Dacia Sandero Stepway 1,5 dCi 68 KM - "Auto Testy"
-
to sobie przełącz do drzewka to będziesz wiedział..
-
a stare silniki renuar
mają .... tfu....
sorry nie maja ani mocy
ani pojemnosci
a maja spalaniemam w pracy kangoo 1,6 8V zbiera się niesamowicie.. powiedziałby, że zap....ala
ale za to małego nie majeździłem scenikiem 2.0 115KM też było fajnie, przy małym spalaniu jak na 2 litry a Vmax 195
-
rozumując twoim tokiem
myślenia nie wsiadaj do żadnej toyoty, bo jeszcze nie zahamujesz..Z automatem na pewno nie wsiądę
-
to sobie przełącz do drzewka
to będziesz wiedział..Każdy korzysta z takiego trybu jaki lubi, dlatego powstała opcja "cytuj"
-
miałem na myśli te prawie 17
sekund do setki (na stronie dacii jest 15??), to jest totalna zawalidroga..Właśnie - nie wiem, skąd te 16,7 s w "Autotestach". Pomiary własne? To też zależy od sprawności drajwera ... Ja stawiałbym na pomyłkę.
teraz trudno nie porównywać
diesli i benzyniaków skoro, przeważnie z tej samej pojemności skokowej mają takie same moce np
1.6 hdi 110 km to samo jest w benzynie..Tu masz rację. Ale... niestety, tylko moce można porównywać. Jednak przecież liczy się nie tylko moc, skoro mówimy o osiągach, prawda?
teraz o silniku sandero,
zabytek ale jednak spełnia normę euro4, no ale ta benzyna 1,6 87KM to jest zabytek rodem z
prlu, dobrze że ma wtrysk a nie gaźnik.. nawet renówka z tego silnika wyciągała całe 90KM i to
bardzo dawno temu..Yendrek, znowu interesujesz się tylko mocą. Zgodzę się - szału nie ma, ale warto spojrzeć trochę szerzej, zauważyć inne parametry. Np. dość atrakcyjnie wygląda niska liczba obrotów maksymalnego momentu (3000) - to mocno wpływa na sposób i "jakość" prowadzenia. A i to nie jest przecież wszystko.
Dodam, że przecież nikt nie lansuje Sandero jako wyścigówki. Ma to być zwykłe auto, bardziej w stylu "dupowóz". Nie zapominajmy też o cenach, warto porównać podobne samochody innych marek o zbliżonych osiągach, wielkościach i parametrach.
Swoją drogą - nie wiem, dlaczego przetestowano właśnie auto z tym najsłabszym silnikiem. Gdyby spojrzeć na inne motory Sandero (1,5 dCi 85 KM, 1,4 benz. 75 KM i 1,6 benz. 87 KM) i ich pozostałe osiągi, niż tylko moc... zapewne dyskusji tej by nie było.wyposażenie też jest bajka, w
podstawowej wersji dostajemy m.in.:- obrotomierz
- kieszenie w drzwiach
przednich - nie dzieloną tylną kanapę
- ogrzewanie tylnej szyby
wraz z wycieraczką
no ale największym fenomenem
jest fakt, że zamknięty obieg powietrza dostajemy dopiero w droższej wersji
IMHO czepiasz się trochę . Czytając listy wyposażenia innych marek można trafić na wiele ciekawsze przypadki. Mnie np. zastanawiała gdzieś kiedyś pozycja "koło zapasowe" (no, ale dealer może dać sam spray, pełne koło lub dojazdówkę).
Proponuję jednak - spójrz na to znowu trochę szerzej i z innej strony: pakiet "Komfort" - klima+radio z CD+skórzana kierownica za 1500 zł (dane z gazety) lub w Stepwayu klima+radio z CD za 1300 zł (dane z tekstu "Autotestów")... Pokaż mi jakąkolwiek inną markę oferującą to samo za niższą kwotę. -
Właśnie - nie wiem, skąd te
16,7 s w "Autotestach". Pomiary własne? To też zależy od sprawności drajwera ...
