Pytanie o wymianę płynu chłodzącego
-
Ilość wlanego przez kolegów płynu sugeruje, że tak naprawdę udało się spuścić płyn ze zbiornika
wyrównawczego, chłodnicy i części bloku silnika.
Proponując zagrzenie silnika do momentu włączenia wentylatora chodziło mi o to, że termostat
jest w pełni otwarty o ile pamiętam przy temp. 93st., a wentylator załączany jest w temp.
95st.
Dzięki temu zlanie płynu z całego obwodu chłodzenia powinno być łatwiejsze.
Masz rację, że płyn chłodzący płynie stale również przez nagrzewnicę, jednak przełączenie
dźwigni w pozycję "ciepło" nie ma tu kompletnie znaczenia, gdyż ona w ogóle nie ingeruje w
sam układ chłodzenia/grzania, a jedynie reguluje ilość podawanego powietrza na nagrzewnicę.
Zaraz po kupnie Tico wymieniałem płyn chłodzący (koncentrat Shell), ale teraz absolutnie nie
pamiętam ile go się tam zmieściło. Mam jednak wrażenie, że właśnie coś ok. 4L bo tyle miało
wyjść po rozcieńczeniu roztworu i po tej operacji nic mi nie zostało. Niedługo ponownie
wymienię płyn i teraz dokładniej sprawdzę ile tego płynu wejdzie do układu.Mi wymieniał dzisiaj płyn mechanik, co prawda patrzyłem co i jak robi, ale nie wiem ile płynu dostało się do środka, wiem że policzył za 4 litry. Natomiast to co mnie zdziwiło, to prostota z jaką to zrobił. Czytałem wcześniej instrukcję wymiany płynu z clubu tico i było tam sporo o czyszczeniu i płukaniu, a ten po prostu odkręcił rurkę pod chłodnicą, poodkręcał korki, spuścił, nalał pod korek, zakręcił i po wszystkim. Jak mu powiedziałem że może trzeba wypłukać chłodnicę, to stwierdził, że teoretycznie możnaby, ale w praktyce nikt tak nie robi. Zastanwiam się czy takie luźne podejście może mieć dla mojego Tikacza jakieś negatywne konsekwencje...? Pozdrawiam, rs.
-
Mi wymieniał dzisiaj płyn mechanik, co prawda patrzyłem
co i jak robi, ale nie wiem ile płynu dostało się
do środka, wiem że policzył za 4 litry. Natomiast
to co mnie zdziwiło, to prostota z jaką to zrobił.
Czytałem wcześniej instrukcję wymiany płynu z clubu
tico i było tam sporo o czyszczeniu i płukaniu, a
ten po prostu odkręcił rurkę pod chłodnicą,
poodkręcał korki, spuścił, nalał pod korek,
zakręcił i po wszystkim. Jak mu powiedziałem że
może trzeba wypłukać chłodnicę, to stwierdził, że
teoretycznie możnaby, ale w praktyce nikt tak nie
robi. Zastanwiam się czy takie luźne podejście może
mieć dla mojego Tikacza jakieś negatywne
konsekwencje...? Pozdrawiam, rs.Gdyby to robił dla siebie to napewno z raz by przepłukał, a skoro to nie jego auto to po co <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />
I dlatego lepiej zrobić sobie przy aucie coś samemu, bo wtedy wiemy że jest to zrobione doporządku. Wole zrobić coś samemu raz a dobrze, aniżeli oddawać autko w cudze ręce a później zastanawiać się dlaczego coś chodzi nie tak jak powinno. -
Gdyby to robił dla siebie to napewno z raz by przepłukał, a skoro to nie jego auto to po co
I dlatego lepiej zrobić sobie przy aucie coś samemu, bo wtedy wiemy że jest to zrobione
doporządku. Wole zrobić coś samemu raz a dobrze, aniżeli oddawać autko w cudze ręce a
później zastanawiać się dlaczego coś chodzi nie tak jak powinno.Zgadza się. Przez niedokładność mechaników najbardziej cierpią nasze auta, a co za tym idzie nasze portwele. Dlatego zdecydowanie to co damy radę zrobić sami nie powinniśmy zlecać mechanikowi. Po pierwsze przepłacamy, a po drugie nie mamy nigdy tej pewności na ile owy mechanik sumiennie wykonał swoje zadanie.
ps. Odnośnie wymiany płynu mam pytanie - jaki środek stosujecie do czyszczenia układu chłodzenia ?
