Światła dzienne...
-
najgorzej to jest poza miastem, wieczorem i podczas deszczu. Pojazdy z przeciwka świecą po oczach, słaba widoczność przez deszcz a po poboczu chodzą nieoświetleni ludzie albo jeżdżą rowerzyści. W momencie mijania się z innym autem z przeciwka jest kilka sekund oślepienia i nie widzę wtedy co się dzieje na poboczu.
Raz mi się też trafiło jadąc przez jakieś wioski że jechał jakiś pijak wężykiem środkiem drogi oczywiście bez oświetlenia, nawet miałem problem żeby go ominąć bo się bałem że mi wjedzie w bok auta, a droga wąska. Na szczęście wtedy nie było deszczu a ja nie jechałem zbyt szybko. -
A to też prawda... A u mnie w Gdańsku to każdy, kto jeździ główną przelotową Gdynia - Gdańsk
zapina pasy... Powód jest prosty... takie wgłębienia, doły i górki ( dziury już rzadko -
połatali), że bez zapiętych pasów siędząc np. w fotelu kierowcy, po chwili możesz już
siedzieć obok... Aviomarin też mile widziany... dla wrażliwych. Trójmiejskie drogi
polecam do testowania zawieszenia np. Hummera. Poligon w Drawsku Pomorskim to spacerek...
A światła też palą, bo chcą być widzialni za każdym razem ,jak się wynurzają z zagłębień
drogi...A i do miasta Łodzi zapraszamy na podobne testy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Faktycznie u nas też w miarę szybko teraz dziury łatają ale niektóre drogi wyglądają jak dojazd do budowy czy jakiegoś kamieniołomu <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Wertepy okrutne. -
Według mnie jazda na światłach przez cały rok to pomysł CHORY!!! BADZO CHORY!!!
Ale niestety nic się na to nie poradzi gdy taki przepis zostanie wprowadzony. Dlatego już za wczasy staram się coś kombinować w mojej Felicji. -
najgorzej to jest poza miastem, wieczorem i podczas deszczu. Pojazdy z przeciwka świecą po
oczach, słaba widoczność przez deszcz a po poboczu chodzą nieoświetleni ludzie albo jeżdżą
rowerzyści. W momencie mijania się z innym autem z przeciwka jest kilka sekund oślepienia i
nie widzę wtedy co się dzieje na poboczu.
Raz mi się też trafiło jadąc przez jakieś wioski że jechał jakiś pijak wężykiem środkiem drogi
oczywiście bez oświetlenia, nawet miałem problem żeby go ominąć bo się bałem że mi wjedzie
w bok auta, a droga wąska. Na szczęście wtedy nie było deszczu a ja nie jechałem zbyt
szybko.co do nieoświetlonych rowerzystów to zgadzam sie z tobą w 100% powinni im wlepiać takie same mandaty za brak świateł jak kierowcom, w koncu sa takimi samymi użytkownikami dróg jak my, a jak nie maja światel to powinni zakladac obowiązkowo kamizelki odblaskowe.
-
Według mnie jazda na światłach przez cały rok to pomysł CHORY!!! BADZO CHORY!!!
Ale niestety nic się na to nie poradzi gdy taki przepis zostanie wprowadzony. Dlatego już za
wczasy staram się coś kombinować w mojej Felicji.Witam, ministrowie i posłowie wymyślają, a my przynajmniej mamy co robić w naszych wozach... <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> Przynajmniej nie będziesz się nudził. Bo pewnie masz już dużo fajnych rzeczy porobione (przejrzę Twoje posty <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> ) i masz okazję coś nowego zmajstrować. Tylko fakt: brak konkretnego schematu wypasionego i podstawowego do porównań może być tylko powodem stresu i braku motywacji do działania. Ja tak często mam ... czyli wszelka wiedza i informacja jest na wagę złota. Powodzenia!
-
Oświadczam, że temat montażu świateł dziennych jest u mnie ciągle aktualny, tylko...... nie mam czasu i kasy na dzienne i przeciwmgielne, by zciągnąć je z Wesemu... 2 roboty naraz = 0 czasu.... a kasa to też później. Jak się uporam, to napiszę i wkleję zdjęcia...
