Łożyska i pewne przypadki
-
No to jestem uboższa o jakieś 3 stówki za to w zamian mam nowe łożysko wyciskowe sprzęgła, naprawione światła cofania i oczyszczone tarcze i szczęki hamulcowe. <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Nie mam pojęcia czy to dużo czy mało i nawet mnie to nie interesuje ale wreszcie mam ciszę w aucie. To huczenie łożyska zaczynało mnie doprowadzać do szału. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Nie mówiąc już o tym, że wizja wymiany tarczy i innych elementów sprzęgła jakoś mnie nie pocieszało. Na szczęście obyło się bez dodatków - to się nazywa reakcja w samą porę. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Niestety z łożyskami jeszcze nie skończyłam. <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> Jest jeszcze gdzieś w skrzyni biegów jakieś inne małe, które ośmiela się poćwierkiwać. Niestety będzie musiało poczekać na przypływ gotóweczki.Przy okazji chciałabym się podzielić pewnymi spostrzeżeniami.
Otóż z uwagi na niedyspozycję mojego mechanika udałam się do rekomendowanego kompleksu.
Obsługa miła i rzeczowa nie powiem. Osobiście podziwiam panów, którzy nie dość że nie mieli nic przeciwko, że baba pląta się pod nogami <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ale jeszcze rzeczowo objasniali mi wszystko o co zapytałam. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> A pytań miałam wiele więc szczególnie ich podziwiam. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Odbieram auto i ........ zawracałam aż 3 razy!!! <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" />
Najpierw tuż za bramą wkładam panel radia a tu cisza. Głusza kompletna. Wteczny i do panów z uwagami "Oki światełka naprawione ale radio nic" Panowie pogrzebali, przeprosili i wyjeżdżam a radio działa.
Wyjazd nie należy do łatwych a do tego godziny szczytu. Włączam się do ruchu, jadę prostą ... patrzę a na prędkościomierzu 0 (słownie "zero"). Pierwsza w prawo, zawracam nazad do warszatatu. Panowie niejakie zdziwienie, że znowu ja. A ja króciutko tylko "Prędkościomierz ma zero". Oki bez łaski naprawili, bo jakiś tam pasek spadł jak bawili się włącznikiem świateł cofania.
I wreszcie trzeci raz wracam, bo licznik się nie kręci. Panowie już niemal załamani ale byłam nielitościwa. Dodałam od siebie po usunięciu tego drobiazgu, że jak wrócę tu czwarty raz to nie będę miła, a że drzeć się potrafię to tynk ze ścian poleci taką karczemną awanturę zrobię. Pan chciał błysnąć i powiedział, że nawet wtedy będzie dla mnie uprzejmy. Niestety usłyszał, że ma to wpisane w poczet obowiązków na miejscu pracy bycie uprzejmym dla klienta, a jak oddają naprawione z popsutym to niech nie liczą na uprzejmość.
No i pożegnaliśmy się. Nawet nie ozieble ale dzisiaj już tam nie wróciłam. Niech mi tylko coś pstryknie w autku to będę ich nękać długo i namiętnie. <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
A swoją drogą jak tu wierzyć mechanikom? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Kompleks renomę ma dobrą ale ... mój przypadek pozostawia nieco do życzenia. Niestety mają dobrą bazę części po cenach hurtowych więc chyba nie będę się na nich tak na śmierć gniewać <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Ale jeszcze trochę się podszkolę i będę upierdliwa <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
chyba nie będę się na nich tak na śmierć gniewać Ale jeszcze trochę się podszkolę i będę
upierdliwaWitaj!!
Płacisz wymagasz. A w niektórych sytuacjach trzeba być upierdliwym bo inaczej nic nie załatwisz tak jak chcesz. -
Witaj!!
Płacisz wymagasz. A w niektórych sytuacjach trzeba być
upierdliwym bo inaczej nic nie załatwisz tak jak
chcesz.Święta racja <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> I nawet nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu
-
No to jestem uboższa o jakieś 3 stówki za to w zamian
---------- po prostu ciach ------------------
podszkolę i będę upierdliwaWitam Misia!
