SS 1.0 GL 99r. Mróz-jak odpalać ? Szyby zamarzają wewnątrz...
-
chyba nie w zimie bo może to on mi właśnie tak przymarza..w sumie nie jest na 15-20 stopni
Może, bo ja trzymam auto w garażu i szyby mi nie zamarzają <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
-
jest zima, nie ma lekko <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Może, bo ja trzymam auto w garażu i szyby mi nie zamarzają
...ehh...garaż..przydałby się...
-
ja dziś czytałem artykuł w necie (strony nie podam bo
nie mam) gdzie pisali że to pomaga ale tylko w
autach z gażnikiem .. jak ktoś ma zapłon to lepiej
nie robić bo się silnik niszczy od tego..jednak
szczegółów nie podali co konkretnie..a w sytuacji
gdy benzyna w przewodach zamarznie jest jakiś
sposób na to ? dodam że garażu ani stodoły nie mam
żeby go wstawić na jakiś czas aby się ociepliłNie chodzi o to zeby go zalewac podczas krecenia tylko wczesniej zeby klapka przepustnicy puscila (o ile faktycznie przymarzla).
-
Mam pytanie , w sytuacji gdy akumulator działa a na mrozie silnik nie odpala .. znaczy kręci ale
nie zaskakuje..wczoraj tak miałem ale po paru sek. odpalił . Niestety dziś jest zimniej a
nie miałem go czasu rano odpalić. Zastanawiam się co zrobić jakby nie zaskoczył wieczorem.
Akumulator jest nowy (niecałe 3 miesiące). Proszę o jakieś rady gdyż to moja pierwsza zima
z Suzą. Słyszałem że są jakieś preparaty rozruchowe ale podobno to szkodzi aucie? Macie
jakieś "swoje metody"To może i ja się podepnę pod wątek. To również moja pierwsza zima z Zuzią i do łatwych nie należy. Już pisałam, że kiepsko kręci, za Waszymi poradami wymieniałam kable, kopułkę i palec. Ale dziś kiedy temp w ciągu dnia wynosiła -14st (kij wi ile było w nocy) autko ledwie odpaliło po kilku sek, kręcił tragicznie <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> i w ogóle cud, że jakoś zapalił. Czy macie pomysły skąd taka postać rzeczy? Jeżdżę na oleju mineralnym (niestety poprzedni właściciel zalał taki) i może on tak gęstnieje na mrozie w połączeniu z trzema garami daje takie rezultaty? Czy Wasze litrówki też tak się męczą na dużym mrozie i czy coś jeszcze można wymienić aby poprawić zimowy rozruch Zuzi? Dodam, że aku jest nowy... Za wszelkie sugestie bardzo dziękuję <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
To może i ja się podepnę pod wątek. To również moja pierwsza zima z Zuzią i do łatwych nie
zimowy rozruch Zuzi? Dodam, że aku jest nowy... Za wszelkie sugestie
bardzo dziękujęprawidłowa regulacja luzów zaworowych ma duże znaczenie.
-
zimowy rozruch Zuzi? Dodam, że aku jest nowy... Za wszelkie sugestie
prawidłowa regulacja luzów zaworowych ma duże znaczenie.Yhym, a to jest bardzo skomplikowana sprawa w Swiftach? Tzn czy wymaga specjalistycznej wiedzy, np. znajomości jakiś parametrów?
-
To może i ja się podepnę pod wątek. To również moja pierwsza zima z Zuzią i do łatwych nie
należy. Już pisałam, że kiepsko kręci, za Waszymi poradami wymieniałam kable, kopułkę i
palec. Ale dziś kiedy temp w ciągu dnia wynosiła -14st (kij wi ile było w nocy) autko
ledwie odpaliło po kilku sek, kręcił tragicznie i w ogóle cud, że jakoś zapalił. Czy macie
pomysły skąd taka postać rzeczy? Jeżdżę na oleju mineralnym (niestety poprzedni właściciel
zalał taki) i może on tak gęstnieje na mrozie w połączeniu z trzema garami daje takie
rezultaty? Czy Wasze litrówki też tak się męczą na dużym mrozie i czy coś jeszcze można
wymienić aby poprawić zimowy rozruch Zuzi? Dodam, że aku jest nowy... Za wszelkie sugestie
bardzo dziękujęNo ja w ostatnie dni jak odpalam, to tez musi minac z 2, max 3 sekundy, zeby zalapal. ALe to poprotstu kwestia mrozu. Zawsze po takim odpaleniuna bardzo zimnym silniku czekam mminimum 5 minut zanim rusze, zeby go nie przeciazac. Niech sobie pochodzi na ssaniu pare minutek.
