Niebezpieczne sytuacje drogowe
-
Włączył wycieraczki chyba tylko
-
Kolego Tomasz, powiedz mi w ilu wypadkach uczestniczyłeś, tudzież miałeś styczność, bo rozumiem, że skoro twierdzisz, że prędkość nie zabija, to masz duże doświadczenie w tej materii i znasz mechanizmy tychże zdarzeń na poziomie wyższym od przeciętnego...
Zamieniam się w słuch...
-
Przykro mi kolego,ale nie mogę odpowiedzieć na to pytanie w takiej formie jak twoja wypowiedź.Siedząc w aucie +/- ciężko zliczyć 40 razy jako świadomie poszkodowany.Prawie 5 lat odbudowywałem auta powypadkowe na warsztacie.Nie ma co opisywać więcej bo mało tego nie było.Proszę nie dopytywać o okoliczności bowiem nie chce opisywać tych 40 razy bo ani razu nie wspomniałem na tym forum tej liczby ani incydentu w jakich miało miejsce.
Taki pieszy siłą sam się pcha w gips albo gorzej. -
Tomasz, nie znam cię, ale jeśli jeździsz tak jak piszesz (i treść i forma), to trochę rozumiem obawy innych forumowiczów.
Od siebie dodam tylko, że stosunkowo popularne naklejki "patrz w lusterka, bo motory jeżdżą" (czy jakoś tak), to szczyt naiwności. Tu nawet nie chodzi o motory, ale o wyprzedzanie kolumny pojazdów z wyraźnie większą prędkością.
To nie jest czarna magia, ani inna psychologia - to normalne zjawiska fizyczne, zmierzone, zważone. Człowiek za kierownicą ma ograniczone pole widzenia (jakieś 20cm2 ostrego widzenia), ograniczony czas reakcji (wieczorem po pracy nawet do kilku sekund), a do tego na 100 kierowców, których spotkasz, przynajmniej jeden będzie niedoświadczony, przeziębiony czy w inny sposób osłabiony.
TL;DR
Kolumny pojazdów nie wyprzedza się ze znacznie większą prędkością - bo śmierć boli i można umrzeć. -
Często to nie jest
kwestia, że nie stać na tor tylko, że tego toru nie ma. Ostatnio rozgorzała gorąca
dyskusja na temat chłopaków z JBB (Jazda Bardziej Bokiem) nawet było o nich w
faktach w TVNie zrobiono z nich bandytów bo w nocy jeżdżą po Łodzi bokiem gdzie nie
ma praktycznie nikogo, tylko, że nikt nie pomyślał, że chłopaki nie mają gdzie
jeździć bo najbliższy tor to Poznań i Kielce. Byłby tor, nie jeździliby po drogach
publicznych w ten sposób proste.Wiesz - załóżmy, że mam taką pasję, jak np. strzelectwo z ciężkiej broni maszynowej. Ponieważ nie ma w okolicy strzelnicy - mogę strzelać na ulicy? W nocy, bo wtedy nie ma praktycznie nikogo
-
Wiesz - załóżmy, że
mam taką pasję, jak np. strzelectwo z ciężkiej broni maszynowej. Ponieważ nie ma w
okolicy strzelnicy - mogę strzelać na ulicy? W nocy, bo wtedy nie ma praktycznie
nikogoNie ma nikogo to i nie ma świadków
-
Wiesz - załóżmy, że
mam taką pasję, jak np. strzelectwo z ciężkiej broni maszynowej. Ponieważ nie ma w
okolicy strzelnicy - mogę strzelać na ulicy? W nocy, bo wtedy nie ma praktycznie
nikogoZostań wojskowym i pojedź do iraku i zarobisz i postrzelasz nie porównujmy 2 skrajnie różnych rzeczy..
-
Volcan... Ja nie żyje w bajce gdzie dookoła mnie jest dobro i miłość..
Zauważ, że również i Ty jesteś współtwórcą tej rzeczywistości wokół Ciebie.
Wychodząc z
domu,muszę patrzeć aby nie dostać mandatu za odśnieżanie,zamiast patrzeć na drogę
muszę ćwiczyć nogę w pionie co by pałą mi z miedzy bloków nie strzeliła zdjęcia
fotoradarem,wracając o 3 w nocy muszę sie psom tłumaczyćApeluję o elementarny szacunek. To też ludzie, wykonywujący zawód, też bardzo potrzebny.
bo oni twierdzą zę na kogoś napadłem.
