Czeska kampania
-
Swego czasu w Polsce była podobna kampania apelująca do ostrożnej jazdy. Poniżej jej czeska
wersja. [dość drastycznie i przemawiająco zrealizowana]
http://pl.youtube.com/watch?v=otgH6sFECoMKampania słuszna, tylko ciekaw jestem, jak wygląda jej odbiór. Jaka jest jej skuteczność. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Już przy okazji innego podobnego wątku było pisane, żeby tego typu filmy pokazywać podczas kursu na prawko. Młody kierowca powienien być świadom tego, jakie mogą być skutki błędnych decyzji podejmowanych przez niego.
-
Przypomina mi się scenka z programu
"Uwaga Pirat", (...)----------------Faktycznie nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, co zrobił. Mimo, że zobaczył całą akcję na monitorze. Doświadczony kierowca z prawkiem od 2-uch miesięcy
Poza tym wracając niedawno ze Szczecina byłem świadkiem czołówki, wyprzedzający, nie zdążył
zakończyć manewru.Dwa razy musiałem uciekać na pobocze (tak jak to opisał kolega sebas_g). Auto z przeciwka zaczęło wyprzedzać przed łukiem i kierowca nie miał nawet szans zobaczyć, że jadę i nie zdąży wykonać manewru (odcinek w lesie). W obu przypadkach skończyło się na tym, że auto wyprzedzane i ja zjeżdżaliśmy hamując na pobocze, a "pośpieszalski" odjechał niczego nie świadomy. <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Mnie zdołował fragment z młodymi chłopakami...mnie też tak kiedyś znajomi próbowali podpuszczać,
jak wracaliśmy z dyskoteki - oni wcięci ja trzeźwa... Wysadziłam ich przy 20 st mrozie na
stacji benzynowej i zagroziłam, że albo się zamkną albo na pieszo będą 60km wracali -
zamknęli się. Tylko ilu jest takich co chce udowodnić, że są alfą i omegą na drodzeMoże nie tyle alfą i omegą, ale takie zachowanie to zwyczajne wjeżdżanie na ambicję. Niestety nie każdy potrafi odłozyć ambicję i emocje w kieszeń podczas jazdy, jak to było w Twoim przypadku, i uciszyć marudzących.
Mnie kiedyś podobnie podgadywał kuzyn. Droga z ograniczeniem do 80km/h. Jadę przepisowo i w pewnym momencie wyprzedziło mnie cinto. Kuzyn wyskoczył z tekstami typu - dajesz się wyprzedzić cinquacento? Itp. Jak kazałem mu wysiąść na poboczu przestało mu przeszkadzać, że cokolwiek mnie wyprzedzało. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Właśnie. To mnie zastanawia. Czy dla kierowcy ujmą jest, gdy wyprzedzi go mniejsze auto? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Bo tego nie rozumiem. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Młody kierowca powienien być świadom tego, jakie mogą być skutki błędnych
decyzji podejmowanych przez niego.Nie tylko młody kierowca, choć młodzi sporo szaleją nie zdając sobie sprawy z zagrożenia. Na kursach takie filmy z prawdziwych wypadków, nie tylko inscenizacje, powinny być obowiązkowo wyświetlane. Tak samo jak pokazanie działania różnego typu sprzętu np.specjalnych okularów, które pozwalają zobaczyć, co się dzieje jak ma się we krwi alkohol.
Dodam, że na szczęście nie wszyscy kierowcy poniżej 25 roku życia, są pozbawieni wyobraźni, z czego należy się cieszyć <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> Mam prawko od 15 lat, ale cały czas mnie bezmyślność ludzka - zdawałoby się starych wyjadaczy za kółkiem - przyprawia o jeżenie się włosów na głowie. <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" /> -
Właśnie. To mnie zastanawia. Czy dla kierowcy ujmą jest, gdy wyprzedzi go mniejsze auto? Bo
tego nie rozumiem.Oj na niektórych to działa jak płachta na byka. W lipcu wracałam od rodziny za Wrocławiem i przez ponad 100km jechałam autostradą - wiadomo, że Tikaczem nie zaszalejesz, ale te 120 sobie jechałam i jak wyprzedziłam jednego merca ( może jechał 100 <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />) to gość mnie dogonił, wyprzedził, zajechał mi drogę i przyhamował. Więc ja znów na lewy pas, osiągnęłam 120 i jadę sobie dalej - na co koleś znowu ten sam manewr odwalił. Nie chciałam się denerwować i zjechałam na najbliższy parking. Podejrzewam, że jeszcze raz by mi tak zrobił, to nerwa by puściła i albo bym Tico zajechała albo gościa bym tak otrąbiła, żeby nie wiedział co się dzieje. Wyszłam z założenia, że moje dobre samopoczucie jest ważniejsze niż mania wyższości faceta w mercedesie.