-
Ostatnio zacząłem grzebać i kombinować z oryginalną przeróbką mojej Felicji na wersję skandynawską.
Dodam, że chyba to trochę potrwa, bo nie mam schematów elektrycznych. Przy okazji rozkręciłem zestaw wskaźników i okazało się, że niektóre miejsca gdzie świecą żaróweczki od podświetlania cyferblatów licznika, obrotomierza, wskaźnika temperatury i poziomu paliwa są nadtopione i zmieniły barwę na brązowawą.
DODAM PONOWNIE, ŻE POPRZEDNI WŁAŚCICIELE CAŁY CZAS JEŹDZILI NA ŚWIATŁACH.
eFEKTEM TEGO BYŁY POPRZEPALANE ŻARÓWECZKI TABLICY WSKAŹNIKÓW, NIEKTÓRE BYŁY OKOPCONE, OPRAWKI ŻARÓWECZEK BYŁY KRUCHE, POPĘKANE I NADTOPIONE.OTO EFEKT NIEPOTRZEBNEJ NIKOMU JAZDY NA ŚWIATŁACH PRZEZ CAŁY ROK!!!!!!!!!
Mi akurat udało się samemu wymienić wszystkie żaróweczki tablicy wskaźników, a co ma powiedzieć ktoś kto tego nie potrafi i jest zmuszony jechać z tym do serwisu?
Odpowiedź chyba jest prosta.
Jak naprawię komputer to prześlę zdjęcie nadtopionego fragmentu cyferblatu.
-
DODAM PONOWNIE, ŻE POPRZEDNI WŁAŚCICIELE CAŁY CZAS JEŹDZILI NA ŚWIATŁACH.
eFEKTEM TEGO BYŁY POPRZEPALANE ŻARÓWECZKI TABLICY WSKAŹNIKÓW, NIEKTÓRE BYŁY OKOPCONE, OPRAWKI
ŻARÓWECZEK BYŁY KRUCHE, POPĘKANE I NADTOPIONE.
OTO EFEKT NIEPOTRZEBNEJ NIKOMU JAZDY NA ŚWIATŁACH PRZEZ CAŁY ROK!!!!!!!!!<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Ale sobie powodów szukacie... Ehh, a moze wsadził jakieś mocniejsze zaróweczki i sie wiecej ciepla robiło...? U mnie (jezdze caly rok na swiatlach) nic sie nie topi, zadne zaroweczki sie nie przepalają (sorry, pod jednym klawiszem mi sie przepalila i pod suwakami od nawiewu).
A jak się Wam tak wszystko przepala to zamontujcie sobie diody w zegarach i pod klawiszami, i w pozycyjnych, i w kierunkach to nic sie nie przepali i ciepla nie bedzie wydzielac... <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
To nie tylko jeden powód.
Po co Ci np. światła wtedy gdy żar leje się z nieba, nie ma ani jednej chmurki, a ty stoisz w korku, lub jeździsz wciąż po mieście w ciągu samochodów, choć nawet jak jechałem nad morze 700km to przez większość trasy jechałem albo w korku albo w ciągu samochodów przez wiele kilometrów.
Przepis nakazujący jazdę na światłach przez okrągły rok jest totalnie bez sensu.
Jeżeli ktoś nie widzi innych uczestników ruchu to nie powinien mieć prawa jazdy.
Nie zauważyłem też, że w naszym kraju aż tak drastycznie pogorszył się klimat by włączać światła.
Rozumiem to, że jeżeli jest ciemno, pada deszcz, jest mgła, śnieżyca, jest szaro i pochmurno to zdrowy rozsądek nakazuje włączyć światła. Ale w pełnym słońcu? Po jaką cholerę światła?!!
Piszeż żeby sobie diody założyć.
Ty czy ja możemy to sobie zrobić, bo wiemy jak, ale ktoś kto się na tym nie zna, nie zrobi, a uważam, że oświetlenie zestawu wskaźników i klawiszy jest równie ważne co oświetlenie zewnętrzne.
