Serial z cyklu..."Cofnięty licznik"
-
Witam,
Jest ktoś chętny na Citroena z cofnięty licznikiem? <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
Warto poczytać...
Klik
i ogłoszenie tego auta Klik
W opisie auta pisze 75kkm a na jednym ze zdjęć jest na liczniku 155436kma tu inny komis który skręca liczniki KLIK
Ehh każdy tylko żeby sprzedać... <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Ehh każdy tylko żeby sprzedać...
Teraz jak w komisach ogląda się auto to wszystkie mają 120.000 - 150.000 km i jest napisane "przebieg wg. stanu spisanego z licznika"... i co im zrobić <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" />
No ale prawda jest taka że w swoim samochodzie mogę zrobić co tylko mi się podoba i jest zgodne z przepisami. Czemu miałbym np. nie móc cofać licznika? Znajomy kupił sobie stare auto, ale zapragnął choć raz mieć "nówkę" i kazał sobie przebieg cofnąć do 000.000 km <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
W moim Golfie też kiedyś zapragnąłem pobawić się zegarami, tak więc kupiłem sobie drugi zestaw, zmieniłem podświetlenie i zamontowałem. Na szczęście przebieg między oryginalnym a tym moim "nowym" różnił się zaledwie o 1000 czy 2000km (przecież nie wiem czy ktoś wcześniej nie majstrował przy zegarach w moim samochodzie)... Przy sprzedaży powiedziałem o zmianie nowemu nabywcy a ten był zdziwiony że wogóle o czymś takim wspominam <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
-
No ale prawda jest taka że w swoim samochodzie mogę
zrobić co tylko mi się podoba i jest zgodne z
przepisami. Czemu miałbym np. nie móc cofać
licznika?Możesz sobie zrobić z autem wszystko. Tylko musisz kupującego poinformować o tym,ile wynosi rzeczywisty przebieg auta a nie przemilczeć fakt zmiany przebiegu na liczniku.
-
Możesz sobie zrobić z autem wszystko. Tylko musisz
kupującego poinformować o tym,ile wynosi
rzeczywisty przebieg auta a nie przemilczeć fakt
zmiany przebiegu na liczniku....i tak też zrobiłem <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Ja kupując obecne auto też spotkałem się z odpowiedzią pytając o przebieg: "Auto ma na liczniku XXX km" a nie "Auto ma przejechane XXX km" czyli teoretycznie chyba nie łamią prawa mówiąc ile jest na liczniku a nie ile jest przejechane?
-
Możesz sobie zrobić z autem wszystko. Tylko musisz kupującego poinformować o tym,ile wynosi
rzeczywisty przebieg auta a nie przemilczeć fakt zmiany przebiegu na liczniku.O niczym kupujacemu mowic nie trzeba. To czy powie sie o cofnieciu licznika zalezy tylko i wylacznie od dobrej woli sprzedajacego.. tak samo nigdzie nie jest powiedziane ze trzeba powiedziec kupujacemu o ukrytych usterkach auta. Owszem, powinno sie to zrobic zeby byc wporzadku w stosunku do kupujacego, ale nigdzie nie jest powiedziane ze trzeba. Gdyby kupujacy po kupieniu auta zorientowal sie ze licznik byl cofniety lub cokolwiek z samochodem bylo nie tak w zaden sposob juz pieniedzy nie odzyska, nawet na drodze sadowej. Sprzedajacy ma prawo sie po prostu na tym nie znac i powiedziec ze o niczym nie wiedzial. Takie tlumaczenie jest zupelnie wystarczajace... Inaczej sprawa wyglada w przypadku sprzedazy auta przez komis samochodowy, wtedy owszem gdy cos bedzie nie tak mozna domagac sie zwrotu pieniedzy, ale w przypadku kupna auta od osoby prywatnej nie ma takiej opcji.
