Właśnie zapłaciłem PZU
-
dziwia mnie te kwoty ubezpieczenia. Moze dlatego, ze w pakiecie i ta roznica Ty i zona, jak ktos sugeruje.
Dziwie sie tez, ze tak rzadko zmieniasz plyn hamulcowy i "glikol". -
Z tego co pamiętam, to kolega Staruch "zniszczył" z żonką przynajmniej dwie klamki
Mojemu koledze w Passacie B3 klamke urwala starsza pani <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Nie rozumiemy się do końca, ja nie rozważam kosztu samego zakupu, ale eksploatacji. Chyba sam przyznasz, że akurat
koszty eksploatacji dwóch samochodów można porównać. Jak pewnie również zauważyłeś, nie porównuję osiągów,
bezpieczeństwa, komfortu podróżowania itp, lecz jedynie same koszty utrzymania, czyli poniesione wydatki na te
auta.OK. Porownujac jednak dwa auta od strony kosztow, a nie wpisujac, chocby w uwagach, takich informacji, jak: sposob uzytkowania, cena zakupu itp, nie biorac poprawki na klase auta (spokojnie jezdzone limuzyny Mercedesa z lat '80 przetrzymaly juz wiele i przetrzymaja jeszcze troche <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />) wprowadzasz lekkie przeklamanie... Mozna pominac cene w samych wyliczeniach, ale juz sposobu uzytkowania IMO nie.
-
a co bys chcial za te pieniadze? Pozłacane klamki?
Wszystko zalezy na co patrzec... material deski rozdzielczej ja nazywam "cerata" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Lepszy, odrobine, jest w CC... Ale to ma o wiele mniejsze znaczenie, jak sam sposob zaprojektowania deski, nie mowiac o naprawde waznych rzeczach, ktore w Tico generalnie sa trwale (a conajmniej - w swojej klasie sa trwale).
-
Na pocieszenie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> napiszę Ci, że: (odpukać nie życzę stłuczki, ale...) jak przyjdzie co do czego w razie takiej (sam tak miałem) był styczeń 2003 a do marca 2003 miałem opłaconą polisę to i tak mi wycenili NIE wg. stawki na jaką miałem ubezpieczenie tylko wg. wartości na dzień wypadku, czyli jeszcze uszczknęli więc też extra obcięli. To złodzieje i tyle, inny przypadek: (też z własnego doświadczenia) swojego czasu autko ubezpieczyłem AC trochę wyżej niż było wg. tabeli miało dla mnie wartość nazwijmy to historyczną <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> agent latał za mną, wydzwaniał, w końcu nawet przydreptał do domu, że oczywiście, że bardzo chętnie i takie tam byle zapłacić (w końcu skapnie jakaś prowizja), tak też zrobiłem, jednak po jakimś czasie w trakcie trwania ubezpieczenia "małe bum" no i przyszło do obliczania odszkodowania i... wartość auta nie była brana pod uwagę ta od jakiej tak chętnie ściągali składki, a ja naiwny płaciłem, jak było ustalone podczas zawierania umowy tylko wg. tabeli, rocznika, przebiegu... I nie pomogły żadne odwołania itp. Samo życie - w naszym pięknym kraju <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
OK. Porownujac jednak dwa auta od strony kosztow, a nie wpisujac, chocby w uwagach, takich informacji, jak: sposob
uzytkowania, cena zakupu itp, nie biorac poprawki na klase auta (spokojnie jezdzone limuzyny Mercedesa z lat
'80 przetrzymaly juz wiele i przetrzymaja jeszcze troche ) wprowadzasz lekkie przeklamanie... Mozna pominac
cene w samych wyliczeniach, ale juz sposobu uzytkowania IMO nie.Pisałem, że Astra ma przebieg 2-krotnie większy. Sposób użytkowania ciężko jednoznacznie opisać, bo Tico generalnie jest wykorzystywane przez moją żonkę, która jeździ naprawdę spokojnie, a ja tylko średnio 5 razy do roku przegonię je na zawodach. Astra natomiast była przez całe życie wykorzystywane mocno dynamicznie praktycznie każdego dnia. Dopiero od około roku, kiedy to na stałe pojawiło się takie zjawisko jak fotoradary dałem sobie trochę spokoju. Do tego momentu jeżdżac po mieście praktycznie zawsze byłem pierwszy, a prędkości osiągane często przekraczały grubo ponad 100km/h. Kiedyś nawet pozwoliłem sobie szybciej pojechać, bo 160km/h (żona rodziła), a tak to na prostych i drogach mniej uczęszczanych spokojnie pruło się 120-140km/h. Było tak praktycznie codziennie i to przez 4 lata. Bardzo często pokonywałem zakręty przy prędkościach przy których następował już uślizg kół - to było moja normalna jazda. Jak pisałem wcześniej, Tico od samego początku jest eksploatowane bardzo spokojnie, a poprzednimi właścicielkami były dwie panie pod rząd (jedna kobietka kupiła nówkę w salonie, a po dwóch latach odsprzedała swojej siostrze). Uważam więc, że jak na 9 lat i przebieg 65kkm DU było generalnie eksploatowane spokojnie i bez jazdy na granicy jego możliwości. Trudno mi jednoznacznie powiedzieć, czy tych kilka dynamicznych jazd na zawodach aż tak bardzo rzutuje na ponoszone na ten samochód wydatki. Przyznałem, że zgodzę się na uszkodzenia przegubów i pogięcie felg, ale pozostałe elementy raczej nie cierpią aż tak bardzo. Astra dla odmiany praktycznie non-stop była eksploatowana dość intensywnie i na o wiele dłuższym dystansie.