Najlepsze jest też to, że w nowych samochodach częściej przepalają się żarówki reflektorów, często widzi się nowe auto z przepaloną żarówką reflektora.
Mój sąsiad ma nowe Renault Megane i niestety podczas próby wymiany żarówki w treflektorze poddał się i pojechał do serwisu, kupa grzebania i rozkręcania.
Podobnie jest z wymianą żarówek w tylnej lampie samochodu Fiat Panda.
Po prostu producenci samochodów tak je robią by z byle pierdołą jak np wymiana żarówek jechać do serwisu.
A jak światła będą się wciąż świecić to żarówki będą się przepalać, a jak się będą przepalać to trzeba je wymieniać, a dalej to sobie można dopowiedzieć.Bez włączonych świateł samochód też widać. Ten przepis jest tak głupi jak nakaz wożenia ze sobą gaśnic, które nic nie ugaszą, a których prawie nikt nie potrafi prawidłowo użyć.
Gdy wszyscy będą przestrzegać przepisów drogowych to światła będą zupełnie niepotrzebne.
-
Powiem tak.
Nigdy nie twierdzilem, ze mam problem ze wzrokiem, i ze nie widze aut. Jezdze caly rok na swiatlach, bo tak mnie nauczono,w niczym mi to nie przeszkadza, nigdy nie mialem z tym zadnych problemow, akumaltora nie kupowalem co roku, zarowke zewnetrzna wymienialem moze z jeden raz ale nawet nie pamietam kiedy, zarowki i mocowania zaroweczeki w tablicy nie sa popalone, ponadpiekane, itd. Dlatego sie dziwie ze wiekszosc ludzi jest tak bardzo przeciwna takiemu przepisowi... Momentami to czytajac wypowiedzi niektorych uzytkownikow nasuwa mi się od razu, ze ktoś gdzieś uslyszal od kolegi znajomego kolegi znajomego ze jezdzenie na swiatlach przez caly rok jest zle bo akumulator to od razu sie rozwala, zarowki strzelaja srednio raz na tydzien, globalne ocieplenie nastapi szybciej, a bobry wyniosa sie z lasów i rzeczek <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> . Tak jak mowielem akumualtor przy codziennej jezdzie na swiatlach wymienilem po 6 latach uzywania (a nie wiem ile byl u poprzedniego wlascicela), zarowke wymienialem moze raz co bylo baaaaardzo dawno itd.
Ale nie bede rozwijal tego watku bo blizniaczy jest na motomanii, i tam juz chyba bylo wszytsko powiedziane.
Anonimowi Debile Jeżdżący Cały Rok Na Światłach łączcie się <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
A ja powiem tak.
Nie bronię nikomu jeżdżenia na światłach. Jak ktoś jeździ i uważa, że to mu polepsza wzrok i włącza sobie światła to niech włącza i sobie jeździ.
Lecz tak naprawdę głęboko się nad tym zastanawiając jeżdżenie na światłach jest pozbawione jakiegokolwiek sensu i nic ale to naprawdę nic nie daje.
Jak ktoś chce jeździć na światłach to niech sobie jeździ, a jak ktoś nie chce to nikt nie powinien go do tego zmuszać.
Wnerwia mnie to dlatego, bo kilku oszołomów sobie w sejmie ubzdurało to, że wszyscy muszą włączac światła, a ja po prostu nie chcę i tyle. (lecz pewnie będę musiał, bo tak i koniec)
Stało się to jakąś obsesją wśród kierowców, że tam polepsza widoczność itd. W SŁONECZNY ZWYKŁY DZIEŃ?!!! (g.... prawda). Slogany, reklamy, moda jakaś?
W telewizji pokazują jak jakaś paniusia siedzi w swoim Matizie stojąc w korku w słonecznych okularach i produkuje się, że po włączeniu świateł jest bardziej widoczna. Gdzie tu logika? LUDZIE!!!
