dziwne ostatnio na zlosnikiu coraz wiecej widze postow typu "jedz do mechanika"
Moze przypadkiem akurat tak trafiam Wyzej w Waszej sprzeczce wspomnieliscie o wyrazeniu swojego zdania czy
doswiadczenia z mechanikami: u mnie na kilka (ok 10) wizyt u fachowcow tylko jedna zakonczyla sie sukcesem -Cały szkopuł w tym, aby pojechać do odpowiedniego mechanika.
Jest wiele For Samochodowych, w tym również regionalne i tam warto zdobyć wiedzę, gdzie należy dokonać naprawy/regulacji itp.
Ja akurat korzystam z Grupy Zachodniopomorskiej, gdzie dzielimy się opiniami na tematy motoryzacyjne (i nie tylko) i np. wiem, gdzie pojechać na sprawdzenie zawieszenia, regulację silnika, blacharza, lakiernika itp..
Zaraz po kupnie Tico pojechałem do takiego zakładu, gdzie dokonano mi wszystkich regulacji, parę elementów wymieniono i do dnia dzisiejszego (czyli ok. 6 lat) nie dotykam się do silnika, samochód jest dynamiczny, a jednocześnie ekonomiczny. Nie mam problemów z ssaniem, wolnymi obrotami, zapalaniem itp...Czy lepiej było to zrobić "na oko" na podstawie opisów np. ze Zlosnika?
Doraźnie może tak, ale czasami są naprawdę potrzebne przyrządy i doświadczenie.
Ja zdobyłem wiedzę, który zakład jest odpowiedni i mimo, że za wszystko zapłaciłem ponad 200zł nie żałuję tego.
To, że robiono wszystko ze sztuką napraw i regulacji było widać od samego początku, gdy szef powiedział, że na samą regulację zaworów musi odczekać min. 5 godzin. Jak odbierałem samochód wykonał ze mną jazdę próbną, pokazał, jak wszystko funkcjonuje, dobrze rozgrzał silnik i nawet po tym jeszcze raz pojechał na analizator spalin, gdzie ponownie przy mnie już dokonał dosłownie symbolicznych korekt.Jak pisałem, od 6 lat wszystko funkcjonuje super, przechodzę bezproblemowo przeglądy rejestracyjne itp.
Kolejna sprawa, to stuki w zawieszeniu. Mimo, że mam trochę doświadczenia w mechanice samochodowej wolę pojechać na polecana stację diagnostyczną, gdzie fachowiec wszystko sprawdzi na ścieżce diagnostycznej i szarpakach. Czasami po prostu pewnych usterek nie widać tak od razu. Może w Tico jest odrobinę lżej, ale np. w mojej Astrze znalezienie wyrobionej tulei metalowo gumowej (pionowej) w wahaczu przednim nie było wcale proste i tak naprawdę podczas badaniu na szarpakach dopiero się stała widoczna.
To samo można powiedzieć o skuteczności hamowania - najlepiej widać to na rolkach w stacji diagnostycznej, choć niektórzy uznają to za niecelowe, bo przecież można sprawdzić to na szutrze, asfalcie itp.Niestety, ale aby mieć pewność co do lokalizacji usterki, poprawnej naprawy itp. czasami trzeba skorzystać również ze sprawdzonych stacji i warsztatów i to nie muszą być wcale nasi znajomi mechanicy.
Czasami domorosłe naprawy i regulacje są skuteczne, a czasami trzeba skorzystać z doświadczenia i przyrządów mechaników.Dlatego w niektórych przypadkach, jak omawiana regulacja instalacji gazowej w 100% popieram stanowisko Leo - może "na oko" będzie wszystko funkcjonowało OK, ale kwota 20zł za regulację w sprawdzonym warsztacie jest lepszym rozwiązaniem i powinno zagwarantować bezproblemową jej eksploatację.
-
Przepraszam że zapytam Leo. No właśnie, co to może być ? Wydawało mi się
że chodzi o katalizator i ołów w spalinach, ale co ma regulacja reduktora
gazu do ołowiu ?
Chyba że kontrolują coś innego zwiazanego z gazem ?
No właśnie, co to może być ?Ale masz problem, wklep sobie w google słowo, analizator spalin i się dowiesz dokładnie <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
Ale masz problem, wklep sobie w google słowo, analizator spalin i się dowiesz dokładnie
Posłuchałem, wklepałem i znalazłem - ogólnie toksyczność spalin, głównie CO i HC -
normy emisji. Przyznaje że sądziłem że to dotyczy głównie benzyny, chociaż
az tak nie dochodziłem jak to zagrożenie i emisja dotyczy gazu.
Pytanie zadałem poważnie ponieważ byłem przekonany że ten problem gazu dotyczy w niewiekim
stopniu. -
Leo wierz lub nie, ale zanim kupilem tico a bylo to rok temu to wiedzialem
tylko co robic zeby jechac na wprost a o mechanice ZERO zupelne, z
czasem ucze sie i probuje coraz wiecejWierzę Ci <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. I myślę, że właśnie Tico jest świetnym autem do "nauki" dla mechanika-amatora - brak elektroniki, w zasadzie prawie wszystko proste... Do tego w razie zepsucia czegokolwiek kolejne wydatki nie są szczególnie dotkliwe <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />. Po prostu ticacz stał się idealnym autkiem dla młodych amatorów techniki. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
i regeneracja parownika to tylko
groznie brzmi, generalnie to poprostu wymiana membran umieszczonych w
puszeczce Na podstawie instrukcji ze zlosnikia zrobilem wszystko i
jestem zadowolonyPamiętam, bodajże Bendix pisał tę poradę.
