Antyradar
-
Najlepiej w zdrowy rozsadek.
Nie zawsze chodze pieszo. Fotoradary najczesciej sa w malych wioskach, ktore jakis glab umiescil
na trasie 'przelotowej'.
Ja wiem, ze to boli zwalniac ze 100 do 50, ale niech Cie reka Boska broni przed luksusem
fruniecia 100 przez taka wioske.
Tam zyja ludzie, a Twoj luksus moze jedno takie zycie zniszczyc. Dla mnie nie ma tematu, sprawa
jest oczywista. Wioska? 50 i kropka.
Za te 350 wez swoja kobiete na porzadny obiad do fajnej restauracji.No dzisiaj to biję Ci <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> za tą wypowiedź, choć nie zawsze się zgadzamy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Jak najbardziej wskazane to jest jeżdżenie zgodnie z
przepisami, a nie wydawanie kasy na zbędne gadżetyTakie rady to możesz dawać ludziom jeżdżącym po mieście i nie pracującym za kółkiem, Niestety w Polsce nie ma alternatywy. Z miłą chęcią zapłaciłbym za winietkę i śmignąłbym 130km/h. Niestety, nie mam takiej możliwości, a trasy międzymiastowe obwarowane są fotoradarami co 10 km, a co 30 trzeba zwalniać do 60km/h bo kolejna wieś się zaczyna. Tak się jeździć nie da, szczególnie jak się pracuje w samochodzie. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Takie rady to możesz dawać ludziom jeżdżącym po mieście i nie pracującym za kółkiem, Niestety w
Polsce nie ma alternatywy. Z miłą chęcią zapłaciłbym za winietkę i śmignąłbym 130km/h.
Niestety, nie mam takiej możliwości, a trasy międzymiastowe obwarowane są fotoradarami co
10 km, a co 30 trzeba zwalniać do 60km/h bo kolejna wieś się zaczyna. Tak się jeździć nie
da, szczególnie jak się pracuje w samochodzie.Ok Maniak, ale umówmy się - są CB i nawigacje tak? I trochę zdrowego rozsądku też trzeba mieć a nie tylko zaopatrywać się w gadżety typu antyradar po to tylko, żeby mieć "czyste sumienie i konto mandatowe" i zapierniczać na ograniczeniu do 70 te 150.....Nic nie tłumaczy głupoty nawet praca za kółkiem...
-
Takie rady to możesz dawać ludziom jeżdżącym po mieście i nie pracującym za kółkiem, Niestety w
Polsce nie ma alternatywy. Z miłą chęcią zapłaciłbym za winietkę i śmignąłbym 130km/h.
Niestety, nie mam takiej możliwości, a trasy międzymiastowe obwarowane są fotoradarami co
10 km, a co 30 trzeba zwalniać do 60km/h bo kolejna wieś się zaczyna. Tak się jeździć nie
da, szczególnie jak się pracuje w samochodzie.Jak kogos zabijesz, to mozesz sie wytlumaczyc, ze inaczej sie nie dalo, bo taka masz prace.
Co roku, regularnie, pewna stala grupa kierowcow zabija pieszego w ten sposob.
Jezdzac 100 przez wioski uczestniczysz w swoistym losowaniu. Dla mnie to jest zbyt makabryczna zabawa, ja sie na nia nie pisze.
-
Ok Maniak, ale umówmy się - są CB i nawigacje tak? I
trochę zdrowego rozsądku też trzeba mieć a nie
tylko zaopatrywać się w gadżety typu antyradar po
to tylko, żeby mieć "czyste sumienie i konto
mandatowe" i zapierniczać na ograniczeniu do 70 te
150.....Nic nie tłumaczy głupoty nawet praca za
kółkiem...Ja nie mówię, że trzeba ciąć stówą przez wieś. Nawet uważam, że NIE WOLNO tak robić. Ale do jasnej (piiiiiiip) dajcie mi możliwość nie jechania przez te wsie. Bo gdybym miał jechać po trasie zgodnie z przepisami, to na wielu trasach (np. Radom - Lublin) wolę wsiąść w pociąg pośpieszny i szybciej dojadę. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Jak kogos zabijesz, to mozesz sie wytlumaczyc, ze
inaczej sie nie dalo, bo taka masz prace.
