[Mk III 1.3 Gti] Problem z akumulatorem (chyba)
-
gdy miałem problem z masą od aparatu zapłonowego do ściany grodziowej i od skrzyni do budy, to autko średnio chciało kręcić. nawet po 1 dniu stania w zimie. efekt szybko padającego akumulatora. Po poprawieniu masy, wywaleniu kabla z wtyczką od aparatu na zwykły bez wtyczki, problem z odpalaniem całkowicie zniknął i kręcił jak szalony rozrusznik.
-
Ok, dzięki, sprawdzę to. Przy kablach masowych na co zwrócić uwagę? Bo pewnie jak kabel przemierzę to będzie ok, problem może być na łączeniu z budą/skrzynią, jakaś rdza, śniedź?
-
podłacze sie
u mnie dzis tez ciężko kreci był minus na dworze podczas kręcenia kontrolki troche przygasały ale kręcił.
jak odpaliłem to po zgaszeniu bez żadnego problemu za każdym razem
aku ma 2 lata
ładowanie ok
do roboty w jedna 15km -
Sprawdź też konektor na kablu plusowym, którym alternator daje ładowanie. Nam się kiedyś złamał na rajdzie, a wcześniej trzymał się ledwo, ledwo...
-
Mój ojciec ma dwa auta, którymi bardzo mało jeździ. Lanosa i Golfa II.
Lanosem jeździ średnio raz w tygodniu robiąc jednorazowo ok. 70 km.
Golfem jeździ jeszcze rzadziej - praktycznie z raz na miesiąc, no chyba, że coś w Golfie padnie to nie jeździ dłużej.
W zeszłym roku kupiliśmy do obydwu aut nowe akumulatory różnych producentów i lipa. Nawet w lato auto postoi ponad tydzień i nie ma prądu (jedno i drugie).
Kupiłem ojcu prostownik z Lidla z funkcją doładowania tzw. konserwacyjnego i coś tam pomaga, ale przy takim jeżdżeniu szału nie ma.
Po prostu ojciec za mało jeździ
Ja jeżdżę przynajmniej raz na dwa dni 60 km, czasem częściej i nawet na przykatowanym aku przejeździłem dwie zimy, czasem lekko go doładowując. Wszystko zależy od intensywności użytkowania auta. Jeśli pomierzyłeś pobór prądu i prąd ładowania i są w normie, to musisz więcej jeździć Ewentualnie ten prostowniczek sobie załatw - taki z prądem konserwującym, nawet nie trzeba odkręcać korków w aku - jest to symulacja ładowania przez alternator.
Sprawdź jeszcze masę na nadwozie - w Punciaku była słaba i aku się nie doładowywał mimo sprawnego altka.
-
Ok, dzięki,
sprawdzę to. Przy kablach masowych na co zwrócić uwagę? Bo pewnie jak kabel
przemierzę to będzie ok, problem może być na łączeniu z budą/skrzynią, jakaś rdza,
śniedź?
Dokładnie, rdza, śniedź i luzy - na to zwróć uwagę Najlepeij odkręcić kable masowe i przetrzeć konektory papierem sciernym w miejscu gdzie styka się z blachą, to samo delikatnie w miejscach gdzie jest mocowany dany kabel. Odkręć też klemy i przeszlifuj bieguny do świeżego ołowiu, klemy wewnatrz także. Dokładnie wszystko podokręcaj bo to też jest ważne. Sprawdź też kable plusowe jak tam końcówki kablowe sie mają. -
No i porobiłem co tylko się dało, śrubki mocujące przewody do budy też wszystkie wymieniłem, bo stare już pordzewiałe były. Klemy oczyszczone, wszystko jeszcze spryskane sprejem kontakt.
Aku naładowane - teraz zobaczymy.
Pierwsze pozytywne efekty już zauważyłem - przy odpalaniu na mrozie, gdy silnik był totalnie zimny, efekt był jakby palił na 3 gary (taka pierdziawka, odgłos boksera), po zagrzaniu już normalnie. Teraz na zimnym chodzi już równomiernie, a dziś odpalanie było przy -7. -
No i porobiłem co
Pierwsze pozytywne
efekty już zauważyłem - przy odpalaniu na mrozie, gdy silnik był totalnie zimny,
efekt był jakby palił na 3 gary (taka pierdziawka, odgłos boksera), po zagrzaniu już
normalnie. Teraz na zimnym chodzi już równomiernie, a dziś odpalanie było przy -7.Przy tym mrozie co jest teraz , zmniejszyła się wilgotność powietrza, która przez ostatnie tygodnie była dość wysoka - proponuję sprawdzić kopułkę i palec rozdzielacza, bo możliwe , że to one odpowiadały za palenie na 3 garki;)
-
ok, wszystko porobione jak trzeba, doładowane, teraz czekać i obserwować.
jedna rzecz - rano -13 i fakt odpaliłem bez problemu, ale kręci ciężko, zgaszę po kilku sekundach i później już kręci jak wariat - wina gęstego oleju, czy może coś z rozrusznikiem czy czymś innym? dodam, że nawet po doładowaniu akumulatora, przy takich temperaturach zawsze słabo kręcił... -
ok, wszystko
porobione jak trzeba, doładowane, teraz czekać i obserwować.
jedna rzecz - rano
-13 i fakt odpaliłem bez problemu, ale kręci ciężko, zgaszę po kilku sekundach i
później już kręci jak wariat - wina gęstego oleju, czy może coś z rozrusznikiem czy
czymś innym? dodam, że nawet po doładowaniu akumulatora, przy takich temperaturach
zawsze słabo kręcił...Jaki olej?