Dzisiaj nasmarowalem sobie uszczelki silikonem, bo wczoraj musialem przez bagaznik wchodzic <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />P -
Potwierdzam.'
Otrzepywać buty i spodnie a potem w czasie jazdy nawiew ciepłego na nogi i mała szparka w szybie. Wilgoć odparuje i wyfrunie. -
zimowy rozruch Zuzi? Dodam, że aku jest nowy... Za wszelkie sugestie
prawidłowa regulacja luzów zaworowych ma duże znaczenie.regulacja w litrówkach jest automatyczne -> popychacze hydrauliczne
-
To może i ja się podepnę pod wątek. To również moja pierwsza zima z Zuzią i do łatwych nie
należy. Już pisałam, że kiepsko kręci, za Waszymi poradami wymieniałam kable, kopułkę i
palec. Ale dziś kiedy temp w ciągu dnia wynosiła -14st (kij wi ile było w nocy) autko
ledwie odpaliło po kilku sek, kręcił tragicznie i w ogóle cud, że jakoś zapalił. Czy macie
pomysły skąd taka postać rzeczy? Jeżdżę na oleju mineralnym (niestety poprzedni właściciel
zalał taki) i może on tak gęstnieje na mrozie w połączeniu z trzema garami daje takie
rezultaty? Czy Wasze litrówki też tak się męczą na dużym mrozie i czy coś jeszcze można
wymienić aby poprawić zimowy rozruch Zuzi? Dodam, że aku jest nowy... Za wszelkie sugestie
bardzo dziękujęU mnie w gti przy oleju 15W50 (półsyntetyk)po nocce w temperaturze nie wyższej niż - 10 stopni, czuć , że silnik ledwie kręci, na szczęście zapala w miarę szybko.Jakby nie było, jestem pewien, że to z powodu gęstości oleju. Niestety u mnie hydraulika zaworowa wymusza ten olej i w zimie musze uważać na mróz..Podsumowując jest tak jak piszesz - chodzi o olej. Można go sobie tylko na inny wymienić
-
każdy silnik a olejem mineralnym będzie miał większy problem niż silnik zalany syntetykiem..
u mnie silnik dzisiaj zapalił za 2im razem, taki standard dla tego silnika
za pierwszym kręceniem ledwo kręcił, a za drugim jakoś odpalił..
z tego co zauważyłem, lepiej jest zakręcić 2 razy niż raz długo trzymać, nie wiem dlaczego ale tak jest u mnie.. -
Witam, mi też ciężko odpala(w sensie długie kręcenia), a mam nowe kable, świece, kopułkę, palec i sprawny aku, Dzis za trzecim razem odpaliłem, za drugim chodził nierówno i zgasł od razu :/, oczywiście musze wciskać trochę gazu żeby skrócić mu mękę odpalania.
-
każdy silnik a olejem mineralnym będzie miał większy problem niż silnik zalany syntetykiem..
u mnie silnik dzisiaj zapalił za 2im razem, taki standard dla tego silnika
za pierwszym kręceniem ledwo kręcił, a za drugim jakoś odpalił..