-
ps. Odnośnie wymiany płynu mam pytanie - jaki środek stosujecie do czyszczenia układu chłodzenia ?
W hipermarkecie, w dziale moto kupiłem płyn do płukania układu chłodzenia. Moim zdaniem nie ma tu znaczenia, co to za płyn, gdyż tak naprawdę jest to tylko odkamieniacz.
-
Mi wymieniał dzisiaj płyn mechanik, co prawda patrzyłem co i jak robi, ale nie wiem ile płynu dostało się do środka,
wiem że policzył za 4 litry. Natomiast to co mnie zdziwiło, to prostota z jaką to zrobił. Czytałem wcześniej
instrukcję wymiany płynu z clubu tico i było tam sporo o czyszczeniu i płukaniu, a ten po prostu odkręcił rurkę
pod chłodnicą, poodkręcał korki, spuścił, nalał pod korek, zakręcił i po wszystkim.Można nie płukać układu chłodzenia, jednak trzeba dokładnie obserwować spuszczany płyn. Jeżeli jest on klarowny bez zauważalnego zabrudzenia, to można od razu zalać nowy płyn.
-
Można nie płukać układu chłodzenia, jednak trzeba dokładnie obserwować spuszczany płyn. Jeżeli
jest on klarowny bez zauważalnego zabrudzenia, to można od razu zalać nowy płyn.Po zakupie przed trzema laty Opla też nosiłem się z zamiarem płukania układu chłodzenia, za 25 zł kupiłem nawet środek w Carmanie. Ale kiedy podjechałem do mechanika ten mi stanowczo odradził płukanie z racji tego że ów odkamieniacz może spowodować to że ewentualne dziurki jakie przez lata mogły powstać w chłodnicy a które pozatykane są kamieniem zgromadzonym tam przez lata, zostaną odsłonięte i trzeba będzie spawać a w najgorszym przypadku wymieniać chłodnicę.
Oczywiście inaczej może mieć się sprawa kiedy robimy to od zawsze w aucie które znamy.
To z kolei że niektórzy mechanicy spuszczają tylko wodę i od razu zalewają układ nowym płynem wynika z faktu że nie chce się im długo bawić z autem albo nie mają czasu. Inna rzecz kiedy klient poprosi o taką czynnośc. -
ów odkamieniacz może spowodować to że ewentualne dziurki jakie
przez lata mogły powstać w chłodnicy a które pozatykane są kamieniem
zgromadzonym tam przez lata, zostaną odsłonięte i trzeba będzie spawać
a w najgorszym przypadku wymieniać chłodnicę.Hmmm, fakt - takie niebezpieczeństwo istnieje, szczególnie w kilkuletnich autach (a my już nowych nie mamy <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />...). Zdaje się, że ostatnim rocznikiem Tico był rocznik 2000 - czyli "najnowsze" autka mają już niemal 6 lat...
-
W hipermarkecie, w dziale moto kupiłem płyn do płukania układu chłodzenia. Moim zdaniem nie ma
tu znaczenia, co to za płyn, gdyż tak naprawdę jest to tylko odkamieniacz.Dzięki za informację. Osobiście nie znałem dokładnej oferty płynów do odkamieniania układów chłodzenia. A co drugą wymianę płynu warto jest układ dokładnie oczyścić.
-
Po zakupie przed trzema laty Opla też nosiłem się z zamiarem płukania układu chłodzenia, za 25 zł kupiłem nawet
środek w Carmanie. Ale kiedy podjechałem do mechanika ten mi stanowczo odradził płukanie z racji tego że ów
odkamieniacz może spowodować to że ewentualne dziurki jakie przez lata mogły powstać w chłodnicy a które
pozatykane są kamieniem zgromadzonym tam przez lata, zostaną odsłonięte i trzeba będzie spawać a w najgorszym
przypadku wymieniać chłodnicę.Wiem o tym, ale wolę jednak przepłukać układ chłodzenia, a ewentualne przecieki likwidować, a nawet wymieniać chłodnicę, nagrzewnicę itp.. Po prostu lubię mieć w 100% sprawne auto.
