Polak nie pomoże. "Jedna osoba miała apteczkę..."
-
Tylko zwykły
człowiek jest traktowany jako funkcjonarisz publiczny w przypadku pomocy w przypadku
pobić itp bo niedawno zminili przepisy. Ale w przypadku wypadków nie ma takiego
czegoś. I dlatego pokazywali przykąłd człowieka pomagającego a potem zostawionego
bez żadnej pomocy bo nie był ani ratownikiem ani lekarzem czy policjantem.Wg. mnie nie masz racji, i dalej ratownik przedmedyczny jest tak samo traktowany. Wiadomo u nas zawsze są jakieś odstępstwa od przepisów, ale w dalszym ciągu jest ten zapis.
-
Apteczka apteczką,
ale czy widzieliście co jest w tych marketówkach i na stacjach? Znajomy kupił i się
chwalił,że ma apteczkę w aucie A tam rękawiczki do farbowania włosów, agrafka,
wacik, plaster chyba na odcisk nawet za mały, jakiś wężyk gumowy i jeszcze jakieś
badziewia.
Dlatego moim
zdaniem lepiej samemu zrobić sobie apteczkę do auta, fakt wyjdzie to zdecydowanie
drożej niż 30/40zł. ale taki sprzęt się może komuś przydać, o ile nas zje trema to
może trafi się ktoś bardziej wyszkolony i dzięki takiej apteczce będzie mógł coś
zdziałaćJa mogę się "pochwalić" ciekawostką jaką mam w apteczce (dostałem ją do kupowanego samochodu). Otóż jest tam chusta kwadratowa. Nie dość, że służy ona celom opatrunkowym, do tego na niej są nadrukowane różne techniki udzielania pierwszej pomocy, od zabezpieczenia złamanej ręki po sztuczne oddychanie. Osoba ratująca nie musi się w trakcie akcji zastanawiać ile było uciśnięć a ile wdechów tylko ma "czarno na białym" wypisane i może skupić się na ratowaniu życia
-
Z tego co wiem to Joanici rozdawali w Rajchu takie chusty parę lat temu
-
Z tego co wiem to
Joanici rozdawali w Rajchu takie chusty parę lat temuAż muszę sprawdzić czy nie jest "firmowana" w jakiś sposób i przez kogo.
Natomiast auto z którego go miałem był od 1-szego właściciela, z Polski (sąsiada).
Być może gdzieś w naszym kraju również rozdawali takie chusty.
-
Sadze, ze w opisywanym przypadku nie chodzi nawet o jakiekolwiek odstepstwa od obowiazujacych przepisow, ale o ich nieznajomosc jednej lub kilku osob z ktorymi zetknal sie poszkodowany.
Warto przewertowac tych kilka stron, bo sa tutaj wyjasnione podstawowe pojecia i zacytowane obowiazujace Akty Prawne:http://www.znamibezpiecznie.pl/uniwersalne/pierwsza-pomoc/147-pierwsza-pomoc-a-ratownictwo
A sprawa apteczki... no coz, to moim zdaniem wina brakujacych uregulowan prawnych.
Nie rozumiem dlaczego wprowadzono w Polsce na przyklad obowiazek posiadania w prywatnym samochodzie gasnicy, ktora juz ze wzgledu na swoja wydajnosc nie ma szans na ugaszenie pojazdu (kto widzial plonacy pojazd, wie o czym pisze), a nie wprowadzono obowiazku posiadania apteczki.
Pomijajac juz fakt ze znacznie czesciej zachodzi potrzeba udzielenia bezposredniej pomocy osobom niz gaszenia pojazdow...To ze oferowane przez handel apteczki sa jakie sa, to rowniez wina brakujacych uregulowan prawnych.
W Niemczech (bo o takich apteczkach wspominano dwa posty wczesniej) jest obowiazek posiadania apteczki i jej zawartosc jest dokladnie okreslona obowiazujaca Norma DIN.
Oznacza to, ze tylko apteczka spelniajaca warunki tej normy ma prawo znalezc sie w handlu, rowniez w supermarketach.