Powinno być tak jak w jakimś kraju (nie wiem dokładnie w jakim), że jazda naświatłach powinna być ZALECANA, a nie nakazana.
Dlaczego u naszych zachodnich sąsiadów nie ma takiego obowiązku? I jak wszyscy jeździli tak dalej normalnie jeżdżą.
Szkoda gadać. Ciśnie się jedynie na usta "soczysty" cytat głównego bohatera filmu "DZIEŃ ŚWIRA" - ..." KU.WA JA PIER...Ę"... <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
A ja powiem tak.
Nie bronię nikomu jeżdżenia na światłach. Jak ktoś jeździ i uważa, że to mu polepsza wzrok i
włącza sobie światła to niech włącza i sobie jeździ.Fakt faktem, ze nie powinno sie nakazywać. A i tak nakazują zapinać pasy... A przecież ryzykuje w tym momencie praktycznie tylko swoje życie i nikt nie powinien do niego wchodzić z butami
Lecz tak naprawdę głęboko się nad tym zastanawiając jeżdżenie na światłach jest pozbawione
jakiegokolwiek sensu i nic ale to naprawdę nic nie daje.
Jak ktoś chce jeździć na światłach to niech sobie jeździ, a jak ktoś nie chce to nikt nie
powinien go do tego zmuszać.
Wnerwia mnie to dlatego, bo kilku oszołomów sobie w sejmie ubzdurało to, że wszyscy muszą
włączac światła, a ja po prostu nie chcę i tyle. (lecz pewnie będę musiał, bo tak i koniec)
Stało się to jakąś obsesją wśród kierowców, że tam polepsza widoczność itd. W SŁONECZNY ZWYKŁY
DZIEŃ?!!! (g.... prawda). Slogany, reklamy, moda jakaś?Jak na wszystko musi przyjsc moda... Na nie palenie, teraz na MTV sa fajne przerywniki o nietrzeźwych kierowcach... I ja tam w tym sens widze... Choć wiem że to moze trafić do mniej niż 1% słuchaczy/oglądaczy.
W telewizji pokazują jak jakaś paniusia siedzi w swoim Matizie stojąc w korku w słonecznych
okularach i produkuje się, że po włączeniu świateł jest bardziej widoczna. Gdzie tu logika?
LUDZIE!!!A propo kobiet za kierownicą to mam swoje zdanie... Baaaaaaaardzo świńsko szowinistyczne <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Powinno być tak jak w jakimś kraju (nie wiem dokładnie w jakim), że jazda naświatłach powinna
być ZALECANA, a nie nakazana.Ale to Polska właśnie...
Szkoda gadać. Ciśnie się jedynie na usta "soczysty" cytat głównego bohatera filmu "DZIEŃ ŚWIRA"
- ..." KU.WA JA PIER...Ę"...
No niby tak, ja na przykład nie znosze jeździć w pasach... Ale musze, i nie narzekam <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
Oczywiście dyskutując na ten temat wszystko traktuję z humorem i szanuję czyjeś zdanie. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Podejrzewam, że jak byśmy usiedli przy piwie i zaczęli na ten temat dyskutować to pewnie na jednym piwie by się nie skończyło.
Co do pasów to jestem całkowicie za. Wykonuję zawód, w którym częskto stykam się z wypadkami drogowymi i widziałem ludzi, którzy zapinają i nie zapinają pasów.
Powiem krótko. We wszystkich przypadkach Ci którzy mieli pasy zapięte byli w O WIELE lepszej sytuacji od tych co nie zapięli pasów.
Co do gaśnic w samochodach to to już jest śmiech na sali. Prawie nikt nie potrafi jej użyć, pomnijam już to, że te które są w samochodach są za małe.
A co do świateł to wypowiadałem się już wcześniej. Po prostu jestem przeciwny jeździe na światłach w dzień, a dokładnie podczas słonecznej pogody i przy dobrej przejrzystości powietrza, bo jest to pozbawione sensu.
Ot moja opinia. -
Oczywiście dyskutując na ten temat wszystko traktuję z humorem i szanuję czyjeś zdanie.