-
sorry ze sie wtrace, ale ten temat jest nudny jak flaki na oleju. Wiadomo preciez ze koreanski maluch nie jest zadna inwestycja i ze wartosc rynkowa bedzie leciec na leb i na szyje, o czym tu dyskutowac? doradz ktos lepiej jak sie gaznik reguluje <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
-
Wszystko zalezy na co patrzec... material deski rozdzielczej ja nazywam "cerata" Lepszy,
odrobine, jest w CC... Ale to ma o wiele mniejsze znaczenie, jak sam sposob zaprojektowania
deski, nie mowiac o naprawde waznych rzeczach, ktore w Tico generalnie sa trwale (a
conajmniej - w swojej klasie sa trwale).Pozlacanych klamek to moze nie koniecznie. Ale np: mocowanie polki tylnej zrobione lipnie i sami chyba potwierdzicie. Porownuje go troce do CC mojego ojca i zauwazam ze niektore elementy sa rzeczywiscie wykonane znacznie gorzej. Sadze ze porwanie do CC jest w miare dobre bo to jedna klasa samochodu a i cena sie nie roznia ewentualnie nie duzo sie roznia. MOge sie mylic.
-
sorry ze sie wtrace, ale ten temat jest nudny jak flaki na oleju.
To nie czytaj <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Wiadomo preciez ze koreanski maluch nie jest zadna
inwestycja i ze wartosc rynkowa bedzie leciec na leb i na szyje, o czym tu dyskutowac?Tym zdaniem potwierdziłeś kompletnie niezrozumienie tematu, o którym tu piszemy <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
doradz ktos lepiej jak
sie gaznik regulujeBył ostatnio wątek z załączonym zdjęciem gaźnika, na którym zaznaczono wszystkie śrubki, którymi można podregulować gaźnik. Generalnie gaźnik w Tico jest bardzo precyzyjny i bezawaryjny, a jego regulację dokonuje sięw stateczności i w większości przypadków dysponując odpowiednimi przyrządami. Generalnie można przyjąć, że samodzielnie można zmienić intensywność ssania oraz wolne obroty (biegu jałowego), tylko trzeba wiedzieć jeszcze jakl to zrobić poprawnie. Z doświadczenia Forum i Listy, najlepiej wychodzą osoby, które nie regulują gaźnika bez potrzeby.
-
No niestety ale PZU stosuje taką taktykę, że wyceniają jak im wygodniej a jak chcesz coś więcej to do sądu. <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
-
Silnik tez ma dwukrotnie wiekszy, w dodatku wysokoprezny, czyli kilkukrotnie trwalszy (przy roznicy pojemnosci i wysilenia). Przeguby, amortyzatory, sprezyny i wogole wszystko chyba <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> grubsze, wieksze, bo i auto wieksze o dwie klasy. Do tego porownanie dynamicznej jazdy "z figurami" do dynamicznej jazdy po drogach jest IMO bezcelowe. Kolejna sprawa - kultura techniczna poprzednich uzytkowniczek Tico. No i wlasciwie wszystkie warte zainteresowania uszkodzenia/awarie itp, ktore wymieniles, biora sie z tego wlasnei intensywnego uzytkowania "z figurami" <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Nie neguje przy tym istnienia awarii-pierdolek - byloby to glupie...