Ja stawiałbym na pomyłkę.Są to dane fabryczne i nie są pomyłką
Swoją drogą - nie wiem,
dlaczego przetestowano właśnie auto z tym najsłabszym silnikiem. Gdyby spojrzeć na inne motory
Sandero (1,5 dCi 85 KM, 1,4 benz. 75 KM i 1,6 benz. 87 KM) i ich pozostałe osiągi, niż tylko
moc... zapewne dyskusji tej by nie było.Dlatego, że wersja Stepway nie występuje w mocniejszej wersji dieslowskiej tylko 68 KM.
-
chodziło, mi o to że silnik ma fajny moment obrotowy, mocy prawie nie ma a spalanie jest ogromne, 10 litrów palą nowe 2 litrówki
Proponuję jednak - spójrz na
to znowu trochę szerzej i z innej strony: pakiet "Komfort" - klima+radio z CD+skórzana
kierownica za 1500 zł (dane z gazety) lub w Stepwayu klima+radio z CD za 1300 zł (dane z
tekstu "Autotestów")... Pokaż mi jakąkolwiek inną markę oferującą to samo za niższą kwotę.np. pod względem bezpieczeństwa w sandero jest bardzo fajnie
co do innych marek to przeważnie każą płacić 200 zeta za koło zapasowe - to porażka.. -
Są to dane fabryczne i nie są pomyłką
Serio? Więc jednak gdzieś jest pomyłka... W Waszym artykule po raz pierwszy spotkałem się z wartością 16,7 s. We wszystkich innych źródłach, do których mam dostęp, podawane jest 15 s - np. strona www.dacia.pl :
http://www.dacia.pl/media/sandero/att00022995/broszura_sandero.pdf
(jest to plik PDF, str. 10)
oraz w kilku gazetach (np. mam pod ręką "Auto Świat - katalog 2010", nr 2/09, grudzień 2009-styczeń 2010, str. 35).Dlatego, że wersja Stepway
nie występuje w mocniejszej wersji dieslowskiej tylko 68 KM.Tak, wiem, Sandero Stepway ma albo silnik wysokoprężny 1,5 dCi 68 KM, albo benzyniak 1,6 87 KM. Dyskusja jednak zeszła ogólnie na wszystkie dostępne Sandero (nie tylko Stepway, czyli wersję "podniesioną" i z paroma "gadżetami"), więc sięgnąłem do pełnej palety czterech dostępnych silników.
Przy okazji zapytam: co zadecydowało o wyborze do testu Stepwaya akurat z najsłabszym silnikiem? Po prostu dlatego, że ktoś udostępnił właśnie tę wersję, czy to był Wasz wybór? Dlaczego nie padło na benzyniaka 1,6 z przyspieszeniem 11,5 s? -
chodziło, mi o to że silnik
ma fajny moment obrotowy, mocy prawie nie ma a spalanie jest ogromne, 10 litrów palą nowe 2 litrówkiZgoda, tak fabryka podaje: 9,7 l w mieście, poza miastem 5,4 l (tyle 2-litrowy silnik nie osiągnie, zawsze będzie więcej...). Ale to też trzeba wziąć z dystansem, sam wiesz: dużo zależy od stylu jazdy i miejsca codziennego użytkowania. Samo używanie klimy potrafi drastycznie podnieść spalanie. Poza tym to, co podaje fabryka, podczas testów lub normalnej eksploatacji okazuje się bardzo różne od rzeczywistych wyników. Znam to z własnego doświadczenia, poza tym wspominany wyżej "Auto Świat" wydaje czasem magazyny z własnymi testami (zwykle przy przebiegu 100 kkm) i porównuje tam dane fabryczne z osiągami zmierzonymi przez własnych (niekoniecznie delikatnych ) kierowców. Najczęściej są różnice w danych dot. spalania i przyspieszenia - i to w różnych kierunkach . Ja już od dawna z dużą rezerwą traktuję niektóre dane fabryczne.
