Kupno auta a przerejstrowanie
-
możesz sie przemeldować na chwile i wtedy unikniesz wymiany tablic
Przemeldowanie się będzie związane z wymianą dowodu osobistego, z którego to (oczywiście nowego) będą brane dane do rejestracji auta.
Operacja nie dość, że czasochłonna i pozbawiona sensu, to jeszcze najtańsza nie jest (zameldowanie się "na chwilę" na Śląsku = drugi dowód osobisty, przemeldowanie się z powrotem do Szczecina = kolejny dowód... <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> ).lub nie
przerejestrowywać go wcaleTaaa, ciekawa propozycja... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
No chyba, że sprzedający jest z bliskiej rodziny lub jest przyjacielem i zgodzi się na układ, że oficjalnie auto jest nadal jego i jedynie pożycza je zainteresowanemu. Jest to jednak IMHO spora głupota - każde zdarzenie (stłuczka, wypadek i in.) wiążą byłego właściciela - nie tylko czasowo, ale też finansowo. Tylko ktoś bez wyobraźni zgodzi się na taki układ (no chyba, że mu zupełnie nie zależy).
Ale autorowi wątku raczej nie o to chodziło.lub podejść proceduralnie i zrobić tak jak
niby sie powinnoDlaczego "niby"? Jest to normalna procedura i wbrew pozorom... zapewne będzie najtańsza oraz najsensowniejsza (w razie kłopotów)... <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Otoż nosze sie z zamiarem kupna auta. Mieszkam w Krakowie, ale zameldowany
jestem w Szczecinie, a auto prawdopodobnie bedzie z woj śląskiego I
tak się zastanawiam jak to załatwić? No i za ileKupno i rejestracja auta może być dla Ciebie okazją do zameldowania się w Krakowie, jeśli zamierzasz tam nadal mieszkać i masz tam już swoje mieszkanie (lub wiesz, że będziesz pod tym adresem dłużej zamieszkiwał).
Jeżeli nie jesteś pewien co do swojej przyszlości na przestrzeni kilku najbliższych lat, spokojnie mozesz zarejestrować samochód w Szczecinie i jeździć na szczecińskich blachach (zgodnie z Twoim adresem zameldowania). Wady takiego rozwiązania: musisz pojechać do Sz-na 2 razy (złożyć papiery i potem odebrać dowód rej. i blachy). Zalety: będzie to najtańsze rozwiązanie, jeśli chodzi o opłaty urzędowe (pomijam kwestie dwukrotnej podróży i straty czasu). -
Nie bardzo rozumiem... Nie przerejestrowywać wcale, tzn. jeździć na dowód poprzedniego
właściciela? To chyba nie jest legalne.a jakie przepisy naruszasz i jakie konsekwencje ci grożą??? żadne!
-
Bardzo dziekuje wszystkim za odpowiedz.
Otoż sprawa wyglada tak, ze faktycznie chciałbym tu zostac w Krakowie na dłuzszy czas, moze nawet na stałe. Tylko poki co mieszkam w wynajetym mieszkaniu i nie wiem jak urzad podchodzi do takiego obrotu sprawy jesli chodzi o meldunek. Gdybym byl zameldowany w Krakowie to nie kombinowalbym i kupilbym auto w małopolsce. Nie widzi mi sie jechac 2 razy do Szczecina
Pozdrawiam
-
Nie bardzo rozumiem... Nie przerejestrowywać wcale, tzn. jeździć na dowód poprzedniego
właściciela? To chyba nie jest legalne.Jeździć z dowodem poprzedniego właściciela i z umową kupna-sprzedaży <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Przepisy mówią o 30 dniach czasu od kupna samochodu na jego przerejestrowanie na siebie, ale w praktyce za niedostosowanie się do tego nie ma żadnej kary <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozdr.
-
Nie widzi mi sie jechac 2 razy
do Szczecina
piszesz dla kogos upowaznienie wiadomo njalepiej z rodziny i rejestruje to autko tam w szczecinie za ciebie i na ciebie problem z glowy nie trzeba jechac <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> ja swoje rejestrowalem na ojca ktory jest w angli i nie musial tu przyjezdzac <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Jeździć z dowodem poprzedniego właściciela i z umową kupna-sprzedaży Przepisy mówią o 30 dniach
czasu od kupna samochodu na jego przerejestrowanie na siebie, ale w praktyce za
niedostosowanie się do tego nie ma żadnej kary
Pozdr.Dokładnie.
Kolega niedawno miał taki przypadek. Jego pierwsze w życiu auto i chłopak nie wiedział, że trzeba do 30 dni przerejestrować auto.
Po 6 miesiącach jazdy na dowodzie rejestracyjnym poprzedniego właściciela i jego blachach z innego miasta miał kontrolę drogową <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Po kontroli dostał wezwanie do stawienia się wraz z umową kupna-sprzedaży w Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji.
Na przesłuchaniu został tylko pouczony, że auto powienien był przerejestrować na siebie do 30 dni od daty zawarcia umowy z poprzednim właścicielem <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> -
Nie widzi mi sie jechac 2 razy
piszesz dla kogos upowaznienie wiadomo njalepiej z rodziny i rejestruje to autko tam w
szczecinie za ciebie i na ciebie problem z glowy nie trzeba jechac ja swoje rejestrowalem
na ojca ktory jest w angli i nie musial tu przyjezdzacWystarczy zwykły świstek papieru bez notarialnego powtwierdzenia? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Wystarczy zwykły świstek papieru bez notarialnego powtwierdzenia?
tak <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> sam se napisalem sam se podpisalem <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
Na przesłuchaniu został tylko pouczony,
Więcej szczęścia jak rozumu, albo po prostu policjant leniwy <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Swoją drogą kontrole drogowe coraz ciekawsze... 4 radiowozy jeden za drugim, zgarniają 2/3 przejeżdżających aut i sprawdzają trzeźwość. A dokumentów już nie <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Więcej szczęścia jak rozumu, albo po prostu policjant leniwy
czy ja wiem.. ostatnio jak rejestrowalem auto pytalem pani w okienku w urzedzie miasta co by bylo jakbym nie zarejestrowal auta na siebie w ciagu 30 dni, powiedziala mi tylko tyle ze trzeba to zrobic.. ale jak sie nie zrobi tego to generalnie nikt sie raczej nie doczepi.. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Swoją drogą kontrole drogowe coraz ciekawsze... 4 radiowozy jeden za drugim, zgarniają 2/3
przejeżdżających aut i sprawdzają trzeźwość. A dokumentów już niea co w tym takiego dziwnego? <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> sprawdzanie dokumentow zabiera nieco czasu, a jesli beda sprawdzac tylko trzezwosc to duzo wiecej kierowcow zdaza przebadac w tym samym czasie.. czasem maja takie akcje i bardzo dobrze <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
jakis czas temu w katowicach pamietam w jakims korku stalem i pan policjant podchodzil wyrywkowo do kierowcow i tylko alkomat do dmuchania podawal, kierowca nawet z auta nie wychodzil <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
Ogółem takie akcje są dobre, tylko ciekawe jak rozliczają się z ustników <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
Dokładnie.
Kolega niedawno miał taki przypadek. Jego pierwsze w życiu auto i chłopak
nie wiedział, że trzeba do 30 dni przerejestrować auto.No nie... <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Takich wiadomości kiedyś nabywało się na kursie prawa jazdy, i normalnie pytania o to były na testach... To teraz tego nie uczą? <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> -
No nie...
Takich wiadomości kiedyś nabywało się na kursie prawa jazdy, i normalnie pytania o to były na
testach... To teraz tego nie uczą?Zdawalem prawo jazdy 6 lat temu, nic na temat kupowania auta rejestracji itd nie bylo nawet wspomniane ani na kursie ani na testach..
-
No nie...
Takich wiadomości kiedyś nabywało się na kursie prawa jazdy, i normalnie pytania o to były na
testach... To teraz tego nie uczą?11 lat temu jak zdawałem prawko to nie uczyli <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
A w/w kolega ma od roku i też pewnie nie uczyli <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
11 lat temu jak zdawałem prawko to nie uczyli
A w/w kolega ma od roku i też pewnie nie uczyliMnie też nie uczyli. Kurs zacząłem koło października 2007...
Za to uczył co się dolewa w mrozy do diesla a co do benzyniaka, oraz jaka jest różnica między tylnym napędem a przednim <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
Mnie też nie uczyli. Kurs zacząłem koło października 2007...
Serio?
Znajomość procedur takich, jak sprawa kupna i sprzedaży samochodu, zarejestrowanie i wyrejestrowanie, kwestie ubezpieczenia, wszystko o dokumencie zwanym "prawo jazdy"... Do tego obowiązujące terminy, w których trzeba się wyrobić... To były normalne zagadnienia, których się uczyliśmy na kursie. I do tego były też pytania na teście teoretycznym.
Przecież to są sprawy, które dotyczą każdego kierowcy. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Ale ja zdawałem... ekhm, więcej, niż 11 lat temu. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Za to uczył co się dolewa w mrozy do diesla a co do benzyniaka, oraz jaka
jest różnica między tylnym napędem a przednimTo też było, jasna sprawa. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Ale ja zdawałem... ekhm, więcej, niż 11 lat temu.
Teraz wymaga się na egzaminie coraz mniej...
Na przykład: http://www.naukajazdy.pl/aktualnosci/krotszy_egzamin_na_prawko_juz_w_czerwcu_.htmlTo też było, jasna sprawa.
Podobno teraz już niekoniecznie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Teraz uczą tych 300 pytań z testu teoretycznego na pamięć i na tym kończy się teoria. Nic więcej nie ma. -
Teraz uczą tych 300 pytań z testu teoretycznego na pamięć i na tym kończy się teoria. Nic więcej
nie ma.Za moich czasów to było 360 pytań - 20 zestawów do wylosowania po 18 pytań każdy i też większość egzaminowanych uczyła się ich wszystkich na pamięć <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Teraz uczą tych 300 pytań z testu teoretycznego na pamięć i na tym kończy
się teoria. Nic więcej nie ma.Łomatko... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> To jak można nie zdać teoretycznego? Bo takie przypadki ponoć się zdarzają... <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
U mnie na kursie nikt nie zajmował się żadnymi pytaniami testowymi. Były normalne zajęcia, na które przynosiło się specjalnie założony zeszyt, notowało definicje dyktowane przez pana i robiło własne notatki. Książkę z pytaniami przykładowymi, jakie mogą pojawić się na teście, dorwałem przed egzaminem; zawierała ona przede wszystkim pytania ilustrowane "skrzyżowaniami". Po trzykrotnym "przerobieniu" książki nie było problemów na egzaminie teoretycznym, ale to było tylko ćwiczenie - uczyliśmy się z własnych notatek, gdzie pytań nie było.
Pamiętam z kursu, że jedynie pomoc medyczna była taka trochę zaniedbana - raz przyszła pani doktor i opowiadała parę godzin, ćwiczeń praktycznych nie mieliśmy.