-
Sprzedajacy ma
prawo sie po prostu na tym nie znac i powiedziec ze
o niczym nie wiedzial. Takie tlumaczenie jest
zupelnie wystarczajace...Szczególnie jeśli to jest pierwszy właściciel. Oczywiście ma prawo nie wiedzieć, skąd się na liczniku wzięło 100kkm jeśli osobiście przejechał 200. <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
O niczym kupujacemu mowic nie trzeba. To czy powie sie o cofnieciu licznika zalezy tylko i wylacznie od dobrej woli
sprzedajacego.. tak samo nigdzie nie jest powiedziane ze trzeba powiedziec kupujacemu o ukrytych usterkach
auta. Owszem, powinno sie to zrobic zeby byc wporzadku w stosunku do kupujacego, ale nigdzie nie jest
powiedziane ze trzeba. Gdyby kupujacy po kupieniu auta zorientowal sie ze licznik byl cofniety lub cokolwiek z
samochodem bylo nie tak w zaden sposob juz pieniedzy nie odzyska, nawet na drodze sadowej. Sprzedajacy ma prawo
sie po prostu na tym nie znac i powiedziec ze o niczym nie wiedzial. Takie tlumaczenie jest zupelnie
wystarczajace... Inaczej sprawa wyglada w przypadku sprzedazy auta przez komis samochodowy, wtedy owszem gdy
cos bedzie nie tak mozna domagac sie zwrotu pieniedzy, ale w przypadku kupna auta od osoby prywatnej nie ma
takiej opcji.Gdzie sie takich glupot dowiedziales? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Oczywiscie, ze rozminiecie sie z prawda w czasie zawierania umowy kupna/sprzedazy auta jest podstawa do roszczen <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Co wiecej, nie tylko rozminiecie sie z prawda, ale zatajenie istotnych informacji jest podstawa do dochodzenia swoich roszczen. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
Gdzie sie takich glupot dowiedziales?
Oczywiscie, ze rozminiecie sie z prawda w czasie zawierania umowy kupna/sprzedazy auta jest
podstawa do roszczen
Co wiecej, nie tylko rozminiecie sie z prawda, ale zatajenie istotnych informacji jest podstawa
do dochodzenia swoich roszczen.Wytlumacz mi w takim razie, w jaki sposob chcesz sie dochodzic swoich roszczen? Jesli przykladowo kupowalbys auto od typowej kobiety, ona by byla wlascicielka a jak cokolwiek tylko sie dzialo z samochodem to oddawala do warsztatu i kazala po prostu naprawic?
To ze masz prawo do dochodzenia swoich roszczen to jest tylko i wylacznie teoria. Przy kupnie auta od osoby prywatnej na teorii sie po prostu konczy. Wlasciciel auta nie ma obowiazku znac sie na mechanice.. pogadaj z ludzmi ktorzy maja o tym pojecie a potem pisz ze to co mowie to bzdury... -
O niczym kupujacemu mowic nie trzeba. To czy powie sie o
cofnieciu licznika zalezy tylko i wylacznie od
dobrej woli sprzedajacego.. tak samo nigdzie nie
jest powiedziane ze trzeba powiedziec kupujacemu o
ukrytych usterkach auta.A słyszałeś kiedyś o wadach ukrytych i niezgodności towaru z umową ? Zastanów się co piszesz.
-
A słyszałeś kiedyś o wadach ukrytych i niezgodności towaru z umową ? Zastanów się co piszesz.
Tak slyszalem, a jak udowodnisz sprzedajacemu ze wiedzial o tych wadach?
-
Tak slyszalem, a jak udowodnisz sprzedajacemu ze
wiedzial o tych wadach?Sąd to będzie g. obchodzić, czy sprzedający wiedział, czy nie. Na umowie jest wymieniony przebieg pojazdu i sprzedający ręczył za niego swoim podpisem.
-
Sąd to będzie g. obchodzić, czy sprzedający wiedział, czy nie. Na umowie jest wymieniony
przebieg pojazdu i sprzedający ręczył za niego swoim podpisem."Niezamierzone oszustwo" również jest karane <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Sąd to będzie g. obchodzić, czy sprzedający wiedział, czy nie. Na umowie jest wymieniony
przebieg pojazdu i sprzedający ręczył za niego swoim podpisem.Hm a co jesli to jeszcze poprzedni wlasciciel przekrecil licznik i sprzedajacy o tym nie wiedzial? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
Pogoogluj sobie troche, pogadaj z ludzmi ktorzy w tym siedza i kazdy ci powie ze prawo do dochodzenia swoich roszczen od osoby prywatnej to po prostu tylko teoria. Istnieja przypadki gdzie jest jakas szansa na wygranie sprawy, np w przypadku gdy sprzedajacy byl pierwszym wlascicielem.. ale to sa pojedyncze przypadki takich wygranych spraw. Sprzedajacy nie ma obowiazku znac przeszlosci auta, moze sie na tym kompletnie nie znac i to w zupelnosci przed sadem go usprawiedliwia <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
aa.. i w tym przypadku regula "nieznajomosc prawa nie zwalnia z obowiazku jego przestrzegania" sie nie sprawdza, tu chodzi zupelnie o cos innego..