Jesli jest "zaplombowana" tzn. zamknieta w oryginylnej folii
z nadrukiem odpowiedniej normy i daty przydatnosci do uzycia,
to bez otwierania i sprawdzania mozna ja wozic w samochodzie do uplywu daty waznosci(ok. 5 lat) a pozniej wymienic na nowa.Starej nie trzeba przy tym wyrzucac, bo przeterminowaniu ulegly najwyzej przylepce. Bandaze i inne srodki opatrunkowe mozna w dalszym ciagu uzywac w domu, lub calosc przekazaac na przyklad na cele charytatywne.
Koszty za nowa, sa smiesznie niskie, przynajmniej w supermarketach, wiec nie ma podstaw do pseudooszczedzania.Ale jak juz wspomnialem, cos takiego jest mozliwe tylko dlatego, ze obowiazuja pewne uregulowania prawne, ktorych w Polsce brak.
-
Rozgorzała dyskusja na temat apteczek, czy obowiązku udzielania Pierwszej pomocy, a nikt nie dostrzegł jakiś minusów takiej akcji... Zobaczcie na zagrożenie w ruchu drogowym, jakie ta pozoracja mogła wywołać... Fakt niby droga mało uczęszczana, widać to z natężenia ruchu(być może celowo wybrano taką drogę), mam tylko nadzieję, że nikt nie wpadnie na "mądry" pomysł zrobienia czegoś takiego na drodze o większej przepustowości...
Eksperyment nie pokazuje nic nowego... nasi rodacy mają wszystko i wszystkich gdzieś... Jadę za karetką na sygnałach, bo tam jest mój teść, żona, babka i nie wiadomo kto jeszcze... Odpowiedź w szpitalu: O co chodzi, przecież nic się nie stało...
W Polsce samo wykręcenie numeru 112 lub pokrewnych 99(...), jest już traktowane jako udzielenie pomocy... W porządku, niech i tak będzie, ale czy znacie przypadek skazania kogoś przejeżdżającego obok wypadku, nie wykonawszy nawet tej prozaicznej czynności... Tak, każdy adwokat wybroni taką osobę i powie, że była w takim stresie, że nie wiedziała co robić... dobrze, że nie zapomniała jak się autem jedzie do przodu...
Nie krytykuję ludzi, zbierających się w "kupkę", żeby na coś popatrzeć, wiadomo człowiek zwierzę stadne i tam gdzie tłum tam i ja...
Tylko dlaczego w dobie telefonów komórkowych, które każdy posiada, nie można wystukać tych 4 znaków na klawiaturze *112...
-
Apteczka apteczką,
ale czy widzieliście co jest w tych marketówkach i na stacjach? Znajomy kupił i się
chwalił,że ma apteczkę w aucie A tam rękawiczki do farbowania włosów, agrafka,
wacik, plaster chyba na odcisk nawet za mały, jakiś wężyk gumowy i jeszcze jakieś
badziewia.ta i dlatego moja apteczka ma takie wymiary, że jak bym kogoś nią puknął, to mógł bym uszkodzić
Tak serio, to ja mam chyba wszystko w aucie oprócz kluczy nasadowych -
Problem jest w "odpowiednim" wychowywaniu obywateli przez państwo.
Od przedszkola, przez cały okres edukacji szkolnej uczy się jednego - nie wychylaj się, bo dostaniesz po uszach.
Jest to bardzo dużo czasu w najbardziej chłonnym okresie rozwoju człowieka.
Już w okresie dorosłości, ktokolwiek mający styczność z policją, służbą zdrowia, uczy się tego, że w szkole mieli racje. Ten co się wychyla ma kłopoty.
A jak przychodzi do wypadku, mniej się liczy wiedza, a więcej odruchy i wyćwiczone nawyki.
A jakie mamy nawyki? Proste - nie wychodzić przed szereg. Jak ktoś ciekawy, to (najlepiej z drugiego rzędu) można się gapić, ale ani kroku na przód.
Ja nie wożę apteczki, bo nie potrafiłbym jej użyć, więc wolę w to miejsce włożyć butelkę mineralnej - przynajmniej się do czegoś przyda.
-
W zeszłym tysiącleciu, podczas szkolenia teoretycznego z PJ usłyszałem takie zdanie od prowadzącego: bierzcie ze sobą dobrze wyposażoną apteczkę, bo jak będziecie mieli wypadek, to postronni ludzie (w krajach zachodnich) pomogą wam, pod warunkiem, że będziecie mieli SWÓJ ustnik do oddychania metodą usta-usta i SWOJE bandaże i opatrunki.
Dlatego wożę powyższe (plus koc termiczny, nożyczki i kilka innych pierdół) - aby ewentualnie ktoś mógł mi udzielić pomocy nie korzystając ze swoich materiałów, albo abym ja mógł pomóc innym, którzy olali nieobowiązkową apteczkę - tak na wszelki wypadek (w końcu pierwsze minuty po wypadku są najważniejsze w ratowaniu ofiar)...
-
Wystarczy kierowca jednego pojazdu - inni kierowcy powinni ostrożnie ominąć zdarzenie i jechać dalej, by nie blokować drogi, którą powinna nadjechać karetka - w żadnym wypadku nie powinni gapić się na wypadek (i jeszcze do tego filmować, by umieścić tragedię na youtubie)...
-
Koc termiczny jak najbardziej, może się przydać. Ustnik wcale - obowiązują już tylko uciski na klatkę piersiową.
Opatrunki, jak ktoś lubi balast chyba Na skaleczenie wystarczy plasterek, a reszty i tak nie ogarniesz, zwłaszcza w stresie.
Lekarstw nie wolno, nożyczki psu na budę (pasów ciąć nie ma sensu, bo i tak nie wolno wyciągać z wraku, a ubrania potną w szpitalu), więc co tak na prawdę trzymać w tej apteczce?
Chyba najprędzej baterie do latarki, albo światło chemiczne, żeby ostrzegać innych kierowców przed wjechaniem w ratowników-z-bożej-łaski.
IMO sprawny telefon i GPS do spisania pozycji (jeśli poza miastem) uratuje więcej istnień niż najlepszy zestaw "zrób to sam - lekarz". A do tego nie trzeba nawet zwalniać, nie mówiąc o zatrzymywaniu się.
-
i tak nie wolno wyciągać z wraku
Gdzieś takie rzeczy wyczytał...
Umiesz przeprowadzać RKO i algorytm BLS na siedząco???
-
Właśnie takich odważnych jak ty boję się najbardziej
Bez urazy, na pewno jesteś spoko gościem, ale nie wyciągaj mnie jakby co z wraku, ok? Wstrzymaj się te 15min aż profesjonaliści nie dojadą.
Już oni się znają na tych algorytmach, o których piszesz, a mnie wystarczy jak będę ledwo zipał kiedy przyjadą.
A raczej powstrzymaj mnie jakbym sam próbował wychodzić.
-
Koc termiczny jak
najbardziej, może się przydać. Ustnik wcale - obowiązują już tylko uciski na klatkę
piersiową.
Opatrunki, jak ktoś
lubi balast chyba Na skaleczenie wystarczy plasterek, a reszty i tak nie
ogarniesz, zwłaszcza w stresie.
Lekarstw nie wolno,
nożyczki psu na budę (pasów ciąć nie ma sensu, bo i tak nie wolno wyciągać z wraku,
a ubrania potną w szpitalu), więc co tak na prawdę trzymać w tej apteczce?
Chyba najprędzej
baterie do latarki, albo światło chemiczne, żeby ostrzegać innych kierowców przed
wjechaniem w ratowników-z-bożej-łaski.
IMO sprawny telefon
i GPS do spisania pozycji (jeśli poza miastem) uratuje więcej istnień niż najlepszy
zestaw "zrób to sam - lekarz". A do tego nie trzeba nawet zwalniać, nie mówiąc o
zatrzymywaniu się.
To co piszesz jest kompletnie bez sensu
Rozumiem, że to twój pogląd ale nie pisz, że z wraku wyciągać nie wolno bo to bzdura. Są wyjątki kiedy nie można, ale jest masa więcej przypadków, w których powinno się z wraku wyciągnąć.
