Karygodne !
-
We wrześniu robiłem kat. B+E. (Pisałem o tym na motomani.)
Wszelkie kategorie E, a także T, to przede wszystkim cofanie z przyczepą.
Przez myśl mi nie przyszło kupować zaświadczenie o ukończeniu kursu.
Mało tego.
Dokupiłem jeszcze 5 dodatkowych godzin, bo nauka cofania zestawem z przyczepą dawała mi ogromną przyjemność.
Egzamin zdałem za 2 razem.
Po prostu nie rozumiem, jak można rezygnować z jeżdżenia na kursie, gdzie naprawdę można się dużo nauczyć.PS: Jednak nie jest ze mną tak źle, jeśli potępiam tego typu praktyki! <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
No ale egzamin zdał bezbłednei, wiec o co chodzi?!
Przyznam szczerze, jak ja robiłem "E" do "B" to tez ustawowych 30h nie wyjeździłem tylko mniej, ale co z tego? Egzamin zdałem za pierwszym razem, bez żadnego uszustwa. Poporostu dobrze sobie radizłem, i nie widziałem sensu jeżdzenia 30h... -
Niemniej jednak złamał prawo...
-
Niemniej jednak złamał prawo...
No cóż... jest społeczne przyzwolenie na łamanie prawa, to cóż się dziwić, ze ludzie robią tak, jak im wygodnie...
A co do samego aktora: Skąd sąd miał takie informacje/dowody ? A najbardziej mnie interesuje, kto wniósł oskarżenie.
-
No ale egzamin zdał bezbłednei, wiec o co chodzi?!
Nie wiadomo czy zdał, ba, nie wiadomo czy w ogóle zdawał, ale nie było dowodów.
Na BE nie ma kamer i egzamin nie jest rejestrowany.Przyznam szczerze, jak ja robiłem "E" do "B" to tez ustawowych 30h nie wyjeździłem tylko mniej,
Na E do B jest tylko ustawowe 15 godzin jazdy i 20 godzin teorii.
Egzaminu teoretycznego się jednak nie zdaje.
Skąd wziąłeś te 30 godzin? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
Niemniej jednak złamał prawo...
Często laweciarze, którzy jeżdżą lawetą głównie do Niemiec po samochody na samo B, kupują zaświadczenie o ukończeniu kursu na BE, za około 500 - 600 zł.
Później ośmieszają się na placu egzaminacyjnym, bo do przodu z przyczepą to każdy głupi jechać potrafi.
Po pierwszym niezdanym egzaminie na E i tak dokupują lekcje.Na BE też oblewają, choć mniej niż na samo B.
Średnio na 10 zdających na BE, zdaje 4 lub 5-ciu. -
Na E do B jest tylko ustawowe 15 godzin jazdy i 20 godzin teorii.
Egzaminu teoretycznego się jednak nie zdaje.
Skąd wziąłeś te 30 godzin?Masz racje pomyliłem sie, ale to nie zmienia faktu, ze niewyjeźdizłęm tych 15h i zdałem za pierwszym razem. Ja naprawde nie widze nic złego w tym ,ze mniej wyjeździłem godzin niz powinienem.
Jednemu wystarczy do sprawnej jazdy 10h, a innemu 30h nie wystarczy... -
Masz racje pomyliłem sie, ale to nie zmienia faktu, ze niewyjeźdizłęm tych 15h i zdałem za
pierwszym razem.Mi nie wystarczyło tych 15 godzin, bo wcześniej nigdy nie jeździłem z przyczepą.
Dokupiłem więc jeszcze 5 godzin jazdy.
Najtrudniejszy jest garaż tyłem z przyczepą.Ja naprawde nie widze nic złego w tym ,ze mniej wyjeździłem godzin niz
powinienem.
Jak zapłaciłeś, to powinieneś sobie pojeździć.
Jazdy i nabierania wprawy nigdy nie za dużo. -
Słusznie ukarani!
We wrześniu robiłem kat. B+E. (Pisałem o tym na motomani.)
Wszelkie kategorie E, a także T, to przede wszystkim cofanie z przyczepą.
Przez myśl mi nie przyszło kupować zaświadczenie o ukończeniu kursu.
Bo bys niezdal egzaminu , jakbys umial jezdzic z przyczepa napewno mialbys inne zdanie
Mało tego.
Dokupiłem jeszcze 5 dodatkowych godzin, bo nauka cofania zestawem z przyczepą dawała mi ogromną
przyjemność.Albo ci nie szlo tak jak powinno <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Egzamin zdałem za 2 razem.