Mechanicy potrafią być niedbali, roztargnieni i nieuważni podczas pracy, i to czasem bardzo... Owszem, każdemu to się czasem zdarza, ale przecież jest to ich zawód, mimo to wpadki przytrafiaja im się nader często. <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Ze wszystkich moich samochodów tylko jeden jechał na lawecie - i to właśnie ten najbardziej niezawodny i bezawaryjny (czyli tico) <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Dlaczego?
Byłem na standardowym przeglądzie po 40. tys.km. Musiałem to zrobić w ASO (gwarancja jeszcze nie wygasła). Długo to trwało (multum wymian, m.in. płyn chłodniczy). Po wyjeździe z ASO zrobiłem jeszcze 60 km i do garażu. Na drugi dzień rano miałem zaplanowany wyjazd; ujechałem jakieś 2 km i zdziwiło mnie położenie wskazówki temperatury silnika - była dziwnie zbyt wysoko. Czuć też było jakiś delikatny zapach. Zatrzymałem się, a tu BUCH para spod maski (w pierwszej chwili przestraszyłem się, że to dym). Ja patrzę, a tu... spod chłodnicy wylewają się resztki płynu Petrygo... <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
Okazało się, że miły pan mechanik po spuszczeniu starego płynu zapomniał po prostu dokręcić opaskę zaciskającą przewód dolny chłodnicy... Poprzedniego dnia, kiedy wszystko było ciepłe, jakoś się trzymało kupy, ale po nocy zaczął płyn wyciekac podczas jazdy, a w końcu przewód całkiem spadł z króćca chłodnicy...
Całe szczęście, że się w porę zorientowałem i - jak się później okazało - nie przegrzałem silnika.
Zadzwoniłem do ASO, a oni mi powiedzieli, żebym sobie poszukał kogoś, kto by mnie do nich przyholował... <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" /> 30 km... <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" /> Wyobrażacie sobie pewnie moją reakcję (przy tej okazji proszę zwrócić uwagę, że to proponuje szef mechaników - holowanie wozu bez pracującego silnika, czyli prawie bez hamulców, bo serwo wtedy nie działa). Po totalnej awanturze przysłali lawetę <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />... I na drugi dzień po przeglądzie autko na lawecie do zakładu... <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Mechanik robiący przegląd poprzedniego dnia, gdy mnie zobaczył na placu, uciekł i tak się schował, że go nie mogli znaleźć <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />... Inny spec opaskę skręcił, nowego płynu nalał, układ się odpowietrzył i wszystko było OK. Dobrze, że nie kazali sobie zapłacić za nowy płyn, bo znowu musiałbym sobie ulżyć werbalnie... <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
Tak to z panami mechanikami bywa.PS. Dodam przy okazji, że prosiłem przed tym przeglądem, żeby nie wymieniać oleju w skrzyni biegów, bo był wymieniany zaledwie 10 tys.km temu. Pan mechanik powiedział: "Dobrze, będzie mniej roboty". Po godzinie przyszedł i zakomunikował mi, że w siatce, w której przywiozłem materiały do wymiany, nie ma oleju do skrzyni. Więc mu przypomniałem naszą rozmowę. Niestety, za późno... <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> Okazało się, że już był uprzejmy wylać olej ze skrzynki do beczki ze starymi olejami... Musiałem przez to biegac po mieście na piechotę i szukać w sklepach oleju (w ASO nie mieli syntetyku, a taki chciałem mieć w skrzyni). Nie wspomnę już o dodatkowym, całkiem sporym wydatku...
Do dziś żałuję, że nie poszedłem z pretensjami do właściciela stacji obsługi. Zresztą - po upływie gwarancji nigdy więcej się w tym ASO nie pojawiłem. -
---------- po prostu ciach ------------------
Twoje "ciach" zawsze mnie bawi <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Witam Misia!
Witam Lwiątko <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" />
Ty mnie nie strasz tak tym przeglądem, bo idzie wiosna i mnie trzeba się będzie stawić na komisji weryfikacyjnej z moim Cudem <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Ponieważ to będzie mój pierwszy przegląd auta po tym co przeczytałam zacznę mieć obawy o jego przebieg.
Ale za jakiś czas... na razie autko jeździ a wszytskie płyny dopiero były wymieniane.
Pozdrawiam gorąco