Jeden z punktow w umowie kupna-sprzedazy "Kupujacy oswiadcza, ze stan pojazdu jest mu znany" <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
a inny mówi - sprzedający oświadcza, że pojazd nie posiada żadnych ukrytych wad <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
a inny mówi - sprzedający oświadcza, że pojazd nie
posiada żadnych ukrytych wadkupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu i nie wnosi wobec niego żadnego sprzeciwu.
-
a inny mówi - sprzedający oświadcza, że pojazd nie posiada żadnych ukrytych wad
Nie wszystkie wzory umow maja ten zapis, a jesli juz idac tym sladem.. sprzedajacy oswiadcza ze pojazd nie posiada zadnych ukrytych wad - ok, tyle ze kupujacy podpisuje sie takze pod zdaniem ze "kupujacy potwierdza ze stan pojazdu jest mu znany" wiec idac dalej skoro sam podpisal ze wie co kupuje to z jakiej racji ma miec potem jakies "ale"? <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
A co do calosci to swoje zdanie podtrzymuje, kupujacy moze domagac sie na drodze sadowej zwrotu pieniedzy lub czesci pieniedzy ale od komisu, od osoby prywatnej to tylko strata czasu bo i tak niczego nie wygra <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
kupujący zapoznał się ze stanem technicznym pojazdu i nie wnosi wobec niego żadnego sprzeciwu.
Co nie wyklucza, punktu podanego przeze mnie - Sam zwrot "wada ukryta" nie występuje tylko w przypadku samochodów ale i innych urządzeń. Oznacza on ni mniej ni więcej, że jest to "feler", który nie musi zostać wykryty od razu przy zakupie.
pzdr
-
Co nie wyklucza, punktu podanego przeze mnie - Sam zwrot "wada ukryta" nie występuje tylko w
przypadku samochodów ale i innych urządzeń. Oznacza on ni mniej ni więcej, że jest to
"feler", który nie musi zostać wykryty od razu przy zakupie.Masz racje, tylko sprzedajacy ktory pojecie o mechanice moze miec zerowe, ma prawo o tej wadzie ukrytej po prostu nie wiedziec <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
Masz racje, tylko sprzedajacy ktory pojecie o mechanice moze miec zerowe, ma prawo o tej wadzie
ukrytej po prostu nie wiedziecKiedyś była sprawa, że kobieta sprzedała samochód ze zmienionym (przespawanym) numerem nadwozia - auto było kradzione. Fakt nie jej wina ale została oskarżona o nieumyślne paserstwo i skazana - kara jakaś symboliczna ale już masz wyrok karny, więc zapomnij o normalnej pracy. Wszystko zależy od egzekucji przepisów.
pzdr
-
Wytlumacz mi w takim razie, w jaki sposob chcesz sie dochodzic swoich roszczen? Jesli przykladowo kupowalbys auto od
typowej kobiety, ona by byla wlascicielka a jak cokolwiek tylko sie dzialo z samochodem to oddawala do
warsztatu i kazala po prostu naprawic?
To ze masz prawo do dochodzenia swoich roszczen to jest tylko i wylacznie teoria. Przy kupnie auta od osoby
prywatnej na teorii sie po prostu konczy. Wlasciciel auta nie ma obowiazku znac sie na mechanice.. pogadaj z
ludzmi ktorzy maja o tym pojecie a potem pisz ze to co mowie to bzdury...Pierwsze primo sam kupilem kiedys auto z "10 reki" wiadomo igla te sprawy. No ale okazalo sie, ze nie jest igla. Sprawa zostala rozstrzygnieta na moja korzysc tj. zwrot pieneidzy/zwrot auta.
W jaki sposob? W normalny cywilizowany <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Wracajac do meritum bo zacietzrewiasz sie w swoim pogladzie, a nie o to nam chodzi.
Napisalas mniej wiecej cos takiego (pisze z pamieci)
"O niczym kupujacemu nie tzreba mowic. Zalezy to od dobrej woli."A ja Ci mowie, ze trzeba bo jelsi to swiadomie zataisz mozesz poniesc przykre konsekwencjie, z ktorych zwrot pieneidyz i uniewanzienie umowy kup/sp jest najmniej dotkliwa.
Juz stwierdzenie, z enie tzreba mowic o ukrytych usterkach sprawia, ze brak mi komentarza <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Co do tego, ze sprzedajacy ma prawo sie nie znac, badz faktycznie byc nieswiadomym.
Oczywiscie, ze ma prawo i prawdopodobnie w takiej sytuacji ciezko byloby dochodizc swoich praw.
Ale Ty pisales o SWIADOMYM zatajaniu i przemilczaniu pewnych spraw. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />Na co ja CI kolejny raz odpowiem: nie mozesz i kropka.