W przypadku Dacii sądzę, że firma podała bardzo "bezpieczne" dla siebie wyniki - myślę, że trzeba byłoby na co dzień mocno katować ten silnik, żeby NORMALNIE aż tyle spalał. Ale to moje przypuszczenie, nie testowałem.np. pod względem
bezpieczeństwa w sandero jest bardzo fajnieNo widzisz.
co do innych marek to
przeważnie każą płacić 200 zeta za koło zapasowe - to porażka..Taaa... Dziwne praktyki.
-
generalnie podsumuje tak, renault nigdy nie pozwoli wsadzić nowoczesnych silników (albo tych najmocniejszych) do dacii bo przez to spadnie sprzedaż renówek, za 40 tysi to ledwo ma się clio..
więc cieszmy się, że za 40 tysi można kupić nowe auto w którym zmieszczą się więcej niż 2 osoby -
generalnie podsumuje tak,
renault nigdy nie pozwoli wsadzić nowoczesnych silników (albo tych najmocniejszych) do dacii
bo przez to spadnie sprzedaż renówek,Być może masz rację.
Z jednej strony to źle, z drugiej (chyba) dobrze. Bo są ludzie, którym nie zależy na ostatnim krzyku mody czy najnowocześniejszych (przez to nie do końca pewnych lub tanich) rozwiązaniach, wolą sprawdzone silniki (znaczy starsze). Nie wszystkim też zależy na mocy: obok SS GTI produkowano też spokojne "dupowozy"...
Czyli jeśli ktoś chce mieć nowoczesność, moc i takie tam - niech wali kasę i bierze renówkę; jeśli nie - wydaj sporo mniej i weź daćkę.
Zresztą taka ponoć jest polityka nowej Dacii: Logan miał być autem, na kupno którego (nówki) może sobie pozwolić jak największa liczba młodych ludzi i "zalogować się" do społeczności zmotoryzowanej. Moc, przyspieszenie to sprawa drugorzędna; chodziło o auta dość duże, o osiągach do przyjęcia, prostych konstrukcjach i tanich w porównaniu z innymi markami. I to się chyba sprawdza; co prawda ciągle pokutuje w PL stereotyp starej, wciąż psującej się dacii, ale teraz są to zupełnie inne samochody. Posiadacze sobie chwalą.za 40 tysi to ledwo ma się clio..
więc cieszmy się, że za 40
tysi można kupić nowe auto w którym zmieszczą się więcej niż 2 osobyTeż tak myślę.
Poza tym już niedługo za owe 40 tysi będzie można wziąć dość interesującego, choć też nieskomplikowanego SUVa... Gdzież porównywać cenę golasa Dustera 39.900 zł do innych najtańszych aut tego typu z podobną charakterystyką - Skody Yeti (od 62.900 z silnikiem 1,2) i Kii Sportage (od 69.900 z 2,0)... Ale to temat na inny wątek.Krótko: ja też myślę, że jest dobrze mieć taką alternatywę jak Dacia. Zawsze to lepsze niż żyłować się na gołe, podstawowe modele innych marek lub ryzykować z używkami. A co...
-
Serio? Więc jednak gdzieś
jest pomyłka... W Waszym artykule po raz pierwszy spotkałem się z wartością 16,7 s. We
wszystkich innych źródłach, do których mam dostęp, podawane jest 15 s - np. strona
www.dacia.pl :
http://www.dacia.pl/media/sandero/att00022995/broszura_sandero.pdf
(jest to plik PDF, str. 10)
oraz w kilku gazetach (np.
mam pod ręką "Auto Świat - katalog 2010", nr 2/09, grudzień 2009-styczeń 2010, str. 35).Tak, ale Ty pokazujesz broszurę zwykłego Sandero z tym silnikiem a nie dla cięższej odmiany Stepway. Owszem zwykłe Sandero ma 15 sekund zaś odmiana Stepway posiada 16,7
Tak, wiem, Sandero Stepway ma
albo silnik wysokoprężny 1,5 dCi 68 KM, albo benzyniak 1,6 87 KM. Dyskusja jednak zeszła
ogólnie na wszystkie dostępne Sandero (nie tylko Stepway, czyli wersję "podniesioną" i z
paroma "gadżetami"), więc sięgnąłem do pełnej palety czterech dostępnych silników.