Co roku, regularnie, pewna stala grupa kierowcow zabija
pieszego w ten sposob.
Jezdzac 100 przez wioski uczestniczysz w swoistym
losowaniu. Dla mnie to jest zbyt makabryczna
zabawa, ja sie na nia nie pisze.Ależ ja się zgadzam że ograniczeń prędkości, szczególnie tych w terenie zabudowanym, bezwzględnie należy przestrzegać. Tylko uważam, że w związku z tym iż przez nasze trasy międzymiastowe jeździ się tak żółwim tempem, to państwo ma psi obowiązek zapewnienia nam alternatywy w postaci drogi ekspresowej bądź autostrady. Jednak żyjemy w Polsce i możemy jedynie wyć do nieba i ciągnąć się w sznurach. 100 km robi się w 2,5h <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Ja nie mówię, że trzeba ciąć stówą przez wieś. Nawet uważam, że NIE WOLNO tak robić. Ale do
jasnej (piiiiiiip) dajcie mi możliwość nie jechania przez te wsie. Bo gdybym miał jechać
po trasie zgodnie z przepisami, to na wielu trasach (np. Radom - Lublin) wolę wsiąść w
pociąg pośpieszny i szybciej dojadę.No to inna sprawa - poruszasz teraz sprawę dróg, z którymi wiadomo jak jest. Ja też jak gdzieś moge to przyciskam odpowiednio (autem ojca nie moim <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> )i efektem np było 170km do Wa-wy w 1h30, ale tam gdzie każą to zwalniam <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
I co najśmieszniejsze - nie potrzebuję antyradaru, żeby mnie nie złapali... <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" /> -
Ależ ja się zgadzam że ograniczeń prędkości, szczególnie tych w terenie zabudowanym,
bezwzględnie należy przestrzegać. Tylko uważam, że w związku z tym iż przez nasze trasy
międzymiastowe jeździ się tak żółwim tempem, to państwo ma psi obowiązek zapewnienia nam
alternatywy w postaci drogi ekspresowej bądź autostrady. Jednak żyjemy w Polsce i możemy
jedynie wyć do nieba i ciągnąć się w sznurach. 100 km robi się w 2,5hCo panstwo ma, to panstwo wie, a gdzie to panstwo to ma, co ma, to my tez wiemy.
Ja 200km czasem robie w 6h (wychodzi 100km/3h czyli srednia 33km/h). Ale traf pijaczka lezacego na zakrecie i zobaczymy, jaka srednia przejazdu Ci wyjdzie. A to sie zdarza, co roku, regularnie ktos tak trafia.
-
Ale traf pijaczka lezacego na
zakrecie i zobaczymy, jaka srednia przejazdu Ci
wyjdzie. A to sie zdarza, co roku, regularnie ktos
tak trafia.Sam ściągałem raz żula na pobocze, bo od pasa w duł skubany leżał na drodze. Aż mi ciśnienie podniósł. <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
Sam ściągałem raz żula na pobocze, bo od pasa w duł
skubany leżał na drodze. Aż mi ciśnienie podniósł.Trzeba go było nie ściągać a spychać. Kopniakami.
-
Trzeba go było nie ściągać a spychać. Kopniakami.
Dostał kilka otwartych, ale uparcie chrapał <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Dostał kilka otwartych, ale uparcie chrapał
Albo do bagażnika go i wyrzucić kilkaset kilometrów dalej
<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
Albo do bagażnika go i wyrzucić kilkaset kilometrów dalej
O właśnie! JEszcze się nawroci na niepicie, jak go Matka Boska przeniesie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Jak w filmie "Motór" <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Albo do bagażnika go i wyrzucić kilkaset kilometrów
dalej<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Słyszałem kilka takich historii, ale nie sądzę żeby którakolwiek była prawdziwa. Miejskie legendy.
-
Albo do bagażnika go i wyrzucić kilkaset kilometrów dalej
Przeciez to tez czlowiek <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
-
Przeciez to tez czlowiek
Można go wystawić delikatnie <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
A na poważnie - szkoda tylko, że nie szanuje ani samego siebie, ani innych <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />