Pora na poważnie pomyśleć o strajkach dot.cen paliw
-
Teraz większość firm też oszukuje państwo.
-
A to twierdzenie, to chyba z sufitu wziąłeś. W mojej klatce schodowej na 14 rodzin nikt nie ma dwóch samochodów.
A u mnie w bloku w SJ jest mniej więcej pół na pół - tzn. część ma 2 samochody, część jeden. Jest kilka mieszkań, których mieszkańcy nie mają wcale - ale są to osoby w podeszłym wieku.
W RZ praktycznie każdy mój znajomy ma co najmniej dwa samochody. Swoich liczyć nie będę, bo powiedzmy, że wykorzystywane do pracy się nie liczą
Podobnie jest w rodzinie mojej i żony - większość ma co najmniej dwa samochody - przeważnie jeden na dalsze trasy i drugi miejski / awaryjny (jak u Stacha).
-
W przypadku posiadania własnej działalności gospodarczej zostaje kupić żuka, wjechać nim w krzaki i tankować na niego paliwo, po czym je sobie odliczać.
"Legalniej" jest kupić jakieś CC/SC z kratką i homologacją VAT-1 i zrobić ten sam manewr - z taką różnicą, że łatwiej jest przejść przegląd i oczywiście opłaty za takie auto są niższe (mniejsza pojemność silnika).
Przy czym czasem nie ma sensu oszukiwać dla kilku złotych - bo przecież od osobowego samochodu wykorzystywanego do działalności gospodarczej też odlicza się znaczną część kosztów paliwa, napraw, przeglądów (tzn. VAT i 19% kwoty netto od podatku dochodowego). Jedyna różnica jest w przypadku paliwa - tzn. "ciężarówka" 23% VAT i 19% od kwoty netto, natomiast osobówka 19% od kwoty brutto.
Przykładowo - przy cenie paliwa 5,50 PLN/litr realny koszt (po odliczeniu od podatku VAT i dochodowego) dla samochodu osobowego wynosi 4,45 PLN/litr, dla ciężarówki 3,62 PLN/litr. Jest różnica - ale wszystko jest legalne i żaden US nie ma podstaw do kwestionowania faktur itp. Wiadomo - w skali roku różnica jest widoczna, ale czyste sumienie i święty spokój też są coś warte
-
to chyba z sufitu wziąłeś. W mojej klatce schodowej na 14 rodzin nikt nie ma dwóch
samochodów.Mają, mają, tylko o tym nie wiesz.
-
Krissgti czyżbyś to Ty był organizatorem tej akcji ?
-
Zgadzam się.
Nie pamiętam strajków z wczesnych lat osiemdziesiątych, bo waliłem wtedy w pieluchy, ale pamiętam te z początku lat dziewięćdziesiątych i to, do czego doprowadziły. Pamiętam masakrę i tak już zdziesiątkowanej gospodarki oraz hiperinflację. Podobnie jak to, że każdy kolejny strajk uderzał w ludzi, którzy akurat nie mogli przejechać (jak były blokowane ulice) a nie w gości z rządu. Rząd powinien zapewnić minimum do funkcjonowania państwa (w tym bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne) a nie mieć wpływ na ceny (poza podatkami, które powinny być w miarę niskie). A swoją drogą - jakby różnica w cenie paliw była większa, to byśmy tu Niemców z cysternami oglądali na stacjach...
Co do poprzednika - zamiast zapieprzać jak dziki osioł za marne pieniądze, należy pomyśleć, co się umie robić najlepiej i zapieprzać jak dziki osioł za dużo lepsze pieniądze. Ale tu nie wystarczy narzekanie na to co jest, bo to niczego nie zmienia - trzeba się wykazać gdzie indziej - jeśli nie możesz zmienić pracodawcy, to musisz zmienić pracodawcę...
-
no proszę, nie wiedziałem że Damian się za to wziął
Powodzenia