Znam setki ludzi, którzy tysiące razy wracali o 3 w nocy i nigdy nie byli zmuszeni do tłumaczenia się policjantom. Czemu miałoby się to Tobie zawsze przytrafiać?
Jak mówisz do mnie przestrzegaj prawa to ja powiem NIE,
... no to rzeczywiście niezły sposób myślenia. I Ty się potem dziwisz, że masz problemy?
będę przestrzegał zgodnie z swoim sumieniem bo
oni korzystają z prawa tylko i wyłącznie aby każdym przepisem odebrać Ci wolność
decyzji.
Ludzie którzy
rządzą choć nie wygrali w wyborach codziennie zabijają ludzi których los tego kraju
nie jest obojętny a giną w imię interesów i bogactw.
Nie czujesz się
bezpieczny na drodze i jesteś świadom tego nie wychodź na nią,a jak Cie to uspokoi
lepiej umieć się obsługiwać karabinem bo po to jest,jednych wyzwala innych
zniewala.A jak sądzisz że to wszystko przypadek i że tak nie jest to pewno nie masz
pojęcia czego takie przepisy wchodzą od paru lat a ustawy z petycji obywatelskich
lecą do kosza,gdzie na dodatek nie da się ich nie wywalić bo ludzie którzy by to
zrobili już nie żyją.To kto w końcu jest winien? Żydzi, masoni czy cykliści?
Tomasz, daj spokój, bo strach to czytać... -
Zostań wojskowym i
pojedź do iraku i zarobisz i postrzelasz nie porównujmy 2 skrajnie różnych
rzeczy..A wiesz co? Nie uważam, żeby to były 2 skrajnie różne rzeczy (szczególnie po tym poście wyżej). Nie widzę jakoś szczególnej różnicy (w zagrożeniu dla Bogu ducha winnych ludzi na ulicy) między CKMem a Tomaszem w jego rakietce ze 170-tką na budziku...
Może piratów drogowych powinno się obligatoryjnie zsyłać na Saharę, gdzie zagrażaliby samym sobie? To mniej więcej to samo, co Twoja propozycja względem miłośnika broni ciężkiej.
-
A wiesz co? Nie
uważam, żeby to były 2 skrajnie różne rzeczy (szczególnie po tym poście wyżej). Nie
widzę jakoś szczególnej różnicy (w zagrożeniu dla Bogu ducha winnych ludzi na ulicy)
między CKMem a Tomaszem w jego rakietce ze 170-tką na budziku...Ja widzę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Karabin_maszynowy_KPW
Energia pocisku 32kJ.800kg auto pędzące 180km/h:
Energia "pocisku" 1MJ. -
Znam setki ludzi, którzy tysiące razy wracali o 3 w nocy i nigdy nie byli zmuszeni do
tłumaczenia się policjantom. Czemu miałoby się to Tobie zawsze przytrafiać?Bo to zależy od kultury osobistej i od stylu jazdy.
Zdarzało mi się na oczach policji:- przekraczać prędkość (80km/h przy ograniczeniu 50km/h, wyprzedzałem radiowóz z prawej strony)
- skręcać bez migaczy żeby nie zauważyli że akurat nie mam pasów
- dwukrotnie w ciągu 10 minut przejechać przez przejazd kolejowy ze znakiem STOP bez zatrzymywania się (prędkość też przekroczona)
Co mnie spotkało za takie wybryki? Każdorazowo około 10 minut miłej pogaduchy, w przypadku przejazdu kolejowego dodatkowo poczęstowałem panów policjantów kolą z biedronki.
Mandat dostałem dwa razy w życiu - za stłuczkę i za przekroczenie prędkości.
Pomiędzy godziną 23 a 4 rano robię około 7-8 tysięcy kilometrów rocznie.
-
Co mnie spotkało za
takie wybryki? Każdorazowo około 10 minut miłej pogaduchy, w przypadku przejazdu
kolejowego dodatkowo poczęstowałem panów policjantów kolą z biedronki.
Mandat dostałem dwa
razy w życiu - za stłuczkę i za przekroczenie prędkości.No właśnie... jeszcze zapytam: masz wobec tych "przygód" pretensje do całego świata, że Ci ktoś żyć nie daje? Dlaczego nie odgrażasz się czynieniem jeszcze większego zła? Dlaczego nie ubliżasz policjantom? Czemu nie tłumaczysz, że powodem Twych wykroczeń jest śmierć kilkunastu posłów w katastrofie lotniczej?
Przecież widzisz, że tak też można.Pomiędzy godziną 23
a 4 rano robię około 7-8 tysięcy kilometrów rocznie.O, to sporo. Ale tak to bywa... albo zabawa, albo jazda.
-
O, to sporo.
Ale tak to bywa... albo zabawa, albo jazda.Nie no trochę przesadziłem.
Oszacowałem trochę dokładniej i wypada kilkanaście razy w roku transport znajomych do/z klubu (~100km każde)
Przeciętnie raz na 2-3 tygodnie nocne podjadanie w kebabie (30-50km każde)
Powroty od dziewczyny (13km) - dwa-trzy razy w tygodniu w okolicach 22:30-23:00
Sporadycznie powroty od znajomych (20-50km).Więc wychodzi między 3 a 5 tysięcy km rocznie. Za pierwszym razem przeszacowałem
-
A wiesz co? Nie
uważam, żeby to były 2 skrajnie różne rzeczy (szczególnie po tym poście wyżej). Nie
widzę jakoś szczególnej różnicy (w zagrożeniu dla Bogu ducha winnych ludzi na ulicy)
między CKMem a Tomaszem w jego rakietce ze 170-tką na budziku...
Może piratów
drogowych powinno się obligatoryjnie zsyłać na Saharę, gdzie zagrażaliby samym
sobie? To mniej więcej to samo, co Twoja propozycja względem miłośnika broni
ciężkiej.A ja uważam, że są to 2 skrajnie różne rzeczy, broń maszynowa została stworzona z zamysłem żeby siać spustoszenie i zabijać a samochód z napędem na tylną oś oraz jazda nim bokiem nie zostały ani stworzone ani wymyślone w tym celu, ponadto Ci ludzie nie robią tego pierwszy raz w życiu. Myślę, że o wiele większe niebezpieczeństwo stwarzają TIRy jadące w PL przez miasta z prędkościami >60 km/h a często swoim maxem - 85 km/h (i to nie tylko w godzinach nocnych) lub jakieś małolaty co grzeją "na pałe" byle tylko zamknąć szafe w aucie tatusia niż chłopaki z JBB a ilość jednych porównywalna z ilością drugich jest niewspółmierna, więc należałoby się "przyczepić" do kogoś innego. Swoją drogą jeśli ktoś ma za hobby strzelanie z broni maszynowej to chyba już samo to świadczy o tym, że coś gdzieś w tej układance jest nie tak, nie sądzisz?
-
Bo to zależy od
kultury osobistej i od stylu jazdy.
Zdarzało mi się na
oczach policji:- przekraczać
prędkość (80km/h przy ograniczeniu 50km/h, wyprzedzałem radiowóz z prawej strony) - skręcać bez
migaczy żeby nie zauważyli że akurat nie mam pasów - dwukrotnie w
ciągu 10 minut przejechać przez przejazd kolejowy ze znakiem STOP bez zatrzymywania
się (prędkość też przekroczona)
Co mnie spotkało za
takie wybryki? Każdorazowo około 10 minut miłej pogaduchy, w przypadku przejazdu
kolejowego dodatkowo poczęstowałem panów policjantów kolą z biedronki.
Mandat dostałem dwa
razy w życiu - za stłuczkę i za przekroczenie prędkości.
Pomiędzy godziną 23
a 4 rano robię około 7-8 tysięcy kilometrów rocznie.
Nie zgodzę się z Tobą, że to zależy od kultury osobistej i od stylu jazdy, to zależy przede wszystkim od policjanta na jakiego trafisz. Myślę, że za każdym razem gdy mam styczność z policją zachowuje się normalnie i miło, czasem trafi się spoko gościu, z którym można się dogadać ale w większości po prostu są to gbury, którzy myślą, że jak mają mundur to mogą wszytsko i za wszelką cenę będą chcieli Ci to pokazać. Co tydzień w piątek lub sobotę jeżdżę ze znajomymi po mieście albo i po Polsce trzaskając min 250 km jednego wieczora i często nas zatrzymują. Pare razy trafiliśmy na fajnych policjantów co z nami pożartowali, nawet nie czepiali się, że mamy pootwierane piwo poupychane w torbach po MC Donaldzie a jeszcze wręcz mnie się pytali czy auto tak nisko siedzi bo są 4 osoby czy po prostu, ale np tydzień temu byliśmy w Warszawie i na wylocie przed A2 zatrzymali nas "mili" Panowie z tajnej bravy i "trzepali" nas ponad 2h, do tego stopnia, że niemalże odwijali zasmarkane chusteczki, które leżały w boczkach bo tam pewnie były NARKOTYKI, a to wszystko dlatego, że mieliśmy rejestracje z Łodzi albo spodobały im się dziewczyny bo inaczej tego wytłumaczyć nie potrafię, oczywiście przy pierwszym kontakcie wszyscy zachowywaliśmy się normalnie.