Kolejna sprawa, kupiłem Tico 5-letnie z przebiegiem trochę ponad 40kkm. W zbiorniczku na płyn chłodzący widziałem ceglastą zawiesinę. Postanowiłem wymienić płyn i jednocześnie przepłukać cały układ. Spuszczając płyn z chłodnicy wyleciała brudna woda z dodatkiem mułu o kolorze ceglastym. Dolałem środek do płukania układu chłodzenia i powiem, że dopiero teraz wypłynęło mnustwo syfu. Później płukałem chyba z 7 razy samą wodą (aż wylatywała klarowna woda) i dopiero zalałem rozcienczonym koncentratem Shell. Po 4 latach powtórzyłem operację, tzn. w tym roku zlałem płyn, przepłukałem układ i wlałem Petrygo. Tym razem zauważyłem, że z układu chłodzenia wyleciała praktycznie klarowna ciecz, a po wlaniu odkamieniacza nie było widać absolutnie żadnego syfu, jak to było podczas wcześniejszej wymiany.
Dlatego twierdzę, że jeżeli podczas zlewania starego płynu będzie on klarowny bez zabrudzeń, to można nie płukać układu. Jeżeli natomiast wylatująca ciecz od samego początku będzie zanieczyszczona (często też nieprzyjemnie pachnie) to warto jednak przepłukać i odkamieć układ ryzykując nawet rozczelnieniem chłodnicy, nagrzewnicy itp.. -
Wiem o tym, ale wolę jednak przepłukać układ chłodzenia, a ewentualne przecieki likwidować, a
nawet wymieniać chłodnicę, nagrzewnicę itp.. Po prostu lubię mieć w 100% sprawne auto.
Kolejna sprawa, kupiłem Tico 5-letnie z przebiegiem trochę ponad 40kkm. W zbiorniczku na płyn
chłodzący widziałem ceglastą zawiesinę. Postanowiłem wymienić płyn i jednocześnie
przepłukać cały układ. Spuszczając płyn z chłodnicy wyleciała brudna woda z dodatkiem mułu
o kolorze ceglastym. Dolałem środek do płukania układu chłodzenia i powiem, że dopiero
teraz wypłynęło mnustwo syfu. Później płukałem chyba z 7 razy samą wodą (aż wylatywała
klarowna woda) i dopiero zalałem rozcienczonym koncentratem Shell. Po 4 latach powtórzyłem
operację, tzn. w tym roku zlałem płyn, przepłukałem układ i wlałem Petrygo. Tym razem
zauważyłem, że z układu chłodzenia wyleciała praktycznie klarowna ciecz, a po wlaniu
odkamieniacza nie było widać absolutnie żadnego syfu, jak to było podczas wcześniejszej
wymiany.
Dlatego twierdzę, że jeżeli podczas zlewania starego płynu będzie on klarowny bez zabrudzeń, to
można nie płukać układu. Jeżeli natomiast wylatująca ciecz od samego początku będzie
zanieczyszczona (często też nieprzyjemnie pachnie) to warto jednak przepłukać i odkamieć
układ ryzykując nawet rozczelnieniem chłodnicy, nagrzewnicy itp..Pewnie, że tak. Jeżeli dany element w aucie jest niesprawny to należy go wymienić, a nie jeździć z układem na "słowo honoru", w którym np. zanieczyszczenia pełnią funkcję uszczelniającą. Kiedyś to się może na nas zemścić i w rezultacie koszty dalszej naprawy mogą znacząco przewyższyć koszty działania prewencyjnego.
W Polonezie miałem straszliwie zasyfiony układ chłodzenia. Doszło do tego, że musialem wyciągnąć chłodnicę i wielokrotnie dokładnie ją wyczyścić wężem ogrodowym. Ponadto wymieniłem wszystkie węże itp. i dopiero wtedy układ był w miarę sprawny, aczkolwiek nigdy nie udało mi się go w 100% oczyścić. W Tico mimo wszystko jest trochę łatwiej i warto ten zabieg wykonać w przypadku widocznych zabrudzeń w układzie.