No wlasnie
Po prostu nie rozumiem, jak można rezygnować z jeżdżenia na kursie, gdzie naprawdę można się
dużo nauczyć.duzo to sie mozna nauczyc w praktyce , na kursie to najwyzej nauczysz sie jak zdac egzamin <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
Artykuł jest nieprecyzyjny i wynika z niego ze aktor nie uczesczel na kurs ,natomiast z artykulu wynika ze egzamin zdal o wlasnych silach
wyobrazmy sobie taka sytuacje , zapragnąłem zrobic sobie prawo jazdy kat
-
Najtrudniejszy jest garaż tyłem z przyczepą.
Na egzaminach "+E" wyjeżdża się na miasto? Jeśli tak, to czy elementy cofania/parkowania/zawracania też są w scenariuszu na miasto
-
Na egzaminach "+E" wyjeżdża się na miasto? Jeśli tak, to czy elementy
cofania/parkowania/zawracania też są w scenariuszu na miastoJa zdawałem w maju 2007roku. Na miasto wyjeżdzałem, ale "plac robiłem na placu", nie w mieście, nie wiem czy od tego czasu coś sie pozmieniało.
Idąc na kurs jeździłem juz przyczepą, i tak naprawde, wogóle nie musiałbym praktycznie iść na kurs, ewentualnei wykupić pare h jazd po placu, niestety polskie prawo nie dopuszcza tego, uważam niesłusznie.
Zreszta jak jeździłem po placu, to... instruktor siedział sobie w budynku i pił kawe, itp. ;-)
Zresztą jazda jednoosiówką/dwuosiówką, z osiami koło siebie nie jest trudna. Co innego jazda dwuosiową przyczepą z ruchomym dyszlem, to juz sztuka tym cofać i podziwiam ludzi co z tym bez problemu sobie radzą, mi brakuje poprostu... wyobraźni... -
Ja zdawałem w maju 2007roku. Na miasto wyjeżdzałem, ale "plac robiłem na placu", nie w mieście,
nie wiem czy od tego czasu coś sie pozmieniało.
Pewnie zanim się wybiorę ( a nie wybiorę się, dopóki nie będzie mi to potrzebne), to przepisy się zmienią ze 3 razy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Ale tak z ciekawości spytałem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Bo bys niezdal egzaminu , jakbys umial jezdzic z przyczepa napewno mialbys inne zdanie
Przyznam, że nie umiałem jeździć z przyczepą.
Wcześniej próbowałem co najwyżej cofać z osią skrętną, (ciągnikową) ale nie szło mi za dobrze.Albo ci nie szlo tak jak powinno
Też prawda!
Nie szło tak jak myślałem.duzo to sie mozna nauczyc w praktyce , na kursie to najwyzej nauczysz sie jak zdac egzamin
No egzamin mnie zdać nauczyli.
Artykuł jest nieprecyzyjny i wynika z niego ze aktor nie uczesczel na kurs ,natomiast z artykulu
wynika ze egzamin zdal o wlasnych silachJa zrozumiałem że nie zdał o własnych siłach, tyle że go widziano na placu egzaminacyjnym.
Egzamin na BE nie jest rejestrowany i trudno cokolwiek udowodnić jak przebiegał. -
Tia... Pomijając łamanie prawa (potencjalnie durnego, ale to inna kwestia), to przypomniałeś mi mój kurs (co prawda tylko na kat. B): na teorii nauczono mnie rozwiązywania testów (doskonale) ale nie rozumienia przepisów (jak i samych przepisów). To zrobiłem sam i to kilka lat po zdanym egzaminie (mój błąd) - jakież było moje zdziwienie, jak zacząłem sobie rozpisywać co niektóre paragrafy, by zrozumieć dlaczego zostały umieszczone w KRD (a teraz PoRD). Część nadal jest zagadką (np. to, że pieszy ma pierwszeństwo na przejściu dla pieszych, ale tylko jak się na nim znajduje, za to nie wolno mu wejść przed nadjeżdżający pojazd, przez co pierwsza część jest mocno ograniczona - w DE nie ma takich problemów - pieszy na przejściu jest bogiem, nawet jak dopiero chce na nie wejść). Baa, połowa kierowców nie rozumie przepisów np. zawracając na zielonym świetle kierunkowym w lewo...
Co do praktyki: mój instruktor był obibokiem pierwszej wody - zostawiał mnie pod swoim blokiem i kazał ćwiczyć parkowanie. Skutek był taki, że manewry wykonywałem świetnie, za to nie potrafiłem zachować się w prawdziwym ruchu (rezultatem były dwa oblane egzaminy w jeździe miejskiej - oba przez nerwy)... Szit hapenz... Jak dla mnie - jeśli ktoś umie jeździć (bo go nauczył ojciec), to najlepszym rozwiązaniem jest egzamin eksternistyczny...P.S.