Takich przypadków podejrzewam każdy z Was jest w stanie przytoczyć przynajmniej kilka - jedyna rada to zachować spokój i nie dać się emocjom <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Oj na niektórych to działa jak płachta na byka. W lipcu wracałam od rodziny za Wrocławiem i
przez ponad 100km jechałam autostradą - wiadomo, że Tikaczem nie zaszalejesz, ale te 120
sobie jechałam i jak wyprzedziłam jednego merca ( może jechał 100 ) to gość mnie dogonił,
wyprzedził, zajechał mi drogę i przyhamował. Więc ja znów na lewy pas, osiągnęłam 120 i
jadę sobie dalej - na co koleś znowu ten sam manewr odwalił. Nie chciałam się denerwować i
zjechałam na najbliższy parking. Podejrzewam, że jeszcze raz by mi tak zrobił, to nerwa by
puściła i albo bym Tico zajechała albo gościa bym tak otrąbiła, żeby nie wiedział co się
dzieje. Wyszłam z założenia, że moje dobre samopoczucie jest ważniejsze niż mania wyższości
faceta w mercedesie.
Takich przypadków podejrzewam każdy z Was jest w stanie przytoczyć przynajmniej kilka - jedyna
rada to zachować spokój i nie dać się emocjomTia ja tez kiedys pisalem ze lepiej zjechac na herbate niz potegowac agresje <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Nie tylko młody kierowca,
Młody w sensie zaczynający naukę jazdy i zaraz po kursie. A nie wiekiem.
Tak samo jak pokazanie działania różnego typu sprzętu np.specjalnych okularów,
które pozwalają zobaczyć, co się dzieje jak ma się we krwi alkohol.Jedynie słyszałem o takim wynalazku, ale nie miałem okazji zobaczyć jak to działa.
Dodam, że na szczęście nie wszyscy kierowcy poniżej 25 roku życia, są pozbawieni wyobraźni, z
czego należy się cieszyć Mam prawko od 15 lat, ale cały czas mnie bezmyślność ludzka -
zdawałoby się starych wyjadaczy za kółkiem - przyprawia o jeżenie się włosów na głowie.Tych to już zjada rutyna niestety. Często jeżdżą na pamięć i nawet nie patrzą na znaki. A później dziwią się, gdy coś się stanie. Bo było inaczej na drodze niż do tej pory. Ale przynzaję rację. Są też młodzi, którzy ułańska fantazję zostawiają w domu. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Tia ja tez kiedys pisalem ze lepiej zjechac na herbate niz potegowac agresje
jasne, że tak
A czesi mają te kampanie dosyć dobitne - ale moim zdaniem to dobrze. Lepiej wpływa na wyobraźnie...
Kiedyś była tez w Czechach kampania dotycząca zapinania pasów. " Z pasem OK bez pasa K.O" i stosowny rysunek do tego. -
jasne, że tak
A czesi mają te kampanie dosyć dobitne - ale moim zdaniem to dobrze. Lepiej wpływa na
wyobraźnie...
Kiedyś była tez w Czechach kampania dotycząca zapinania pasów. " Z pasem OK bez pasa K.O" i
stosowny rysunek do tego.widziałem, daje rade <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
pamiętam ten odcinek miał chyba prawko 2 miesiące albo coś koło tego
Dokładnie ten sam odcinek, cóż wydawało mu się zapewne, że jest "MISZCZEM KIEROWNICY"
pzdr
-
To się nazywa syndrom małego siurka...
Ogólnie jestem dosyć wyluzowany na drodze: czasem jadę +10, +20km/h (raz za to zapłaciłem), czasem -20km/h (jak sytuacja na jezdni wymaga). Jak mnie wyprzedzają, to nie przyspieszam (jeśli trzeba, to zwalniam, w przypadku, gdy wyprzedzający źle ocenił swoje możliwości). Jak mi ktoś zamruga kierunkowskazem, to delikatnie odpuszczam gaz, by sobie mógł bezpiecznie zmienić pas (chociaż w korku mi żona marudzi, że go wpuszczam - ale: raz ja kogoś wpuszczę, innym razem ktoś wpuści mnie). Nadal czerpię jakąś tam radość z jazdy. Od czasu do czasu zdarza mi się użyć klaksonu - zawsze w jednej sytuacji: gdy mi ktoś się wali wprost na auto, jakby mnie nie widział (rzadko używam, bo jak zdążę zahamować, to nie ma potrzeby się denerwować, ale parę razy uratowało mi to przynajmniej lakier)...
W zeszłym roku widziałem z bliska, jak gość wykonuje podwójnego tulupa w powietrzu - żeby było zabawniej - gość był po pięćdziesiątce i wiózł żonę i trzy dorosłe córki - o dziwo, mimo pięknego lotu (360 wokół jednej osi, 180 wokół drugiej i ponad 10 metrów odległości) na szczęście nikomu nic się nie stało (a auto do kasacji)... Tym razem...
Jak mi ktoś robi złośliwie takie numery z hamowaniem, to dzwonię na 112 (raz mi się udało - kolesia dziabnął patrolik parę kilometrów dalej <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> - za przekraczanie podwójnej ciągłej i limitu prędkości o 50km/h)...
-
Jak mi ktoś robi złośliwie takie numery z hamowaniem, to dzwonię na 112 (raz mi się udało -
kolesia dziabnął patrolik parę kilometrów dalej - za przekraczanie podwójnej ciągłej i
limitu prędkości o 50km/h)...Jak jedzie jakiś natręt można też powiedzieć że jedzie prawdopodobnie pijany bo od lewej do prawej itp i go shaltują na dłużej <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />