opony biżnikowane
-
A ja powiem tak , jeśli chodzi o opony bieżnikowane to sprawdzać się to może w tirach gdzie jedna sztuka kosztuje po 1200zl a nie w autach osobowych, często zdarza mi się wracać do domu z prędkością większą niż 100km/h nie chciałbym aby coś mi się stało z oponą podczas szybszej jazdy, w mniejszych autach nie ma raczej problemu z cenami ogumienia. Stać mnie na auto to stać mnie na opony. Nie wiem czemu ale bieżnikowane opony to tak samo jak regenerowane amortyzatory, nie gwarantują pełni bezpieczeństwa jak dla mnie. Samo bieżnikowanie zajeżdza mi stwierdzeniem...druciarstwo.
wielosezonowych chyba nie robia, jak robia, to kupie
Robią, robią w swoim tico na takich jeżdzę i przyznam że zimą się nie najgorzej sprawują, zresztą wielosezonowe są w niektórych przypadkach tańsze niż letnie....
-
-
Zmartwię Cię.
Nie wiem jak w Sherwood, ale w Polsce jeżdże od kilku lat na nalewkach (głównie zimą) i powiem jedno - jeżdżę sprawniej i szybciej od patafianów, którzy widząc śnieg robią pod siebie. Powiem więcej wyciskam tyle ile się da, nie jeżdżę przepisowo bo by mnie cholera trafiła na odcinkach które pokonuję dziennie. Robiłem po 1,8zł na nalewkach i żyję. Powiem więcej, może mam szczęście ale trafiły mi się naprawdę udane i dopracowane egzemplarze.Większość blokad, obaw jest w głowie a już temat dziwnych przeświadczeń że jak się ma znaczek na gumie to się kupiło polisę na życie i nieśmiertelność nie będę komentować. Same opony nie jeżdżą to tak na marginesie, trzeba jeszcze coś umieć i mysleć.
Gwoli ścisłości - jest ogromna różnica pomiędzy drogą gumą a bieżnikowaną - byłoby nieszczere gdybym tego nie napisał. Przede wszystkim cena, mieszanka i dokładność przy wyważaniu.
Ale błagam, nie piszcie jak emeryci powtarzający frazesy że nalewki wybuchają i się boicie o swoje życie... dziecinada po prostu.
-
emeryci powtarzający frazesy że nalewki wybuchają i się boicie o swoje życie... dziecinada po
prostu.Skoro jesteś taki kamikadze to jeździj na nich 1.8zł. Dla mnie jazda po polskich drogach 1.8zł to proszenie się o śmierć, tym bardziej na wynalazkach niewiadomego pochodzenia. Pozostanę przy swoim zdaniu, że na oponach nie warto oszczędzać.
-
Zgadzam się z tobą, większośc użytkowników drug jeżdzi autami segmentu C, (golf, civic) i czy wydatek rzędu ok 500zl za komplet opon 185/60 R14 jest wartośćią astronomiczną, w kąciku Hidepark był temat o zarobkach i z tego co pamiętam prawie większość deklarowała zarobki powyżej 2500zł, ja zarabiam teraz jako student 1000zl netto miesięcznie i mnie stać na komplet opon które mi starczą na 3,4 sezony, a tych co zarabiają po 2,5 - 4 tys nie stać na opony za 500-600zl dziwi mnie to...
-
tylko po co wydawać na opony 500zł jeżeli za 200zł też można je kupić??? a to że większość ma auta segmentu C nie znaczy że ich wartość jest wysoka
-
tylko po co wydawać na opony
500zł jeżeli za 200zł też można je kupić??? a to że większość ma auta segmentu C nie znaczy że
ich wartość jest wysokaNo z taką argumentacją nie da się dyskutować.
-
Skoro jesteś taki kamikadze
Nie nazywaj czlowieka kamikaze tylko dlatego, ze jezdzi na nalewkach. Potrafisz wyartykulowac chocby jeden konkretny argument, ze nalewka jest mniej bezpieczna? Pochwal sie swoja wiedza. Wiedzy nigdy zbyt malo.
Ale blagam, historie z zycia (czyt. magla) wziete - sa dobre w kolejce do lekarza pierwszego kontaktu, zwlaszcza w ustach stuletnich babc, ktore nie maja juz zadnych innych rozrywek niz powielanie przesadow.
tym bardziej na wynalazkach niewiadomego pochodzenia.
Niewiadomego pochodzenia, to sa opony uzywane. Nikt Ci nie powie, w ilu wypadkach braly udzial.
Nalewke kupujesz od konkretnego gumiarza, ktory daje Ci pisemna gwarancje producenta do reki.
Pozostanę przy swoim zdaniu, że na
oponach nie warto oszczędzać.Podziwiam chwalebny patriotyzm we wspomaganiu Polskiej gospodarki
-
Gumiarz wciskal mi tansze opony, mimo, ze na polce mial drozsze?
A jaki mialby niby w tym interes? Nizsza cena, nizsza marza. Nie mialem wyboru, musialem kupic u niego, nie moglem pojechac do konkurencji.
Polecil mi nalewki, mowil ze sam jezdzil, ze zna producenta i mozna zaufac. Zaufalem i sie nie zawiodlem.
-
Zmartwię Cię.
Nie wiem jak w Sherwood, ale
w Polsce jeżdże od kilku lat na nalewkach (głównie zimą) i powiem jedno - jeżdżę sprawniej i
szybciej od patafianów,Tyle ile się da? To znaczy ile, tyle ile Twój samochód wyciągnie czy tyle ile uda Ci się przed zakrętem rozwinąć. To jakiś powód do dumy i pryzmat oceny innych kierowców?
Jak ktoś jeździ przepisowo czyli te 50 km/h na zabudowanym w zimie to od razu patafian?
nie jeżdżę przepisowo bo by mnie cholera trafiła na odcinkach które pokonuję dziennie.
No i co stego że Cię to denerwuje, takie są przepisy. W Niemczech nawet w dobrych samochodach ludzie potrafią zwolnic do 120 na kilka dziesiąt kilometrów jesli jest takie ograniczenie chociaż wcześniej gnali 240.. i nikt sie nie wkurza, w Austri 95% kierowców jedzie te przepisowe 130 nawet na pustej 3 pasmowej autostradzie i nerwicy nie dostaja..
Staram się jeździć zgodne z przepisami (a mam czym przycisnąć..), po prostu uważam na pieszych i nne samochody oraz swoich pasażerów.. i jakoś się da. Nie polecam gnać w Polsce.
Nie twierdzę że na autostradzie czy na trasie nie zdarza mi się czasem przekroczyć te dozwolone 110 czy 130.. ( na autostradzie czasem znacznie) ale to moim zdaniem żaden powód do dumy tylko gówniarstwo z którym trzeba za kierownica walczyć..
Mogę sobie pocisnąć na autostradzie tam gdzie wolno- najlepiej w niemczech. Ale też gdy warunki drogowe pozwalają..Gwoli ścisłości - jest
ogromna różnica pomiędzy drogą gumą a bieżnikowaną - byłoby nieszczere gdybym tego nie
napisał. Przede wszystkim cena, mieszanka i dokładność przy wyważaniu.I o takich oponach pisałem, nie wyobrażam sobie abym kupił nalewki z indeksem W.
Ale błagam, nie piszcie jak
emeryci
Nie przypominam sobie abym pisał ze wybuchają albo pekają.. -
Nie nazywaj czlowieka
kamikaze tylko dlatego, ze jezdzi na nalewkach.Czytaj ze zrozumieniem. Chcesz jeździć na nalewkach to jeździj. A kamikadze to jesteś jeżdżąc z takimi prędkościami po Polsce.
argument, ze nalewka jest mniej bezpieczna? Pochwal sie swoja wiedza. Wiedzy nigdy zbyt malo.
Nieraz widziałem na drodze fragmenty zdartego bieżnika. Mnie to wystarczy. Nie czułbym się
na takiej oponie pewnie po prostu.Niewiadomego pochodzenia, to
sa opony uzywane. Nikt Ci nie powie, w ilu wypadkach braly udzial.W związku z czym takich też nie kupuję.