Przy okazji zapytam: co
zadecydowało o wyborze do testu Stepwaya akurat z najsłabszym silnikiem? Po prostu dlatego, że
ktoś udostępnił właśnie tę wersję, czy to był Wasz wybór? Dlaczego nie padło na
benzyniaka 1,6 z przyspieszeniem 11,5 s?Dlatego, że dla dziennikarzy udostępniony jest tylko ten egzemplarz z silnikiem 1,5 dCi 68KM. Oczywiście jeśli mowa o Stepway. Bo tak mówiłem wcześniej testowaliśmy odmianę 1,6 benzyna
-
Tak, ale Ty pokazujesz
broszurę zwykłego Sandero z tym silnikiem a nie dla cięższej odmiany Stepway. Owszem zwykłe
Sandero ma 15 sekund zaś odmiana Stepway posiada 16,7Pokazuję broszurkę zwykłego Sandero tylko dlatego, że nie ma na stronie Dacii osobnych materiałów dla Stepwaya, zaś różnice między tymi modelami nie są duże. I tak: co może decydować o przyspieszeniu w zwykłym DS a DSS (przy tym samym silniku)? Masa własna, a tu różnica nie jest wcale duża - DS waży 1090 kg (broszura), DSS to 1141 kg (wg Twoich danych), więc różnica wynosi zaledwie 51 kg. To moim zdaniem zdecydowanie za mało, żeby wydłużyć czas przyspieszenia aż o prawie dwie sekundy.
Oczywiście nie zarzucam Tobie pomyłki , winę zapewne ponosi producent; albo tak mu rzeczywiście wyszło w testach DS, a potem DSS, albo gdzieś powstało przekłamanie... Co jeszcze raz może świadczyć o konieczności podchodzenia z dystansem do danych fabrycznych.Dlatego, że dla dziennikarzy
udostępniony jest tylko ten egzemplarz z silnikiem 1,5 dCi 68KM. Oczywiście jeśli mowa o
Stepway. Bo tak mówiłem wcześniej testowaliśmy odmianę 1,6 benzynaTak też myślałem.
-
albo benzyniak 1,6 87 KM.
Osz!
Miałem nic nie pisać w wątku.
-
Krótko: ja też myślę, że jest
dobrze mieć taką alternatywę jak Dacia. Zawsze to lepsze niż żyłować się na gołe, podstawowe
modele innych marek lub ryzykować z używkami. A co...Lepsza nowa Dacia, ktora kosztuje tyle co dwa rodzinne uzywane auta w dobrym stanie, niz jedno uzywane (tzw. ryzykowne)?
-
Pokazuję broszurkę zwykłego
Sandero tylko dlatego, że nie ma na stronie Dacii osobnych materiałów dla Stepwaya, zaśOtóż jest broszura. Proszę bardzo http://dacia.pl/media/sandero/att00024257/Sandero_Stepway.pdf Strona 7 pliku pdf i jak byk widnieje 16,7 sek do 100 km/h
A jeśli interesuje test Dacii Sandero z silnikiem 1,6 87 KM zapraszam http://www.autotesty.com.pl/articles.php?id=178
-
Lepsza nowa Dacia, ktora
kosztuje tyle co dwa rodzinne uzywane auta w dobrym stanie, niz jedno uzywane (tzw.
ryzykowne)?Zawsze lepsze niejedno nowe auto od większości używanych, oferowanych dziś w PL.
