Potrzebuje pilnie pomocy Panowie
-
Panowie, odebrałem dziś Suzi. Jeździ <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> , tylko łaciata. Próg biały, błotniki czarne, w środku bez nakładek na progi itp. Ale nie to jest najważniejsze. Na styk udało się to poskładać, bo na jutro rano planowany ze znajomymi od dawna wyjazd nad morze. Do zrobienia w sumie w klika dni będzie pewnie trochę ponad 1000 km, więc sprawdzian dla Swifta jak znalazł. Najważniejsze że wymieniłem dziś klocki (stare zjechały się dużo szybciej z lewej strony - ewidentnie ktoś zaniedbał stan zacisku przy poprzedniej wymianie). Wycięliśmy też kata (ale ciii - bo to przecie nielegalne) i wstawiliśmy zwykłą rurę. Pokręciłem się trochę po mieście, przegoniłem silniczek po małym przestoju, dotarłem hamulce wydaje się że wszystko jest OK. Problem pojawił się tylko w jednym miejscu. Nie było już czasu na zajęcie się rurą kolektorową. Próby jej "poprawienia" tylko pogorszyły sytuację. Wydaje mi się że nie wygląda to na tyle tragicznie by miało jakiś wpływ na pracę auta, czy na spalanie, po prostu zrobiło się nieco głośniej (wcześniej i tak już było głośno). Generalnie przydaje się dobre radio , bo nie muszę tego słuchać. Ale jutro z rana wyjazd z ekipą. Do 10:00 mam czas żeby ewentualnie z tym zakombinować. Wygląda to tak: Jedna ze śrub łączących rurę i kolektor ukręcona. Uszczelka już dawno wypadła. Druga śruba nie do ruszenia bez gazówki. Nie chcieliśmy tego zasmarkać migomatem, bo chcę to zrobić jak należy, ale po powrocie znad morza, a kto by z tymi spawami później walczył. Heftnął to tylko jako-tako żeby broń Boże sie nie urwało gdzieś po drodze. Moje pytanie - czy ma jakikolwiek sens zasmarowywanie tego pastą naprawczą, żeby to jakoś uszczelnić? Tam są spore temperatury więc nie wiem czy jakikolwiek półśrodek tam pomoże. Może wy macie jakieś pomysły? Czekam na wszelkie propozycje jak najszybciej <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Jutro od rana jadę na podnośnik do pracy obadać jeszcze pare rzeczy przed wyjazdem, ale to będzie dosłownie max godzinka, więc dużo nie nawalczę.
P.S. Sorry za brak fotek, cyfrówka deadnęła
Marcin
-
Umów się na rano z jakimś tłumikarzem, i niech Ci zrobi jak trzeba. Potrwa to max 0,5h, a będziesz miał z głowy na długo.
-
Umów się na rano z jakimś tłumikarzem, i niech Ci zrobi jak trzeba. Potrwa to max 0,5h, a
będziesz miał z głowy na długo.Dokladnie. Ja pojechalem trase 700 km (zlot) i z malutkiej dziurki w srodkowym tlumiku (nieslyszalne jesli nie jedzie sie przy barierce z otwartymi oknami) zrobilo sie pierdzace dziurzysko jak sie masz... a nic bardziej nie wkurza w trasie niz glosny wydech <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
-
a nic bardziej nie wkurza w trasie niz glosny wydech
.. kogo jak kogo Ja jakoś na prawie przelot w GTi nie narzekam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> A trasy czasem robię różne.
Pozdr.
-
.. kogo jak kogo Ja jakoś na prawie przelot w GTi nie narzekam A trasy czasem robię różne.
Pozdr.
Co innego jak słyszysz wydech i wiesz że gra tak a nie inaczej "dla fanu", bo jest tak czy inaczej zbudowany
A co innego gdy słyszysz wydech i wiesz, że robi hałaś, bo po prostu coś jest nie tak, jak powinno być.
Dzięki Panowie za pomoc, po prostu z rana wsiadam w Suzę i śmigam do jakiegoś tłumikarza, będzie spokój. Zastanawia mnie tylko o ile jeszcze uszczupli się mój i tak niewielki budżet na ten wyjazd <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Pojechałem i wróciłem. Tłumika nie zrobiłem, bo wszyscy zawaleni robotą. Generalnie zrobiłem w 3 dni około 1200 km z 4 osobami na pokładzie. To była pierwsza taka moja wyprawa Suzą. Jestem BAAAAAAAAAAARDZO pozytywnie zaskoczony. Auto mnie nie zawiodło, mimo iż pojechało "na świeżo" po małym remoncie. Spalanie wyszło na poziomie 6 litrów przy prędkościach 90-130 km/h. Generalnie nie ukrywam że cisnąłem Świstakowi dosyć dobrze po garach. Auto po wywaleniu klata wyraźnie się ożywiło. Lepiej wchodzi na obroty i fajnie się zbiera (szczególnie bez balastu). Miałem też okazję sprawdzić czy bierze olej (niedawno wymieniałem. Po 1000 km dolałem mu do pierwotnego stanu 3 setki, więc myślę że nie ma tragedii.. Nawet znajomi których wiozłem byli pod wrażeniem stanu technicznego <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Po tym wypadzie jeszcze bardziej polubiłem moją Suzę, chyba odwdzięczyła się po tym remoncie blacharskim. Teraz moja kolej, czas poszukać dobrego lakiernika :-)
Póki co mały upominek znad morza
Pozdr <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Krzysiek, miałem miejscówkę 70 km od Szczecina, gdybym miał dostęp do @ to może byśmy się zgadali <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Pojechałem i wróciłem.