Nalewke kupujesz od
konkretnego gumiarza, ktory daje Ci pisemna gwarancje producenta do reki.
Podziwiam chwalebny
patriotyzm we wspomaganiu Polskiej gospodarkiDaruj sobie takie argumenty. Kupuje to co uważam dla mnie korzystne, pochodzenie mnie nie
interesuje. A jakież to super produkty oponiarskie polska gospodarka produkuje, że tak warto się o nie zabijać? -
Powiem więcej wyciskam tyle ile
się da, nie jeżdżę przepisowo bo by mnie cholera trafiła na odcinkach które pokonuję dziennie.
Robiłem po 1,8zł na nalewkach i żyję.I właśnie stąd biorą się wypadki ( nie z prędkości a brawury). Bo taki kierwoca civica, gola octavi czy innego kompakta musi cię wyprzedzić bo jak jedziesz 110 (bo tyle wolno) to według niego jesteś "emeryt" i potem opowiada jaki to ma super wóz bo wyprzedzil tyle fur. Czasem korci mnie aby dodać gazu gdy taki 180 koniecznie musi mnie wyprzedzić.. ale nie mam zamiaru narazać innych na niebezpieczeństwo i jeszcze załamanie nerwowe
Te "kozaki" to najczęściej coś takiego jak w reklamie mojego byłego autka:
http://www.youtube.com/watch?v=e3VB_HfiFQ0&feature=related
Pozdrawiam!
-
Czytaj ze zrozumieniem.
Chcesz jeździć na nalewkach to jeździj. A kamikadze to jesteś jeżdżąc z takimi prędkościami po
Polsce.Przy normalnych predkosciach nawet opony 'awaryjne' (te mniejsze wersje opon zapasowych) daja rade. Co dopiero pelnowymiarowa opona, nawet jesli bieznikowana.
Nieraz widziałem na drodze
fragmenty zdartego bieżnika. Mnie to wystarczy. Nie czułbym się
na takiej oponie pewnie po
prostu.A ja widzialem fragmenty zderzakow, szkla reflektorow - w aucie z zasady bezpiecznie czuc sie nie mozna. Tak jest bezpieczniej
Daruj sobie takie argumenty.
Kupuje to co uważam dla mnie korzystne, pochodzenie mnie nie
interesuje. A jakież to super
produkty oponiarskie polska gospodarka produkuje, że tak warto się o nie zabijać?Tam nie bylo ironii. Kupujac drozsze opony niz koniecznie, sponsorujesz Polska gospodarke.
-
Przy normalnych predkosciach nawet opony 'awaryjne' (te mniejsze wersje opon zapasowych) daja rade. Co dopiero pelnowymiarowa opona, nawet jesli bieznikowana.
Normalne to pojecie względne, ale chyba nigdy nie dostałeś bieżnikiem z auta poprzedającego ciebie, bo czasem zdarzy się odkleić. I szyba do wymiany za XXX zl.
A ja widzialem fragmenty zderzakow, szkla reflektorow - w aucie z zasady bezpiecznie czuc sie nie mozna. Tak jest bezpieczniej oczko
A czy oderwany fragment zderzaka wpływa tak niekorzystnie na bezpieczeństwo w aucie, chyba nie jeżdzisz z prędkościami powyżej 300kmh gdzie wystająca antenka stawia opory większe niż drzwi antywłamaniowe.
Kupujac drozsze opony niz koniecznie, sponsorujesz Polska gospodarke.
Czy droższe?? Można być zadowolonym z opon tanich i dobrych, wszystko kwestia stosunku cena /jakość jak wiadomo cena nie zawsze idzie z jakościa. Ale to inna bajka....
-
ale chyba nigdy nie dostałeś bieżnikiem z auta poprzedającego ciebie, bo czasem zdarzy się
odkleić. I szyba do wymiany za XXX zl.A Tobie sie to przytrafilo? Kiedy? Co to byla za opona?