Zresztą... zależy, co kto czego szuka i czego oczekuje. I jaką zasobnością portfela dysponuje. Będąc zainteresowanym aktualną sytuacją na rynku aut używanych i wiedząc raczej dokładnie, czego chcę, przez wiele miesięcy czytałem, szukałem, jeździłem, oglądałem, rozmawiałem, jednym słowem - zdążyłem się zorientować i zniechęcić do ryzyka. Dlatego, że jest ono dziś zbyt duże. To tak ogólnie. Chyba, że potencjalnemu nabywcy nie zależy na czasie, może sobie pozwolić na wielomiesięczne czekanie na prawdziwą okazję (nie myślę tu wyłącznie o okazji cenowej) oraz na poświęcanie czasu i pieniędzy na szukanie. Istnieje jednak całkiem spora grupa ludzi mniej zamożnych (widać to w necie i na ulicach), która woli zapłacić nie za markę, lecz za nowy samochód z polskiego salonu, niż nabyć nieco odpicowaną auto-zagadkę (z niespodzianką) z tureckiego komisu, za to posiadającą pożądany znaczek.
Przy okazji uprzedzam: taaak, wiem, że Dacia jest be, bo rumuńsko-francuska, bo się psuła w latach 80-tych, oczywiście - nie trzeba mnie uświadamiać. Dacii nie kupujemy, bo nie i już. -
Otóż jest broszura. Proszę
bardzo
http://dacia.pl/media/sandero/att00024257/Sandero_Stepway.pdf
Strona 7 pliku pdf i jak byk widnieje 16,7 sek do 100 km/hFaktycznie... Przeoczyłem.
A jeśli interesuje test Dacii
Sandero z silnikiem 1,6 87 KM zapraszam
http://www.autotesty.com.pl/articles.php?id=178Zajrzę później, dzięki za linka.
-
Nikt nie mowi, ze Dacia jest zla. Jest tak samo dobra jak Skoda. Powiem wiecej, jesli dobrze jezdzi, jest rownie dobra jak Mercedes. Moze mniej wygodna, mniej prestizowa, ale na pewno nie zla.
Ale z tym ryzykiem to poleciales
Kupujac nowe auto ryzykujesz, ze bedzie bite, ze sie bedzie regularnie i czesto psulo. Ze w krytycznym momencie zawiedzie kluczowy podzespol narazajac twoje zdrowie, zycie (nie mowiac o mieniu) na straty. Nowe=bezproblemowe minelo z epoka gdzie jakosc byla wiecej warta niz pieniadze. Dzisiaj nowe auto ma obowiazek zepsuc sie po okresie gwarancji - a przynajmniej producenci by tego bardzo bardzo chcieli.
Minimalizacja ryzyka nie polega na kupowaniu nowego auta, ale na sprawdzeniu auta przed zakupem. Dotyczy to uzywanych i nowych tak samo.
Porownujac cene auta do sredniej wyplaty - nowe auta sa po prostu najzwyczajniej w swiecie niepraktyczne, finansowo niewydajne.
Oczywiscie, mowimy o prywatnych autach.
PS.
Z doswiadczenia, jesli znasz swoje mozliwosci finansowe, jestes gotow zaakceptowac kompromis (odpada postawa "musi byc zielone, marka ta i ta, koniecznie sedan"), nie nastawiasz sie na "okazje", wiesz, ze kazde auto tuz po zakupie wymaga wkladu finansowego na doprowadzenie do stanu pozadanego - mozesz bez strachu kupowac uzywane auta. -
Nikt nie mowi, ze Dacia jest zla. Jest tak samo dobra jak Skoda. Powiem wiecej, jesli dobrze jezdzi, jest rownie dobra jak
Mercedes.Jak to: "nikt nie mówi"? Szczególnie nowa dacia (a na taką stać więcej Polaków, niż na nową skodę czy mercedesa):
Cytat:
Kupujac nowe auto ryzykujesz, ze bedzie bite, ze sie bedzie regularnie i czesto psulo.
Ale z tym ryzykiem to poleciales
Ja? Gdzie?
