Mazda 121 opinie
-
Dziękuję bardzo wszystkim za pomoc, samochód został zakupiony . Termostat wydaje się sprawny, dach był testowany na myjni samoobsługowej (1.5min wody pod ciśnieniem z węża) i nie przecieka. Dalsze pytania będę kierował na forum mazdy (thx loockas). Natomiast mam tutaj jeszcze jedno pytanko takie ogólne. Tak jak pisałem w pierwszym poście samochód był w atrakcyjnej cenie (1250zł) na umowie było wpisane poniżej 1000zł a w skarbówce wyliczyli mi 5500zł!!! Każą mi zapłacić podatek właśnie od tej ceny! Co ja mam z tym zrobić jak to ominąć. Ten samochód nie jest tyle warty (KONIECZNA wizyta u lakiernika, może nawet wymiana jednych drzwi i ewentualnie maski). Moim zdaniem to to auto z pewnością nie jest warte więcej niż 2,5tys. Jak ja mam im (skarbówce) to udowodnić?
-
Tak jak pisałem w pierwszym poście
samochód był w atrakcyjnej cenie (1250zł) na umowie było wpisane poniżej 1000zł a w
skarbówce wyliczyli mi 5500zł!!! Każą mi zapłacić podatek właśnie od tej ceny! Co ja
mam z tym zrobić jak to ominąć. Ten samochód nie jest tyle warty (KONIECZNA wizyta u
lakiernika, może nawet wymiana jednych drzwi i ewentualnie maski). Moim zdaniem to
to auto z pewnością nie jest warte więcej niż 2,5tys. Jak ja mam im (skarbówce) to
udowodnić?Nic nie poradzisz na absurdalne decyzje pań w skarbówce...
Przerabiałem ten temat przy zakupie auta. Samochód zakupiony za 2,5tys. a wg "wielkiej i jedynej słusznej księgi" pani urzędnik auto było wtedy warte 5,5tys.Urzędniczka zaproponowała wysokość podatku od ceny 4tys. zł i na tyle musiałem się zgodzić bo po prostu innego polubownego wyjścia nie ma.
Jeśli się nie zgadzasz z taryfikatorem fiskusa, to możesz powołać własnego rzeczoznawcę, który ustali faktyczną wartość auta. Tylko, że koszt tej ekspertyzy to ok. 150-200zł.
Innej drogi nie ma, tak mi powiedziała urzędniczka.... -
Jeśli się nie
zgadzasz z taryfikatorem fiskusa, to możesz powołać własnego rzeczoznawcę, który
ustali faktyczną wartość auta. Tylko, że koszt tej ekspertyzy to ok. 150-200zł.
Innej drogi nie ma,
tak mi powiedziała urzędniczka....W jakim kraju my zyjemy Jest szansa, ze powolany rzeczoznawca cos pomoze? Bo jesli tak, to warto wydac nawet i 250zl
-
W jakim kraju my
zyjemy Jest szansa, ze powolany rzeczoznawca cos pomoze? Bo jesli tak,
to warto wydac nawet i 250zlniestety nie oplaca sie
za rzeczoznawce placisz z wlasniej kieszeni,
a skarbowka tego nie zwroci
jak dobrze licze to 2% od 5500 to 110pln
-
W jakim kraju my
zyjemy Jest szansa, ze powolany rzeczoznawca cos pomoze? Bo jesli tak,
to warto wydac nawet i 250zlOczywiście, że szansa jest, ale....
.... gra nie jest warta zachodu przy aucie tej wartości.
Lepiej było w moim przypadku zapłacić 2% wartości auta (80zł) niż powoływać rzeczoznawcę za 2x tyle.
Do swojej "księgi" zaglądają wówczas, gdy widzą na umowie niską cenę zakupu/sprzedaży auta. Ja miałem na umowie wpisane bodajże 1,5tys. zł
-
a skarbowka tego
nie zwrociDokładnie.
-
Jak ja mam im (skarbówce) to
udowodnić?
A jest na umowie, że ma uszkodzenia blacharskie? Bo jak nie to płacz i płać
Jakby był taki zapis, to może dałoby sie coś tam wtnegocjować. -
A jest na umowie,
że ma uszkodzenia blacharskie? Bo jak nie to płacz i płać
Jakby był taki
zapis, to może dałoby sie coś tam wtnegocjować.Nawet jeśli ma uszkodzenia blacharskie, wgniecenia, porysowania, połowa auta zeżarta przez rudą, to i tak urzędnik nie wyjdzie na parking zobaczyć czy to rzeczywiście prawda...
Popijając swoją zimną już kawę stwierdzi, że wg rocznika i modelu jest wart tyle i tyle.
I basta. Trzeba płacić.Ps. dlatego najlepszym sposobem jest lekkie zaniżenie wartości auta na umowie, byle tylko nie przesadzić bo to wzmoży urzędniczą czujność...
-
Popijając swoją
zimną już kawę stwierdzi, że wg rocznika i modelu jest wart tyle i tyle.Powiadasz? A nawet jak uszkodzony silnik? To buba...
Ja brałem na fakturę to nie miałem tego kłopotu -
Powiadasz? A
nawet jak uszkodzony silnik? To buba...Informację o uszkodzonym silniku (czy nawet jego braku ) trzeba umieścić w umowie.
Bo tak to by każdy mówił, że ma uszkodzony silnik czy brak skrzyni biegów i kołpaków, a urzędnik nie wyjdzie tego sprawdzić -
Informację o
uszkodzonym silniku (czy nawet jego braku ) trzeba umieścić w umowie.
Bo tak to by każdy
mówił, że ma uszkodzony silnik czy brak skrzyni biegów i kołpaków, a urzędnik nie
wyjdzie tego sprawdzićNo ale skoro to nic nie da, to po co?
-
No ale skoro to nic
nie da, to po co?Słowo klucz: "Informację o uszkodzonym silniku (czy nawet jego braku zlosniki ) trzeba umieścić w umowie."
-
Słowo klucz:
"Informację o uszkodzonym silniku (czy nawet jego braku zlosniki ) trzeba umieścić
w umowie."Dokładnie.
Jak z umowy nie wynika że auto ma jakieś wady to liczy się cena z "katalogu"
Z drugiej strony nawet te wyliczone 5500zł dale opłatę skarbową w wysokości 110zł (2% wartości auta) - czy warto się szarpać i robić sobie z fiskusa wroga ?
Brat miał podobną sytuację ale w umowie było napisane że auto ma uszkodzony tył. Pani wychyliła się przez okno (auto stało zaraz a nim) i stwierdziła panie masakra ta cena z umowy to i tak zawyżona i przyjęła tą z umowy hihi. -
Dziękuję wszystkim za pomoc. W takim razie zapłacę już od tych 5500 lub ewentualnie poproszę żeby przynajmniej trochę mi zeszli z tej ceny. A na przyszłość będę na umowie wpisywał WSZYSTKIE usterki auta lub w razie czego zamiast zaniżać cenę samochodu będę ją zawyżał, tak by była wyższa od faktycznej ceny, ale niższa od ceny z "magicznej księgi" skarbówki. Może wtedy gdy cena nie będzie tak niska to się odfikają od mojej kieszeni i moich ciężko zarobionych pieniędzy. Jeśli jeszcze wie ktoś gdzie można samemu sprawdzić cenę rynkową wszystkich modeli samochodów to byłbym bardzo wdzięczny