Co do nauki: każdy kierowca powinien sobie raz do roku przeczytać ze zrozumieniem PoRD - przepisy zmieniają się znacznie szybciej niż można się spodziewać (do dzisiaj kierowcy powołują się na zasadę ograniczonego zaufania, która od dłuższego czasu nie obowiązuje - przynajmniej formalnie)... -
wyobrazmy sobie taka sytuacje , zapragnąłem zrobic sobie prawo jazdy kat mam doświadczenie w prowadzeniu rożnych pojazdów i wystarczy mi 5 godzin na przyzwyczajenie sie do gabarytów
autobusu - przedłożone zwisy przedni i tylni
czy tez mam płacić za 30 godzin skoro po 5 będę przygotowany do egzaminu ???bzdura........ nie będziesz..... <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
"D" to nie tylko branie zakrętów większym lukiem
-
bzdura........ nie będziesz.....
będę to taka większa osobówka , wystarczy poczuć gabaryty i jesteś gotowy do egzaminu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
"D" to nie tylko branie zakrętów większym lukiem
wiem , to jeszcze użeranie sie z pasażerami <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
będę to taka większa osobówka , wystarczy poczuć gabaryty i jesteś gotowy do egzaminu
wiem , to jeszcze użeranie sie z pasażeramiZ tego co mi wiadomo, od przewozu pasażerów jest oddzielny świstek...
-
Z tego co mi wiadomo, od przewozu pasażerów jest oddzielny świstek...
Ty w ogóle łapiesz o czym tu sie pisze czy walisz w klawiaturę jak w cymbałki <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Ty w ogóle łapiesz o czym tu sie pisze czy walisz w klawiaturę jak w cymbałki
Nie, moja klawiatura nie wydaje dźwięku cymbałków <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
A na poważnie, to czytam posty, na które odpowiadam. i inne posty też czytam.
Nie mogę teraz znaleźć informacji o wymaganiach co do przewozu osób,a ale nie jestem taki pewny co do tego, ze samo D daje uprawnienia do przewiezienia autokarem przykładowo 40 dzieci.O to mi chodziło w moim poprzednim poście. A co do tego, ze autobus to nie tylko większe gabaryty to w pełni się zgodzę. Margines na prostym pasie kilka (max kilkanaście) cm, długie jak skurczybyk... Do tego wysokie. Nie ma opcji, żeby dało się to prowadzić jednakowo jak osobówkę. Do tego dochodzi tachograf, umiejętności parkowania takiego monstrum, wyczucie przestrzeni.
Tyle mi przychodzi do głowy z mojego punktu widzenia. Pewnie, gdybym miał D, to widziałbym o wiele więcej aspektów. Ale nie mam D tylko samo B <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
Nie, moja klawiatura nie wydaje dźwięku cymbałków
A na poważnie, to czytam posty, na które odpowiadam. i inne posty też czytam.
Nie mogę teraz znaleźć informacji o wymaganiach co do przewozu osób,a ale nie jestem taki pewny
co do tego, ze samo D daje uprawnienia do przewiezienia autokarem przykładowo 40 dzieci.
O to mi chodziło w moim poprzednim poście. A co do tego, ze autobus to nie tylko większe
gabaryty to w pełni się zgodzę. Margines na prostym pasie kilka (max kilkanaście) cm,
długie jak skurczybyk... Do tego wysokie. Nie ma opcji, żeby dało się to prowadzić
jednakowo jak osobówkę. Do tego dochodzi tachograf, umiejętności parkowania takiego
monstrum, wyczucie przestrzeni.
Tyle mi przychodzi do głowy z mojego punktu widzenia. Pewnie, gdybym miał D, to widziałbym o
wiele więcej aspektów. Ale nie mam D tylko samo BJa mam b,c+e i sadze ze po 5 godzinach jazdy autobusem byłbym przygotowany do zdania egzaminu na ta kategorie
Oprócz okladek potrzebne sa badania psychotechniczne ,
podstawowe badania lekarskie ,kurs na przewoź osób i w drogę
W porównaniu z jazda ciągnik + naczepa , autobus to pestka
Tak jak pisałem trzeba przyzwyczaić sie do zwiększonych zwisów przedniego i tylnego (zachodzi przy skręcie) , pyzatym to duża osobówka ( czterdziesto osobowa ) <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />