Ile więcej palą Wasze auta zimą?
-
jeżdzę chwilowo na Pb95. 8.8L/100km ... ale nie jeżdżę jak emeryt + odłączony TPS
-
Ponieważ kalendarzowo zima się jeszcze nie skończyła to mogę się pochwalić wynikiem spalania z ostatniej (poniedziałkowej) jednodniowej 700 kilometrowej "wycieczki". Spalanie średnie wyszło dokładnie 5,66l/100km.
Do punktu docelowego jechałem przeważnie 120-130 km/h. W drodze powrotnej trochę wolniej: 100-110 km/h.
Widać, że bardzo dużą rolę odegrała tu temperatura powietrza (wysoka jak na tą porę roku), ale sądzę, że jak na prędkości 100 km/h i więcej to spalanie całkiem zacne wyszło! -
Na zimówkach, czy letnich jechał?
-
Zimówki.
Na letnie to jeszcze za wcześnie jak dla mnie, ale może za jakiś tydzień lub dwa będę już myślał o wymianie. -
Teraz jest trochę
inaczej, Corsa na dystansie 500km tylko po mieście i to na krótkich odcinkach
spaliła tyle samo co Focus w identycznych warunkach, tzn. 7.4L/100kmPonowna kontrola spalania.
Tylko po mieście na krótkich odcinkach Corsa spaliła 6.9, a Focus 7.0L/100km -
Tylko po mieście na
krótkich odcinkach Corsa spaliła 6.9, a Focus 7.0L/100kmTakże jak widać temperatura otoczenia ma znaczenie.
-
Ogólnie rzecz biorąc podawanie spalania samochodu do drugiego miejsca po przecinku (a są jeszcze "dokładniejsi"), to żart - czasem nawet śmieszny Nie ma możliwości stwierdzenia dokładnej ilości paliwa w baku, stanu początkowego a jeżeli opierać się na tankowaniu pełnym, przejechaniu jakiegoś dystansu i ponownym zatankowaniu - trzeba uwzględnić tolerancję odbicia pistoletu (różnie różne modele i egzemplarze odbijają), dopuszczalny błąd pomiarowy itp. itd. Podsumowując - spalanie "5,66l/100km" to tak naprawdę "coś pomiędzy 5,5 a 6,0 l/100km" i podniecanie się spadkiem spalania o 0,02, czy nawet 0,1 l/100km to gruba przesada. Nie piszę nawet o tym, że dzisiaj na tej samej trasie, jadąc identycznie możemy mieć spalanie 5,5 a jutro 6,0 - bo dzisiaj pojedziemy z wiatrem i za ciężarówką a jutro pod wiatr.
Nie chcę tym postem nikogo krytykować itp. tylko zwrócić uwagę na to, że sami sobie czasem próbujemy coś udowodnić i podświadomie delikatniej lub mniej delikatnie operujemy gazem (i to robi dużą różnicę) lub po prostu liczymy cuda niemające żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości.
-
Ogólnie rzecz
biorąc podawanie spalania samochodu do drugiego miejsca po przecinku (a są jeszcze
"dokładniejsi"), to żart - czasem nawet śmieszny Nie ma możliwości stwierdzenia
dokładnej ilości paliwa w baku, stanu początkowego a jeżeli opierać się na
tankowaniu pełnym, przejechaniu jakiegoś dystansu i ponownym zatankowaniu - trzeba
uwzględnić tolerancję odbicia pistoletu (różnie różne modele i egzemplarze
odbijają), dopuszczalny błąd pomiarowy itp. itd.Dlatego też właśnie jeśli sprawdza się spalanie to moim zdaniem tylko jedna i ta sama stacja i jeden i ten sam dystrybutor, ja akurat zawsze tankuje na jednym i tym samym orlenie w mojej okolicy więc, powiedzmy, że moje pomiary "mają ręce i nogi"
-
Ogólnie rzecz
biorąc podawanie spalania samochodu do drugiego miejsca po przecinku (a są jeszcze
"dokładniejsi"), to żart - czasem nawet śmieszny Nie ma możliwości stwierdzenia
dokładnej ilości paliwa w baku, stanu początkowego a jeżeli opierać się na
tankowaniu pełnym, przejechaniu jakiegoś dystansu i ponownym zatankowaniu - trzeba
uwzględnić tolerancję odbicia pistoletu (różnie różne modele i egzemplarze
odbijają), dopuszczalny błąd pomiarowy itp. itd. Podsumowując - spalanie
"5,66l/100km" to tak naprawdę "coś pomiędzy 5,5 a 6,0 l/100km" i podniecanie się
spadkiem spalania o 0,02, czy nawet 0,1 l/100km to gruba przesada. Nie piszę nawet o
tym, że dzisiaj na tej samej trasie, jadąc identycznie możemy mieć spalanie 5,5 a
jutro 6,0 - bo dzisiaj pojedziemy z wiatrem i za ciężarówką a jutro pod wiatr.
Nie chcę tym postem
nikogo krytykować itp. tylko zwrócić uwagę na to, że sami sobie czasem próbujemy coś
udowodnić i podświadomie delikatniej lub mniej delikatnie operujemy gazem (i to
robi dużą różnicę) lub po prostu liczymy cuda niemające żadnego odzwierciedlenia w
rzeczywistości.W tym ustępie masz kupę racji.Też mi się chce z tego śmiać.
Tankuję do pełna,zeruje licznik i po ok 300-330km (nigdy nie jeżdżę do końca lpg) jadę zatankować (zazwyczaj) na tą samą stację.Potem znowu tak samo-litry lpg/kmX100 i m/w mi wychodzi ile spala.Nie mam żadnego ciśnienia-spali 10 to spali 10,w lato będzie z 8-8,5l w mieście i będzie git.Poza tym mam różne "humory" za kierownicą i różny stan zakorkowania Gd.Jak jestem wkurzony to i do 4000obr go kręcę by nie mulił,a czasem mam wywaloną faję i jeżdżę totalnie przepisowo i nigdzie się nie śpieszę.
Ale uwaga!
Warto robić taki bilans chociaż co 2-3 tankowanie po to by można było wychwycić np.zbyt wielkie spalanie i ewentualną usterkę.Oczywiście jeśli spalanie będzie dziwnie małe,to zamiast się tylko cieszyć warto by obejrzeć świece i będzie wiadomo,czy mieszanka nie jest zbyt uboga. -
Ogólnie rzecz
biorąc podawanie spalania samochodu do drugiego miejsca po przecinku (a są jeszcze
"dokładniejsi"), to żart - czasem nawet śmieszny Nie ma możliwości stwierdzenia
dokładnej ilości paliwa w baku, stanu początkowego a jeżeli opierać się na
tankowaniu pełnym, przejechaniu jakiegoś dystansu i ponownym zatankowaniu - trzeba
uwzględnić tolerancję odbicia pistoletu (różnie różne modele i egzemplarze
odbijają), dopuszczalny błąd pomiarowy itp. itd.No tylko właśnie ja praktycznie przy każdym tankowaniu leję pod korek, więc dalej sądzisz, że nie mogę wyliczyć wiarygodnego spalania?!
-
Warto robić taki bilans chociaż co 2-3 tankowanie po to by można było wychwycić np.zbyt wielkie spalanie i ewentualną usterkę.Oczywiście jeśli spalanie będzie dziwnie małe,to zamiast się tylko cieszyć warto by obejrzeć świece i będzie wiadomo,czy mieszanka nie jest zbyt uboga.
Oczywiście, że warto mniej więcej orientować się ile auto pali. Co do świec i LPG nie mam takiego problemu, bo nie mam ani gazu, ani świec zapłonowych w swoich samochodach (no świece mam w jednym, ale typowo miejskim toczydełku), ale oczywiście drastyczny wzrost spalania pokazuje od razu, że coś może być nie tak. Mam o tyle łatwe zadanie, że w większości przypadków cała zabawa polega na podzieleniu ilości km przez 10 i jeżeli mniej więcej tyle litrów weszło, to jest OK
-
No tylko właśnie ja praktycznie przy każdym tankowaniu leję pod korek, więc dalej sądzisz, że nie mogę wyliczyć wiarygodnego spalania?!
Jeżeli robisz to na jednej stacji, na jednym dystrybutorze i np. do drugiego odbicia - w sposób powtarzalny, to oczywiście - określasz spalanie wiarygodne (ale to drugie miejsce po przecinku to naprawdę przesada). Jeżeli lejesz pod korek "na oko" ile wejdzie i/lub za każdym razem na innej stacji, to naprawdę wszystkie te obliczenia są baaardzo przybliżone.
W większości samochodów do rury łączącej wlew z bakiem wchodzi kilka litrów, różnie działa odpowietrzenie baku (i różnie ustawiane są pistolety). Tankując w podobny sposób można spokojnie osiągnąć różnicę 2-3 litrów między różnymi stacjami - między poziomem teoretycznie zatankowanego do pełna samochodu. W przypadku LPG jest jeszcze ciekawiej, bo tutaj wykorzystywana objętość zbiornika jest zależna od ustawienia zaworu w dystrybutorze i nie da się "na oko" ocenić ile jest paliwa w zbiorniku.
Zmierzam do tego, że jeżeli auto pali mniej więcej 5,5-6,0 litra/100km to jest OK, jeżeli nagle to samo auto zacznie palić 8 czy 10 to jest to znak, że coś się złego dzieje. Wyliczanie, że na tym baku spalanie wyniosło 5,66 a na poprzednim np. 5,73, więc zima jest be i auta strasznie dużo palą jest kompletnie nielogiczne.
-
No to moje pali w lato 8 a teraz w zimie 12
i co awaria ? -
Jeżeli robisz to na
jednej stacji, na jednym dystrybutorze i np. do drugiego odbicia - w sposób
powtarzalny, to oczywiście - określasz spalanie wiarygodne (ale to drugie miejsce po
przecinku to naprawdę przesada). Jeżeli lejesz pod korek "na oko" ile wejdzie i/lub
za każdym razem na innej stacji, to naprawdę wszystkie te obliczenia są baaardzo
przybliżone.Praktycznie nigdy nie tankuję kilka razy z rzędu na tej samej stacji, ale bardzo często leję pod korek (dosłownie!). Leję paliwo do momentu kiedy je widzę i już nie chce dalej wpływać...
Zmierzam do tego,
że jeżeli auto pali mniej więcej 5,5-6,0 litra/100km to jest OK, jeżeli nagle to
samo auto zacznie palić 8 czy 10 to jest to znak, że coś się złego dzieje.
Wyliczanie, że na tym baku spalanie wyniosło 5,66 a na poprzednim np. 5,73, więc
zima jest be i auta strasznie dużo palą jest kompletnie nielogiczne.No tylko, że u mnie nie jest różnica 0,1 litra jak napisałeś tylko 1 litra lub więcej między zimą, a latem...
-
Jeżeli robisz to na
jednej stacji, na jednym dystrybutorze i np. do drugiego odbicia - w sposób
powtarzalny, to oczywiście - określasz spalanie wiarygodne (ale to drugie miejsce po
przecinku to naprawdę przesada). Jeżeli lejesz pod korek "na oko" ile wejdzie i/lub
za każdym razem na innej stacji, to naprawdę wszystkie te obliczenia są baaardzo
przybliżone.A ja nalewam pod sam korek, gdy widoczny jest poziom paliwa i już nie opada.
Zeruje licznik dzienny i najczęściej jeżdżę, gdy zaświeci się kontrolka rezerwy. Na rezerwie zrobię jeszcze ok. 30-50km i tankuję w identyczny sposób niekoniecznie na tej samej stacji.
Dlatego wynik spalania mogę obliczyć naprawdę dokładnie, nawet do dwóch miejsc po przecinku, choć generalnie wynik zaokrąglam do jednego -
phi ... ja ostatnio trasa do NL ( 500km ) i z powrotem średnie 4.4l Prędkość od 120 do 180
-
phi ... ja ostatnio trasa do NL ( 500km ) i z powrotem średnie 4.4l Prędkość od 120 do 180
Spalanie wyliczone, czy z komputera pokładowego
-
phi ... ja ostatnio
trasa do NL ( 500km ) i z powrotem średnie 4.4l Prędkość od 120 do 180Phi! Dwulitrowym klekotem...
-
Spalanie wyliczone,
czy z komputera pokładowegoz komputera, nie mniej jednak skasowane i itp. nawet niech się pomyli o te 0,5l to i tak bardzo dobry wynik
Phi! Dwulitrowym
klekotem...przynajmniej jedzie, a nie stoi w miejscu
-
No to moje pali w lato 8 a teraz w zimie 12
i co awaria ?Przy takiej różnicy spalania pomyślałbym nad sprawdzeniem choćby termostatu, bo pachnie to mocno niedogrzanym silnikiem. Chyba że jeździsz na trasach po 2 km i potem kilka godzin przerwy, to może to być całkiem normalne.