Sporadyczny problem z odpaleniem.
-
Heh no masz nietypowe szczescie, bo zawsze pada zewnetrzny
-
Bardzo proszę o pomoc w zmierzeniu tej oporności. Nadal nie posiadam realnych informacji o tym elemencie, tzn. o takim, który pracuje w dobrze działającym samochodzie.
Kopułkę i palec wymieniłem, czujnik ustawiłem gdzies 0,22 mm od rotora, czyli według instrukcji. Samochód odpalił, ale na początku kompletnie nie miał mocy, rzucało nieco silnikiem itd. Po przejechaniu 2-3 km jakby się uspokoiło. Wyjechałem za miasto, przegnałem go troszkę (z pewnym zapasem, tak do 140km/h z 4ki), pośmigałem pod większe górki i wydaje się, jakby wracał do normalności. Nadal jednak ma pewne problemy z obrotami. Wcześniej pięknie trzymał na jałowym 900 i koniec. Teraz mu falują w zakresie 700-1000. Nie wiem, może to kwestia wcześniejszego zalania ? Odpalałem go i ruszył, ale na 2 cylindrach. Przepalił nadmiar i się stabilizuje ? A może to jednak umierający czujnik położenia wałka ? Dopóki nie poznam rezystancji, to jestem w ciemnej okrężnicy...
Jeszcze raz pokornie proszę o pomoc
-
W google szukales odpowiedzi? Moze na redline ktos podawal wartosci ? Bo kurcze, nie przychodzi mi nikt do glowy z 8v obecnie udzielajacy sie regilarnie na forum oprocz Helsa.
-
Szukałem, szukałem. Znalazłem rozbieżne informacje, stąd moje wątpliwości. Łącznie jakieś 10h wertowania sieci. Poza tym wartości książkowe często nijak mają się do realnych. Dobrze byłoby wiedzieć ile ohmów ma ta część w zwyczajnym, działającym autku.
-
gdyby ktoś dal zdjecie gdzie przylozyc +, gdzie - to moze ja bym w swoim 1.0 8v cos tam pomierzyl
-
Według jednej ze specyfikacji 1.0 i 1.3 mają taki sam czujnik, więc może będzie to rozwiązanie.
Z aparatu zapłonowego, z okolicy kopułki, wychodzi 1 kabelek (2 żyłowy), wtyczka biała. Wystarczy odpiąć tą wtyczkę i w otworki tego kabelka (tego wychodzącego z aparatu zapłonowego) wsadzić igły od miernika. Z góry dzięki za pomoc.
Samochód chodzi dziwnie. Zresetowałem komputer, błędu już nie wyrzuca. Pojeździłem 20 km, aby ustawiło się od nowa wszystko. Pierwsze ruszenia z miejsca = jakbym miał z 20KM, a nie 68. Jedynka łapie normalnie jak już wkręci się na 2k obrotów - pierwsza faza nadal baaardzo ślamazarna. Przełączenie na benzynę i mamy zajączka - coś tam przepala, rzuca, zrywa się, dławi. Przegnałem go trochę i o dziwo bynajmniej do tej chwili obroty na benzynie się ugadały. Z gazem nadal jest tak, że najpierw trzyma te 900, ale po około 5-10 sekundach spada do poziomu 700 i zaczyna trząść. Po 20 km już jest trochę lepiej, ale nadal nie mam samochodu sprzed awarii. Czy niewyregulowany kąt zapłonu może powodować takie objawy ?
-
Dodam info dla pozostałych userów.
Dzisiaj testowałem różne odległości między czujnikiem, a rotorem. Nawet minimalna różnica rzędzu 0,05 mm powoduje radykalną zmianę pracy silnika. Przy zbyt dużym odstępie silnik albo w ogóle nie odpala albo odpali i zgaśnie. Przy zbyt małej - dławi się, pracuje nierówno, co jakiś czas "przepala".
W aucie zamontowane mam webasto, które poważnie utrudnia normalną regulację. Cewka ma kształt banana, zbiera 2 narożniki rotora. Aby silnik pracował prawidłowo należy ustawić szczelinę 0,2 - 0,3 mm na każdym z 2 narożników przypadających w danym położeniu pod czujnikiem. Niestety, nadal nie udało mi się zrobić tego prawidłowo, chociaż na tą chwilę chodzi wszystko lepiej - samochód sprawnie rusza z 1ki (chociaż na benzynie czasem jeszcze przepali), rozpędza się normalnie. Nie jest jeszcze w 100% ok, bo trójeczka ma ciut mniejszą moc niż zwykle. Obroty na luzie już się uspokoiły, siedzą na 900 jak należy. Chyba będę musiał zdemontować cały aparat zapłonowy i ustawić to na spokojnie w domu, bo z czołówką skulony nad maską wiele już nie wydumam.
Nadal nie wiem, czy problemów nie robi ten czujnik. Wczoraj samochód owszem pracował nierówno, ale jeździłem nim bez problemu 30 km w kilku odstępach. Dzisiaj odpaliłem, odpalił normalnie. Jednak od razu poczułem muł pod nogą. Rozbujał się, aż nagle po wciśnięciu sprzęgła zgasł kompletnie. Problem z odpaleniem, ruszył za 3cim razem i gasł. Musiałem cały czas trzymać mu obroty, aby dojechać do domu. Wczoraj za każdym razem odpalał poprawnie i ani razu nie gasł. Jestem ciekaw, czy jutro znów coś się spierdzieli.
Aha, błędów komputer już żadnych nie dostaje. Kilkakrotnie sprawdzałem pamięć i cały czas szczęśliwa 12tka.