No to pogratulować wypadu, Swifty to dobre i lotne auta som <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Choć mój rok temu w trasie w góry spalił 4,95l/100km więc rekordu nie pobiłeś <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
No to teraz na warsztat i niech Ci zrobią to połączenie z kolektorem, bo jak pójdzie Ci ta jedna śruba która została to będziesz miał takiego meserszmita jak ja miałem przed miesiącem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> podjedź i zaklep termin, roboty naprawdę max na pół godziny jak mają palnik acetylenowy.
Ja teraz się zabrałem za "małą blacharkę" w swojej suzie i niestety, duża część rdzy była ukryta pod lakierem. Narazie jestem przy lewej stronie auta - błotnik przód na obwodzie koła, drzwi kierowcy od wewnątrz, drzwi tylne z obu stron, tylne nadkole, progi... zajrzałem pod wykładzinę, opukałem trochę... wypadły 2 dziury 1,5x1,5cm i jedna 1,5x8cm <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
Dziwi mnie to, że blacha przegniła tak miejscami, a wokół jest jeszcze zdrowa. Chyba to był ostatni dzwonek żeby wszystko zrobić bez użycia migomatu i wymiany elementów. W każdym razie podłoga już załatana (poxipol), wyrównana (szpachla, szpachla uber alles...) i zabezpieczona (podkład + baranek), drzwi chwilowo rozgrzebane, częściowo już polakierowane. Chyba pokuszę się o jakąś foto-relację wkrótce <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
Póki co mały upominek znad morza
Ja mam z tej serii CZESIA (kwiatuszkowy) <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
Pozdr
<img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Ja mam z tej serii CZESIA (kwiatuszkowy)
anusiak jeździ już kupę czasu, mowa o hawajskich kwiatkach na lusterku:)
Co do blacvharki u mnie po dobrym szlifowaniu wylazło dziursk0 15x10 <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />. Blachara ciężki temat, u mnie oba błotniki + lewy próg nowiutkie
-
anusiak jeździ już kupę czasu, mowa o hawajskich kwiatkach na lusterku:)
Jakoś anusiak mi się pierwszy w oczy rzucił <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Co do blacvharki u mnie po dobrym szlifowaniu wylazło dziursk0 15x10 . Blachara ciężki temat, u
mnie oba błotniki + lewy próg nowiutkieU mnie jeszcze jest pole do popisu bez wymiany. Prawy błotnik jest ok, bo poprzedni właściciel go wymieniał <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" /> W lewym korozja wdzierała się na obrębie koła, wszędzie tam gdzie mogły uderzać kamienie a najbardziej na dole, blisko drzwi. Dziury były te co napisałem, w podłodze, a tak poza tym nigdzie nie mam przeżartych blach na wylot, ale sporo potencjalnych miejsc gdzie mogłaby być niemiła niespodzianka gdybym teraz odpuścił - choćby drzwi. Gniją na potęgę od wewnętrznej strony, na dole. Staram się pozbywać całej rdzy, ale stosuję też Cortanin F, wiąże korozje jeśli jeszcze gdzieś została. Ogólnie jest wszystko do odratowania, jak na auto które w przyszłym roku będzie pełnoletnie to nie ma tragedii <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Pozdrawiam i wytrwałości życzę <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />
-
Krzysiek, miałem miejscówkę 70 km od Szczecina, gdybym miał dostęp do @ to może byśmy się
zgadaliTrzeba by sie wymienic telefonami, bo ja raz w roku jestem w Aleksandrowie Kujawskim na tydzien. Chetnie mozemy z Marcinem pokazac Szczecin <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Spalanie wyszlo Ci podobne jak u mnie (~6.5l / 100 km z czestym "vtaaaaak kick in yo" na trojce) <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Pojechałem i wróciłem. Tłumika nie zrobiłem, bo wszyscy zawaleni robotą. Generalnie zrobiłem w 3
dni około 1200 km z 4 osobami na pokładzie. To była pierwsza taka moja wyprawa Suzą. Jestem
BAAAAAAAAAAARDZO pozytywnie zaskoczony. Auto mnie nie zawiodło, mimo iż pojechało "na
świeżo" po małym remoncie. Spalanie wyszło na poziomie 6 litrów przy prędkościach 90-130
km/h.No to gratulacje! <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
Ja też byłem pozytywnie zaskoczony kondycją swojego auta podczas wypadu w góry miesiąc temu (ok. 1500 km). Spalanie (Pb)w silniku 1.3 wyszło mi 5,59 l/100 km (2 osoby dorosłe i 2 małych dzieci, ale z całym dziecięcym oprzyrządowaniem <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />). Swift to takie auto, które trzeszczy i wygląda na delikatne, ale w rzeczywistości jest naprawdę wytrzymałe <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Juz po czasie,ale zawsze warto cos dodać. Ja zgubilem srubę od miski olejowej i wszystko mi splynelo niestety na jezdnię <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> (nic sie nikomu nie stalo na szczescie) musialem cos z tym zrobić bo bylem za granicą i w ogole nikt nic nie kuma z tematów a'la McGyver.Sruby na zastępstwo nie mieli... kupilem odpowiednik polskiej poxiliny i juz jezdzę na tym 2,5 miecha!!!.Nic sie nie wypalilo.Olejek troche kapie,ale delikatnie. Mysle ,ze poxilina to miód na tŁumiki. Polecam na prawdę 20min i można jechać dalej i zero problemów. Oczywiscie to dorazna sprawa.Najlepiej tak jak chlopacy radzili tŁumikarz i jazda. W trasie na usprawnienie samochodu - Poxilina (sprawdzcie czy jest Odporna na wysokie temperatury).Ja uzylem tej do stali i git!!