z tego co zauważyłem, lepiej jest zakręcić 2 razy niż raz długo trzymać, nie wiem dlaczego ale
tak jest u mnie..Czyli sądząc po waszych opiniach nie mam się co martwić, że z moją Zuzią jest coś nie tak, bo wszystkie tak mają <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> też to zauważyłam, przekręcam raz ledwo zipi, więc go długo nie trzymam, przekręcam drugi i jest ciut lepiej, odpala. Za pierwszym razem chyba pobudza się rozrusznik i aku do życia i za drugim jest już łapie. Tak mi się wydaje <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Potem sobie chodzi a ja spokojnie odśnieżam <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
No ja w ostatnie dni jak odpalam, to tez musi minac z 2, max 3 sekundy, zeby zalapal. ALe to
poprotstu kwestia mrozu. Zawsze po takim odpaleniuna bardzo zimnym silniku czekam mminimum
5 minut zanim rusze, zeby go nie przeciazac. Niech sobie pochodzi na ssaniu pare minutek.
Dzisiaj nasmarowalem sobie uszczelki silikonem, bo wczoraj musialem przez bagaznik wchodzic Phahaha to ja w zeszłym roku jak miałem pierwsza zimę z Suzą w pt pojechałem na myjnię w weekend nie jeździłem to w pon nie umiałem nigdzie wsadzić kluczyka do zamka <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> ale na szczęście drzwi pasażera okazały się miłosierne i mnie wpuściły a co do odpalania,ja zawsze wchodzę odpalam i biorę skrobaczkę lub miotełkę i robię swoje a silniczek sobie pochodzi tą chwilkę i w drogę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
hahaha to ja w zeszłym roku jak miałem pierwsza zimę z Suzą w pt pojechałem na myjnię w weekend
nie jeździłem to w pon nie umiałem nigdzie wsadzić kluczyka do zamka ale na szczęście
drzwi pasażera okazały się miłosierne i mnie wpuściły a co do odpalania,ja zawsze
wchodzę odpalam i biorę skrobaczkę lub miotełkę i robię swoje a silniczek sobie pochodzi tą
chwilkę i w drogęHaha też to przerabiałam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> zamarznięte zamki plus uszczelki, najpierw modliłam się żeby kluczyków nie połamać, a potem żeby klamki nie urwać <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Haha też to przerabiałam zamarznięte zamki plus uszczelki, najpierw modliłam się żeby kluczyków
nie połamać, a potem żeby klamki nie urwaćDo uszczelek polecam spray silikonowy (dostępny praktycznie we wszystkich marketach budowlanych)-kosztuje grosze, a przyjemność otworzenia samochodu na mrozie -16: bezcenna <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
Do uszczelek polecam spray silikonowy (dostępny praktycznie we wszystkich marketach
budowlanych)-kosztuje grosze, a przyjemność otworzenia samochodu na mrozie -16: bezcennaHihi wiem wiem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> zakupione, zapsikane uszczelki i zobaczymy co będzie jutro, natomiast zamek zapewne i tak zamarznie a ja się będę wkurzać rano <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> odmrażacz gerwazy juz czeka na użycie <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Hm... ja mam ten sam problem z zamarzaniem szyb od wewnatrz ( ale to taki suchy lod ) Probowalem
z tym powietrzem ( recykling i zewnetrzne ) i to nic nie daje...
W tamta zime bylo ok, chociaz nie bylo az takich mrozow...
Zastanawaielm sie nad taki preparatem na szybe ktory chorni przed parowaniem, moze to cos
pomoze... ?Masz dużo wilgoci we wnętrzu auta... Jeśli masz gumowe korytka na podłodze to je osusz, może wykladzina pod dywanikami jest także mokra. Ewentualnie masz po prostu dużo pary na szybach. Najlepiej jak wsiadasz do auta, uchyl troche jedną z bocznych szyb, żeby para z ust nie zbierała się na szybach. Do tego dmuchawa juz od chwili odpalenia silnika na przynajmniej 2 bieg z nawiewem na przednią szybę i powinno być ok
-
Hihi wiem wiem zakupione, zapsikane uszczelki i zobaczymy co będzie jutro, natomiast zamek
zapewne i tak zamarznie a ja się będę wkurzać rano odmrażacz gerwazy juz czeka na użycieUważałbym na odmrażacze-ich długotrwałe używanie wypłukuje smar z zamków <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />