PROBLEM Z "SUKĄ"
-
Witam opisze wam co mi się przytrafiło z moim Suzuki 91r 1,3 może ktoś miał też taki przypadek.
Od jakiegoś czasu wyciągałem z suki akumulator ze względu, że mi padał jak były mrozy i rano nie mogłem jechać wiec tak sobie z nim maszerowałem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> no i pewnego popołudniowego piątku postanowiłem pojechać na stacje zatankować bo szykowałem się na podróż. I po zatankowaniu wsiadam do suki no i ruszam a tu patrze pali się kontrolka od akumulatora nie wiem co się dzieje no to pojechałem dalej gdy zgasiłem auto później nie odpalił. Odpaliłem na kable od innego samochodu i pojechałem się przejechać samochód zaczął się dławić i wyłączył się. Później było ok po jakimś czasie aż znów ta historia z kontrolką się powtórzyła i teraz suka stoi na parkingu <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> i zastanawiał się czy to akumulator już podziękował za współprace czy może alternator ???? jakieś rady dzieki z góry
-
Jeśli w czasie jazdy zaświeci się kontrolka oznacza ona ewidentny brak ładowania. Stan akumulatora nie ma tu nic do rzeczy, bo nawet jeśli padnie i odpalisz chociażby na popych to jeśli ładowanie masz OK to nie będzie się nić świeciło. Na Twoim miejscu zająłbym się alternatorem...
-
Jeśli w czasie jazdy zaświeci się kontrolka oznacza ona ewidentny brak ładowania. Stan
akumulatora nie ma tu nic do rzeczy, bo nawet jeśli padnie i odpalisz chociażby na popych
to jeśli ładowanie masz OK to nie będzie się nić świeciło. Na Twoim miejscu zająłbym się
alternatorem...No i najbardziej prozaiczny powód zaistniałej sytuacji to brak dobrego kontaktu na klemach...
Naładować akumulator, zadbać o dobry kontakt na klemach i może pomoże. Polecam dokładnie sprawdzić plusową klemę, bo tędy idzie prąd od alternatora do akumulatora <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" /> -
Witam opisze wam co mi się przytrafiło z moim Suzuki 91r 1,3 może ktoś miał też taki przypadek.
Od jakiegoś czasu wyciągałem z suki akumulator ze względu, że mi padał jak były mrozy i rano nie
mogłem jechać wiec tak sobie z nim maszerowałem no i pewnego popołudniowego piątku
postanowiłem pojechać na stacje zatankować bo szykowałem się na podróż. I po zatankowaniu
wsiadam do suki no i ruszam a tu patrze pali się kontrolka od akumulatora nie wiem co się
dzieje no to pojechałem dalej gdy zgasiłem auto później nie odpalił. Odpaliłem na kable od
innego samochodu i pojechałem się przejechać samochód zaczął się dławić i wyłączył się.
Później było ok po jakimś czasie aż znów ta historia z kontrolką się powtórzyła i teraz
suka stoi na parkingu i zastanawiał się czy to akumulator już podziękował za współprace
czy może alternator ???? jakieś rady dzieki z góryWITAJ miałem to samo zdarzenie co tobie się przytrafiło wymień akumulator na nowy to powinno pomóc przy okazji sprawdz naciąg paska klinowego
-
WITAJ miałem to samo zdarzenie co tobie się przytrafiło wymień akumulator na nowy to powinno
pomóc przy okazji sprawdz naciąg paska klinowegozanim zaczniesz wydawać na prawo i lewo kase, sprawdź napięcie ładowania, jesli będzie okej dopiero wtedy zajmij się akumulatorem
-
zanim zaczniesz wydawać na prawo i lewo kase, sprawdź
napięcie ładowania, jesli będzie okej dopiero wtedy
zajmij się akumulatoremTak jak pisze Kolega, bardzo możliwe że padł Ci regulator napięcia.
-
No i najbardziej prozaiczny powód zaistniałej sytuacji to brak dobrego kontaktu na klemach...
Naładować akumulator, zadbać o dobry kontakt na klemach i może pomoże. Polecam dokładnie
sprawdzić plusową klemę, bo tędy idzie prąd od alternatora do akumulatoraa z tego co mi wiadomo prąd na akumulator wraca "Masą" czyli klemą ujemną <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Owszem, stan klem jest również ważny, ale tak naprawdę powodów może być mnóstwo, ot choćby na przykład uszkodzony i nie kontaktujący przewód plusowy na rozruszniku...