W stresie czy nie, każdy potrafi zatamować krwawienie a do tego plasterek to raczej chyba się zbytnio nie przydaCo do ustnika, to po prostu cieszę się, że są ludzie, którzy nie myślą tak jak Ty i chcą zdziałać więcej niż tylko zadzwonić po pogotowie
Rzeczy w apteczce służą do pomocy PRZEDMEDYCZNEJ, służą do podtrzymania lub utrzymania stanu poszkodowanego do czasu przyjazdu karetki/innej służby medycznej.
A na koniec jako ciekawostkę powiem, że koc termiczny "jest bo jest", w żaden sposób nie wpływa na komfort termiczny. Już lepiej koc wozić a i czasem może się na zwykły piknik przydać
-
To co piszesz jest
kompletnie bez sensuSuper. Więc będę się mógł od ciebie dowiedzieć czegoś nowego i będę mądrzejszy.
Proszę więc o wyjaśnienie na czym polega mój błąd w rozumowaniu.
Rozumiem, że to
twój pogląd ale nie pisz, że z wraku wyciągać nie wolno bo to bzdura. Są wyjątki
kiedy nie można, ale jest masa więcej przypadków, w których powinno się z wraku
wyciągnąć.Po co? Żeby zamienić złamania w złamania otwarte? Pęknięte kręgi w złamany kręgosłup? Powyrywać/powcierać głębiej ciała obce z/do ran? Zwiększyć ból i szok?
W stresie czy nie,
każdy potrafi zatamować krwawienie a do tego plasterek to raczej chyba się zbytnio
nie przydaZnam przypadek profesjonalnej pielęgniarki "na służbie", która temu zadaniu nie poradziła. Na czym opierasz swoją pewność co do umiejętności ludzi nienawykłych do widoku i zapachu znacznej ilości krwi?
Co do ustnika, to
po prostu cieszę się, że są ludzie, którzy nie myślą tak jak Ty i chcą zdziałać
więcej niż tylko zadzwonić po pogotowieA ja nie przywiązuje wagi do tego co ludzie chcą, ale co robią. Ustnika w apteczce rozbitego samochodu po pierwsze nikt nie znajdzie, a po drugie nie użyje. Bo nie. Bo prawda jest inna niż deklaracje na forum
Rzeczy w apteczce
służą do pomocy PRZEDMEDYCZNEJ, służą do podtrzymania lub utrzymania stanu
poszkodowanego do czasu przyjazdu karetki/innej służby medycznej.Czyli dokładnie co omc-ratownik miałby robić z tymi metrami bandaży elastycznych i nieelastycznych?
A na koniec jako
ciekawostkę powiem, że koc termiczny "jest bo jest", w żaden sposób nie wpływa na
komfort termiczny. Już lepiej koc wozić a i czasem może się na zwykły piknik przydaćUtrzymuje ciepło, pomaga zapobiegać przeciwko szokowi termicznemu. Zwykły koc lepszy, ale więcej zajmuje. Do małego auta lepiej termiczny
-
Po co? Żeby
zamienić złamania w złamania otwarte? Pęknięte kręgi w złamany kręgosłup?
W tym przypadku należy sobie odpowiedzieć na pytanie:
wolisz nie żyć czy jeździć na wózku?
Oczywiście w przypadku, kiedy nic nie zagraża życiu poszkodowanego i ratownika(nie ma wycieku płynów, nic w Cb nie wjedzie etc. i ktoś oddycha to wiadomo, że na siłę kogoś nie będziemy wyciągać)
Powyrywać/powcierać głębiej ciała obce z/do ran? Zwiększyć ból i szok?
Czasem trzeba wybrać mniejsze zło. Też trzeba ustalić w naszej rozmowie czy mówimy tutaj o totalnym nowicjuszu czy o osobie, która ma chociaż jakiekolwiek pojęcie o pierwszej pomocy
Na czym opierasz swoją pewność co do umiejętności ludzi nienawykłych do widoku i zapachu
znacznej ilości krwi?
Jedna osoba sobie poradzi, inna od razu zemdleje o widoku krwi(nie mam tu na myśli od razu urwanej nogi bo o skrajnościach nie ma co rozmawiać) Nie mniej uważam, że opatrunki powinno się mieć w apteczce, ponieważ ja sobie mogę nie poradzić z pomocą, ale drugi świadek/pomocnik już będzie dobrze wiedział co z tym robić
A ja nie
przywiązuje wagi do tego co ludzie chcą, ale co robią. Ustnika w apteczce rozbitego
samochodu po pierwsze nikt nie znajdzie, a po drugie nie użyje. Bo nie. Bo prawda
jest inna niż deklaracje na forum
Zgadzam się, że łatwiej jest powiedzieć niż zrobić ale warto mieć alternatywę w przypadku, kiedy jednak poradzimy sobie z zadaniem.
Czyli dokładnie co
omc-ratownik miałby robić z tymi metrami bandaży elastycznych i nieelastycznych?
Ja nie piszę, że należy całą torbą ratowniczą R1 wozić, ani niezliczonych ilości bandaży. W zwykłej apteczce zmieści się wystarczająca ilość rzeczy, trzeba je tylko z głową rozmieścić po opakowaniu.
Utrzymuje ciepło,
pomaga zapobiegać przeciwko szokowi termicznemu. Zwykły koc lepszy, ale więcej
zajmuje. Do małego auta lepiej termiczny
Pierwszy z brzegu ratownik medyczny jeżdżący w karetce powie Ci, że ten koc pomaga tyle, jaky go nie było w ogóle
W całej tej rozmowie chodzi mi o to, że wożąc "te ciągnące się metry bandaży ... itp" nic nie płacimy, auto nie spala nam więcej benzyny, miejsca nie zajmuje to wiele a może akurat sprawi, że będziemy mogli pomóc komuś, kto tej pomocy będzie potrzebował.
Oczywiście nie potępiam ludzi, którzy wolą zadzwonić po pomoc i już, bo to jakby nie było również pomoc, która może komuś uratować życie -
W tym przypadku
należy sobie odpowiedzieć na pytanie: wolisz nie żyć czy jeździć na wózku?Jak mnie ktoś będzie wytargiwał przez okno, to grozi i jedno i drugie. W aucie mam jakieś szanse
Oczywiście w
przypadku, kiedy nic nie zagraża życiu poszkodowanego i ratownika(nie ma wycieku
płynów, nic w Cb nie wjedzie etc. i ktoś oddycha to wiadomo, że na siłę kogoś nie
będziemy wyciągać)Czyli w większości przypadków. Jeśli jest zagrożenie życia omc-ratownika (paliwo, miejsce wypadku, cokolwiek), omc-ratownik powinien poruszać nogami w charakterystyczny sposób aż do oddalenia się z zagrożonego miejsca.
Czasem trzeba
wybrać mniejsze zło. Też trzeba ustalić w naszej rozmowie czy mówimy tutaj o
totalnym nowicjuszu czy o osobie, która ma chociaż jakiekolwiek pojęcie o pierwszej
pomocyProblem w tym, że nowicjusz wie, że nic nie wie, a sporo osób wiedzę nt. pomocy (i całej reszty) bierze z filmów instruktażowych - tzw. telenowel. I nie, nie mówimy o ratownikach po przeszkoleniu, ale szarej masie.
Jedna osoba sobie
poradzi, inna od razu zemdleje o widoku krwi. Nie mniej uważam, że opatrunki powinno
się mieć w apteczce, ponieważ ja sobie mogę nie poradzić z pomocą, ale drugi
świadek/pomocnik już będzie dobrze wiedział co z tym robićKto nie potrafi założyć opatrunku, to go nie zrobi, a kto potrafi, to wie że i tak nie ma sensu się tym bawić. Ucisk na ranę byle gałganem i to by było na tyle. Ratownik ma swoje materiały, raczej inne niż zawartość apteczki.
Zgadzam się, że
łatwiej jest powiedzieć niż zrobić ale warto mieć alternatywę w przypadku, kiedy
jednak poradzimy sobie z zadaniem.