Podejrzewam, że jak byśmy usiedli przy piwie i zaczęli na ten temat dyskutować to pewnie na
jednym piwie by się nie skończyło.
Co do pasów to jestem całkowicie za. Wykonuję zawód, w którym częskto stykam się z wypadkami
drogowymi i widziałem ludzi, którzy zapinają i nie zapinają pasów.
Powiem krótko. We wszystkich przypadkach Ci którzy mieli pasy zapięte byli w O WIELE lepszej
sytuacji od tych co nie zapięli pasów.
Co do gaśnic w samochodach to to już jest śmiech na sali. Prawie nikt nie potrafi jej użyć,
pomnijam już to, że te które są w samochodach są za małe.
A co do świateł to wypowiadałem się już wcześniej. Po prostu jestem przeciwny jeździe na
światłach w dzień, a dokładnie podczas słonecznej pogody i przy dobrej przejrzystości
powietrza, bo jest to pozbawione sensu.
Ot moja opinia.Witaj, widzę, że nadal się denerwujesz tymi światłami. Najlepiej by było, żeby z tyłu założyć czerwone diodowe, odłączyć podświetlenie tablicy i zegarów, a z przodu dzienne, ale też na diodach.... i sprawa z głowy... i oszczędnie
Sorry, nie mogę spotkać mych 2-ch znajomych od Felicji i na razie nici z ew. schematem....
-
Oczywiście dyskutując na ten temat wszystko traktuję z humorem i szanuję czyjeś zdanie.
Podejrzewam, że jak byśmy usiedli przy piwie i zaczęli na ten temat dyskutować to pewnie na
jednym piwie by się nie skończyło.No to dobrze ze z humorem bo ja tez to tak taktuje
Co do pasów to jestem całkowicie za. Wykonuję zawód, w którym częskto stykam się z wypadkami
drogowymi i widziałem ludzi, którzy zapinają i nie zapinają pasów.
Powiem krótko. We wszystkich przypadkach Ci którzy mieli pasy zapięte byli w O WIELE lepszej
sytuacji od tych co nie zapięli pasów.
Co do gaśnic w samochodach to to już jest śmiech na sali. Prawie nikt nie potrafi jej użyć,
pomnijam już to, że te które są w samochodach są za małe.<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> Gaśnice to fantastyczna sprawa... 10 sekund radości a pożar ten sam... Ze już nie wspomne ze raz widzialem jak typ odpalil gasnice i zanim zblizyl ja do auta to mu sie "tryśnięcie" skonczyło ... <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
A co do świateł to wypowiadałem się już wcześniej. Po prostu jestem przeciwny jeździe na
światłach w dzień, a dokładnie podczas słonecznej pogody i przy dobrej przejrzystości
powietrza, bo jest to pozbawione sensu.
Ot moja opinia.<img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Golec20 - powiedz mi kto Cie tak nauczyl jezdzic na swiatlach caly rok? Chyba jakis kiepski instruktor, po co niszczyć zarówki i po jaką cholerę świecić swiatłami w słoneczny dzien?? Idiotyzm wg mnie. Zuzycie paliwa wzrasta o srednio 2% a wytrzymałość i żywotność zarówki H4 to około 150 godzin, więc sobie policz ile zarówek więcej w ciągu roku spalisz - komplet zarówek H4 -white efect to około 50 zł nie mówiać już o innych kosztach, a teraz powiedz mi jakie widzisz zalety świecenia światłami w słońce?? Pozdro <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
Golec20 - powiedz mi kto Cie tak nauczyl jezdzic na swiatlach caly rok? Chyba jakis kiepski
instruktor,Nie, nie instruktor. U mnie w rodzinie wszyscy jezdza na swiatlach. Dlaczego, nie wiem, ale po co mam sie wyrozniac? Moze to przyzwyczajenie ?
po co niszczyć zarówki i po jaką cholerę świecić swiatłami w słoneczny dzien??