- przekraczać
-
Nie zgodzę się z
Tobą, że to zależy od kultury osobistej i od stylu jazdy, to zależy przede wszystkim
od policjanta na jakiego trafisz.Wiadomo, że wszędzie znajdzie się gbur, cham czy prostak.
Ale postaw się na miejscu policjanta: Zatrzymujesz dwóch kierowców do kontroli - takiego jak Ty, i gbura dresika w starym bmw, który do tego rozmawia na pograniczu chamstwa i prostactwa, dodatkowo obarczając Ciebie za przepisy i mającego pretensje, że śmiałeś go zatrzymać w ogóle.
Komu będziesz chciał pokazać, że masz nad nim władzę?
U kogo będziesz starał się przeprowadzić kontrolę dokładnie?
Z kim będziesz się bardziej użerał?
Kto wzbudzi większe zaufanie?Rozmawiając normalnie/miło mas szanse na szybkie/polubowne załatwienie sprawy. Przy zachowaniu chamskim - bez szans.
Inna kwestia, że zatrzymują mnie raczej rzadko - i prawie nigdy bez okazji. Może z 10% zatrzymań to rutynowe kontrole - reszta była "z okazji" jakichś moich niedociągnięć.
-
Tomaszu, a nie uważasz, że większość niebezpiecznych sytuacji na drodze powodujesz właśnie Ty? Przekraczając prędkość, wyprzedzając brawurowo kolumny pojazdów powodujesz, że inni kierowcy mają sporo mniej czasu na podjęcie prawidłowej decyzji czy manewru. Na drodze nie jesteś sam. Jeśli chcesz się ścigać z czasem to naprawdę weź udział w rajdach. Tam doszkolisz swoje umiejętności i nie będziesz zagrażał innym uczestnikom ruchu drogowego. Spędzam na drodze bardzo dużo czasu, bywają miesiące, że po Polsce robię po 20 tys km. Uwierz mi, że przez 7 lat nie miałem tylu niebezpiecznych przygód co TY. Ba wręcz przeciwnie, staram się unikać takich sytuacji, np dość mocno zwalniając i ustępując, bo jakiś baran przecenił możliwości swojego auta. Mimo to, nie uważam się za świetnego kierowce, są takie dni, że naprawdę, każdemu człowiekowi spada, i refleks i koncentracja. Gdy chcesz dotrzeć gdzieś na czas to wyrusz chwilę wcześniej.
Jest wiele osób, które nie powinno nigdy dostać prawa jazdy, ponieważ nie potrafią odnaleźć się w ruchu. Są też takie, które potrafią świetnie jeździć technicznie, ale nie mają wyobraźni...p.s. Strasznie ciężko czyta się Twoje posty, ponieważ tworzysz złożone zdania, nie stosując interpunkcji.
-
To już chyba na podsumowanie:
1. Niebezpieczne sytuacje stwarzamy my użytkownicy dróg i inne nazwijmy to nieprzewidziane okoliczności.
2. Od prędkości i stanu technicznego i ... szczęścia zależy jak się skończą... ale do przeżycia przy większej prędkości potrzebujemy proporcjonalnie więcej szczęścia niezależnie od okoliczności.
3. Najlepszy mistrz kierownicy nie oszuka fizyki... gdzieś tą energię kinetyczną należy wytracić.
4. Jak jeździć szybko to w jakimś celu... miłego oglądania -
Kolego na co dzień jeżdżę daewoo tico wsiadając do niego jestem świadom że biorąc udział w jakimkolwiek zdarzeniu drogowym stawia mnie to w ciężkiej pozycji/sytuacji.
Ten wątek dał skrzywiony mój wizerunek...
W sumie na forum jest jeden człowiek który jeździł ze mną kilkaset km,może kiedyś on oceni...Postaram się pisać przejrzyściej.
-
Kolego na co dzień
jeżdżę daewoo tico wsiadając do niego jestem świadom że biorąc udział w
jakimkolwiek zdarzeniu drogowym stawia mnie to w ciężkiej pozycji/sytuacji.A innym autem to już nie?
Ten wątek dał
skrzywiony mój wizerunek...Sam wystawiasz sobie świadectwo