Ja nie piszę, że
należy całą torbą ratowniczą R1 wozić, ani niezliczonych ilości bandaży. W zwykłej
apteczce zmieści się wystarczająca ilość rzeczy, trzeba je tylko z głową rozmieścić
po opakowaniu.Tylko po co? Nikt normalny nie będzie się bawił w pętanie poszkodowanego bandażami, więc po co je wozić? Niczego nie będziesz przecinał, więc po co nożyczki? Nikogo nie będziesz nakłuwał, to po co agrafki? Solidne rękawiczki, co najwyżej.
I latarka + baterie, bo w nocy i tak członka zobaczysz z tych cudów nowoczesnej medycyny ratowniczej którą wozisz
Pierwszy z brzegu
ratownik medyczny jeżdżący w karetce powie Ci, że ten koc pomaga tyle, jaky go nie
było w ogóleOwiń się jednym i sam sprawdź
-
Tylko po co? Nikt
normalny nie będzie się bawił w pętanie poszkodowanego bandażami, więc po co je
wozić?
Ja mając to pod ręką bym się tym bawił, a w karetce nie jeżdżę, ot co zwykły człowiek z tytułem ratownika.
Niczego nie będziesz przecinał, więc po co nożyczki?
A ja jednak wolę mieć nożyczki by w razie potrzeby rozpoczęcia RKO rozciąć komuś ubrania zamiast grzecznie ściągać warstwamiNikogo nie będziesz
nakłuwał, to po co agrafki?
Solidne rękawiczki, co najwyżej.
Tu się z Tobą zgodzę. Cały czas zastanawiam się po co agrafka skoro do niczego jej nie użyjesz A rękawiczki to również podstawa
I latarka +
baterie, bo w nocy i tak członka zobaczysz z tych cudów nowoczesnej medycyny
ratowniczej którą wozisz
To już kierujesz się w aspekt chronienia własnego tyłka co jakby nie było też jest ważne
Owiń się jednym i
sam sprawdź
Ja nie piszę tego po to, żeby Ci coś udowodnić tylko przekazuje to, co mówisz ratownik medyczny o wpływie na poszkodowanego -
Ja mając to pod
ręką bym się tym bawił, a w karetce nie jeżdżę, ot co zwykły człowiek z tytułem
ratownika.Gratuluję tytułu. Od siebie polecam zamienić czas zabawy w "owijacza" na czas poświęcony prawidłowemu ustawieniu trójkąta ostrzegawczego i własnego pojazdu, żeby cię przemęczony kierowca TIR-a nie trafił
A ja jednak wolę
mieć nożyczki by w razie potrzeby rozpoczęcia RKO rozciąć komuś ubrania zamiast
grzecznie ściągać warstwamiJak delikwent stracił krążenie i tkwi w aucie... jak chcesz wyciągać, to rób co chcesz, ale ja już bym spasował (ew. rzygał na sam widok).
To już kierujesz
się w aspekt chronienia własnego tyłka co jakby nie było też jest ważneLatarka jest potrzebna do wielu rzeczy. Ja zmieniałem koło przy świetle komórki - dało się, ale było uciążliwe. Warto wozić przydatne rzeczy.
Ja nie piszę tego
po to, żeby Ci coś udowodnić tylko przekazuje to, co mówisz ratownik medyczny o
wpływie na poszkodowanegoJa się owinąłem - z ciekawości. Grzeje.
-
Właśnie takich
odważnych jak ty boję się najbardziej
Bez urazy, na pewno
jesteś spoko gościem, ale nie wyciągaj mnie jakby co z wraku, ok? Wstrzymaj się
te 15min aż profesjonaliści nie dojadą.
Już oni się znają
na tych algorytmach, o których piszesz, a mnie wystarczy jak będę ledwo zipał kiedy
przyjadą.
A raczej
powstrzymaj mnie jakbym sam próbował wychodzić.Spoko zapamiętam z tym zipaniem , to różnie bywa, a karetka nie zawsze na czas dojedzie...