Takze moge polecic te robote jako niezbyt
zaawansowany user Ale podstawa jest miec narzedzia, bez nich nie ma co
probowac.Owszem! To nie jest na pewno straszne, jeśli ma się trochę zmysłu technicznego, chęci, parę narzędzi, no i przede wszystkim manuala z opisanymi wszystkimi czynnościami krok po kroku (w dodatku okraszonego fotkami). Gorzej jest, jeśli takiej instrukcji się nie posiada i nigdy nie robiło się czegoś takiego.
Ogólnie jestem zdania, że 3/4 czynnych userów naszego kącika poradziłaby sobie z tym bez szczególnych problemów (podobnie, jak Ty <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />). Jednak pozostaje pewna grupa osób, która może nie dać sobie z tym rady. W dodatku przypominam, że chodzi o gaz - a tutaj brak doświadczenia, ostrożności lub po prostu całkiem niewielkie przeoczenie może grozić poważnymi konsekwencjami <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />. Dlatego jestem przeciwny twierdzeniu, że każdy poradzi sobie z parownikiem. Czym innym jest np. wymiana anteny, czym innym zaś ingerencja każdego bez wyjątku laika w układ gazowy.
Myślę, że zgodzisz się z moim stanowiskiem. Staram się być ostrożny w zachęcaniu wszystkich do wszystkiego, bo czuję się po prostu odpowiedzialny za słowa. Dodam, że z biegiem czasu sam zauważysz, że forum czytają także ludzie kompletnie "zieloni", którzy niekoniecznie będą w stanie sobie poradzić z problemami wyłącznie po przeczytaniu paru postów. Czasami widać to po zadawanych pytaniach, jakich większość z nas nigdy by nie zadała (bo dotyczą spraw oczywistych dla nas). To nie jest wina laików, przecież to normalne, że nie każdy musi się na wszystkim znać (tak, jak ja nie mam pojęcia np. o ekonomii), dlatego warto poddać im pod rozwagę ich własne możliwości. Jeśli chodzi o sprawy niemające niczego wspólnego z bezpieczeństwem (np. montaż brzęczyków do świateł czy włożenie głośników w półkę) - nie ma problemu, można się bawić <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />. Jednak sam przyznasz, że nie każdego godzi się namawiać do samodzielnego rozbierania instalacji LPG, hamulców czy układu kierowniczego. <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
Ot, wyobraź sobie, że Twoja dziewczyna (pozdrów ją <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />) nie ma Ciebie "pod ręką". Zalogowała się na forum, bo ma kłopot z autem... Namawiałbyś ją do samodzielnej regeneracji reduktora czy rozbierania hamulców? <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />Masz to szczescie miec znajomego mechanika , wtedy to zupelnie inna sprawa.
O, tu masz rację <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> - fakt, namiar na świadomego mechanika to bardzo cenna informacja. Mój też nie jest idealny, ale jeśli czegoś nie wie albo nie umie, to mówi to wprost, nie kombinując z "orżnięciem" klienta.
nie dziwic mi sie , ze odradzam wizyt u
mechanikow bo ile kasy i nerwow stracilem too.. /koniec OTAleż ja wcale się Tobie nie dziwię <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. Nie miałeś szczęścia do tej pory <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />.
Ze mną było inaczej; sam radziłem sobie prawie ze wszystkim przez ok. 10 lat "kariery" kierowcy-domorosłego mechanika; 2 razy skorzystałem z drogiego warsztatu, gdzie też nie umieli mi pomóc. Przyznaję, że unikałem wizyt u mechaników. Tego "mojego" poznałem przypadkowo i tak naprawdę jest on drugim specem, jaki zaglądał pod maski moich samochodów. Można powiedzieć, że mi się udało <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.
Cóż... I tak czasem nie poradzimy sobie sami. Jedynym wyjściem, gdy będziemy zmuszeni skorzystać z warsztatu, jest pytanie znajomych o sprawdzone przez nich zakłady oraz rozglądanie się za polecanymi adresami (u nas też jest taki wątek <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />). Jeśli się cierpliwie poszuka, w końcu się znajdzie.
Oczywiście najlepiej, aby takie potrzeby jak najmniej nam się zdarzały i abyśmy zawsze sami potrafili sobie dać radę. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Pozdrawiam
EOTPS. Żeby tak całkiem OT nie było <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />... Gdyby spalanie gazu po ustawieniu przez mechanika (na analizatorze) było za duże, prawdopodobnie też kombinowałbym we własnym zakresie. Ale po jego ustawieniach zużycie LPG wynosi ok. 6 l/100 km (silnik uruchamiany z gazu, jeżdżę zwykle na krótkich odcinkach, czasem kawałek trasy się trafi... ostatnio zjarał 6,3 l), tak więc uważam wynik za satysfakcjonujący i nie ruszam. Jeśli spalanie wzrosłoby o (powiedzmy) więcej niż pół litra (bez zmiany warunków eksploatacji), pewnie bym samodzielnie próbował przykręcać - ale tak, aby z powrotem znaleźć się w okolicach 6 l.
IMO ta wartość jest odpowiednia; silnik ma palić ok. 20% gazu więcej niż benzyny. Tej zużywa ok. 4,7-5 l/100 km, więc ma prawo żłopać ok. 6 l LPG.