Gdzieś nieprawdę napisałem?
A jak przedstawia się ryzyko kupna nowego auta "bitego i regularnie się psującego" do ryzyka kupna od Turka samochodu "niebitego, którym dziadek tylko do kirchy w niedziele jeździł"?
Nie wiem już - prowokujesz czy starasz się mnie rozśmieszyć...Kupujac nowe auto
ryzykujesz, ze bedzie bite, ze sie bedzie regularnie i czesto psulo. Ze w krytycznym momencie
zawiedzie kluczowy podzespol narazajac twoje zdrowie, zycie (nie mowiac o mieniu) na straty.I ja tu "jadę z ryzykiem"...
Kupując nowe auto ryzykuję w razie awarii konieczność skorzystania z gwarancji. Kupując używany ryzykuję, że naprawa jakiegoś wypracowanego podzespołu może pójść w tysiące złotych - i to z mojej kieszeni.
Ale nie napisałeś, ile razy kupowałeś i użytkowałeś nowy samochód, że masz tak nieprzyjemne doświadczenia?
Czy naprawdę musisz uciekać się do tak idiotycznych stwierdzeń? Ale skutek jest - powoli mnie przekonujesz, od dziś rozważam możliwość kupna dwóch używek zamiast jednej nówki (kwotowo na to samo wyjdzie).Minimalizacja ryzyka nie
polega na kupowaniu nowego auta, ale na sprawdzeniu auta przed zakupem. Dotyczy to uzywanych
i nowych tak samo.Jak pisałem - szukasz konkretnego auta? Masz za dużo czasu? Chcesz wydać mnóstwo kasiory na jeżdżenie i sprawdzanie kolejnych ofert? Proszę bardzo, unikaj nówek.
Porownujac cene auta do
sredniej wyplaty - nowe auta sa po prostu najzwyczajniej w swiecie niepraktyczne, finansowo
niewydajne.
Oczywiscie, mowimy o
prywatnych autach.Po pierwsze: piszesz w wątku o Dacii, więc trudno nie zauważyć, że jej nowe samochody są bardziej przystępne dla polskiej przeciętnej kieszeni niż większość innych marek.
Po drugie - a co Ci do tego, co ja zrobię z moja kasą, skoro wystarcza mi jej na kupno nowego samochodu i mam na to ochotę?
Po trzecie: "niewydajne" może to być w momencie, gdy zamierzam auto użytkować 2-3 lata. Jeżeli jednak w chwili kupna zamierzam jeździć tym autem 10 lat, kwestia "wydajności" nabiera zupełnie innego wymiaru. Przetestowane.PS.
Z doswiadczenia, jesli znasz
swoje mozliwosci finansowe, jestes gotow zaakceptowac kompromis (odpada postawa "musi byc
zielone, marka ta i ta, koniecznie sedan"), nie nastawiasz sie na "okazje", wiesz, ze kazde
auto tuz po zakupie wymaga wkladu finansowego na doprowadzenie do stanu pozadanego - mozesz
bez strachu kupowac uzywane auta.A co w przypadku, gdy po kilkudziesięciu latach jeżdżenia różnymi samochodami mam sprecyzowane oczekiwania (no, może oprócz koloru lakieru - to stawiam na końcu)?
Widzę, że znowu próbujesz rozkręcić bezsensowną dyskusję, w której będziesz pisał dotąd, aż się nie "pogubisz w zeznaniach" i nie zostanie Ci to wytknięte (vide wątek o 14-latkach za kółkiem i o oponach). Poza tym łamiesz sobie samemu dane słowo:
Cytat:
Dzizaz, az strach rozpoczac z Toba dyskusje na temat chocby odrobine polityczny - obiecuje tego nigdy nie robic
(stąd: przedostatni post, ostatnie zdanie ).
Poza tym zwracam Ci uwagę, że zasadniczo odbiegłeś od tematu wątku - wróć do Sandero albo nie pisz w ogóle.
EOT