U mnie na mineralnym przy -15 to była tragedia
Teraz na półsyntetyku już jest dużo lepiej, aczkolwiek za pierwszym zamachem jakoś super szybko nie kręci.
Widocznie Swifty tak mają, że rozrusznik słabawy
-
olej aktualnie 10W60, specjalnie przeszedłem z 15W żeby w zimie miał łatwiej, pełny syntetyk oczywiście. 10W już niczego sensownego nie znalazłem
-
U mnie też na dużym mrozie słabo kręci, ale zawsze odpali. Olej 10w40.
-
Tak jak pisze Adamo81, widocznie taki urok Swiftów. Mój też za pierwszym razem kręci ciężkawo, a za kolejnym podejściem nawet jak już wystygł idzie porządnie.
-
Tak jak pisze Adamo81, widocznie taki urok Swiftów. Mój też za pierwszym razem kręci ciężkawo, a za kolejnym podejściem nawet jak już wystygł idzie porządnie.
W takim razie potwierdzam Wasze informacje i trochę się uspokoiłem
Miałem zamiar trochę podładować akumulator, bo przy -17 "celsjuszów" zaczynał trochę opornie kręcić, ale zawsze odpalił.
Myślałem, że akumulator trochę wyssany, bo przez audio elektrownia pracuje na granicy możliwości, może czasem nawet więcej pobieram niż produkuję Ale okazuje się, że nie tylko mi to podpadło. -
co auto to inny aku , więc każdy ma troche inaczej ,u mnie też ledwo co kręci na mrozie , ale zawsze jakoś załapie ,z pewnością stan rozrusznika wpływa na prędkość rozruchu ,zużywa jak wszystko w aucie , więc czasem warto go wykręcić i ocenić stan , albo oddać do obejrzenia specjaliście .
Sam widziałem efekt po renowacji rozrusznika ,w bmw mamuśki też słabo kręcił co sie przekładało na słabe odpalanie i duży pobór prądu bo gdzieś tam lekko zwierał , po naprawieniu kręci z podwójną siłą . -
Tak jak pisze
Adamo81, widocznie taki urok Swiftów. Mój też za pierwszym razem kręci
ciężkawo, a za kolejnym podejściem nawet jak już wystygł idzie porządnie.to coś lipne macie te swifty ... mój po prawie roku stania, odpalił za pierwszym strzałem ... kręcił normalnie żwawo, tylko o aku było dbane.
Za to wczoraj w BMW zauważyłem, że aku ciężko kręci ( ale tylko na -15 ), doładowałem go do full-a zobaczymy co będzie, dodam tylko że jest jeszcze ori ... pewnie niewymieniany od nowości, więc nie ma co się dziwić, bo przyjechał z kraju, w którym w zimie max. jest -5 ... a zazwyczaj od 3 do 5 ... -
to coś lipne macie
te swifty ... mój po prawie roku stania, odpalił za pierwszym strzałem ... kręcił
normalnie żwawo, tylko o aku było dbane.Twój Swift przez ten rok stał pod chmurką?
Mój jak dziś wsadziłem podładowany akumulator to też kręcił normalnie. Spróbuj tego numeru z naładowanym, ale zamarźniętym aku! -
Twój Swift przez
ten rok stał pod chmurką?w garażu nieogrzewanym, w którym jest notabene tylko 5 stopni różnicy jeśli chodzi o temp.
Mój jak dziś
wsadziłem podładowany akumulator to też kręcił normalnie. Spróbuj tego numeru z
naładowanym, ale zamarźniętym aku!BPX - piszę o staniu auta, myślisz że prawie rok to mało ? To spróbuj, zobaczymy czy Ci odpali ... mój od strzału zapalił, bez żadnego dolewania świeżej benzyny i itp.
-
w garażu
nieogrzewanym, w którym jest notabene tylko 5 stopni różnicy jeśli chodzi o temp.Czyli nie działały na niego żadne czynniki zewnętrzne, a to już bardzo dużo.
BPX - piszę o
staniu auta, myślisz że prawie rok to mało ? To spróbuj, zobaczymy czy Ci odpali ...
mój od strzału zapalił, bez żadnego dolewania świeżej benzyny i itp.Nie wiem, nie próbowałem bo nie mam tyle czasu...
-
to coś lipne macie te swifty ... mój po prawie roku stania, odpalił za pierwszym strzałem ...
Nikt nie mówi, że nie odpalił ani nic podobnego.
U mnie po prostu pierwsze przekręcenie jest ciut wolniejsze.
A rozrusznik był sprawdzany rok temu i z podziwu wyjść nie mogłem, bo miał nikłe ślady zużycia.