Idiotyzm wg mnie. Zuzycie paliwa wzrasta o srednio 2% a wytrzymałość i żywotność zarówki H4
to około 150 godzin, więc sobie policz ile zarówek więcej w ciągu roku spalisz - komplet
zarówek H4 -white efect to około 50 zł nie mówiać już o innych kosztach,Jak juz pisalem wielokrotnie, do tej pory raz wymienialem zarowke i to baaaaardzo dawno temu (ok. 4-5 lat). Akumulator wymienilem po 6 latach (a nie wiem ile czasu byl u poprzedniego wlasciciela). Jezdze codziennie, i nic sie nie przepala. Wiec widze ze do tej pory spalilem jedna zarowke (ale policz 2 zarowki, bo wymienilem od razu obie, a jedna z tych starych lezy jako zapasowka), policz ile to w ciagu roku...
a teraz powiedz mi
jakie widzisz zalety świecenia światłami w słońce?? PozdroSluchaj, mnie to szczerze powiem ani ziebi, ani grzeje, ja jezdze na swiatlach caly rok, moze z przywyczajenia, moze zeby jacys "slepi" piesi mogli mnie wczesniej zobaczyc, moze zeby rowerzysta katem oka zobaczyl blysk swiatla jak sie bedzie odwracal chcac szybko zmienic pas ruchu, nie wiem... Mnie to osobiscie nie przeszkadza, majatku nie wydaje na zarowki, akumulatory i inne tego typu rzeczy. Przynajmniej nie musze sie irytowac, jak trza bedzie jezdzic caly rok na swiatlach...
Pozdrawiam rowniez <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Golec20 - powiedz mi kto Cie tak nauczyl jezdzic na swiatlach caly rok? Chyba jakis kiepski
instruktor, po co niszczyć zarówki i po jaką cholerę świecić swiatłami w słoneczny dzien??
Idiotyzm wg mnie. Zuzycie paliwa wzrasta o srednio 2% a wytrzymałość i żywotność zarówki H4
to około 150 godzin, więc sobie policz ile zarówek więcej w ciągu roku spalisz - komplet
zarówek H4 -white efect to około 50 zł nie mówiać już o innych kosztach, a teraz powiedz mi
jakie widzisz zalety świecenia światłami w słońce?? Pozdroale po co sie denerwowac to nic nie da skoro nasi wspaniali politycy wymyślili ze tak bedzie lepiej to chyba sie znaja nie................. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Gaśnice to fantastyczna sprawa... 10 sekund radości a
pożar ten sam... Ze już nie wspomne ze raz
widzialem jak typ odpalil gasnice i zanim zblizyl
ja do auta to mu sie "tryśnięcie" skonczyło ...A może źle ją włączył ? Po zerwaniu bezpiecznika trzeba chwilę poczekać aż się zmieszają składniki i wytworzy odpowiednia mieszanka gaśnicza i dopiero wtedy można otwierać zawór. Jak ktoś zrywa bezpiecznik i od razu otwiera zawór to jest źle.
Inna sprawa że to i tak nie ugasi pożaru typu BMW Dzidka <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Golec20 - powiedz mi kto Cie tak nauczyl jezdzic na swiatlach caly rok? Chyba jakis kiepski
instruktor, po co niszczyć zarówki i po jaką cholerę świecić swiatłami w słoneczny dzien??
Idiotyzm wg mnie. Zuzycie paliwa wzrasta o srednio 2% a wytrzymałość i żywotność zarówki H4
to około 150 godzin, więc sobie policz ile zarówek więcej w ciągu roku spalisz - komplet
zarówek H4 -white efect to około 50 zł nie mówiać już o innych kosztach, a teraz powiedz mi
jakie widzisz zalety świecenia światłami w słońce?? Pozdrożarówki marketowe pseudo XENON to g..no. nie dość że żrą prądu to jeszcze źle świecą. a na dodatek mogą spowodować pożar auta. u mnie mało brakło bo kostki się już stopiły i musiałem wymienć. a jak mam wydać 50 zł na żarówki to wolę dodać 20 i kupić pożądne. na norauto są Philips Power Night GT130. efekt ten sam co w marketówach a biorą mniej prądu i dają 30% więcej światła.